Dopisek dla Kingi : „Ten rozdział jest utrzymany w takim
romantycznym klimacie, jak mój imagin z Niallem, więc nie czytaj, bo potem
będziesz miała do mnie pretensje :P”
---
~Martina~
Obudziłam
się w wspaniałym nastroju! Mimo, że za oknem było ciemno, a zegarek wskazywał 2
rano byłam wypoczęta i szczęśliwa jak nigdy : ) Dziewczyny jeszcze smacznie
chrapały, jakimś cudem zmieściłyśmy się we trojkę na moim łóżku xd Czeka ich
niemiła pobudka z mojej strony! :D
-
TIME TO GET UP!!!!!!! – wrzasnęłam i zaczęłam po nich skakać. –
Wstawać, lenie! WSTAWAAAAĆ! – wydarłam się, strącając je z łóżka.
-
Martina!!!
– krzyknęła Danielle, a Ele jęczała na podłodze.
-
Mogłaś
nas trochę delikatniej obudzić – mruknęła Eleanor, przecierając oczy.
-
Przepraszam...
Ale chciałam choć raz kogoś tak obudzić :D Wcześniej to Eva i Jess by mnie
zamordowały za coś takiego xd – mruknęłam, z lekkością wymawiając imiona eks
przyjaciółek. Ele i Dan popatrzyły po sobie.
-
W tym
momencie się z nimi zgadzamy! – warknęły i zaczęły mnie gonić. Nawet nie
próbowałam uciekać.
-
Błagam!
Bo się spóźnimy! – zawołałam, kiedy leżałam na podłodze, a one patrzyły na mnie
z góry xd
-
Dobra,
ale na przyszłość bez takich wykrętów – westchnęła Danielle i pomogła mi wstać.
-
Ok... To
teraz szybciutko się ubieramy i myjemy, ja wstawię ciasteczka do piekarnika –
powiedziałam, a dziewczyny ruszyły się przebrać. Po chwili wróciły już umyte,
uczesane i ubrane. Danielle w to
(by Kinga), a Ele w to
(by me).
-
Pilnujcie
ciasteczek! – zawołałam do dziewczyn.
-
Jasna
sprawa! – rzuciła Eleanor i włączyła Vivę, po czym zaczęła dziwnie tańczyć xd
Jakoś rano leciały najlepsze piosenki xd Ja w ekspresowym tempie umyłam się,
uczesałam i ubrałam
(także by me). Bluzka i torebka z flagą Anglii idealnie pasowały na spotkanie z
chłopcami : ) No z Niallem... „Zaraz się spotkamy, uspokój się” upomniałam się
w duchu. Dziewczyny patrzyły na ciasteczka, które leżały sobie spokojnie w
piekarniku i się opalały xd
-
Co się na
to tak gapicie? xd – zawołałam, a one podskoczyły ze strachu xd
-
Zaraz
będą gotowe! Szykujcie folię i pojemniki! – krzyknęła Danielle, jakby oglądała
emocjonujący mecz xd na początku parsknęłam śmiechem, ale potem uczyniłam to,
co kazała. Piekarnik z głośnym pyknięciem oznajmił, że nasze dzieło jest skończone!
: D
-
Ja wyjmę!
– zawołała Ele.
-
Nie, bo
ja wyjmę! – wrzasnęła Dan.
-
E, e, e!
Ja wyjmuję! – uśmiechnęłam się, wkładając rękawice kucharskie. Ostrożnie je
wyjęłam i postawiłam na stoliku.
-
Ale
pachnie! PACHNIE! Przepięknie... ;D – zawołały przyjaciółki, delektując się
zapachem xd Ele chciała wziąć jednego, ale poparzyła się w swoje paluszki xd
-
Widzisz
do czego prowadzi chciwość? – prychnęłam xd Eleanor przybrała minę zbitego
psiaka i zaczęła skamleć.
-
No już,
już xd – powiedziałam, jak do małego dziecka. – Zniesiemy swoje bagaże na dół i
pozwolę wam zjeść po jednym – uśmiechnęłam się. Dziewczyny pędem pobiegły na
górę, ja za nimi, nie rozumiem jak one mogą tak szybko biegać w tych wysokich
szpilkach xd Byłyśmy już prawie gotowe do wyjazdu. Dziewczyny spróbowały
naszych wyrobów i oceniły je na 100.000.000.000 % procent xd Mama żegnała się z
nami ze smutkiem. Mocno mnie przytuliła.
-
Będę za
tobą tęsknić, Marti... Ale wiem, że tam z Niallem będziesz szczęśliwsza niż tu
bez niego. Kocham cię – szepnęła mi na ucho i pocałowała mnie w czoło.
Uśmiechnęłam się i szepnęłam do niej : „Ja ciebie też!” Siedziałyśmy już w
samochodzie, kiedy mama zaczęła do nas machać z progu.
-
Szerokiej
drogi! – zawołała.
-
Tak,
mamo! Nie rób nam obciachu! Sąsiedzi patrzą! – uśmiechnęłam się, mama też, a
potem odjechaliśmy z piskiem opon xd Tato czasami prowadzi, jak wariat xd
***
-
Pa, tato!
– zawołałam i cmoknęłam go w policzek.
-
Pa,
kochanie. Bawcie się dobrze! – powiedział, skinął na nas głową i odjechał, bo
bardzo się śpieszył. Odwróciłam się do dziewczyn.
-
Idziemy!
– zakomenderowała Danielle i pociągnęła mnie za sobą xd
-
Dobra,
wiem, wiem! Przecież widzisz, że idę! xd Puść! – westchnęłam. Wszystkie byłyśmy
takie przejęte, że robiłyśmy i mówiłyśmy różne głupoty xd
-
Ale wam
się śpieszy! – rzuciłam.
-
20 minut
zostało, daj spokój – przewróciła oczami Dan.
-
Komuś się
śpieszy do Liama i Louisa – uśmiechnęłam się.
-
A komuś
do Nialla – odszczeknęła się Ele xd To była taka przyjacielska kłótnia.
Wszystkie nasze kłótnie były przyjacielskie, nigdy nie kłóciłyśmy się „na
serio” ; ]
-
Wsiadamy?
Wsiadamy? Wsiadamy, nooo?? – krzyknęła Eleanor, bo stałyśmy jeszcze na
korytarzyku.
-
Nom, tak,
tak. Zamyśliłam się wybacz – rzuciłam. Patrzyłam tylko w jeden punkt. Myślałam,
że... Nie, to niemożliwe... Potrząsnęłam głową i podreptałam za Ele.
Wchodziłyśmy po schodkach do samolotu i wtedy obejrzałam się znowu. Jeden,
ostatni raz. I nie myliłam się. Był tam. Stał tam. Justin... Patrzył prosto na
mnie i... płakał?!
-
Proszę
wsiadać! – zawołała stewardessa. Posłałam jej przepraszający uśmiech i wbiegłam
do środka. Zajęłam miejsca obok Ele i Dan.
-
Co cię
zatrzymało? – zapytała Danielle, która teraz miała fioła na punkcie
punktualności xd Mommy Direction na 100% xd
-
Nic, nic.
Musiałam tylko coś sprawdzić – uśmiechnęłam się leniwie i dla niepoznaki
wzruszyłam ramionami. Zamknęłam oczy, kiedy samolot ruszył. Co Justin tam
szukał? Czego chciał? Co mu odwaliło? Przecież sam był zadowolony, że się mnie
pozbył, a ja... co tu kryć? Cieszyłam się, że z nami wszystko skończone, że
mogłam... że mogłam być z kim chcę. A chciałam być z Niallem. To wiedziałam na
pewno.
-
Marti,
śpisz? – usłyszałam szept Eleanor. Przetarłam oczy.
-
Nie, nie.
Ile już lecimy?
-
Z godzinę
– rzuciła.
-
Co? –
wytrzeszczyłam oczy. – No... Chyba na serio zasnęłam – rzuciłam. Zobaczyłam, że
Danielle także śpi, z głową wspartą na moim ramieniu.
-
Już
niedaleko. Nie mogę się doczekać, kiedy dolecimy – uśmiechnęła się Eleanor, a
ja odwzajemniłam uśmiech. Jesteśmy już daleko od Irlandii. Od Justina. Od
naszych wszystkich problemów. Teraz będzie z górki. Pięknie, bajkowo : ) Każda
z nas na pewno znajdzie teraz swojego księcia z bajki ; ]
***
-
Dan, Dan!
Obudź się! Nie chcemy, żeby nasza Mommy Direction się spóżniła, nie? –
zawołałam, potrząsając śpiącą przyjaciółką. Ta ziewnęła i zaczęła przecierać
oczy.
-
Jak mnie
nazwałaś? Mommy Direction? – spytała, przeciągając się leniwie.
-
Tak xd Bo
Liam to Daddy Direction – uśmiechnęłam się i szturchnęłam ją porozumiewawczo w
ramię. Danielle uśmiechnęła się, jakby nigdy nic.
-
Noo...
Zobaczymy, zobaczymy – rzuciła tylko. Samolot powoli lądował.
-
Gotowe? –
zapytałam przyjaciółek.
-
To my
powinnyśmy pytać ciebie! Przecież dzisiaj jest ten dzień, kiedy wyznasz
WSZYŚCIUTKO Niallowi – przypomniała mi Ele, śmiejąc się promiennie.
-
Ha, ha.
Nie ułatwiacie mi tego – mruknęłam.
-
Mała! –
Danielle położyła mi rękę na ramieniu. – Sama wiesz, że wszystko będzie dobrze.
Wyjaśnicie sobie wszystko i będziecie happy na zawsze! Tą miłość między wami
czuć... Jak nasze ciasteczka! Waniliowooo – uśmiechnęła się krzepiąco.
-
Dzięki,
Dan – od uśmiechnęłam się. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam powoli schodzić po
schodkach. Dziewczyny podążały za mną, dodając mi tym otuchy. Jednocześnie
byłam szczęśliwa i martwiłam się... I bałam, co oni też wymyślili, bo
zobaczyłam ich, jak stali w rządku, co nie pasowało do nich. Uśmiechnęłam się
promiennie, widząc tych wszystkich wariatów w końcu na żywo. Nie mówiąc, jak
wyglądały loki Harrego *.* OMG xd Stałyśmy już naprzeciwko nich, a oni nie
odezwali się ani słowem xd
-
Eee... Co
się z wami dzieje? – zapytała Danielle, unosząc jedną brew. Liam użył całej
swojej siły woli, żeby tylko na nią nie spojrzeć i nie uśmiechnąć się xd Po
chwili się rozstąpili, a za nimi stał Niall. I patrzył na mnie tymi swoimi
niebiesiutkimi paczadełkami <3 Podeszłam do Nialla, uśmiechając się, jakby
moje największe marzenie się spełniło. Bez tego „jakby” : )
-
Niall...
– zaczęłam, ale mnie delikatnie uciszył. Uśmiechnął się promiennie i zaczął
śpiewać :
Baby You light up my world
like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell
You don't know oh oh
You don't know, You're beautiful!
like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell
You don't know oh oh
You don't know, You're beautiful!
Rozpoznałam
w tym zwrotkę Harrego. Ale Nialler znacznie lepiej ją zaśpiewał... Włożył w nią
tyle uczucia, miał ją dla kogo zaśpiewać ... <3 Chłopcy zaczęli sypać na nas
płatki róż. Uśmiechali się do siebie porozumiewawczo. Mimo, że byliśmy na lotnisku,
było bardzo nastrojowo i romantycznie.
-
Martina...
– zaczął, tym razem ja mu delikatnie przerwałam.
-
Wcześniej,
jak odleciałeś... Zapomniałam ci powiedzieć, że... Ja ciebie też – szepnęłam,
stanęłam na palcach i czule go pocałowałam, a on objął mnie w talii i przytulił
do siebie. Poczułam się, jakby w moim sercu zapłonął ogień... Ogień miłości do
Nialla... Mojego przyjaciela, który nagle stał się kimś więcej. Kimś kogo
kochałam nad życie i nigdy nie chciałam, żeby odszedł... Poczułam się, jakbym
była wcześniej tylko jedną połówką, a teraz... kiedy znalazłam Nialla, kiedy
byłam blisko niego, czułam, że znalazłam swoją drugą połówkę. Jakbyśmy byli dla
siebie stworzeni! Boże, czemu nigdy nie mogłam dostrzec, że to Niall był moim
przeznaczeniem? Był tak blisko, a zarazem tak daleko... Usłyszeliśmy głośne
oklaski i gwizdy. Musieliśmy przerwać ten jakże magiczny i wspaniały moment dla
czegoś tak ziemskiego, jak nasi przyjaciele xd
-
Co się
tak gapicie? – spytałam, chociaż znałam odpowiedź.
-
Jaki
happy end... – Zayn wycierał łezkę wzruszenia.
-
Jaki
end?! To dopiero początek! – uśmiechnął się Liam, szturchając przyjaciela w
ramię.
-
Nie
chcieliśmy przerywać wam, ale... trochę nam spieszno – wytłumaczył się Hazza xd
-
A no
właśnie! Mamy tydzień wolnego od występów i prób : ) Idziemy do domku
letniskowego rodziców Harrego, jest tutaj niedaleko. W naszym pokoju w
X-Factorze jest za mało miejsca dla wszystkich. Jeszcze po tym, jak Harry
zniszczył szafę i łóżko swoimi podskokami ... – powiedział Liam, kręcąc głową w
stronę loczkowatego xd Ten zawstydził się.
-
No ale
załatwiłem lokal zastępczy! – zaskomlał xd Wszyscy się zaśmiali.
-
Dobra,
przestańcie się w końcu kłócić i chodźmy! – zawołała Eleanor. Louis patrzył na
nią z uwagą. Już myślałam, że wygłosi swoją sławetną mowę : „Ty! Przebrać się
ale już! Paski nosić może tylko Wielki Louis Tomlinson!” Ale nie...
-
Ślicznie
wyglądasz : ) – uśmiechnął się do mojej przyjaciółki.
-
Dziękuję...
Hah! Ale się dobraliśmy! : ] Ja mam niebieskie paski, a ty czerwone! – zaśmiała
się Ele, nieświadoma, jakie zagrożenie obeszła xd Danielle rozmawiała z Liamem
na samym przedzie, a Zayn i Harry dyskutowali o czymś zawzięcie. Nikt nie
zwracał uwagi na mnie i Nialla. Szliśmy z boku, nie mówiąc nic, ale napawając
się swoją obecnością.
-
Nawet nie
wiesz, jak za tobą tęskniłam – wyszeptałam, patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się.
-
Pewnie
tak, jak ja za tobą. Tylko ja jeszcze się zadręczałem, co powiesz. Czy mnie
zabijesz, czy... mnie zabijesz! – zawołał i zaśmialiśmy się.
-
Wiesz...
Przez cały ten czas, kiedy byłeś w Wielkiej Brytanii, a ja w Irlandii... Dużo
rozmyślałam nad tym, co czuję. Do ciebie. Zrozumiałam, że jedynie chcę być z
tobą. Już zawsze – powiedziałam poważnie. Niall uśmiechnął się promiennie.
-
A ja z
tobą, ale przecież to wiesz – ja też się uśmiechnęłam, a Niall zaszczycił mnie
swoim słodkim pocałunkiem. Przerwało nam głośne chrząknięcie Hazzy.
-
Nie chcę
wam, gołąbeczki przeszkadzać, ale jak zaraz nie wsiądziecie do wozu, to
pojedziemy bez was! – zawołał. No fakt... Wszyscy już się usadowili w vanie
Louisa.
-
Och
przepraszamy, najświętszy Loczku! – westchnął Nialler i jakoś wcisnęliśmy się w
małym obszarze samochodu, który był przeznaczony dla nas xd
-
Dobra,
jedziemy, bo zaraz się tu zgnieciemy! – usłyszeliśmy głos Zayna.
-
Yyy...
Gdzie ty siedzisz?! – zawołałam.
-
Sam
próbuję to ustalić... – westchnął xd Wszyscy się zaśmiali.
-
Zawsze,
kiedy podróżujemy, ktoś jest w jakimś niewiadomym miejscu wciśnięty xd
Proponuję nazwać to : „Zakątek Ścisku i Nadziei Na Wydostanie Się” – zaśmiał się
Loui. Oczywiście na miejscu pasażera siedziała Eleanor, jakżeby inaczej xd
-
Nie paplaj,
jedziemy! – zawołała Harry.
-
Biedny ty,
zawsze byłeś u Louisa na pierwszym miejscu, teraz się wszystko zmieniło : ( -
powiedział Zayn z politowaniem.
-
Bo cię
zaraz walnę! – warknął Pan Lok.
-
To mnie
najpierw znajdź! – zaśmiał się brunet.
-
Cicho
tam, bo potrącę jakąś staruszkę! – warknął Lou.
-
Oj, nie
denerwuj się tak – przewróciła oczami Ele.
-
Zaraz
będziemy – rzucił Hazza. Resztę drogi panowała miła atmosfera, bo Lou
rozładował napięcie swoim żartem o pieczarce xd
Byłby jeszcze trochę dłuższy, ale matka stała nade mną i się darła : „No kończ to! Od rana siedzisz przy kompie! Kończ to mówię!” -.- Poganianie córek powinno być zabronione ;P xd Postaram się napisać parę nextów, jak będzie to wolne :)
Boże, kocham ten rozdział!!!! ♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńMój ulubiony. ;*** <333
Jesteś świetna! ;***
Haha! Zgadłam, że Niall będzie śpiewał solówkę Hazzy! :D Jaram się. *.*
Ej, dosłownie, raz się śmiałam, a drugi płakałam, a potem znowu się śmiałam. xDD
"- To mnie najpierw znajdź!" - buahahaha!~xdd Rozwaliło mnie to. :D:D:D
Czekam na next'a. ;*
Świetny rozdział:) Nareszcie Niall i Martina są razem i jest happy :), kocham to normalnie. Czekam na nowy. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://ihearthebeatmyheart.blogspot.com/
Kocham Cię za ten rozdział! Jest genialny ;) Czekam na następny z niecierpliwością xdd
OdpowiedzUsuńaaaaaaaa.!!!!!!!!!!!!no w końcu . super super super :**
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://hear-your-heart.blogspot.com/
Hehehehe ... ale ja mam kurde zaciesz :D:D .
OdpowiedzUsuńprzez cały rozdział szczerzę się jak głupia :D:D
huehueeuhehuehuehuehue .. :D:D <333
kocham to ale miałaś rację , Kinga niech lepiej tego nie czyta xdxd .
uwielbiam too <3
to opowiadanie jest boskie , huehue :D <33
czekam na nextaa :D:D
nareszcie Niall i Martina razem : ) rozdział jak zawsze świetny ; p
OdpowiedzUsuń0 kinia : >
ile ty masz lat ? : )
OdpowiedzUsuńJuż mówiłam gdzieś xd Poszukaj sobie :)
Usuńzanim ja to znajdę ... : ( możesz powiedzieć jeszcze raz ? ; 3
UsuńHah xd Ok... Mam 13 lat :D xd
Usuń