~Martina~
Było już
późno, więc musieliśmy się zbierać. Dziewczyny i Justin mieli jeszcze coś do
zrobienia, a ja musiałam odbębnić rodzinną kolacyjkę ; p Mama miała prawie
obsesję na punkcie tego, żebyśmy kolacje jedli w gronie rodzinnym. Zaliczało
się to do jedzenia w niezręcznej ciszy, albo do paru pytań : „Jak w szkole?”
„Dobrze” „Zdarzyło się coś ciekawego?” „Nie, nic” „Jak tam u Nialla?” „W
porządku” Rodziców prawie nie było w domu, a jak już byli to kazali mi
sprzątać, albo robić zadania. Byli bardzo surowi, ale wierzyłam, że mnie bardzo
kochają, w końcu byłam jedynaczką. Pożegnałam się z Justinem długim, gorącym
pocałunkiem i wróciliśmy. Justin powiedział, że jutro przyjdzie po mnie z
samego rana i mnie gdzieś zabierze. Wiedziałam jednak, że chce mnie po prostu
odciągnąć od Nialla... Wracając i gadając z Niallem przypomniała mi się pewna
rozmowa z Evą. Zapytałam jej, dlaczego Justin jest taki zazdrosny. Jej
odpowiedź była prosta : „Justin po prostu jest zazdrosny, że spędzasz tyle
czasu z Niallem. Mężczyźni tak mają, są strasznie zazdrośni, a on myśli, że ty
go zdradzasz. Cały czas chodzi przybity i snuje ponure myśli. Wiesz, on cię
bardzo kocha. Ranisz go tym, że ciągle spędzasz czas z Niallem. Według mnie
też. Za dużo spędzasz czasu z Niallem, a nie z Justinem. Wiesz, jak to wygląda”
Tak, wiedziałam jak to wygląda, ale nie mogłam zrezygnować z żadnego z nich!
Justina kochałam jak chłopaka, a Nialla jak brata! Jeśli Justin mnie naprawdę
kocha to powinien mi zaufać i zrozumieć... Z rozmyślań wyrwał mnie wrzask
Nialla :
-
Bitwa na
błoto!!! – i PAC! dostałam kulą błotną prosto w koszulkę!
-
Nie
daruję ci tego! – zawołałam i tym razem trafiłam mu prosto w spodnie.
-
A masz! –
krzyknął blondyn i rzucił we mnie błotem, na szczęście w porę się uchyliłam. Dostałabym
prosto w twarz!
-
Nie ma
takiego łatwego zwycięstwa! – zawołałam, podbiegając do Nialla. On się
przestraszył i zaczął uciekać, ja trafiłam mu w tył głowy. Potem on kucnął,
wziął trochę ziemi i trafił w moje włosy!
-
Hahah!
Wygrywam! – usłyszałam krzyk mojego przyjaciela. Zaczęłam go gonić, a on
potknął się i wpadł prosto do kałuży błotnej xd Podniósł swoją ubłoconą twarz z
grymasem smutku, nędzy i rozpaczy xd
-
Aha!
Przegrasz! – zawołałam i skoczyłam na niego. Potem on zrzucił mnie z siebie i
to ja wylądowałam w kałuży!
-
Pożałujesz!
– zdążyłam krzyknąć, kiedy on przygwoździł mnie do ziemi i leżał na mnie.
-
Hah! Kto
teraz wygrywa? Nialler! – krzyknął, uśmiechając się perfidnie.
-
Złaź! –
zawołałam. Jego twarz była centymetry od mojej.
-
A jeśli
nie? – zaśmiał się znów.
-
To wtedy
dostaniesz! – zawołałam. Po chwili usłyszałam, że ktoś odchrząknął. Z łatwością
zrzuciłam Nialla z siebie i powstałam. Nad nami stał Justin.
-
Yyy...
Echm... Cześć – uśmiechnęłam się. Miał pół wściekłą, a pół smutną twarz.
Patrzył na mnie i Nialla, całych ubłoconych. To wyglądało na zbyt oczywiste,
jak leżeliśmy w tej kałuży... – Wiem, co myślisz, ale to nie tak... – dodałam
szybko, ale i tak wiedziałam, że jest za późno.
-
To jak?!
Przychodzę do swojej dziewczyny i widzę ją z innym chłopakiem, jak leżą w
błocie... Pewnie nie leżeliście tak dla zabawy!
-
Tak
właściwie... – zaczął Niall, ale lekko go szturchnęłam i zamilkł.
-
Justin!
Przecież wiesz, że kocham tylko ciebie! Niall jest TYLKO moim przyjacielem! –
zawołałam. Nialler lekko drgnął. Patrzyłam w oczy Justinowi ze smutkiem. –
Kocham tylko ciebie! – dodałam. Widziałam, jak Justin się łamie.
-
Ale
proszę, niech to będzie ostatni raz – powiedział i jakby na potwierdzenie tych
słów mocno mnie przytulił i mimo tego, że byłam cała ubłocona, dał mi czułego
buziaka. Uśmiechnęłam się.
-
Obiecuję,
to się nigdy nie powtórzy <3
-
Trzymam
cię za słowo – powiedział Justin i rzucił ostrzegawcze spojrzenie Niallowi. Ten
kompletnie go zignorował, zatopiony w swoich myślach.
-
To ten...
Ja muszę iść się wysuszyć i w ogóle – powiedział Niall po chwili.
-
OK.
Spotkamy się pojutrze, jutro idę gdzieś z Justinem! – zawołałam za nim i mu
pomachałam. Odmachał jakoś tak sztywno i zniknął w drzwiach. Co mu odbiło?
-
Noc
filmowa u mnie? – uśmiechnęłam się do chłopaka. On też się uśmiechnął i skinął
głową.
***
W domu
poszłam się umyć i ubrać w czyste ubrania. Wybrałam granatową tunikę z paskiem
i dżinsy rurki. Wróciłam do Justina i nastawiliśmy jakiś horror. Mocno się do
niego przytuliłam, wspominając te straszne chwile w domu strachów. Horror był o
zombie, trochę nudny, więc większość czasu przegadaliśmy. Siedziałam na
kolanach Justina, z głową na jego ramieniu. Nagle usłyszeliśmy, że ktoś dzwoni
do drzwi.
-
Otworzę,
to pewnie mama – powiedziałam do chłopaka, uśmiechając się. On też się
uśmiechnął i rozparł wygodnie na kanapie. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam mamę, a
za nią... Nialla! Niósł jej torby z zakupami.
-
Spotkałam
Nialla w supermarkecie i zaprosiłam go na kolację! Możecie potem filmy
pooglądać – powiedziała mama dumnie. Po chwili weszła do salonu i zobaczyła
Justina.
-
Cześć,
Justin! Wspaniale! Mamy jeszcze dwóch gości na kolację! – mama była
wniebowzięta. Nie wiedziała, że Jus nie darzy sympatią Nialla. Miałam nadzieję,
że będzie inaczej, ale nie... Justin i Nialler miotali pioruny w swoją stronę.
Mama poszła robić kolacyjkę, a my w trójkę usiedliśmy na kanapie. Ja usiadłam
między Niallem, a Justinem.
-
Justin...
Proszę cię! Przecież wiesz, że tylko ciebie kocham, nie musisz być zazdrosny!
Nie masz o co – westchnęłam. Jus zaborczo przytulił mnie do siebie, mierząc
wzrokiem Niallera.
-
Bo się
obrażę – westchnęłam po raz kolejny, patrząc na niego z oczami szczeniaczka.
-
Ech...
Ale wiedz, że robię to tylko dla ciebie – powiedział brunet i zaczął ignorować
Nialla. Niall nie dał o sobie zapomnieć i zaczął mnie zagadywać. Pogrążyliśmy
się w miłej rozmowie, Justin siedział cały czas cicho i nic nie mówił, tylko
trzymał mnie za rękę i przytulał do siebie, jakby mówił : „Ona jest moja, nie
trudź się”. Westchnęłam.
-
Justin,
wiesz co...
-
KOLACJA!
– usłyszeliśmy z kuchni. Chłopcy odetchnęli, nie chcieli zbytnio wysłuchiwać
kazania o tym, że nic między mną a Niallem nie jest, a Jus powinien
zaprzyjaźnić się z przyjacielem swojej dziewczyny itd. Usiedliśmy przy stole,
mama zrobiła spaghetti. Znając życie to Nialler wszystko zje! XD Usiedliśmy
przy stole, moi rodzice też. Jak zwykle słychać było tylko stukot sztućców o
talerze. Potem rodzice ucięli sobie gadkę-szmatkę z Justinem i Niallem.
Odpowiadali „tak” „nie” „dobrze” „w porządku” tak jak ich uczyłam xd Po kolacji
wszyscy podziękowaliśmy i poszliśmy znowu oglądać jakiś film. Niestety była
taka drętwa atmosfera, że myślałam, że ich zaraz zabiję!
-
Dlaczego
się tak nienawidzicie? – wypaliłam w końcu. Nie znosiłam siedzenia w ciszy
dłużej niż 10 minut. Minęło 30.
-
To aż
nazbyt oczywiste – rzucił Justin.
-
Twoja
zazdrość mnie dobija...
-
A jak mam
ci zaufać, jak widzę ciebie i niego w błotnej kałuży, tak blisko siebie, jakbyście
się całowali, hę? – wypalił w końcu. Westchnęłam.
-
Do
niczego nie doszło. Rzucaliśmy się błotem...
-
Taa i co
jeszcze! Tylko dzieci tak robią!
-
Czasem
zachowujemy się jak dzieci – rzuciłam. – Tak jak ty w tym momencie.
-
Wiesz,
co? Zadzwoń do mnie, kiedy w końcu dorośniesz! – zawołał Jus i wstał.
-
Nawzajem!
– odkrzyknęłam, a on trzasnął drzwiami. Zagryzłam wargę i zacisnęłam powieki,
żeby tylko nie płakać. Czy to znaczyło, że ze mną zerwał? Przecież było nam tak
dobrze...
-
Spokojnie,
Marti... – powiedział Niall miękko i mnie przytulił. Miałam szczęście, że
mogłam na niego liczyć.
-
Nie wiem,
co mu odbija... Przecież wie, że go kocham! – rzuciłam płaczliwym tonem.
-
Nie
płacz, Marti! Przecież to nic nie znaczy! Najpóźniej jutro będziecie znowu
razem – pocieszał mnie blondyn.
-
Dziękuję
ci, Niall, że jesteś ze mną – uśmiechnęłam się blado, przytulając się do niego.
On się uśmiechnął i przytulił mnie do siebie.
***
Później
oglądaliśmy komedię i wygłupialiśmy się jak za dawnych czasów. Aktualnie
waliliśmy się poduszkami u mnie w pokoju xd
-
Uważaj na
lampę! – wrzasnęłam, kiedy kolejna poduszka trafiła w ścianę.
-
Wiem,
wiem! Ale ty też w końcu dostaniesz! – zawołał Niall, kręcąc się wokół łóżka.
-
Nie, bo
ty dostaniesz! – rzuciłam i walnęłam go poduszką w głowę. Padł nieżywy xd
-
Ej, nic
ci nie jest? – zaniepokoiłam się, patrząc na niego.
-
Nie! NIC!
– wrzasnął i zaczął mnie okładać poduszką, tak że leżałam na ziemi i nie mogłam
się ruszyć.
-
Zaraz
tobie się dostanie! – rzuciłam i zaczęłam go łaskotać, to był jego słaby punkt!
-
Nie!
Hahah... Przestaaań! – krzyczał, a ja siedziałam na nim i go łaskotałam.
-
Teraz nie
jesteś taki cwany, co? – zaśmiałam się, ale on wykorzystał chwilę mojej
nieuwagi i to on zaczął mnie łaskotać!
-
Błagam!
Przestań! Nie mogę! Hahah – wrzeszczałam, kiedy on mnie łaskotał.
-
Rozejm?!
-
Rozejm!
Tylko mnie puść! – zawołałam, a on przestał. Potem jeszcze trochę się
pośmialiśmy, a jeszcze później poszliśmy oglądać znowu jakieś filmy. Nialler oczywiście
pożarł 2 miski popcornu i wychlał 2 l colę xd W końcu zasnęliśmy na kanapie ze
zmęczenia...
Muszę stwierdzić że rozdział jest jak najbardziej udany , jednakże czekam na 10 komentarzy (ty wiedźmo xdxdx) z niecierpliwością . udanego weekendu życze . papa xdxd .
OdpowiedzUsuńSama jestes wiedzma! -.- Poza tym jutro wycieczka, Frumtixx ; D Wiec jakiego weekendu, debilku ty moj kochany <3 xdxd A sobota bd smutna, wiesz czemu : ((
Usuńświetny rozdział ! narazie początek opowiadania ale już czuje że będzie extra : D
OdpowiedzUsuńkocham < 3
świetnie ! ; ]
OdpowiedzUsuńczekam na nexta.
woow ,fajne to opowiadanie II . Może to nie mój interes ale Z CZYSTEJ CIEKAWOŚCI ,ile masz lat ? Oczywiście jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj ;p
Usuńa tak wgl wydaje mi się że to opowiadania będzie lepsze od zeszłego . bardzo podoba mi się to że Twoje opowiadanie czyta się z łatwością .Jest takie lekkie . Fajna odskocznia po szkole :D
Pozdrawiam !!
Dziękuję ci za te miłe słowa <3 :) Mi też się wydaje, że to jest lepsze, bo tamto tak jakoś mi się troszkę trudno pisało ;d Może to trochę mało, ale mam 13 lat ; ]
Usuńsuper rozdział, chcę następny !
OdpowiedzUsuńja chce nastepny, uwielbiam czytac to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńsuper <33 , czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńSwietny:D Ja tez wlasnie zalozulam bloga wiec jakbys mogla wejsc i dodac komentarz to bylabym ci wdzieczna to jest link http://one-thing-onedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:D
Świetny rozdział. Tamto opowiadanie także.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog,świetnie by było gdybyś pozostawiła po Sobie ślad.. :) X
everyday1d.blogspot.com
Fajne. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńA o to nasz nowy blog .
http://1d-fakelove.blogspot.com/
Wejdziesz ?
ZAJEBISTY I CZEKAM NA NN ROZDZIAŁ :p:)
OdpowiedzUsuń