Najpierw
chcę Was bardzo, bardzo przeprosić! Miałam ten rozdział skończyć dzisiaj rano,
ale nie miałam weny :< A później musiałam skończyć lekturę i dopiero teraz
zaczęłam pisać ten oto rozdział. Mam nadzieję, że mi wybaczycie ; )
---
~Martina~
Tej nocy
w ogóle nie mogłam spać. Co u Nialla? Dlaczego był w sklepie, kiedy rozmawiałam
z chłopakami? Czemu nie chciał ze mną pogadać? Przecież tak za nim tęskniłam...
Nie mogłam wyobrazić sobie życia bez niego... Parę łez popłynęło po moich
policzkach. Wtuliłam się w miśka od Nialla i zasnęłam. Oczywiście w moim śnie
zawitał on, Niall. Od jakiegoś czasu śniłam tylko o nim...
~Niall~
/następny
dzień, ranek/
Obudziły
mnie loczki Harrego, drapiące mnie w twarz. Ten całym ciałem przytulał się do
mnie tak, że omal mnie nie dusił. Louis!!! Gdzie ty jesteś, kiedy cię
potrzebuję?! xd Nie byłem zbytnio przyzwyczajony do spania z przyjaciółmi, no
może dlatego, że jedyną moją przyjaciółką była Martina, za nic w świecie nie
zamieniłbym jej na nikogo innego. Mam po prostu wielkie szczęście, że spotkałem
Louisa, Harrego, Zayna i Liama. Teraz mam i ich i Martinę. Wczoraj zachowałem
się jak głupek. Jeśli nadal nie będę się do niej odzywał to ją stracę! Zranię
ją, a ona będzie starała się o mnie zapomnieć... Cały czas zastanawiałem się co
u niej. Jak tam u tego debila, Evy, Jess, Ethana? Szybko odpędziłem od siebie
te myśli, nie dające mi spokoju. W sumie spanie z Harrym było trochę przyjemne
xd On naprawdę słodko wygląda jak śpi xd Ale nigdy w życiu nie przewyższyłby
słodkością Martiny. Jestem po prostu wielkim idiotą, że ani razu do niej nie
zadzwoniłem...
-
Hej,
śpiące królewny!!! – usłyszałem wrzask Liama. Harry gwałtownie się obudził,
zrzucając nas obu z łóżka.
-
Aaa!!! –
wrzeszczał przy tym.
-
Harry...
Byłbyś łaskawy mnie w końcu puścić?! – zawołałem, Loczek dalej się do mnie
przytulał, mimo tego, że staliśmy na podłodze. Uśmiechnął się.
-
Ale ty
jesteś taki miękki i fajnie jest cię przytulać! I w ogóle miło się z tobą spało
^ ^ - wyszczerzył się, ale w końcu mnie puścił. Zayn spał jak kamień.
-
Jezu...
Zanim my go obudzimy to minie koniec świata – zalamentował Liam, łamiąc ręce xd
-
A, wcale
nie! – powiedziałem i podszedłem do śpiącego Zayna. – HARRY ZUŻYŁ CI CAŁY ŻEL
DO WŁOSÓW, A LIAM ZEPSUŁ SUSZARKĘ! – wrzasnąłem mu prosto do ucha. Ten od razu
spadł z łóżka, biorąc swojego buta i rzucając w Harrego. Ten się na szczęście
uchylił od ciosu xd
-
Odkupujecie!!!
– wrzasnął xd Liam zaczął klaskać xd
-
Niall,
masz talent xd – zawołał, a Zayn zrobił głupią minę.
-
Spokojnie,
wszystko jest na miejscu. Chciałem cię po prostu obudzić – wyszczerzyłem się.
-
Jeszcze
zobaczysz! – powiedział Zayn pół żartem, pół serio.
-
Ej, a
gdzie Louis?! – zawołał Loczkowaty.
-
No nie
było go od wczoraj... – powiedział Liam, drapiąc się w głowę.
-
Pofocha
się i wróci – zapewnił Zayn, zaczęliśmy brać świeże ciuchy, co nie było łatwe.
Cały pokój był zaśmiecony i nie było pewne czyje ciuchy są czyje xd Wzięliśmy
więc jakieś byle jakie, byle by były czyste xd Pierwszy wszedłem do łazienki,
poranna toaleta zajmowała mi najmniej czasu. Wchodzę, patrzę, a tam w wannie
leży śpiący Louis!
-
Dostanie
ci się za zostawienie Harrego samego – szepnąłem szyderczo xd Odkręciłem kurek
i strumień zimnej wody spłynął prosto na śpiącego Lou!
-
Aaa!!!
Aaaa!!! Pomocy!!! Aaa!!! – zaczął drzeć mordę, nieudolnie uciekając xd
-
Uważaj,
matole! Przewrócisz wannę! – wrzasnąłem i pomogłem mu się wygramolić.
-
Tyy!!!
Dostanie ci się jeszcze! – zawołał i wybiegł. Zdążyłem krzyknąć : TO ZA
HARREGO! Ale pewnie mnie nie usłyszał, przy swoich wrzaskach xd
***
Kiedy
wróciłem do pokoju, Harry i Louis siedzieli wtuleni na kanapie xd
-
Larry
Stylinson się pogodził? – zagadnąłem. Harry pokiwał głową.
-
Wybaczył
ci za to, że spałeś ze mną? xd – wkopałem Harrego. Louis posłał mu mordercze
spojrzenie.
-
Jak
mogłeś, patafianie?!?! – ryknął xd Zaczyna się. Hazza posłał mi błagalne
spojrzenie.
-
Lou, ja
tylko żartowałem! – wybawiłem przyjaciela z opresji.
-
Nikomu
nie pozwalam tykać Harrego! Jest MÓJ i już! – zawołał Louis, przytulając mocno
Harrego, a przy tym żrąc marchewkę. Nie jadł, tylko ŻARŁ. A propos żarcia...
-
Głodny
jestem! – zawyłem. Liam zerknął na zegarek.
-
Mamy
jeszcze czas na małe śniadanie przed próbami – ocenił.
-
Yey! Na
co czekamy?! – zawołałem i wybiegłem z pokoju. Reszta za mną.
~Martina~
Obudziłam
się wtulona w misia. Sprawdziłam telefon. Zero SMSów, zero nieodebranych
połączeń... Może Niall dał sobie spokój i znalazł sobie nową dziewczynę? Nie
wiem, czy bym to przeżyła... Codziennie coraz bardziej za nim tęskniłam i
żałowałam, że nie zatrzymałam go wtedy na lotnisku i nie odpowiedziałam : „Ja
ciebie też, będę tęsknić...” Westchnęłam ciężko i poszłam wykonać poranną
toaletę. Umyłam się, rozczesałam włosy i ubrałam w TO.
Zeszłam na dół do kuchni. Siedziała tam mama z tatą i się naradzali. Od
jakiegoś czasu częściej bywali w domu, miałam nadzieję, że mnie wtajemniczą w
swoje jakże tajne plany.
-
Dzień
dobry – rzuciłam, żeby zbadać teren. Mama uśmiechnęła się przyjaźnie.
-
Witaj,
kochanie. Jesteś głodna? – powiedziała miło. Zastanowiłam się.
-
Właściwie
to nie – rzuciłam, zgodnie z prawdą. Nie miałam ochoty w ogóle niczego jeść.
-
Na pewno?
-
Tak, tak.
O co chodzi? Przecież widzę, że się coś kroi! – powiedziała szybko. Rodzice
spojrzeli po sobie.
-
Dobrze,
nie będziemy owijać w bawełnę – zaczęła mama.
-
Będziesz
miała młodsze rodzeństwo. Twoja mama jest w 4 miesiącu ciąży – dokończył za nią
tato.
-
Poważnie?
– zapytałam z dziwnym uśmiechem na twarzy. Zawsze chciałam mieć młodsze
rodzeństwo! Ale zanim ono się urodzi to ja dawno się wyprowadzę... Ale
przynajmniej rodzice będą mieli jakieś dziecko w domu ^ ^
-
Tak,
poważnie – uśmiechnęła się mama.
-
Super!
Bardzo się cieszę! Kocham was! – zawołałam i ich przytuliłam. Uśmiech prawie
nie schodził mi z twarzy.
***
Zadzwoniła
Ele.
-
Hejka,
Marti! Może gdzieś pójdziemy? – zapytała wesoło.
-
Jasne! –
zawołałam uśmiechnięta. Powoli zaczęło wszystko wracać do normy. No może poza
Niallem, ale wolałam o nim nie myśleć, żeby się nie smucić jak jakiś... Dobra!
STOP! Koniec rozmyślań! Ele czeka na mnie w galerii handlowej! Zakupy –
wyruszam! :D Wzięłam torbę, pieniądze i wyszłam, żegnając się z rodzicami. Brak
śniadania dał o sobie znać, ale nie zważałam na to, zjem potem. Dotarłam pod
galerię i zobaczyłam, że Eleanor już na mnie czeka.
-
Marti!
-
Ele! –
zawołałam i się przytuliłyśmy, jakbyśmy były przyjaciółkami od wieków. W sumie
tak się czułyśmy. Naprawdę swobodnie czułyśmy się w swoim towarzystwie,
mogłyśmy sobie powiedzieć wszystko i byłyśmy sobie bliskie, chyba tak samo jak
chłopcy i Niall. Znowu o nim myślisz, idiotko! Ciesz się zakupami! Weszłyśmy
przez drzwi obrotowe do środka. Nie obyło się bez : „Kurde! Jak mam stąd
wyjść!?” „To się dalej kręci!” „Przytrzaśnie mnie!!!” „Z której strony
wyjść?!?!” xd W końcu jednak przeszłyśmy na dobrą stronę i zaczęłyśmy buszować
po sklepach. Wykupiłyśmy tyle ciuchów, że ledwo je trzymałyśmy ze sobą! xd
Dobierałyśmy z tych ciuchów zestawy. W przebieralni spędziłyśmy wieki! :D Moje
rzeczy można było ustawić w takie zestawy : 1.by Kinga
, 2.by Kinga
i 3.by Kinga.
A Ele w takie : 1.by me
, 2.by Kinga
i 3.by Kinga.
Kupiłyśmy jeszcze kolorowe rurki. Ja niebieskie, a Ele czerwone : ) W końcu
padałyśmy ze zmęczenia i byłyśmy cholernie głodne! Obładowane wyszłyśmy z
galerii i udałyśmy się na rynek. Weszłyśmy do jakiejś restauracji i zamówiłyśmy
jakiś obiad. Wzięłyśmy naleśniki z truskawkami : ) Okazało się, że obie je
uwielbiałyśmy! Chciałyśmy już wracać do domu, kiedy Ele takim wystudiowanym
ruchem, jak w filmach, ściągnęła okulary przeciwsłoneczne i zrobiła minę : „Nie
wierzę!” Spojrzałam w tym kierunku, co ona i zobaczyłam... moją znaną elitę.
-
Za filar!
Za filar! Szybko!!! – krzyknęłam i szybko pobiegłyśmy za słup. To nic nie dało,
miałyśmy ze sobą za dużo toreb. Zrobiłyśmy więc stanowczy odwrót i jakby nigdy
nic szłyśmy w dół ulicy spokojnym krokiem.
-
Martina!
Co za niespodzianka! – usłyszałam głos Evy. Wsadziła w te słowa tyle jadu, że
trudno było uwierzyć, że wydobywają się z ust drobnej blondynki, a nie
jadowitej kobry.
-
Nie
odwracajmy się, idźmy dalej – szepnęła Eleanor i szybkim krokiem szłyśmy w dół
ulicy.
-
Marti!
Nie uciekaj! Dopiero co przyszłaś! – krzyknął za nami Justin. Pewnie teraz się
dokładnie przyjrzał, z kim szłam. – A tobie nie zapomnę tego złamanego nosa,
su*o!!!
-
Ele,
chodu! – wrzasnęłam i zaczęłyśmy biec. Całe szczęście, że obie miałyśmy trampki
na sobie, jakby Ele ubrała te swoje wysokie szpilki – byłoby po nas! Jakimś
cudem dotarłyśmy aż pod mój dom. Weszłyśmy do środka, zamykając szczelnie
drzwi. Mama wyszła, tato w pracy, miałyśmy cały dom dla siebie.
-
Uciekłyśmy
– zauważyłam i z ulgą opadłyśmy na kanapę. – Nie mogę uwierzyć, jak mogli tak
szybko zmutować z przyjaciół w wrogów!
-
Tak to
już jest. Gorzej jak chłopak mutuje w wroga, a nieznajoma w najlepszą
przyjaciółkę : ) – uśmiechnęła się. – Drugi przypadek według mnie jest super :
D
-
Według
mnie też : D Co powiesz na nocowanie? Chłopcy mi obiecali, że pogadamy w nocy.
Są tak zapracowani, że tylko wtedy mają czas, biedaczyny – rzuciłam. Eleanor
zamrugała oczami z zainteresowaniem
-
Jacy
chłopcy? Ktoś mi tu czegoś nie powiedział!
-
Oj,
zapomniałam z tego wszystkiego! A więc... – i opowiedziałam jej o reszcie i o
ich zespole.
-
Super!
Znaczy super przyjaciele – wyszczerzyła się. – Musi ci być ciężko, wiedząc że
twój przyjaciel jest daleko... I po tym na lotnisku...
- Nawet nie wiesz jak, El – powiedziałam, wzdychając. Eleanor poszła na
chwilę do domu odnieść zakupy i spakować się na nocowanie, a ja uprzątnęłam
trochę pokój. Od jakiegoś czasu nie lubię patrzeć na komodę. Na niej są
postawione wszystkie zdjęcia moje i Nialla. Od kiedy byliśmy bobasami, aż do
rozdania świadectw. Strasznie tęskniłam, a zdjęcia nie ułatwiały mi tego...
Boskie to jest... ♥
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny. ; *
Cudowny ♥.♥
OdpowiedzUsuńTym razem Niall ma nie stchórzyć, ok? :D
Ma pogadać z Martiną i powiedzieć jej wszystko, co mu leży na duszy! I ona tak samo! I potem mają być Happy. Martina i Ele sobie pojadą do Londynu i wszystko będzie super. xDD (Poniosło mnie xd)
Świetny rozdział. ;***
Czekam na nn. <3
Nie wolno zdradzać scenariusza!!! Teraz muszę wszystko pozmieniać! >.< Hańba! xdxd Dobra, zobaczymy co się da zrobić ^^ Kocham Was wszystkich za te komentarze! Wchodzę, patrzę... a tu już 5 komentarzy! :D Jesteście po prostu kochane <3 :))
UsuńWybacz, wybacz, wybacz... ;( Nie chciałam xDD Po prostu mnie poniosło ;D Nie wiedziałam, że chcesz coś takiego zrobić ;] No, ale trudno. Wierzę w Ciebie, że dasz radę to zmienić tak, żeby wszystkich zaskoczyło. ;*
UsuńNie szkodzi! :) Coś wymyślę xd (przepraszam, ale nie chciało mi się logować xd)
UsuńNieziemskie ♥
OdpowiedzUsuńDlaczego przerwałaś w takim momencie ? Ja już myślałam, że będą gadali, a tu nic :(
czekam na nowy :)
+zapraszam do siebie
http://ihearthebeatmyheart.blogspot.com/
za co ty nas przepraszasz? dodajesz codziennie następne rozdziały, i to się liczy !
OdpowiedzUsuńpowtórze już nie wiem który raz, ale świetnie piszesz < 3 kocham czytac twojego bloga. ; p
- kinia : >
oby tylko nic sie nie zepsuło pomiędzy Niallem a Marti : )
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga!!!! ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale dzisiaj nie dodam rozdziału... Jestem za bardzo zmęczona + brak weny :( Przepraszam Was bardzo <3
OdpowiedzUsuń