~Martina~
Zjedliśmy pizzę, a potem poszliśmy do ogrodu, obmyślać
strategię.
-
Te anty-fanki
nie wiedzą gdzie mieszkasz, right? – rzuciłam do Nialla. Pokręcił głową.
-
Są takie
straszne? – spytałam znów. Znowu pokręcił głową, lekko zawstydzony.
-
Więc w
czym problem, do jasnego schaboszczaka?! – wydarł się Louis xdxd
-
Ona mnie
uwięziła! – zaskomlił blondyn.
-
Co jedna
głupia anty-fanka może zdziałać przeciwko naszej 10? (Bo Kacpra nie liczę, to
nie pomoc) No właśnie, NIC! Więc zostajesz tu, a my załatwimy ci ochroniarza,
jak tak bardzo chcesz! – powiedział Hazza, ściągając spodnie.
-
Co ty
robisz?!?! – wrzasnął Liam. Hazza zatrzymał się na sekundę.
-
Jak to
co? Idę pływać! – wyszczerzył się.
-
Nie masz
przecież stroju...
-
Po co mi
strój! – prychnął Harry, ściągając majtki i stanął tak, jak go Pan Bóg
stworzył! O.o Wszystkie dziewczyny (oprócz Kingi, bo ona taki widok miała na co
dzień xd) zasłoniły oczy i wydały jęki dezaprobaty xd
-
Błagam
cię, okryj się! – wyjęczał Liam, rzucając Haroldowi ręcznik.
-
Świętoszki
się znalazły – wymruczał Harry, ruszając w stronę domu. Po chwili wrócił, już
przebrany w kąpielówki w niebieską kratkę.
-
Idę się
kąpać. Dołączcie do mnie jak będziecie chcieli – fuknął i skoczył na bombę xd
Oczywiście opryskał nas wszystkich -.-
-
O ty
chamie zbolały! – krzyknęła Kinga, wskakując w ubraniu do basenu xd Tym razem
to ona nas opryskała! -.-
-
Dobra,
jak wojna to wojna! – zawołała Agnes i razem z Zaynem wskoczyli za Kingą xd
Dziwię się, jak Agnes mogła nauczyć go pływać i zakończyć jego strach przed
basenem w tak krótkim czasie O.o Zorientowałam się, że opryskali nas bardziej
niż Harry i Kinga! -.-
-
Tak nie
może być! – wrzasnęłam, złapałam Nialla za rękę i wskoczyliśmy do reszty ; )
Tym razem my opryskaliśmy pozostałą 4 xd
-
Jak
wszyscy to wszyscy! – ryknęła pozostała 4 i dołączyła do nas : D
-
Po co ja
się przebierałem?! – krzyknął Hazza, robiąc focha xd
-
Yyy... Bo
się rozbierałeś?! Taki pomysł xd – rzuciła Agnes, a Harry chciał pod wodą
ściągnąć kąpielówki O.o
-
Nie po to
się przebierałeś, żeby teraz się rozbierać ponownie! – zawołał Liam, robiąc
facepalma.
-
Ale Harry
chce! – zawył Harry xd
-
Za chwilę
Harry dostanie! – zawołał Louis. Mierzyli się wzrokiem i wyglądali jak dwa
lemury xd Czyli mniej więcej TAK
xdxd
-
Za chwilę
Louis dostanie! – ryknął Harry xdxd
-
Spokojnie,
co wy jacyś tacy nerwowi dzisiaj? - powiedział Liam i rozdzielił dwóch
kłótników.
-
Jakoś tak
wyszło... Nie mam ochoty na pływanie – rzucił Hazza i szybko wyszedł z basenu,
biorąc jakiś ręcznik. Wszedł do domu, trzaskając drzwiami.
-
Co znowu
się stało? Co mu jest? – zawrócił się Louis do Kingi.
-
E... Nie
wiem... Wiecie... Mi też się nie chce pływać... Jakoś tak zimno jest –
powiedziała i szybko wyszła z basenu, nawet nie biorąc ręcznika. Pobiegła za
Harrym.
-
Dzisiejszy
dzień sprzyja kłótniom... Chodźmy się wysuszyć – oznajmiła Ele. Reszta się z
nią zgodziła. Wzięliśmy jakieś ręczniki i, cali ociekający wodą, weszliśmy do
domu. Usłyszeliśmy głośną kłótnię Harrego i Kingi. Byli pod drzwiami.
-
Co to ma
znaczyć?! – krzyknęłam, bo zobaczyłam, co było przedmiotem ich kłótni. Na
drzwiach wisiała pomięta kartka z napisem : „Nie uciekniesz mi, Niall”
***
-
To...
Gdzie są te walizki? – westchnął zrezygnowany Nialler, wchodząc do domu.
-
Ej! Co z
tobą? Przecież nie wszystko przegrane! – zawołałam, biegnąc za nim. Reszta
została przy drzwiach, analizując sprawę. Harry i Kinga poszli gdzie indziej
się kłócić. Widocznie Harry miał z nią na pieńku. Złapałam Nialla za rękę i
odwróciłam w swoją stronę tak, żeby patrzył mi w oczy.
-
Ja... Ja
chcę wrócić do domu. Wolałbym żyć jak dawniej. Chciałbym być normalnym
chłopakiem, a nie Tym Niallem Horanem z One Direction... Chociaż żałowałbym też,
że nie poznałem tych wspaniałych chłopaków...
-
Dzięki
twojemu wyjazdowi jesteśmy teraz razem... – przypomniałam mu. Zamyślił się
chwilę.
-
Tak, z
tego powodu cieszę się, że wyjechałem – uśmiechnął się lekko. – Chciałbym
wrócić, ale razem z tobą i chłopakami...
Zamyśliłam się na chwilkę.
-
A może
chłopcy pojadą z nami na kilka dni, co ty na to? Poza tym Ele i Dan mieszkają
praktycznie obok nas ; ) – zaproponowałam. Nialler się rozjaśnił.
-
Super
pomysł, ale... co z Agnes i Kingą? No i z Kacprem – ćpunem... Nie można ich
zostawić to samych... – powiedział smutno. Wzruszyłam się.
-
Ty zawsze
się o wszystkich martwisz po równo : ) – uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka. –
Zejdźmy do reszty i opowiedzmy im o swoim planie ;D
~Agnes~
/w tym samym czasie/
-
Wyrzuć tą
kartkę i spal – zarządziłam i weszłam do salonu, jak gdyby nigdy nic. Zayn ją
wziął i poleciał za mną.
-
Dzisiaj
nie jest chyba za dobry dzień, nie? – powiedział i mnie przytulił. Kartka
wylądowała na śpiącym jeszcze Kacprze.
-
Nie, nie
jest... – szepnęłam i mocno się w niego wtuliłam. – Muszę... Muszę wrócić do
mieszkania i się spakować... Przecież jutro rano wyjeżdżam...
-
Ja też
się spakuję i wyjedziemy – powiedział mój chłopak z uśmiechem i pocałował mnie
w czoło.
-
Nie
możesz...
-
Mogę...
Dla ciebie pojadę choćby na księżyc! – zawołał, a ja od razu się rozchmurzyłam.
-
Mówiłam
ci już, jak bardzo cię kocham? <3 – krzyknęłam i dałam mu czułego buziaka ;*
-
Tak...
Słyszę to chyba 1000 raz dzisiaj! – zaśmiał się i odwzajemnił mój pocałunek
<3 Po schodach zleciała Martina razem z Niallem. Może niekoniecznie
„zleciała” xd Przybiegła xd
-
Słuchajcie!
Chodźcie tu wszyscy! – wrzasnęła tak głośno, że sąsiedzi na pewno usłyszeli xd
Po chwili zebrała się pokaźna gromadka xd
-
Co jest
takiego ważnego?! – spytała wpieniona Kinga. Co ją ugryzło?
-
Pojedziecie
ze mną i z Niallem! Przecież Ele i Dan tam mieszkają! Poupychamy się po naszych
domach i będzie w porządku! :D – uśmiechnęła się, a reszta przyjęła tą
propozycję z radosnymi okrzykami. Wszyscy oprócz Kingi.
-
Ja...
Chyba muszę zrezygnować z tej propozycji...
-
Dlaczego?!
– krzyknął Niall.
-
Ja... Po
prostu nie mogę i już! – powiedziała i szybko podeszła do drzwi, zerkając na
mnie, a potem na Harrego. Trzasnęły drzwi.
-
Harry! Co
się z nią dzieje?! – zwróciłam się do loczkowatego.
-
Nie moje
zadanie mówić wam o tym. Jak sama będzie chciała to wam powie – fuknął i
poleciał na piętro, nie oglądając się na żadne z nas.
-
Obstawiam,
że się pokłócili i to jakoś ostro! – podzieliłam się swoimi przypuszczeniami.
-
Bardzo
ostro... – wyjęczała Ele. Kacper się obudził.
-
Że co?!
Gdzie Eliza! Muszę do niej iść... Filip... Czekają na mnie! – wymruczał.
-
Ty lepiej
idź spać! -.- - powiedziałam i poklepałam Wrednego Loka po włosach xd
-
Ale ja
muszę! – zawołał i spróbował się wyswobodzić z więzów, zrobionych przez Louisa.
Nie wyszło mu xdxd
-
Nie
wyjdziesz. Leż sobie spokojnie, włączę ci bajki... – zaśmiałam się i włączyłam
mu teletubisie xd
-
Daj mi
kokę! – wyjęczał.
-
Chyba cię
pojebało, dziewczynko xdxd – rzuciłam do niego i wróciłam do reszty.
Westchnęłam.
-
Ja... Ja
muszę się spakować. Zayn, jeśli chcesz jeszcze jechać ze mną, musisz się
spakować. Przy okazji spróbuję wyciągnąć z Kini, co się stało. Wy przejmijcie
Hazzę, ok.? – powiedziałam. Czułam się jak generał, wydający rozkazy podwładnym
xd
-
Tak jest!
– zawołali, salutując xd
-
Filip!
Eliza! Koka! – usłyszeliśmy wrzask Kacpra z kanapy xd
-
OK... To
ja się zmywam! Na razie! – powiedziałam.
-
Pa! –
odpowiedzieli, a ja wyszłam z domu, kierując się do mieszkania, gdzie zapewne
czekała na mnie Kinga.
~Narrator~
-
Jak ta
dziewczyna mogła nam zabrać Kacpra?! – zawołał Filip, kopiąc pustą puszkę,
leżącą na ulicy. Nie mógł pogodzić się ze stratą przyjaciela...
-
A
jeśli... On już nie wróci do nas? – spytała Eliza. Miała łzy w oczach. Naprawdę
kochała tego chłopaka i nie chciała go stracić.
-
Na pewno
wróci... – powiedział Filip, ale sam nie był do końca przekonany. Nie chciał
stracić Kacpra, jedynego przyjaciela, który nie odwrócił się od niego po tym,
jak stał się narkomanem. Wspierał go w każdej chwili. Filip oddałby wszystko,
żeby tylko blondyn wrócił do nich. Eliza siedziała w kącie i szlochała. Nie
mogła wytrzymać tego napięcia. Straciła dom, rodzinę, przyjaciół... A teraz
miłość jej życia – Kacper, odszedł... Kokaina przyniesiona przez Kacperka
przestała działać i Eliza czuła się przymulona i nieszczęśliwa. Filip czuł to
samo.
-
Spokojnie,
kochana. Kacper wróci. Na pewno. Zawsze wraca – powiedział chłopak i przytulił
płaczącą brunetkę. Chciałby mieć nadzieję, żeby naprawdę tak było. Tęsknił za
przyjacielem...
~Agnes~
Trzasnęłam drzwiami i wparowałam do mieszkania, które
dzieliłam z Kingą. W środku było podejrzanie cicho.
-
Kinga! –
krzyknęłam. Brak odpowiedzi. Rzuciłam torebkę na Teda.
-
Wiem, że
tu jesteś, nie musisz się kryć! – wrzasnęłam po raz drugi. Zaczęłam przemierzać
salon, potem kuchnię. Nic. Weszłam do sypialni. Drzwi zaskrzypiały tajemniczo.
Zamknęłam je za sobą i usiadłam na łóżku. Najwyraźniej Kingi tu nie było. Nagle
dostrzegłam ciemny zarys na balkonie. Poszłam tam i kogo widzę? Kinga siedzi na
leżaku, wcina bajgle, a po jej policzkach płyną strumienie łez. Tusz do rzęs
rozmazał jej się i spływał w dół, kapiąc na jej bluzkę.
-
Kinga! –
zawołałam i mocno ją przytuliłam. Tak mocno, że bajgl spadł jej na ziemię.
-
Wariatko!
Co robisz?! Chciałam to jeszcze zjeść! – wydusiła przez łzy.
-
I to jest
moja wściekła Kinga! No, nie płacz już...
-
Ale on
spadł na ziemię! – zawyła i zaczęła coraz mocniej płakać.
-
Kingusiu... Zachowuj się normalnie... A przynajmniej
tak, jak zachowujesz się na co dzień!
-
Jak?! W
tej sytuacji, w której jestem?! – krzyknęła, podnosząc bajgla i rzucając go na
dach innej kamienicy. Zleciało się stado gołębi i porwało go, zanosząc zapewne
na rynek, żeby spokojnie go skonsumować. Czyżby Kevin był z nimi?
-
Widzisz...
Kevin posilił się moim bajglem, a ja nie mogłam go dokończyć, ty zła kobieto! –
zawyła Kinga po raz drugi. Raz się wściekała, raz płakała. Co się stało, do
jasnej ciasnej?! Ruszyłam do kuchni po drugiego bajgla i kakałko.
-
Poświęciłam
się i zrobiłam ci kolację. Teraz opowiadaj – zarządziłam i przytuliłam ją do
siebie. Popijała kakao, przegryzając bajglem i zaczęła rozważać moją
propozycję.
-
Jestem
twoją przyjaciółką, możesz mi wszystko powiedzieć – zachęciłam ją.
-
Nie
powiesz nikomu? Nawet Zaynowi? Nikt nie może się o tym dowiedzieć. NIKT!
Rozumiesz? Nikt! Nawet twoja poduszka nie może o tym wiedzieć! Ted też nie! – z
jej ust wypłynął potok słów, nie łączący się w logiczną całość.
-
No
wiesz... Przecież mi ufasz. Ja nigdy nikomu nie zdradziłabym twoich sekretów!
-
Przysięgnij
na mały paluszek! xdxd – zawołała i uniosła go do góry. Kiedyś przysięgałyśmy
na to, ale byłyśmy wtedy dziećmi.
-
Przysięgam
– powiedziałam i zaczepiłam swojego małego paluszka o jej xd Kinga wzięła
głęboki wdech i wypaliła :
-
Nie wiem,
jak to mogło się stać... Kiedy to mogło się stać. Jak, gdzie, kiedy, po co...
Wszystko było tak idealnie, a potem nagle PUF! runęło przez jedno głupstwo,
nieuwagę... A najgorsze jest to, że Harry nie chce tego zaakceptować...
-
Przejdź
do sedna! – ponagliłam ją. Oczy jej się zaszkliły.
-
Ja...
Ja... – przełknęła głośno ślinę. – Od miesiąca wiedziałam już, że coś jest nie
tak... Zaczęło się od tego, że zaczęłam żreć byle co, byle jak, byle by było.
Normalnie, jak Niall! Budziłam się w środku nocy, nie wiedziałam po co. Było mi
niedobrze... Jadłam żarcie dla psa, rozumiesz?! Płakałam, wściekałam się i
cieszyłam na zmianę... I... I...
-
No wyduś
to z siebie! – zawołałam. Wybuchła płaczem.
-
Jestem w
ciąży, a Harry... Harry chce mnie teraz zostawić! – zawołała i mocno wtuliła
się w moje ramię, mocząc mi całą koszulkę. Przytuliłam ją do siebie i głaskałam
ją po włosach.
-
Cii...
Spokojnie... Wszystko będzie dobrze... – powtarzałam to jak mantrę. Nie mogłam
uwierzyć w to, co usłyszałam. Kinga w ciąży?! Ta zagorzała przeciwniczka opieki
nad swoim rodzeństwem ma mieć własne? To nie do pomyślenia! Jednak... Musiałam
ją wspierać. Musiałam. To wszystko musiało się dobrze skończyć. To moja
przyjaciółka, niemal siostra. Ja muszę coś z tym zrobić. Pomóc...
-
Nic nie
będzie dobrze... Nie pojadę z wami... Zostanę tutaj i nie będę stąd wychodzić
przez najbliższe 9 miesięcy, a potem skończę gdzieś pod mostem. Sama z
wychowywaniem małego bachora... – wyjęczała, nadal płacząc jak opętana.
-
Kinga.
Nie! Przecież... Przecież masz mnie! Masz nas! Masz mnie, Zayna, Louisa, Liama,
Nialla, Kacpra, Ele, Dan i Martinę! Pomożemy ci, nie bój się! A Harry będzie
musiał w końcu zaakceptować, że nie jest wolnym ptakiem. Że ma ciebie.
Założycie razem rodzinę i będziecie szczęśliwi, zrozumiano?! – krzyknęłam,
odsuwając ją kawałeczek ode mnie. Otarła oczy i uśmiechnęła się lekko.
-
Dziękuję
ci! Z tobą niemożliwe staje się możliwe! – zawołała i mocno się do mnie
przytuliła, tym razem nie płacząc. Była pełna nadziei na przyszłość i to była
moja Kinga! <3
~Louis~
/tymczasem u reszty/
Zayn poszedł się pakować, a reszta stchórzyła. Z wściekłym
Hazzą nikt nie chciał się mierzyć. Ten zaszczytny cel przypadł mnie. Nie mogłem
zostawić najlepszego przyjaciela w potrzebie. Zapukałem do drzwi poddasza.
-
Harry! To
ja! – krzyknąłem. Brak reakcji, a drzwi pozostały zamknięte.
-
Musimy
pogadać! – dodałem po chwili. Usłyszałem pomruk i taki odgłos, jak gdyby ktoś
ciągnął martwe zwłoki po podłodze O.o
-
Harry!
Liczę do 3! Otwierasz, bo wyważę drzwi! – ryknąłem zniecierpliwiony. Nie
zdążyłem powiedzieć „1!” kiedy drzwi się uchyliły. Na podłodze leżał Harry.
Głową do ziemi. Podpełzł do drzwi O.o Do stu marchewek! To on wydawał dźwięki,
jak gdyby ktoś wlókł zwłoki!
-
No
wstawaj, debilu! Nie maż się!
-
Mrhamehha
– wymruczał, nadal leżąc.
-
No chodź
tu do mnie. Opowiesz wszystko wujciowi Tomlinsonowi xd – uśmiechnąłem się i
zaciągnąłem go do łóżka xd <jak to zabrzmiało! O.o> Położyłem go na nim i
usiadłem obok niego. Przewróciłem go na plecy, jak kotleta xd
-
A teraz
opowiadaj, co ci na duszy leży! – powiedziałem, zamykając drzwi przed
wścibskimi przyjaciółmi. Tak czy siak będą podsłuchiwać ; /
-
Nie mogę.
Kinga mi zakazała – wyjęczał, kładąc sobie poduszkę na głowę.
-
Weź się
nie maż! Bądź mężczyzną! Jakaś chuderlawa kobita nie będzie ci rozkazywać! –
warknąłem, aż chłopak powrócił do postawy siedzącej.
-
Nie chcę
przyjąć do świadomości, że to się stało naprawdę – wymruczał, kryjąc twarz w
dłoniach. Serce mi się krajało, jak widziałem mojego Harrego w takim stanie...
-
Może...
Napisz mi, co się stało, jak nie chcesz mówić... – rzuciłem, próbując mu jakoś
pomóc.
-
Pokażę
ci... – rzucił mi swój telefon. – Zobacz MMSa od Kingi...
- OK... Ale nie wiem po co... – powiedziałem i wykonałem jego polecenie. Na
zdjęciu była Kinga. Miała odkryty brzuch, który był lekko powiększony. Podpis
głosił : „Musimy poważnie porozmawiać...” Zatkało mnie... I co ja mam mu w
takiej sytuacji powiedzieć?!♥♥♥
I jest next! :D Początek trochę nudny i nieudany, a potem się zaczyna! :) Mam nadzieję, że Wam się spodoba :D
Liczę na komentarze! <3 :D
♥♥♥ :))
zajebisty jen rozdział :)
OdpowiedzUsuńczekam na nexta!!
wow, nie spodziewałam się w sumie ciąży Kingi. zajebisty rozdział. Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńO boze...nie Harold wez dupe w kroki i badz facetem, ojcem...a ty psycho fanko uciekaj gdzie pieprz rosnie..!!!zaje..isty rozdziala..czekam na 31!-X
OdpowiedzUsuńSorry, ze z innego konta. Tak wyszlo. Nie wylogowalam sie i puf. A teraz ZARYPIASTY ROZDZIAL!!!-x (znasz mnie)
UsuńMoja mina po dowiedzeniu się, że Kinga jest w ciąży: o______________________O Napisałabym Ci jeszcze jaką miałam minę po dowiedzeniu się, że Hazza nie chce dziecka, ale tu nie ma takich min xdd. Jak znajdę na bestach, to Ci wyślę na gg. ^.^ Hahahahahaha! Wiedziałam, że w końcu któraś zajedzie w ciąże! Byłam tego pewna! ;DD Jaram się! <33 Ale nie byłam pewna która xdd. Ciekawe, czy dasz jej urodzić to dziecko? ;pp Po Tobie, moja kochana Agnes, można się wszystkiego spodziewać xdd. Kurwa! Cudowny rozdział! *_______* Po tym, jak wysłałaś mi część tego na gadu, nie spodziewałam się aż tyle wydarzeń w jednym rozdziale! o___O ;DD Hah xd. Mówiłam Ci już, że to jest zajebiste, ale mnie się nie słucha! Bo po co?! -,- Czuję się niepotrzebna! ;( [płacze] Hahahahahaha! ;pp Kochana moja ty zajebista, czekam na następny rozdział. <333 ♥ Weny! ;*
OdpowiedzUsuńhahaha :D Dziękuję Ci :)) Ależ Ty jesteś mi baaardzo, baaardzo potrzebna, uwierz ;) ;** No, nie rycz mi już :** ♥ xd
UsuńŚliczne! NAprawdę!
OdpowiedzUsuńCudowny styl pisania!
Mam nadzieje, że Harry się zreflektuje!
+OBSERWUJE (MAM NADZIEJE ŻE RÓWNIEŻ ZACZNIESZ MNIE OBSERWOWAĆ)
ZAPRASZAM I LICZĘ NA KOMENTARZ: http://book-z-nami.blogspot.com/
Kinga ? Ona w ciąży ? O__o
OdpowiedzUsuńZatkało mnie ;d Ale teraz dopiero zaczyna się akcja ! xD
A ten Harry to chyba się nawróci xD
Pozdrawiam i weny życzę xd
Heily ;* <3
Swietny! Jak dowiedzialam sie ze Kinga jest w ciazy, to wymyslalam imiona dla dzicka..swietny rozdzial....pgratulowac. tylko Harold ma sie zebrac i zachciec dziecka..jak nie to ja go biore..bede mama zastepcza...czekam na nastepny...!!! Kocham Cie za to jak piszesz, i za to jaka jestes ;)l
OdpowiedzUsuńPs. Fajnie sie to tak podszywac mbmalik?!
Kapitalny blog i rozdział, będę czytać, na pewno ! :))
OdpowiedzUsuńKinga w ciąży, matko i córko . :D
Mały szok przeżyłam. ;) Oczywiście pozytywny. :D
Obserwuję i liczę na rewanżyk. :)