~Aga~
Ja i Viola patrzyłyśmy na naszych „rodziców” i czekałyśmy
na wyjaśnienia. Miałam ochotę krzyczeć, ale moja siostra robiła to za mnie xd
Ani jej „rodzice” ani moi nie kwapili się do wyjaśnień...
-
Może kurde w końcu nam powiecie, o co chodzi?! Nie mam
ochoty słuchać kłamstw, którymi raczyliście nas całe nasze życie!!! – Viola
próbowała zmusić ich do mówienia. W końcu jej ojciec przemówił :
- Dość tego, moja panno! Może i nie jesteśmy twoimi biologicznymi rodzicami, ale to nie znaczy, że ciebie nie kochamy! Poza tym, wychowywaliśmy cię od małego, znasz nas...
- Dość tego, moja panno! Może i nie jesteśmy twoimi biologicznymi rodzicami, ale to nie znaczy, że ciebie nie kochamy! Poza tym, wychowywaliśmy cię od małego, znasz nas...
-
Myślałam, że mogłam wam ufać... Ale się myliłam –
powiedziała Viola i odwróciła głowę. Ja nie śmiałam niczego powiedzieć. Po
prostu nie mogłam tego przetrawić. Moi rodzice i coś takiego... Czemu właśnie
my? Czemu teraz? Tym razem to mój ojciec westchnął.
-
Zostałyście adoptowane, to prawda. Ale naprawdę was
kochamy. Mówię to za nas wszystkich! Naprawdę... – powiedział smutno.
-
Nie chcieliśmy was okłamywać, naprawdę! Ale nie
mogliśmy znaleźć innego wyjścia... – mama Violi próbowała ratować sytuację.
-
Przecież mamy po 17 lat! Nie jesteśmy dziećmi! –
wypaliłam w końcu.
-
Wiemy... Ale co to by zmieniło? Jakbyśmy wam
powiedzieli normalnie wyszłoby na to samo! – moja mama trafnie oceniła
sytuację. To prawda. Jakby mi powiedziała : „Jesteś adoptowana” to wkurzyłabym
się jeszcze bardziej niż teraz... Viola westchnęła i zerknęła na mnie, szukając
poparcia. Spuściłam wzrok. No tak. Oboje nie wiedziałyśmy, co powiedzieć. W
końcu Viola wypuściła powietrze ze świstem.
-
Można... Można pójść na kompromis...
-
Jaki? – rodzice od razu się zainteresowali.
-
My nie gniewamy się ani nic, możemy żyć tak, jak
przedtem... – zaczęła Viola. Rodzice oddychali z ulgą.
-
Pod jednym warunkiem! – podjęłam temat i skinęłam na
siostrę. Myślałyśmy o tym samym. W końcu – siostry bliźniaczki!
-
Jakim? – szepnął mój ojciec.
-
Pozwolicie nam znaleźć naszych prawdziwych rodziców –
dokończyłam za Violę, a moja siostra skinęła głową na znak, że myślała o tym
samym.
-
Wiedziałam, że będziecie tego chciały... – westchnęła
matka Violi.
-
Ale nie możemy wam tego zabronić... – dodała moja mama.
-
Na waszym miejscu też bym chciał dowiedzieć się
prawdy... – powiedział mój ojciec.
-
Więc pozwolimy wam wyjechać do Wolverhampton na
wakacjach – skończył ojciec Violi. I na tym dyskusja się skończyła.
-
Ale, kochane... Proszę, nie opuszczajcie nas. Kochamy
was – powiedziała jedna z naszych mam. Kamień mi leżał na sercu.
-
Też was kochamy – teraz Viola wypłynęła z inicjatywą. I
nie zostało nam nic innego, jak przytulić się do rodzicieli. Wprawdzie nas nie
urodzili, ale i tak ich kochałyśmy <3
~*~
/wieczór/
Wróciłam w końcu do domu i padłam jak zabita na łóżko. Nie
myślałam, że tak łatwo pójdzie. Spodziewałam się scen, płaczu, wrzasków,
trzaskania drzwiami jak w filmach, gdy bohaterka dowiaduje się, że jest
adoptowana. A tu nic. W sumie to i lepiej. Dalej mam kochającą rodzinę i do
tego inną, daleką. Oraz wspaniałą siostrę. W sumie takie dwie rodziny są lepsze
niż jedna. Szkoda tylko, że tak daleko... Wolverhampton... Londyn... Kurczę.
Zawsze marzyłam, żeby tam pojechać... A teraz... I te okoliczności...
Przewróciłam się na drugi bok i zakryłam twarz poduszką. Nagle przyszedł SMS od
Matiego : „Wszystko w porzo? Nie odezwałaś się od rana : ( Seba już tęskni...”
Uśmiechnęłam się do telefonu. Pewnie ich rozmowa przebiegła tak :
M : Gdzie Aga?
S : Nie wiem, napisz jej SMSa. Nie będziemy pić bez niej.
D : Może ma jakieś ważne sprawy?
S : Ważne sprawy bez nas? Chyba ją coś... Mati pisz!
M : OK. już piszę! „Wszystko w porzo?”
S : „Czemu się nie odzywałaś, idiotko?! Myślisz, że Seba
będzie stał tu z suchą mordą do rana?!”
M : „Nie odzywałaś się od rana : ( Seba już tęskni...”
S : Ja ci dam tęskni!!!
M : I wyślij!
S : O ty kuta...
M : <pokazuje mu język>
S : Następnym razem ja piszę esy...
Uśmiechnęłam się znowu. Zawsze tak jest. W końcu odpisałam
: „Nic się nie stało, Mateuszku. Po prostu dowiedziałam się kilku ciekawych
rzeczy...” Po kilku sekundach dostałam 2 SMSy. Jeden od Matiego : „Jak to? Co
się stało?! Chcemy wiedzieć wszystko!” Drugi był od Violi : „Moi koledzy chcą
cię poznać. Masz ochotę na melanż?” Hmm... Melanż to jest to, czego teraz
potrzebuję... Odpisałam Violi : „Z chęcią! Kiedy, gdzie? :)”, a Matiemu :
„Dowiesz się wszystkiego na dzisiejszym melanżu ;)” Po chwili przyszły pytania
od chłopaków o rzeczony melanż. „Później, chłopcy, później” tylko tyle
odpisałam i wyszłam z pokoju, zostawiając telefon na poduszce.
~*~
Jak melanż w większym gronie to trzeba się przygotować!
Poza tym Viola podesłała mi cynk, że będzie on w jakimś ekskluzywnym klubie
blisko jej domu. Jej koledzy mieli wtyki i dziewczyna mogła tam balować za
darmo! Musiałam się więc przygotować, a nie wbijać się w T-shirt, dżinsy i
trampki jak zwykle. W ruch poszły szpilki i moja zabójcza marynarka! Ogółem ubrałam się tak. Nagle usłyszałam walenie w drzwi i wrzask :
-
Przybyli ułani pod okienko kurwa!!!
-
A ułani mogliby kurwa nie przeklinać! – warknęłam, idąc
do drzwi.
-
A ułanica to sama kurwa przeklina! – zawołał Mati,
wbijając do chaty bez pozwolenia.
-
A wy byście się nauczyli, że się nie przeklina w
gościach! – warknął Sebastian, udając grzecznego.
-
Stary nieprzekliniak się znalazł! Misiom Przekliniakom
wolno! – zawołał Mati, piorunując go wzrokiem. Domin nic nie powiedział, tylko
usiadł przy konsoli. Nagle wzrok chłopaków skierował się ku mnie.
-
O mój Boże Agnes! – zawołał Mateusz, omal nie wpadając
na drzwi.
-
Aż tak źle? – westchnęłam, przewracając oczami.
-
Nie no wręcz przeciwnie! Schrupałbym! – zawołał
Sebastian, a ja zaczęłam się śmiać jak głupia xd
-
Hah dzieki :)
-
Wybieramy się gdzieś na randkę czy coś? – spytał
Dominik, pykając na konsoli i jednocześnie patrząc na mnie.
-
Z wami na randkę bym nie poszła O.o
-
Cios w me ego – westchnął Mati żartobliwie xd
-
Nie no chodzi o to, że jakbym się z kimś umówiła to bym
was nie brała ze sobą! – sprostowałam.
-
Wiedziałem, co chciałaś powiedzieć! Nie lubisz nas!
Jestem niekochany! Chlip, chlip! – zawołał Seba i udał, że płacze w koszulkę
Matiego.
-
Zabieraj ten łeb! – wrzasnął brunet i odepchnął blondyna
na bok.
-
100 % niekochanyyy – zawył Seba. Podeszłam do niego i
poklepałam go w głowę, do której ledwo sięgałam na szpilkach XD
-
Zmalej!
-
Urośnij! – zawołał Sebastianek i zaczęliśmy się śmiać.
-
No to melanż!
- Melanż, panowie!~***~
Pewnie usłyszę : OMG? Co to takie tragiczne?!
Ale nie mogłam nic lepszego napisać XD
Co jedno słowo przystawałam xD
Ale coś wyszło ;)
Mam nadzieję, że się spodoba :)
A DALEJ PISZE WASZA NIEOCENIONA VIOLA <3
Bicz Plis jak to jest tragiczne to ja jestem Christina Aguilera XD
OdpowiedzUsuńaaaa, czytałam twoje stare opowiadanie, i je wielbiłam, a teraz zaczęłam nowe, i sram, bo nie moge sie doczekać nowego rozdziału ! : D SZYYYBKO DODAWAJ NOWY BO CIE ZGWAŁCE ! < 3
OdpowiedzUsuńaaaaaaa no więc przeczytałam wszystkie twoje opowiadania tutaj i są zajebiste :D więc czekam jak to opowiadanie sie rozkręci :D
Usuńdalej!!! już!!!
OdpowiedzUsuńHahaha, rozwalił mnie ten tekst:
OdpowiedzUsuń"Przybyli ułani pod okienko kurwa!!!
- A ułani mogliby kurwa nie przeklinać! – warknęłam, idąc do drzwi.
-A ułanica to sama kurwa przeklina!"
Masakra;) Rozdział ogólnie mi się podoba, nawet bardzo. Jestem ciekawa co wy tam jeszcze wymyślicie, jak to się wszystko potoczy kurcze, bo naprawdę. Z niecierpliwością czekałam aż dodasz newsa, teraz znowu poczekam na Viper aż napisze:). W ogóle to chciałabym mieć takich rodziców xd. Zgodzili się na wyjazd...:D. To teraz rozumiem, że będzie już rozdział jak beda się pakować i jak już będą w Anglii, prawda:d. hehe. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.;)
Hello !! I am your newest follower /
OdpowiedzUsuńAppreciate if U can FOLLOW me back Please ?:)
Very pretty and classy, love the look :)
I follow you now ! Wanna be your friend!
Follow me back on facebook ,instagram, twitter,and GFC and add me as a friend in GFC
love you dear :)
Marcchanelette.blogspot.com
MarcBelle Chanelene