Dziewczyna
zatrzymała się i mocno zaczęła zaciskać powieki, żeby tylko nie zacząć płakać.
Dokładnie rozumiałam jej ból, nikt nie chciałby być w takiej sytuacji.
Postanowiłam jej pomóc.
-
Nie
płacz, tacy durnie nie zasługują na miłość wspaniałych i pięknych dziewczyn –
powiedziałam, pocieszając ją. Brunetka uśmiechnęła się blado. Ale parę łez
spłynęło po jej policzku. Bez zastanowienia przytuliłam ją.
-
Znam twój
ból, ze mną zrobił to samo, ale nie martw się – na pewno znajdziemy lepszych
chłopaków niż ten ciul – powiedziałam, uśmiechając się przyjaźnie. Dziewczyna
też się uśmiechnęła, wyraźnie pocieszona.
-
Martina
Collins – uśmiechnęłam się. – Może zostaniemy przyjaciółkami?
-
Z chęcią,
wiesz... Nikogo tu nie znam. A on był dla mnie taki miły... Zresztą nieważne...
-
Nie myśl
o nim, Ele. To zwykły dupek, dopiero teraz przejrzałam na oczy. Teraz, kiedy
było za późno... – powiedziałam.
-
Będziemy
się teraz nawzajem wspierać - uśmiechnęła się współczująco. Odwzajemniłam jej
uśmiech i zaprowadziłam ją do swojego domu.
***
W ten
krótki czas, w którym się poznałyśmy, zobaczyłam, że jest naprawdę miłą,
wspaniałą i kochaną osobą. I wspaniałą przyjaciółką. Na pewno będziemy się
dobrze rozumiały. Ja zwierzyłam jej się z problemów z Niallem, Jusem i
dziewczynami, a ona powiedziała mi o tym, że musiała porzucić swój dom i się wyprowadzić,
było jej ciężko, nikogo nie znała, a potem napatoczyła się na Justina... I
wyszło tak jak wyszło... Wymieniłyśmy się numerami telefonów, a potem ona
musiała już iść.
-
Cieszę
się, że cię poznałam! – powiedziałam wieczorem.
-
Ja też.
Na pewno będziemy się dobrze rozumiały : ) – uśmiechnęła się, uściskała mnie na
pożegnanie i wyszła.
***
Było już
grubo po 23, kiedy dostałam SMSa od Nialla. Tak długo czekałam, aż się w końcu
odezwie! Serce mi podskoczyło, jak na wyświetlaczu napisano : „Masz nową
wiadomość od : Niall” Drżącymi rękami otworzyłam. Był tam tylko jeden wyraz :
„Skype”. W końcu mogłam z nim pogadać! Szybko odpaliłam kompa, błagając go w
duchu, żeby ładował szybciej. W końcu, co wydawało się wiecznością, włączyłam
Skypa i czekałam, aż Niall zadzwoni. Mimo oczekiwania, podskoczyłam, jak
usłyszałam dźwięk dzwonka. Kliknęłam : „Odbierz”. Jakie było moje zdziwienie,
kiedy zamiast Nialla zobaczyłam jakichś 4 chłopaków! Jeden z nich miał loczki,
drugi miał wyraz twarzy, jakby się naćpał, trzeci był poważny, a czwarty
wyglądał jak Mulat i uśmiechał się przyjaźnie.
-
Vat’s
Happenin, Martina?! – zawołał uradowany. Zaśmiałam się.
-
Eee...
Co?! – powiedziałam. Cała czwórka zaczęła się rechotać. „Naćpany” rzucił :
-
Ma taki
sam zabawny akcent jak Niall!
-
Ja nie
widzę w tym nic zabawnego! Jest normalny xd – palnęłam, na co oni zaczęli się
coraz bardziej rechotać.
-
Ej ty,
Loczek. Wyglądasz na inteligentnego (xdxd) możesz mi powiedzieć, kim wy jesteście?!
I gdzie jest Niall? – zawołałam, kiedy odrobinkę się uspokoili. „Naćpany” nie
wiem skąd wytrzasnął marchewkę i głośno chrupał!
-
Yyy... No
faktycznie, nie przedstawiliśmy się – wyszczerzył się Loczek. – Jestem Harry,
ten wariat z marchewką to Louis, Zayn (zaszczycił mnie następnym „Vat’s
happenin?”), a ten z boku to Liam...
-
Sam
jesteś zbokiem! – zawołał chłopak, nazwany przez loczka/Harrego Liamem.
-
Skąd
wiesz?! – krzyknął Harry, świdrując Liama wzrokiem xd Wszyscy wybuchnęli
śmiechem.
-
Dobra, ja
się chyba nie muszę przedstawiać – wtrąciłam xd – Mam jeszcze parę pytań.
-
No, dawaj
– rzucił Harry, reszta dalej śmiała się z mojego, jakże śmiesznego akcentu -.-
-
Skąd
znacie Nialla i gdzie on, do cholery, jest? – zapytałam, próbując powiedzieć to
uprzejmie, ale wyszło jak zwykle xd Louis omal nie zakrztusił się swoją
marchewką.
-
Nie mam
aż tak śmiesznego akcentu! – zawołałam oburzona.
-
Oj, masz,
szkoda, że sama się nie słyszysz :D – krzyknął Zayn i wszyscy znowu się
zaśmiali.
-
Ech...
Możecie mi odpowiedzieć na tamte pytania, z łaski swojej? – westchnęłam.
-
Bo
tego... – Liam jako pierwszy się opanował. – Złączyli nas w zespół. Nialla też.
No i sobie żyjemy i będziemy razem śpiewać :D Nasz zespół to...
-
ONE
ERECTION! – wrzasnął Harry i zaczął tarzać się ze śmiechu xd Też lekko się
zaśmiałam.
-
Serio?
-
Nie,
Harry wolałby swoją wersję, ale jest normalnie : One Direction – rzucił Liam.
-
Ej,
musisz być zawsze taki poważny, Daddy Direction? – fuknął Louis, który wyglądał
jak zbity psiak xd
-
A Niall?
-
Polazł do
sklepu – rzucił Harry, który świdrował wzrokiem Louisa.
-
Jak to?
-
Chyba
znasz jego przepastny żołądek? – wtrącił się Zayn.
-
Oj, aż za
dobrze!
-
Ma Nandos
za rogiem i jest mega happy – dorzucił Liam. Harry i Lou tłukli się po kątach
jakimś plastikowym kurczakiem xd I wydawali odgłosy jak gwałcone orangutany xd
-
Ile wy
się znacie? – spytałam. Wyglądali na bardzo zżytych.
-
Och, parę
dni – wyjaśnił Liam.
-
Aż tak
bardzo się polubiliście?
-
To była
przyjaźń/miłość od pierwszego wejrzenia! – wyszczerzył się Louis gdzieś w tle.
-
Paszoł
won od moich loczków, idioto! Bo walnę cię tym kurczakiem i zabiorę marchewki!
– usłyszałam wrzask Loczka xd
-
Co im
odwaliło? – zapytałam, śmiejąc się.
-
Oni tak
zawsze, aż trudno uwierzyć, że poznali się przed paroma dniami! – wyszczerzył
się Zayn. Potem jeszcze długo rozmawialiśmy, śmialiśmy i wspaniale się
rozumieliśmy. Cieszyłam się, że Niall trafił na takich wspaniałych przyjaciół,
ciekawe co będzie z ich zespołem.
-
Już
późno... Przekażecie coś Niallowi, chłopaki? – zapytałam.
-
Jasne,
wal – rzucił Harry, który w końcu wyrwał się ze szpon Louisa.
-
Przekażcie
mu... że bardzo za nim tęsknię... – wyszeptałam.
-
Aww ;33 –
palnęli wszyscy, ale się na chwilę opanowali – Przekażemy, nie martw się. Do
następnego, Marti! – zawołali i mi pomachali. Odmachałam i się rozłączyłam...
~Niall~
Wydobyłem
się spod stołu.
-
Ej weź,
stary. Mogłeś być normalny, a nie się chować – zganił mnie Liam.
-
Nie
dałbym rady z nią pogadać... – westchnąłem.
-
Powiedziała,
że BARDZO ZA TOBĄ TĘSKNI! – zawołał Zayn.
-
Tak, ale,
no... – brakowało mu argumentów.
-
Koniec,
kropka. Jutro z nią gadasz! Jeśli nie zrobisz tego dobrowolnie to przywiążemy
cię do krzesła! – zawołał Harry. Usłyszeliśmy ogromny huk gdzieś w szafie. Tak
to jest, jak 5 chłopaków mieszka w jednym pokoju xd
-
Co to
było?! – krzyknął Liam.
-
Wyluzuj,
musisz być zawsze taki odpowiedzialny? – zawołał Harry, opierając się mocno o
drzwi szafy.
-
Co ty tam
masz?! – krzyknął Liam i podbiegł do Loczka, odsuwając go sprzed szafy. Ze
środka wypadł zakneblowany Louis.
-
HARRYYY!!!
– wrzasnął Liam, aż ściany się zatrzęsły xd
-
No, bo
ten... Bawiliśmy się! – zawołał. – Poza tym on mnie gonił i to on zaczął! –
nieudolnie się tłumaczył. Liam rozwiązał Louisa.
-
Dzięki ci
Panie! – wrzasnął Louis, przytulając się do Liama. – Ty przebrzydła świnio!!! –
zwrócił się niezwykle uprzejmie do Loczkowatego xd
-
To ty
mnie goniłeś! – zawołał i zaczęli się kłócić, jak stare małżeństwo xd
-
Doigrałeś
się! Dziś śpisz sam! – wrzasnął Louis i wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami.
Nie wiem, gdzie polazł, przecież nie będzie spał w łazience xd Harry się
załamał.
-
Ale ja
nie lubię spać sam! Jestem taki samotny! – zawył.
-
Ja mogę
spać z tobą xd – zaoferował się Zayn xd
-
E, e, e! Zayn!
Wiesz, że dzisiaj śpisz ze mną xd – zawołał Liam, biorąc Zayna na swoją stronę
xd Harry spojrzał na mnie błagalnie.
-
Niall...
– miał minę kota ze Shreka. Kurde! Myślałem, że tylko ja mam ją opanowaną!
-
Ech... No
dobra, ale tylko dzisiaj xd – powiedziałem. Hazza uradował się, jakby zaraz
miał pod sufit wyskoczyć xd
- Dobra, jutro mamy próbę i występy, więc trzeba się wyspać. Każdy szybko
się myje i przebiera, a potem idziemy spać xd – zakomenderował Liam. Ech... On
zawsze wszystko organizuje i pilnuje, żebyśmy byli wyspani, punktualni i żeby
nam po prostu dobrze było xd Wszyscy skinęli głową na to, że rozumieją, a potem
poszli się przebrać. Kiedy wróciłem z łazienki, Louisa nadal nie było.
Położyłem się więc obok Hazzy. Nie rozumiem, czemu mały koniecznie musi z kimś
spać i go przytulać, ale to nie mój problem xd Po paru minutach zasnąłem.
O matko ! matko !
OdpowiedzUsuńboskii !
nie mogę się doczekać nexta .
czy oni kurde w końcu pogadają ?!
achacha , ale mam podnietę , kocham, too <33
O jezus !
OdpowiedzUsuńTak się śmiałam z tego rozdziału, że moja matka przybiegła pytając się czy wszystko ze mną dobrze, taa.. ale to jest piękne. ; )
nie umiem wyrazic, jak bardzo podoba mi sie ten rozdział ! cały czas sie śmiałam ; p wielbie cie dziewczyno. i ciesze sie, że dajesz tak często następne rozdziały, i nie trzymasz nas w niepewności, co jest udręką : o
OdpowiedzUsuńkocham ! < 3
- kinia : >
Amazing.Czekam na kolejny bo nie mogę doczekać się dalszych losów i tego co stanie się z Martiną i Niallem, oni będą razem? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://ihearthebeatmyheart.blogspot.com/
Hahahahaha! Boże, ja się cały czas śmieję! :D:D:D:D:D
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita! ;*** Kocham. ♥
Niech Niall pogada z Martiną, a nie się chowa pod stołem xdd To trochę nieładnie ;pp
Ja chcę next'a! :D ;*
ale ty masz talent do pisania ♥ ty tak świetnie piszesz. kocham czytać twojego bloga ! ciekawa jestem co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział : * tylko błagam. nie trzymaj nas długo w niepewności i postaraj się dać następny jak najszybciej ; )
buziaki : *