Jesteśmy w sumie trochę smutne, że doceniacie Kacperka, Teda , a Kingi, Agnes czy Martiny nie ;c
No jak wy tak możecie! Mamy focha -.- ! /K.
---
Rozdział 23
~Kinga~
Za Harrym trzasnęły drzwi od poddasza, a ja coraz bardziej
się o niego martwiłam, a poczucie winy nie dawało mi spokoju. Mocno przegryzłam
wargę. Nie chciałam się cieszyć z jego nieszczęścia... Lou, jako dobry
przyjaciel, pobiegł za nim. Niestety Harry zamknął drzwi na klucz i nie chciał
nikogo widzieć przez najbliższe stulecie, jak to ujął :P Postanowiłam do niego
pójść i pogadać. Wstałam i oczy wszystkich skierowały się na mnie. Wychwyciłam
zaniepokojony wzrok Agnes. Mówił on : „Idź i czyń, co do ciebie należy!” xD
Skinęłam głową i powoli, trzymając się poręczy, weszłam po schodach. W końcu
stanęłam tuż przed zamkniętymi drzwiami pokoju Hazzy.
-
Harry...
To ja. Wpuścisz mnie? – spytałam nieśmiało, ale na tyle głośno, że musiał mnie
usłyszeć. Drzwi lekko zaskrzypiały i otworzyły się wolno, jak pod wpływem
wiatru. Pchnęłam je i delikatnie zamknęłam je za sobą, żeby nie robić hałasu.
Loczek leżał z głową w poduszce. Zrobiło mi się go żal : ( Usiadłam obok niego,
aż łóżko delikatnie zaskrzypiało. Położyłam mu rękę na ramieniu.
-
Harry...
Nie warto... Nie przez nią... – szepnęłam, ledwo słyszalnie. Odwrócił się,
głową w moją stronę.
-
Ale...
Dla mnie była całym światem... Ja ją kochałem, a ona... Ona wydała nas
wszystkich... I miała mnie gdzieś... Moją miłość... Róże ode mnie po prostu
wyrzuciła... Zdradziła mnie... Okłamywała... To tak, jakby mój mały świat się
zawalił... – wyszeptał i głos mu zadrżał, jakby miał zaraz zapłakać gorzko...
-
Harry...
Nie wiem, czy ci to pomoże... Zapewne nie, bo ja nie potrafię pocieszać... I
zazwyczaj nie wiem, co robię... Ale... – wzięłam głęboki wdech. – Nie jestem w
sumie taką psychopatką, jaką udaję... Przedmioty do mnie nie przemawiają, a ja
nie mam wszystkiego gdzieś, jak sobie wmawiam... Jestem po prostu zwykłą
dziewczyną... I też mam swoje problemy... Tak naprawdę to jestem bardzo wrażliwa
i... Tych, co kocham to kocham całym sercem, całą sobą... Tak, wiedziałam kim
jest ta Caroline... Spotkałam ją już wcześniej, jak wyrzucała te róże do
śmieci. I napluła na nie... Tak samo, jak na twoją miłość...To było w ten sam
dzień, kiedy ja i ty się poznaliśmy tak naprawdę... Widziałam cię na
koncertach, ale to nie jest to samo, co z tobą rozmawiać... Wracając do tej
podłej szmaty... Wiedziałam jaka jest, od kiedy ją spotkałam... Ale byłeś z nią
taki szczęśliwy, że nie chciałam ci wszystkiego psuć... Bo lubię jak jesteś
szczęśliwy, a nienawidzę jak jesteś smutny... Wtedy serce mi się kraje...
Widocznie ani ja ani ty nie mamy szczęścia w miłości... Bo ja udaję
przyjaciółkę tego, kogo tak naprawdę bardzo, bardzo kocham... I jak głupia nie
powiem mu, co do niego czuję, bo boję się wszystko zniszczyć... – skończyłam,
wypuszczając powietrze i gapiąc się w swoje buty. Myślałam, że Harry już zasnął
z nudów, ale z zainteresowaniem – słuchał.
-
A... A
kim jest ten twój ukochany? Louis? Ted? – zapytał ostrożnie. Parsknęłam
śmiechem.
-
Nie...
Louis to przyjaciel, a Ted... Ted to kanapa – zaśmialiśmy się krótko, a ja
kontynuowałam - Powiedzmy, że moim ukochanym jest ta osoba, którą miałam teraz
pocieszać, a nie opowiadać o swoich problemach... – wydusiłam z siebie i się
mocno zarumieniłam, gapiąc się w jakiś odległy punkt na ścianie. Harry siedział
cicho, rozważając, co powiedziałam. Boże, jak bardzo nie chciałam go stracić
przez to wyznanie! I chyba... chyba go stracę... Cholernie się bałam, że mnie
wyśmieje... Nie przeżyłabym tego, jakby się przestał do mnie odzywać...
-
Ja...
Ten... Idę... Już – wyszeptałam i szybko pobiegłam do drzwi, zatrzaskując je z
hukiem. Ok... To już po mnie, bo jeśli stracę Harrego, to stracę też samą
siebie... I całe swoje życie... Nie miałam gdzie się podziać. Do domu to już na
pewno wracać nie chciałam... Pobiegłam do pobliskiego parku i usiadłam nad
stawem. Była ciemna noc, ale mi to nie przeszkadzało. Przynajmniej nie było
ludzi i wścibskich paparazzich w pobliżu. I wtedy zaczęłam płakać... Nie
pamiętałam, kiedy ostatnio to robiłam... Wydawało mi się, że pierwszy raz w
życiu płakałam przez jakiegoś chłopaka. Przez Harrego. A miało być tak wesoło
:( Płakanie przyniosło przynajmniej chwilową ulgę. To była jedyna reakcja na
to, co się właściwie stało... Nadal siedziałam nad tym stawem, a policzki
miałam mokre od łez. Zaczęłam je szybko wycierać, jakby pokazywały słabość,
którą tak skrzętnie ukrywałam... Bałam się, co teraz będzie. Co będzie ze mną,
z Harrym, z Agnes, nawet z tą durną Caroline! ;/ W końcu postanowiłam wstać i
coś zrobić. Zaczęłam iść w kierunku mojego i Agnes mieszkania, które na pewno
stało puste. Poza tym nikt by nie podejrzewał, że tam polazłam. Byłam już na
klatce schodowej, kiedy usłyszałam kroki. Na naszej klatce mieszkała tylko
stara babcia, przemieszczająca się na wózku, i młode małżeństwo, które było na
nocce. Nie mogło to więc być żadne z nich. Bałam się, że to ktoś z moich
przyjaciół! Szybko wpadłam do mieszkania i zamknęłam drzwi wejściowe na klucz.
Jeszcze nie byłam bezpieczna. Musiałam się gdzieś schować! ;O ;O W przypływie
paniki wskoczyłam w ubraniu do łóżka, nakryłam się kołderką i udałam, że mocno
śpię. W zamku przekręcił się klucz. O mamo! Czy to Agnes? Czy też ktoś inny?
Ted, zrób coś pożytecznego i zabarykaduj drzwi! A... Też prawda... JESTEŚ TYLKO
DURNĄ KANAPĄ! Wydarłam się w myślach na nic nie podejrzewającego, biednego
Teda.
-
Kinga!
Kinga, wiem, że tu jesteś! Agnes dała mi klucze! Musimy pogadać! – usłyszałam
wołanie Loczkowatego z salonu. Chyba usiadł na Tedzie O,O Ugryź go w zad, jeśli
to będzie konieczne! xd Wierzę w ciebie, ty moje Tedziątko xdxd Nagle
gwałtownie wstał i usłyszałam jego kroki. Zbliżał się!!! Mocno wtuliłam się w
poduszkę Larrego xD Nagle światło się zaświeciło! Starałam się oddychać równo i
miarowo, żeby dobrze symulować głęboki sen.
-
Kinguś...
Musimy pogadać, a ty śpisz! – westchnął Hazza i zgasił światło. Usiadł przy
moim łóżku, tak jak ja to zrobiłam z pół godziny temu. To był bardzo długi
dzień...
-
Aż żal mi
cię budzić, tak słodko śpisz – uśmiechnął się, odgarniając mi włosy z twarzy.
Szkoda, że nie mogłam zobaczyć tego uśmiechu, ale cóż... przecież spałam, jak
Pan Bóg przykazał! Albo symulowałam, jak... yyy... Ted przykazał! O! xd
Starałam się nie uśmiechnąć. Mam nadzieję, że się udało xd
-
Wiem, że
i tak tego nie słyszysz, ale muszę ci to kiedyś powiedzieć... – zaczął i zrobił
krótką przerwę. „NO GADAJ!!!” wszystko we mnie się tłukło xd Westchnął i
dokończył – Kiedy jeszcze byłem z Caroline alias przebrzydłą szmatą... (moja
reakcja w duchu na to ostatnie :DDD xd) Wtedy powiedziałaś, że jesteś z Tedem
(cieszę się, że jest tylko kanapą xd)... To byłem zazdrosny, bo ty... ty też mi
się podobałaś, podobasz i chyba na zawsze będziesz choć troszkę podobać! –
wypalił, kończąc swą jakże zacną wypowiedź xd Miałam ochotę wstać, uściskać go
i dać mu wielkiego, czułego buziaka prosto w usta! Niestety nie było to możliwe
:< Harry pokręcił głową, aż jego loczki śmiesznie, a zarówno słodko
podskoczyły : ) Otworzyłam lekko oczy, ale tego nie zauważył.
-
I jak
tchórz boję się wyznać ci to prosto w oczy – westchnął. Uśmiechnęłam się
szeroko, w końcu przestając tłumić to w sobie.
-
W
sumie... To już mi to powiedziałeś – rzuciłam. Hazza podskoczył, jakby zobaczył
ducha, ale potem się słodko uśmiechnął. W sumie to słodko-łobuzersko, ale kto
tam patrzy... No oczywiście, że JA!!! xd
-
Ja...
Miałem przeczucie, że jednak nie śpisz na serio ; ) Za często się uśmiechałaś
;D – rzucił lekko. Wstałam i staliśmy tak naprzeciwko siebie, oddychając
miarowo i patrząc sobie w oczy. Harold delikatnie ujął moją rękę w swoją dłoń.
Uśmiechnęłam się delikatnie do naszych splecionych dłoni.
-
Skoro...
Skoro już trzymasz mnie za rękę i patrzymy sobie w oczy... Może zechciałbyś
mnie pocałować? – zasugerowałam nieśmiało, a serce tłukło mi się jak oszalałe.
Harry uśmiechnął się szeroko i przyciągnął mnie do siebie. Objął mnie w talii,
a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Był zdecydowanie o wiele wyższy ode mnie,
więc musiałam stanąć na palcach, żeby sięgnąć mu do podbródka xd
-
Spełnię
twoje życzenie z miłą chęcią! :D – wyszeptał z ustami tuż przy moich.
Uśmiechnęłam się i pokonałam ostatni milimetr, dzielący nasze wargi od siebie.
W końcu raz się żyje : ) Zaczęliśmy się całować. Najpierw delikatnie i czule, a
później coraz namiętniej i zachłanniej. Miałam wrażenie, że w moim żołądku
grasuje stado motylków, a w moim sercu płonie wielki ogień miłości do tego oto
chłopaczka ; )
-
STOP!
STOP! – usłyszałam krzyk Kacperka -.- Oderwaliśmy się od siebie, zaskoczeni.
-
No c’mon,
Kacper!!! Przerywaczu romantycznych chwil! >___< - wrzasnęła Agnes, a do
mieszkania wsypała się reszta.
-
No
właśnie, ty psuju jeden, ty! – warknęłam, wzburzona. Kacper zaczął się nerwowo
śmiać.
-
Sorka,
ale... Jakbym tego nie przerwał to pan Styles byłby się potomstwa doczekał na
tym oto łóżku xD – rzucił, a wszyscy oprócz mnie się zaśmiali :P
-
Ha, ha,
ha – warknęłam ironicznie. – Dodałabym to do „Sucharków Kacperka na każdą
okazję” -.-
-
Oj, nie
rzucaj się tak – uśmiechnął się Harry, a potem szepnął mi na ucho – Jutro też
jest dzień : )
-
Więc już
wiem, co będziemy jutro robić <3 :D - odpowiedziałam równie cicho. Harry się
zaśmiał i zetknęliśmy się czołami. Już miał być romantyczny moment, gdy nagle
przypomniało nam się, że nie jesteśmy sami xd
-
No tak...
Skoro sobie o nas przypomnieliście... - rzekł Louis z przekąsem. – My szybko
się spakowaliśmy i chcemy tu zostać na noc!
-
Agnes
mówiła, że macie dużo kakałka <3! Zayn lubi kakałko! - powiedział brunet
głosem psychopaty xd (kom. Agi : ehuehuehuehuehu xD :D <33)
-
Hah,
tak... Piję je 3 razy dziennie i świruję jak mało kto! xd - zaśmiałam się. –
Pewnie, że możecie zostać! Spóźniona parapetówka! – krzyknęłam, przytulona do
Hazzy.
-
Super! -
krzyknęła Ele razem z Liamem.
-
Czyli
mamy już 4 pary... - odezwała się nagle Danielle.
-
Chyba, że
to był tylko taki szybki numerek! xd- zaśmiał się Kacper, który chwilę po swoim
wspaniałym żarcie dostał poduszką od Harrego w twarz ^ ^ xd
-
Mam
propozycję! - zaczęłam. - Gramy w raz, dwa i po trzy i ten kto wygra, śpi w
sypialni, drugie miejsce musi zadowolić się naszym wielkim Tedem, a trzecie -
materacami na ziemi xd
-
Zgoda! -
krzyknęli wszyscy. Agnes westchnęła, a potem powiedziała :
-
Czy wy
nie wiecie, że ona zawsze w to wygrywa!?
-
A no
tak... - rzekł Lou. - Zawsze z nią przegrywałem o cukierki : ( - zajęczał xd
Tak, jak zapowiedziała Agnes, wygrałam. Louis był na tyle dobry, że miał zostać
ze mną w sypialni! xdxd Ale na szczęście był tak miły, że zgodził się zamienić
z Harrym. Jednakże przed pójściem lulu <xd>, graliśmy w „Prawdę czy
Wyzwanie”. W skrócie : Liam razem z Danielle mieli się całować jak najdłużej.
Dobrzy są! 4:21 - jak oni to robią? xdxd Chyba, że trening czyni mistrza xdxd
Ele razem z Lou jedli na spółkę marchewkę - wiadomo jak się skończyło xd Ja z
Harrym byliśmy zamknięci na balkonie - w sumie było miło oprócz tego, że było
strasznie zimno -.- Nialla z Martiną przywiązaliśmy taśmą za kostki i kazaliśmy
iść do sklepu, bo zabrakło żarcia xd Nie wiem, co tam robili, ale zdaje się że
zwiedzili zaplecze xd W końcu na co dzień Niall nie używa różowego błyszczyka.
Chyba xdxd Tylko Zayn wziął prawdę! A już mieliśmy ich posłać z Agnes do szafy!
Xd (kom. Agi : Szkoda L)
-
Podoba Ci
się ktoś? - zapytała Agnes cicho. Zayn zaśmiał się nerwowo.
-
Tak.
Dowiecie się niedługo kto to – rzucił. Ten Zayn! I musiał popsuć Agnes humor.
Czekaj... Boziu, ale ja jestem głupia! Przecież to o nią chodziło! xdxd Ona
chyba też się skapnęła, bo się uśmiechnęła lekko. Niall popsuł całą romantyczną
scenkę swoim burczeniem w brzuchu xdxd
-
Błaaagam!
Człowiek umiera! Zamówmy pizzę. Prooooszę! – zaskomlał xd
-
Och,
Niall... - zajęczała Ele. - W domu zjadłeś 3 michy popcornu !
-
Dwie i
pół! Z Martiną się przecież dzieliłem! Mój żołądek is EMPTY! (kom. Agi :
Odgapiłaś z mojego imagina ; p) Czy tak trudno wykręcić parę cyferek? – prosił
nadal skomląc xd
-
Już idę -
westchnęłam i poszłam do kuchni zadzwonić. Gdy zamawiałam pizzę, rozpoznałam
znajomy głos. To Caroline ze mną rozmawiała! Już wiem, co będziemy robić jutro!
Idziemy na pizzę. Szybko złożyłam zamówienie, zmieniając nieco głos i się
rozłączyłam. Buahahah! Dostaniesz podła... BIIPP! xdxd Za to, że mój Harry
przez ciebie płakał! Wpadłam do salonu, gdzie Liam z Danielle znów się całowali
O___o
-
Ejj!
Przerwijcie sobie xd ! Jutro idziemy do pizzerii! Gdy zamawiałam nam pizzę
okazało się, że Caroline tam pracuje! Trzeba się jej chociaż trochę odgryźć! –
powiedziałam, siadając obok Harrego. Wszyscy uznali to za dobry pomysł. Po
chwili Harold trochę zasmucony szepnął do mnie:
-
Choć
byłoby miło odpłacić się tej wrednej wiedźmie, obiecałaś, że będziemy robić co
innego, prawda? - a potem uśmiechnął się łobuzersko xd
-
A kto
powiedział, że tam nie będziemy mogli tego robić? - odwzajemniłam uśmiech.
Harry się ucieszył jak małe dziecko i dał mi słodkiego buziaka <3 Wszyscy
dalej grali, śmiali się, a ja jak głupia gapiłam się na Harrego. Pięć minut,
dziesięć minut, a może pół godziny? xd Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. W
końcu moje marzenie się spełniło. Jestem z Harrym : ) I... on mnie kocha mimo
mich dziwactw :D W sumie nie miałam ochoty już grać. Poszłam do kuchni z której
wydarłam się :
-
ROBIĘ
KAKAŁKO, KTO CHCE?! – „Boże w co ja się wkopałam!” xdxd dodałam w myślach xd
-
JAAA!!! -
krzyknęli wszyscy.
-
Matko! 11
kakao. Kto mi pomoże? ^ ^ - spytałam uroczo.
-
JAAAAA! -
wydarł się już tylko Harry xd Hah to było słodkie : )
-
Całe
szczęście, że tam nie ma łóżka! ^ ^ - odezwał się Kacper. Już nie mogłam z nim
wytrzymać. On tego pożałuje! W miejscu, gdzie on będzie spać, nasypię pieprzu!
Buahahahha! xd Zemsta!
-
Pozostawimy
to bez komentarza, gdyż mamy to szczęście, że to jednak my będziemy spać na
ŁÓŻKU - odgryzł się Harry. Kacper wreszcie zamilkł xd
-
Obiecuje,
że utnę Ci włosy jak będziesz spał! - krzyknęłam <kom. Kingi : <I bd
wyglądał jak Paweł xd buahahahahahahahhah xd> <kom. Agi : ciekawe, jak
on wygląda O.O xD>
-
Przepraszam...
Ładna z was para ; d - rzucił.
-
No, wiem
: ) - przyznał Harry, obejmując mnie ramieniem.
-
Chce mi
się spać. Zaniosę im to kakałko i pójdę się położyć. To był długi dzień –
westchnęłam w kierunku Hazzy xd
-
Tak, ja
też - przyznał mi rację. - Zaraz do ciebie przyjdę - powiedział i wyszliśmy z
kuchni.
-
Dobranoc
wszystkim! – zawołałam, wchodząc z Harrym do pokoju.
-
Dobranoc
- odpowiedzieli przyjaciele.
-
Słodkich
snów! – palnęła Agnes.
-
Tak, będą
naprawdę słodkie ^ ^ - uśmiechnęłam się słodko.
-
O! Znowu
się zaczyna! - zażartował Kacper. Tym razem nie wytrzymałam, podbiegłam do
niego, przewróciłam go i zaczęłam tłuc poduszką xdxd
-
Przepraszam!
Ała, ał! To boli! Przepraszam, Kinga, aua! Sorka - zaczął PISZCZEĆ xd
-
No, okey.
Przymknij czasem japę, blondasku ; p - rzuciłam. Razem z Harrym weszliśmy do
sypialni.
-
Emm...
Gdzie mam spać? - zapytał Harry.
-
No jak to
"gdzie"? Ze mną. Chyba, że nie chcesz... No to wtedy ja pójdę na to
drugie...
-
NIE! -
wydarł się xd - Ja chce z Tobą, tylko nie wiedziałem czy Ty chcesz... -
powiedział i przybliżył się nieco.
-
Chcę -
uśmiechnęłam się i również trochę się przybliżyłam. Już prawie mieliśmy się
całować, gdy sobie przypomniałam.
-
Matko
Boska! Zostawiłam swoje kakałko! - krzyknęłam. Harry prawie turlał się na ziemi
ze śmiechu xd Szybko pobiegłam do kuchni, wzięłam swój kubek i wróciłam. Gdy
przebiegałam przez salon Ele, Liam i Kacper już spali. Niall też przysypiał,
ale twardo udawał, że wszystko gra i całkowicie kontaktuje się z
rzeczywistością xd Gdy wróciłam, Harry oglądał telewizję. Już był w ciepłym
łóżeczku, a ja marzłam! Sprawnie wgramoliłam się obok niego i przytuliłam się.
Przynajmniej tu nie musiałam stawać na palcach xd
-
Przepraszam,
że tak... Uciekłam xdxd - zaśmiałam się, a potem dałam mu czułego buziaka <3
-
Jakoś...
Się nie gniewam xd – odrzekł, uśmiechnięty. Podniosłam się i oparłam o ścianę.
Zaczęłam myśleć. Wiem, że może będę tego żałować, ale zapytałam :
-
Czy... -
zrobiłam długą przerwę. - Będziesz tęsknić za Caroline? – dodałam bardzo cicho.
Harry się uśmiechnął, ale potem westchnął.
Harry się uśmiechnął, ale potem westchnął.
-
Gdy ją
jutro zobaczę... Nie wiem... Boję się, że tak. Ale wiem... – zaczął. -
Wierzę..., że ty jesteś lepsza... Bo bardzo Cię kocham. – i dokończył.
-
Aww ;3 -
przygryzłam wargę. - Słodki z ciebie loczek – przyznałam.
-
Się wie :D
A znasz jeszcze jakichś loczków? ; d - zapytał.
-
No tak...
Kacper to wredny lok! xd - Harry się zaśmiał. - O! Bym zapomniała. Też Cię
bardzo, bardzo kocham <3 - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko. Harry
też : )
-
Czy teraz
będzie romantyczny moment? ; ] - zapytał.
-
Będzie –
odpowiedziałam szczerze i delikatnie go pocałowałam. Harry na chwilę przerwał
pocałunek.
-
Odkąd
pierwszy raz cię pocałowałem... Ani razu nie pomyślałem o Caroline.
-
Jak widać
dobrze na Ciebie wpływam :D
-
I to
jeszcze jak! - powiedział Harold i śmiesznie poruszył brwiami xd Zgasiliśmy
światło.
- Wiesz... Teraz jestem naprawdę szczęśliwa, dobranoc <3 - powiedziałam
i szczelnie nakryłam się kołderką. Harry nic nie odpowiedział, tylko przytulił
mnie mocno do siebie i pocałował w czoło.Zasnęłam.
---
Czekamy na takie same fajne, budujące komentarze, jak ostatnio :) Zważywszy, że ten rozdział jest długi i emocjonujący ^ ^ :D
PS : Nudzi mi się samej w domu :(( /A.
Awww, jak słodko :* Dobrze, że Kinga jest z Harrym :) I to jest tak, że doceniam wszystkich a nie tylko Kacperka ;P Ogółem wszyscy są porypani na swój sposób co mi się bardzo podoba :D Czasem to ze śmiechu nie mogę jak któryś z bohaterów coś palnie.Jak Kinga powiedziała `Ugryź go w zad, jeśli to będzie konieczne! Wierzę w ciebie, ty moje Tedziątko` to zaczęłam śmiać się do monitora, aż moja siostra zaczęła się na mnie patrzeć jak na jakąś psychiczną :P A i bym zapomniała dzięki :* i czekam na nn. TO JEST ZAJEBISTE :)
OdpowiedzUsuńJest! Nareszcie! Po tylu rozdziałach oni nareszcie są razem!!!!!!!!!! ;**** Boże, ubóstwiam. *.* Jesteście moimi bogami! <333 Ej! Doceniam wszystkich, tylko Kacperek miał w ostatnim rozdziale takie śmieszne sceny i ogólnie! ;DD Ale miałyście rację. Zaczął mnie wkurwiać! ;PP Niech on się zajmie sobą i zostawi Kingę i Harry'ego w spokoju! ;D Kiedy moja kochana Agnes będzie z Zaynem?! :( Jebnijcie mi jakiś zajebisty rozdział. ;D Niech pójdą gdzieś sami, w jakieś odległe od rzeczywistości miejsce. Niech tam Zayn jej wszystko powie. Albo nie... Niech Agnes mu powie, a on niech się tego wypiera! (buahahahaha - geniusz zła xdd) Kurde... Za dużo czasu przebywałam z moją pojebaną klasą i mi jedzie na psyche ;P Z niecierpliwością czekam na kolejny, wspaniały i cudowny rozdział waszego autorstwa. :D:D:D <333 Mam nadzieję, że spełniłam waszą prośbę o budujący komentarz. :D:D:D <3 Życzę weny. ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuń23 rozdział, a ja znalazłam twój blog dopiero teraz :(
OdpowiedzUsuńAle cóż zabieram się za czytanie ;*
Super rozdział czekam na kolejny , ale szkoda ,że frugo mi się skończyło nic trzeba lecieć do sklepu bo mam nadzieje , że bd jeszcze paręnaście rozdziałów ... ; ]] xdd
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na kolejny i gorąco pozdrawiam ; D . ; p
OdpowiedzUsuńNareszcie czekałam na ten moment , aż Hazza bd z Kingą ; P . Super rozdział czekam na kolejny na super starcie w pizzerii ,. .. !
OdpowiedzUsuńNajlepszy moment w rozdziale , ,, Ted ugryź Harrego w tyłek . ; )) .; D . A pytanko kto pisał rozdział ty czy Kinga ,, ? .. : p xdd.
OdpowiedzUsuńJa początek (napisałam cały w sql na chórze, bo nie śpiewałam xd) a Kinga dalej po : "-Oj, nie rzucaj się tak" aż do końca ; ) Ogólnie to ja wymyślam te najbardziej psychiczne, fajne, śmieszne i dziwne akcje xD I ja wymyślam akcje Kacperka :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuńhaha, niezły rozdział : D rozwalają mnie niektóre teksty ; p i to kocham ! takie opowiadania są najlepsze ^^
OdpowiedzUsuń< 33
3 dni czytałam wszystkie części 2 opowiadań ;o
OdpowiedzUsuńI stwierdzam iż ten był najzacniejszy !
Po prostu ten kocham najbardziej i koniec kroopkaaa
Jejciu no nie mogę się doczekać dalej, w sumie to żeby tylko nie skończyło sie podobnie jak to pierwsze bo uduszę x3
To będzie się ciągnąć i ciągnąć, obiecuję ;3 xd Jeszcze się porobi :D Tamto niestety mi się znudziło i chciałam szybko rozpocząć nowe ;)
Usuń