środa, 20 lutego 2013

Rozdział 9

Tyle nie było rozdziału!
I w końcu...
TAM TAM!
JEST! <3
Kocham Violę za pomoc :]
Teraz rozdziały będą w miarę regularnie ;3
~☻~

~Agnes~
Długo nie mogłam zasnąć. Tyle się wydarzyło... Do tego ten debil Tomek jakimś cudem wygrał 100 000 dolarów! DOLARÓW kurwa, a nie ZŁOTYCH! To jest na polskie jakieś 4 razy więcej! Za to można kupić 4 samochody albo jakąś willę z basenem! No tak, głupi mają zawsze szczęście! Jedyne dobre to to, że się z nami podzieli : ) Dobry przyjaciel nie ma co :D A jutro będziemy mieli tą kasę w rękach! Możemy za to kupić nawet mieszkanie gdzieś tutaj! I to nie byle jakie! Viola powiedziała, że rozejrzy się za mieszkaniami, ale
musimy oszczędzać. Pff a myślałam, że to niby ja taka poważna, a tu proszę... Odkrywamy jasne strony Violetty! Zerknęłam na zegarek. 5 rano. Viola spała obok mnie, a Wojtek pod oknem. Skurczybyk, zajął mi miejsce i świeci... Nagle zaświtała mi szatańska myśl... Wstałam, zabrałam wiadro z łazienki i napełniłam je zimną, nie...! LODOWATĄ wodą. Jakaś kara za kłopoty musi być ;-) A Mati dostanie podwójnie za tą akcję przy recepcji. Ma wpierdol! Pierwszy dostał Wojtek, który tak się przestraszył, że zleciał z łóżka i zaczął pływać, drąc się : „Topię się, topię!” Viola omal nie zginęła ze śmiechu xd
-  Jezu, z kim ja żyję! Buahuahahahauaha! – zaśmiała się po raz ostatni i pomogła Wojtkowi wstać.
-  Ej to nie było śmieszne!
-  Było! A teraz ruszcie tyłki po następne wiadra! Reszta nie powinna mieć tak dobrze! – puściłam do dwójki przyjaciół oczko i zaczęłam nalewać do swojego wody.
-  Ja idę do Mati’ego, Seby i Tomka, a wy do reszty, okey?
-  Tomka oszczędź, w końcu wygrał dla nas kasę! – powiedziała Viola.
-  Nie ma miłosierdzia w tym gronie!
-  Ale pliz!
-  Nie!
-  Pli... No ok., nie będę się płaszczyć. W końcu to pewnie on wymyślił tą akcję z chowaniem się w bagażniku :P Oblej go porządnie! ^^
-  Ja myślę! – odrzekłam i wymaszerowałam z pokoju. Seba, Mati i Tomek spali pokój obok. Wiem to, bo słyszałam donośne chrapanie jednego z nich. To musiał być nie kto inny tylko Sebastianek. Po cichutku otworzyłam drzwi. Tomek leżał na podłodze, cały najebany, jeszcze w ubraniach i pomrukiwał z cicha. Mati i Seba... OMG serious? W jednym łóżku?! Strzeliłam facepalm’a. I jak tu nie wierzyć, że są idealną parą, hmm? Pewnie będą się tłumaczyć : „Yyy  chcieliśmy zaoszczędzić miejsca... Ogrzewaliśmy się...” etc. Zdziwiło mnie, że Domin był z nimi w pokoju, a jedno łóżko było wolne :/ Czemu nie mogli się rozdzielić, skoro Tomuś wybrał podłogę? Ech, no nic. Trzeba wypełnić misję ]:-> Podniosłam wiadro i siarczyście oblałam śpiących. Skupiałam się na tym, żeby Mateusz dostał więcej!
-          O ŻESZ KURWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! – rozniosło się po całym hotelu, gdy chłopaki poczuli na sobie lodowatą wodę.
-          Zwariowałaś kobito?! – wrzasnął Sebastian, otrzepując się i trzęsąc. Nagle do pokoju wbiegła Viola z dwoma wiadrami i zaczęła lać na Mateusza! Porwałam to, które mi rzuciła i zaczęłyśmy rozkoszować się mokrym Matim xD
-          Zemsta musi być, słodziaku :D – powiedziałam, patrząc jak brunet, kręci się w kółko i rzuca urywane : „KURWA, KURWA JA PIERDOLE!” Seba rozkoszował się razem z nami, mimo tego, że sam był mokry xd
-          He he he, to jest dopiero dobra zemsta :3
-          Się wie, bo nasza! – zawołałam i przybiłam z siostrą żółwika. Jazgocenie i groźby Mateusza, że nas wszystkich zgwałci i pozabija, obudziły Dominika i Tomka.
-          Kurwa, szyczylu głupi zamknij mordę... – warknął, próbując wstać Tomuś. Wyglądał jak jakiś menel z brudnymi ciuchami i rozczochranymi włosami.
-          Kacyk męczy? – uśmiechnęła się moja siostra.
-          A ciiicho bądźcie wszyscy. Idę spać – mruknął pijak. Zabrał Sebie koc i się nim zawinął. Po chwili mocno spał.
-          Tja. Chyba się nie wybierze z nami po nagrodę... – westchnął Sebek.
-          GÓWNIARZE! SZCZOCHY! GNOJE! ŚWINIE! KUTASY! SUKI!!! – tyrada Mati’ego nie miała końca.
-          Skończ już, bejbe – uśmiechnęła się Viola, klepiąc bruneta po policzku. Ten zwinął usta w podkówkę i usiadł na ziemi, udając, że wyciska wodę z włosów xd
-          Dobra. Macie 40 minut na ogarnięcie się, potem wszyscy stoją przed recepcją. Musimy wam kupić jakieś ubrania, bo w jednych ufajdanych nie będziecie chodzić! Będziemy się was wstydzić na ulicy! – warknęła Viola, zerkając na Tomka, który wyglądał jak obrzygany xd
-          Patrząc na niego... Daję wam godzinę i ani sekundy więcej! – powiedziała i wyszła. Mateusz zerknął na mnie.
-          Zapłacicie za to! Będziecie moimi seksualnymi niewolnicami! 

-          Schowaj swoje fantazje do kieszeni, młody – uśmiechnęłam się czarująco i podążyłam za siostrą. Mam nadzieję, że ogarną się w godzinę. Mission Impossibru? xd Ja z Violą bez problemu się ogarnęłyśmy. Ubrane (JA , VIOLA) i gotowe do wyruszenia na miasto czekałyśmy, aż wybije równa godzina odkąd rozmawiałyśmy z chłopakami. Viola czytała jakąś książkę, a ja się nudziłam. No tak, nie pomyślałam o tym, że będę siedziała w obskurnym hotelu z jedenastoma innymi osobami, czekając aż te się łaskawie zbiorą. Znaczy... Tylko dziesięć osób nie chciało współpracować, ale to się wytnie. Spojrzałam na moją siostrę. Książka leżała obok niej. Zdziwiło mnie to nieco. Podniosłam jedną brew ku górze, a kiedy na mnie spojrzała, wzruszyłam ramionami.

- Bardzo będziesz zła, jak ci coś powiem? - spytała aż za poważnie.
- Tylko nie mów, że zamordowałaś mojego kota i zapomniałaś mi tego przekazać. - warknęłam, choć było to głupie z mojej strony.
- No co ty, kocham koty! - podniosła ręce do góry w geście poddaństwa. Pamiętasz, jak trzy dni temu wyruszyłam czegoś poszukać zaraz po przylocie tutaj? - kiwnęłam twierdząco głową. Trudno było zapomnieć tego, jak Mati mi się przyczepił do nogi. Pff... Ciota. - Byłam wtedy w Starbicksie i natknęłam się na jedną osobę. Wprawdzie nie zamieniłam z nią słowa, ale ten... Kurde, nie wiem, jak to powiedzieć.
- Violuś, kochanie, kogo spotkałaś? - powiedziałam tak spokojnie, jak mogłam. 
- Liama. - szepnęła. 
- CO?! I TY DOPIERO TERAZ MNIE O TYM INFORMUJESZ?! POWALIŁO CIĘ?! 
Rzuciłam się na siostrę i zaczęłam okładać. Dziewczyna zaczęła piszczeć, ale skutecznie się osłaniała. Do pokoju ktoś przyszedł i mnie odciągnął od Violki.
- ZAMORDUJĘ JĄ! DAJCIE MI SIEKIERĘ! 
- Ogarnij się dziewczyno, rodzice Dominika dzwonili. On, Kamil i Przemek muszą wracać do Polski. - powiedział śmiertelnie poważnie Wojtek. 
- Co? - wyjąkałam.
-          To było mniej więcej tak :
„Telefon Dominika zadzwonił. Nie wiem, co ten typ ma w głowie, ale jego dzwonkiem był śmiech psychopaty... Zaczerwienił się i odebrał. Nie zdążył nawet rzec : „Halo?” Osoba po drugiej stronie (zapewne jego matka) wydarła się niemiłosiernie.
-          TY GNOJU! GDZIE SIĘ WŁÓCZYSZ?! OD 2 DNI NIE MA CIĘ W DOMU! MY Z OJCEM SOBIE FLAKI WYPRUWAMY, ABY TOBIE BYŁO DOBRZE, A TY SIĘ GDZIEŚ KURWA WŁÓCZYSZ! MATKI WASZYCH KOLEGÓW PRZEMKA I KAMILA TEŻ SIĘ MARTWIĄ! CO WY SOBIE MYŚLICIE?!?!?!? WRACAĆ DO DOMU DARMOZJADY!
-          Uaaa... Co za głos... – skomentował Seba.
-          Cicho bądź – warknął Kamil. Matka Dominika się rozłączyła.
-          Co my teraz zrobimy?! – wrzasnął Przemek.
-          No nic... Musimy wrócić...
-          Grzeczny Dominiczek wraca do mamusi – parsknął Mati.
-          Cicho bądź sucharze – warknął Domin, co spowodowało jeszcze większą wesołość u bruneta.
-          Uważaj, bo mama będzie musiała dać klapsa! XD
-          No już zamknij tą mordę i się nie odzywaj gnoju!
-          Oj jak ostro. Ajć, ajć! – szydził Mateusz.
-          No już japa, pedały jedne... Musimy coś postanowić, a nie tylko się wygłupiać... Przelecieliście taki szmat drogi tylko po to, aby teraz wracać?
-          Z moją matką nie ma żartów... – westchnął Kamil.
-          Z moją też...
-          I z moją... Ona mnie kurwa zje! – wrzasnął Przemek. – Powiedziałem jej, że idę do koleżanki. Co ona sobie pomyślała, jak mnie tak długo nie ma?!
-          Że leżysz w psychiatryku – dokończył jakże uprzejmie Michał.
Dzięki, wariacie -,- „
No i na tym stanęło... – powiedział Wojtek, kołysząc się w przód i w tył.
Niezła kicha... – powiedziała Viola i palnęła się w czoło.

~Maciek~

Dziewczyny zaczęły gorączkowo zastanawiać się nad tym, jak to wszystko ugryźć. Spojrzałem na nie i zacząłem się śmiać. Nigdy nie widziałem Violki takiej skupionej, a znam ją od dzieciaka. Dziewczyna spojrzała na mnie i posłała mordercze spojrzenie. Pokazałem jej kciuk w górę, wyszczerzając się maksymalnie. 
- Ty cioto! Jak możesz tak normalnie się chichrać, kiedy twoi przyjaciele muszą wracać do domów?! Powaliło ci się chyba w głowie! - podeszła do mnie i zaczęła okładać pięściami. Ugh, ma dziewczyna krzepę w łapie. - Jesteś wrednym, egoistycznym i zapatrzonym w siebie gnojkiem! 
- Ej, spokojnie. Wow, ja tylko się zaśmiałem, przecież mi wolno. 
- Daj mi lepiej fajkę, bo mam już strasznie zszargane przez was nerwy, dzieci. 
- Tylko mnie już więcej nie bij. - wyciągnąłem z kieszeni paczkę Marlboro i jej podałem. 
- Dobra, idziemy. Niech ktoś zawlecze swoją dupę po Tomka. - wyjęczała Agnes. 
Pobiegłem szybko do pokoju i zacząłem trząść ciałem przyjaciela. Ten zaczął na mnie warczeć i klnąć, że mam się wynosić. Chwyciłem go za nogę i zrzuciłem z łóżka, po czym zacząłem ciągnąć w stronę holu. Ten cały czas ciskał we mnie różnymi obelgami, starając się wyswobodzić. Hahaha, jak dobrze, że przez ostatnie pół roku chodziłem na siłkę, przydało się. Kiedy Viola nas zobaczyła, walnęła się z całej siły w czoło i mnie odgoniła. Pomogła Tomusiowi, a mi posłała mordercze spojrzenie. TO NIE FAIR! Znam ją dłużej od Tomeczka i takie coś do mnie?! Nie, nie, przegięła! Nie odzywam się do niej do końca dnia! A o fajkach może zapomnieć, sucza! Założyłem ręce na siebie, po czym wyprzedziłem wszystkich. Jednego jestem pewien, mam lepszy humor od Dominika, Kamila i Przemka. Ci to mają przewalone po całości. Nie chciałbym mieć takich starych, jak oni. Wrócą do domów i będą się musieli słono tłumaczyć. W sumie wypadałoby poinformować rodziców, że jestem w Anglii, a nie w Polsce. Hmmm... Ale to potem. Teraz muszę wymyślić zemstę na Violce. Och, pożałuje! 
- Te, stój! - krzyknął Mati i do mnie podbiegł. - Nie dąsaj się tak, jeszcze sobie poruchasz. - klepnął mnie po przyjacielsku w ramię.
- OCIPIAŁEŚ?! Przyjaciółkę mam rżnąć?! Mocno się uderzyłeś w główkę?! - zacząłem się na niego wydzierać. 
- Nie uderzyłem się. - wypiął mi język. - Chciałem być miły, ale to mi chyba nie wychodzi najlepiej. No trudno, muszę pozostać sukinsynem, nie obrażając mojej mamusi oczywiście, gdziekolwiek teraz jest. - wyminął mnie i poszedł przed hotel.
Nienawidzę tych ludzi, choć naprawdę ich uwielbiam. Fuck, co ja gadam?! Nie, lepiej już dzisiaj nie będę ani myślał, ani się odzywał. Tak, to mi wyjdzie na dobre. Szybko znalazłem się przed budynkiem. Wyciągnąłem fajkę, odpaliłem i zaciągnąłem się dymem. Ciekawe, ile osób się do mnie o to przyczepi. W sumie nie powinno ich to obchodzić. Dobra, jebać ich. 
- Daj zapalniczkę. - usłyszałem Violkę, zaśmiałem się i odszedłem. - Co?! Teraz postanowiłeś się do mnie nie odzywać?! Popieprzyło Cię! 
- Też cię kocham, skarbie! 
- Jesteś chujem, Maciek!
- Tak, cieszę się, skarbie.
~Agnes~
/po zebraniu się pod hotelem, co zabrało dłuższą chwilkę/
-          OK. Chłopaczki... Niestety nie możecie zostać... – westchnęła Viola, na co Dominik, Przemo i Kamil zaczęli teatralnie płakać.
-          Ale Violetto, byliśmy przecież tacy grzeczni :c
-          Wiecie, że to nie ode mnie zależy... – szepnęła moja siostra i przytuliła się do Przemka. Kamil zaszedł ją od tyłu i też ją przytulił.
-          Nie bój się, mała. Spotkamy się po wakacjach : )
-          Wiem :c Ale przykro mi, że wyjeżdżacie...
-          Nie bój pały, mała! – palnął Dominik. Wszyscy zmrozili go wzrokiem „Are you fucking kidding me?!” a on zaczerwienił się i zrobił poker face’a. Viola szepnęła mi na ucho : „Tego brakować mi nie będzie! xd” Uśmiechnęłam się.
-          To co? Biegniemy na lotnisko? – zapytałam. Oni niechętnie przytaknęli.

 ~♥~
Następne będą dłuższe <3

Aga skończyła z opierdalaniem się!

Tak, to fakt :3
Chciałam poczekać na ferie, żeby w końcu coś napisać xd
Bo szkoła tak mnie wykończyła, że szkoda gadać...
A i tak pierwszy tydzień ferii spędziłam na obozie językowym
i się czułam jak w szkole...
I dalej się opierdalałam, żeby odpocząć :c
Więc proszę mi wybaczyć nieobecność :*
Pewnie przez moją głupotę straciłyśmy jakieś ...
wszystkie czytelniczki ;c
Jeśli ktokolwiek to czyta...
Dzięki, że jeszcze wierzysz, że w końcu
wezmę się w graść i coś napiszę :3
Aga <3
(Dzisiaj rozdział choćbym musiała siedzieć tu do nocy :D)