poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Imaginy cz.15


  1. Razem z Niallem idziecie na dyskotekę u cb w szkole. Chciałaś wyglądać bardzo ładnie, ale nie wiesz, w co się ubrać. Niall czeka niecierpliwie xd W końcu wychodzisz z pokoju w czerwonych trampkach, jeansowych, krótkich spodenkach i poszarpanej bluzce z flagą Irlandii ; ] Niall uśmiecha się, zagryzając wargę ; ) Zayn i Harry patrzą na cb, jak na obrazek xd Nialler obejmuje cię i gdy macie wychodzić, zadowolony mówi : „Sorry, chłopaki – zajęta” Śmiejesz się i dajesz mu buziaka <3 ;* /K.
  2. Razem z chłopakami gracie na podłodze w Monopoly :D Teraz kolej Zayn’a. Trafił 5. „Haha! Idziesz do więzienia!” wołasz. Zayn uśmiecha się i mówi : „Zostałem zapuszkowany przez seksowną policjantkę” Śmiejesz się i dajesz mu buziaka :* /K.
  3. Grasz z Harrym w karty, jednak on ciągle przegrywa xd Po ósmej przegranej Harry ma „focha”. Siada na podłodze i krzyżuje ręce, jak obrażone dziecko xd Siadasz za nim i go przytulasz od tyłu, robiąc oczy kota ze Shrecka xd xd Harry patrzy na ciebie, uśmiecha się i wybacza ci, dając buziaka. Po chwili mówi : „Nie mam szczęścia w kartach, dobrze że chociaż w miłości <3” Uśmiechasz się i mocno go przytulasz <3 /K.
  4. Cały dzień prosisz Zayna, żeby ci zaśpiewał, a on cały czas znajduje jakieś wymówki. W końcu, gdy kładziecie się już spać, tracisz nadzieję. Zayn kładzie się obok ciebie i mówi : „Wysłuchałaś tylu prób i koncertów, a dalej chcesz mnie słuchać?” Twierdząco kiwasz głową. Zayn zaczyna nucić „WMYB”, a ty zamykasz oczy. Rano mówisz mu, że wczoraj usłyszałaś najpiękniejszą kołysankę na świecie <3 On uśmiecha się, przytula cię i daje ci czułego buziaka :* /K.
  5. (Mój długi imagin ;P Jak na niego popatrzyłam to powiedziałam tylko : O BOŻE! TYLKO NIE TO! TYLE PRZEPISYWANIA! xd) Jesteś bardzo wielką fanką 1D. W końcu zdołałaś przyjść na ich koncert! :D Jesteś podniecona i szczęśliwa na maxa xd Masz koszulkę z napisem : „One Direction Infection” i wielki transparent z napisem : „I <3 1D 4 ever” : ) Masz normalnie obsesję xd Na koncert idziesz z przyjaciółkami i dobrze się bawicie. Bardzo dobrze widzicie chłopaków, jesteście prawie przy samej scenie : ] Niestety żaden z nich nie zwrócił na ciebie najmniejszej uwagi : ( Wracasz do domu przybita, nawet nie żegnasz się z przyjaciółkami. Po paru dniach ciężkiej depresji stwierdzasz, że to bez sensu. Znajomi mówią, że masz totalną obsesję i że tak nie można. Przyznajesz im rację. To bez sensu. I tak ich nigdy już nie spotkasz... Ty mieszkasz w Polsce, oni w Wielkiej Brytanii... Poza tym nie ma cienia nadziei, że się tobą zainteresują. Pakujesz wszystkie swoje plakaty, zdjęcia i inne duperelki z 1D do wielkiego pudełka i chowasz w głębi szafy. Powoli zapominasz o chłopakach, odchodzą w zapomnienie, jak i pudełko w szafie. Idziesz na dobre studia w Londynie, spotykasz wspaniałego chłopaka, nowych znajomych i wszystko jest normalnie. Parę lat później kończysz studia i wprowadzasz się do londyńskiego mieszkania. Masz pracę, chłopaka, dom. Niestety później wszystko się rozwala, bo chłopak cię rzuca i jesteś załamana. Myśląc, że to coś pomoże, robisz w domu wielką imprezkę. Wspaniale się bawisz, ale jakoś nie możesz o nim zapomnieć... Nagle wpadasz na wysokiego bruneta, który wydawał ci się znajomy... Od początku imprezy miałaś go na oku ; ] „Hej, jestem (Twoje Imię)” przedstawiasz się. „A ja Zayn” mówi nieznajomy. Przypominasz sobie, że należał do jakiegoś twojego ulubionego zespołu sprzed lat. Idziecie do twojego pokoju i rozmawiacie. Wyciągasz pudełko z rzeczami z 1D, mocno zakurzone, i razem z Zaynem oglądacie te rupiecie. Zayn długo wpatruje się w twoje zdjęcie z koncertu i przygląda cię transparentowi, z uśmiechem. „Wiesz... Zobaczyłem cię wtedy na koncercie... Spodobałaś mi się i nie mogłem przestać o tobie myśleć! Chciałem zagadać do ciebie po koncercie, ale znikłaś równie szybko, jak się pojawiłaś! Po tym, jak 1D się rozleciało, chłopcy znaleźli sobie żony, a ja wciąż miałem nadzieję, że cię kiedyś znowu spotkam...” patrzy na ciebie i uśmiecha się nieśmiało. Ty uśmiechasz się szeroko i dajesz mu czułego buziaka :* A potem postanawiacie spędzić razem życie, jak w twoich marzeniach sprzed lat <3 /A.
--
Masz, Kinga. Żebyś mi nie jęczała, że imaginów nie dodaję xdxd Przepisanie mojego imagina zadało mi tyle trudu, że hoooo xd :D (15 rozdział i 15 imaginy, żeby było fair ;D)

niedziela, 29 kwietnia 2012

Rozdział 15


Dopisek dla Kingi : „Ten rozdział jest utrzymany w takim romantycznym klimacie, jak mój imagin z Niallem, więc nie czytaj, bo potem będziesz miała do mnie pretensje :P”
 ---
~Martina~
Obudziłam się w wspaniałym nastroju! Mimo, że za oknem było ciemno, a zegarek wskazywał 2 rano byłam wypoczęta i szczęśliwa jak nigdy : ) Dziewczyny jeszcze smacznie chrapały, jakimś cudem zmieściłyśmy się we trojkę na moim łóżku xd Czeka ich niemiła pobudka z mojej strony! :D
-          TIME TO GET UP!!!!!!! – wrzasnęłam i zaczęłam po nich skakać. – Wstawać, lenie! WSTAWAAAAĆ! – wydarłam się, strącając je z łóżka.
-          Martina!!! – krzyknęła Danielle, a Ele jęczała na podłodze.
-          Mogłaś nas trochę delikatniej obudzić – mruknęła Eleanor, przecierając oczy.
-          Przepraszam... Ale chciałam choć raz kogoś tak obudzić :D Wcześniej to Eva i Jess by mnie zamordowały za coś takiego xd – mruknęłam, z lekkością wymawiając imiona eks przyjaciółek. Ele i Dan popatrzyły po sobie.
-          W tym momencie się z nimi zgadzamy! – warknęły i zaczęły mnie gonić. Nawet nie próbowałam uciekać.
-          Błagam! Bo się spóźnimy! – zawołałam, kiedy leżałam na podłodze, a one patrzyły na mnie z góry xd
-          Dobra, ale na przyszłość bez takich wykrętów – westchnęła Danielle i pomogła mi wstać.
-          Ok... To teraz szybciutko się ubieramy i myjemy, ja wstawię ciasteczka do piekarnika – powiedziałam, a dziewczyny ruszyły się przebrać. Po chwili wróciły już umyte, uczesane i ubrane. Danielle w to (by Kinga), a Ele w to (by me).
-          Pilnujcie ciasteczek! – zawołałam do dziewczyn.
-          Jasna sprawa! – rzuciła Eleanor i włączyła Vivę, po czym zaczęła dziwnie tańczyć xd Jakoś rano leciały najlepsze piosenki xd Ja w ekspresowym tempie umyłam się, uczesałam i ubrałam (także by me). Bluzka i torebka z flagą Anglii idealnie pasowały na spotkanie z chłopcami : ) No z Niallem... „Zaraz się spotkamy, uspokój się” upomniałam się w duchu. Dziewczyny patrzyły na ciasteczka, które leżały sobie spokojnie w piekarniku i się opalały xd
-          Co się na to tak gapicie? xd – zawołałam, a one podskoczyły ze strachu xd
-          Zaraz będą gotowe! Szykujcie folię i pojemniki! – krzyknęła Danielle, jakby oglądała emocjonujący mecz xd na początku parsknęłam śmiechem, ale potem uczyniłam to, co kazała. Piekarnik z głośnym pyknięciem oznajmił, że nasze dzieło jest skończone! : D
-          Ja wyjmę! – zawołała Ele.
-          Nie, bo ja wyjmę! – wrzasnęła Dan.
-          E, e, e! Ja wyjmuję! – uśmiechnęłam się, wkładając rękawice kucharskie. Ostrożnie je wyjęłam i postawiłam na stoliku.
-          Ale pachnie! PACHNIE! Przepięknie... ;D – zawołały przyjaciółki, delektując się zapachem xd Ele chciała wziąć jednego, ale poparzyła się w swoje paluszki xd
-          Widzisz do czego prowadzi chciwość? – prychnęłam xd Eleanor przybrała minę zbitego psiaka i zaczęła skamleć.
-          No już, już xd – powiedziałam, jak do małego dziecka. – Zniesiemy swoje bagaże na dół i pozwolę wam zjeść po jednym – uśmiechnęłam się. Dziewczyny pędem pobiegły na górę, ja za nimi, nie rozumiem jak one mogą tak szybko biegać w tych wysokich szpilkach xd Byłyśmy już prawie gotowe do wyjazdu. Dziewczyny spróbowały naszych wyrobów i oceniły je na 100.000.000.000 % procent xd Mama żegnała się z nami ze smutkiem. Mocno mnie przytuliła.
-          Będę za tobą tęsknić, Marti... Ale wiem, że tam z Niallem będziesz szczęśliwsza niż tu bez niego. Kocham cię – szepnęła mi na ucho i pocałowała mnie w czoło. Uśmiechnęłam się i szepnęłam do niej : „Ja ciebie też!” Siedziałyśmy już w samochodzie, kiedy mama zaczęła do nas machać z progu.
-          Szerokiej drogi! – zawołała.
-          Tak, mamo! Nie rób nam obciachu! Sąsiedzi patrzą! – uśmiechnęłam się, mama też, a potem odjechaliśmy z piskiem opon xd Tato czasami prowadzi, jak wariat xd
                                                                       ***
-          Pa, tato! – zawołałam i cmoknęłam go w policzek.
-          Pa, kochanie. Bawcie się dobrze! – powiedział, skinął na nas głową i odjechał, bo bardzo się śpieszył. Odwróciłam się do dziewczyn.
-          Idziemy! – zakomenderowała Danielle i pociągnęła mnie za sobą xd
-          Dobra, wiem, wiem! Przecież widzisz, że idę! xd Puść! – westchnęłam. Wszystkie byłyśmy takie przejęte, że robiłyśmy i mówiłyśmy różne głupoty xd
-          Ale wam się śpieszy! – rzuciłam.
-          20 minut zostało, daj spokój – przewróciła oczami Dan.
-          Komuś się śpieszy do Liama i Louisa – uśmiechnęłam się.
-          A komuś do Nialla – odszczeknęła się Ele xd To była taka przyjacielska kłótnia. Wszystkie nasze kłótnie były przyjacielskie, nigdy nie kłóciłyśmy się „na serio” ; ]
-          Wsiadamy? Wsiadamy? Wsiadamy, nooo?? – krzyknęła Eleanor, bo stałyśmy jeszcze na korytarzyku.
-          Nom, tak, tak. Zamyśliłam się wybacz – rzuciłam. Patrzyłam tylko w jeden punkt. Myślałam, że... Nie, to niemożliwe... Potrząsnęłam głową i podreptałam za Ele. Wchodziłyśmy po schodkach do samolotu i wtedy obejrzałam się znowu. Jeden, ostatni raz. I nie myliłam się. Był tam. Stał tam. Justin... Patrzył prosto na mnie i... płakał?!
-          Proszę wsiadać! – zawołała stewardessa. Posłałam jej przepraszający uśmiech i wbiegłam do środka. Zajęłam miejsca obok Ele i Dan.
-          Co cię zatrzymało? – zapytała Danielle, która teraz miała fioła na punkcie punktualności xd Mommy Direction na 100% xd
-          Nic, nic. Musiałam tylko coś sprawdzić – uśmiechnęłam się leniwie i dla niepoznaki wzruszyłam ramionami. Zamknęłam oczy, kiedy samolot ruszył. Co Justin tam szukał? Czego chciał? Co mu odwaliło? Przecież sam był zadowolony, że się mnie pozbył, a ja... co tu kryć? Cieszyłam się, że z nami wszystko skończone, że mogłam... że mogłam być z kim chcę. A chciałam być z Niallem. To wiedziałam na pewno.
-          Marti, śpisz? – usłyszałam szept Eleanor. Przetarłam oczy.
-          Nie, nie. Ile już lecimy?
-          Z godzinę – rzuciła.
-          Co? – wytrzeszczyłam oczy. – No... Chyba na serio zasnęłam – rzuciłam. Zobaczyłam, że Danielle także śpi, z głową wspartą na moim ramieniu.
-          Już niedaleko. Nie mogę się doczekać, kiedy dolecimy – uśmiechnęła się Eleanor, a ja odwzajemniłam uśmiech. Jesteśmy już daleko od Irlandii. Od Justina. Od naszych wszystkich problemów. Teraz będzie z górki. Pięknie, bajkowo : ) Każda z nas na pewno znajdzie teraz swojego księcia z bajki ; ]
                                                                ***
-          Dan, Dan! Obudź się! Nie chcemy, żeby nasza Mommy Direction się spóżniła, nie? – zawołałam, potrząsając śpiącą przyjaciółką. Ta ziewnęła i zaczęła przecierać oczy.
-          Jak mnie nazwałaś? Mommy Direction? – spytała, przeciągając się leniwie.
-          Tak xd Bo Liam to Daddy Direction – uśmiechnęłam się i szturchnęłam ją porozumiewawczo w ramię. Danielle uśmiechnęła się, jakby nigdy nic.
-          Noo... Zobaczymy, zobaczymy – rzuciła tylko. Samolot powoli lądował.
-          Gotowe? – zapytałam przyjaciółek.
-          To my powinnyśmy pytać ciebie! Przecież dzisiaj jest ten dzień, kiedy wyznasz WSZYŚCIUTKO Niallowi – przypomniała mi Ele, śmiejąc się promiennie.
-          Ha, ha. Nie ułatwiacie mi tego – mruknęłam.
-          Mała! – Danielle położyła mi rękę na ramieniu. – Sama wiesz, że wszystko będzie dobrze. Wyjaśnicie sobie wszystko i będziecie happy na zawsze! Tą miłość między wami czuć... Jak nasze ciasteczka! Waniliowooo – uśmiechnęła się krzepiąco.
-          Dzięki, Dan – od uśmiechnęłam się. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam powoli schodzić po schodkach. Dziewczyny podążały za mną, dodając mi tym otuchy. Jednocześnie byłam szczęśliwa i martwiłam się... I bałam, co oni też wymyślili, bo zobaczyłam ich, jak stali w rządku, co nie pasowało do nich. Uśmiechnęłam się promiennie, widząc tych wszystkich wariatów w końcu na żywo. Nie mówiąc, jak wyglądały loki Harrego *.* OMG xd Stałyśmy już naprzeciwko nich, a oni nie odezwali się ani słowem xd
-          Eee... Co się z wami dzieje? – zapytała Danielle, unosząc jedną brew. Liam użył całej swojej siły woli, żeby tylko na nią nie spojrzeć i nie uśmiechnąć się xd Po chwili się rozstąpili, a za nimi stał Niall. I patrzył na mnie tymi swoimi niebiesiutkimi paczadełkami <3 Podeszłam do Nialla, uśmiechając się, jakby moje największe marzenie się spełniło. Bez tego „jakby” : )
-          Niall... – zaczęłam, ale mnie delikatnie uciszył. Uśmiechnął się promiennie i zaczął śpiewać :
Baby You light up my world
like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell
You don't know oh oh
You don't know, You're beautiful!
Rozpoznałam w tym zwrotkę Harrego. Ale Nialler znacznie lepiej ją zaśpiewał... Włożył w nią tyle uczucia, miał ją dla kogo zaśpiewać ... <3 Chłopcy zaczęli sypać na nas płatki róż. Uśmiechali się do siebie porozumiewawczo. Mimo, że byliśmy na lotnisku, było bardzo nastrojowo i romantycznie.
-          Martina... – zaczął, tym razem ja mu delikatnie przerwałam.
-          Wcześniej, jak odleciałeś... Zapomniałam ci powiedzieć, że... Ja ciebie też – szepnęłam, stanęłam na palcach i czule go pocałowałam, a on objął mnie w talii i przytulił do siebie. Poczułam się, jakby w moim sercu zapłonął ogień... Ogień miłości do Nialla... Mojego przyjaciela, który nagle stał się kimś więcej. Kimś kogo kochałam nad życie i nigdy nie chciałam, żeby odszedł... Poczułam się, jakbym była wcześniej tylko jedną połówką, a teraz... kiedy znalazłam Nialla, kiedy byłam blisko niego, czułam, że znalazłam swoją drugą połówkę. Jakbyśmy byli dla siebie stworzeni! Boże, czemu nigdy nie mogłam dostrzec, że to Niall był moim przeznaczeniem? Był tak blisko, a zarazem tak daleko... Usłyszeliśmy głośne oklaski i gwizdy. Musieliśmy przerwać ten jakże magiczny i wspaniały moment dla czegoś tak ziemskiego, jak nasi przyjaciele xd
-          Co się tak gapicie? – spytałam, chociaż znałam odpowiedź.
-          Jaki happy end... – Zayn wycierał łezkę wzruszenia.
-          Jaki end?! To dopiero początek! – uśmiechnął się Liam, szturchając przyjaciela w ramię.
-          Nie chcieliśmy przerywać wam, ale... trochę nam spieszno – wytłumaczył się Hazza xd
-          A no właśnie! Mamy tydzień wolnego od występów i prób : ) Idziemy do domku letniskowego rodziców Harrego, jest tutaj niedaleko. W naszym pokoju w X-Factorze jest za mało miejsca dla wszystkich. Jeszcze po tym, jak Harry zniszczył szafę i łóżko swoimi podskokami ... – powiedział Liam, kręcąc głową w stronę loczkowatego xd Ten zawstydził się.
-          No ale załatwiłem lokal zastępczy! – zaskomlał xd Wszyscy się zaśmiali.
-          Dobra, przestańcie się w końcu kłócić i chodźmy! – zawołała Eleanor. Louis patrzył na nią z uwagą. Już myślałam, że wygłosi swoją sławetną mowę : „Ty! Przebrać się ale już! Paski nosić może tylko Wielki Louis Tomlinson!” Ale nie...
-          Ślicznie wyglądasz : ) – uśmiechnął się do mojej przyjaciółki.
-          Dziękuję... Hah! Ale się dobraliśmy! : ] Ja mam niebieskie paski, a ty czerwone! – zaśmiała się Ele, nieświadoma, jakie zagrożenie obeszła xd Danielle rozmawiała z Liamem na samym przedzie, a Zayn i Harry dyskutowali o czymś zawzięcie. Nikt nie zwracał uwagi na mnie i Nialla. Szliśmy z boku, nie mówiąc nic, ale napawając się swoją obecnością.
-          Nawet nie wiesz, jak za tobą tęskniłam – wyszeptałam, patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się.
-          Pewnie tak, jak ja za tobą. Tylko ja jeszcze się zadręczałem, co powiesz. Czy mnie zabijesz, czy... mnie zabijesz! – zawołał i zaśmialiśmy się.
-          Wiesz... Przez cały ten czas, kiedy byłeś w Wielkiej Brytanii, a ja w Irlandii... Dużo rozmyślałam nad tym, co czuję. Do ciebie. Zrozumiałam, że jedynie chcę być z tobą. Już zawsze – powiedziałam poważnie. Niall uśmiechnął się promiennie.
-          A ja z tobą, ale przecież to wiesz – ja też się uśmiechnęłam, a Niall zaszczycił mnie swoim słodkim pocałunkiem. Przerwało nam głośne chrząknięcie Hazzy.
-          Nie chcę wam, gołąbeczki przeszkadzać, ale jak zaraz nie wsiądziecie do wozu, to pojedziemy bez was! – zawołał. No fakt... Wszyscy już się usadowili w vanie Louisa.
-          Och przepraszamy, najświętszy Loczku! – westchnął Nialler i jakoś wcisnęliśmy się w małym obszarze samochodu, który był przeznaczony dla nas xd
-          Dobra, jedziemy, bo zaraz się tu zgnieciemy! – usłyszeliśmy głos Zayna.
-          Yyy... Gdzie ty siedzisz?! – zawołałam.
-          Sam próbuję to ustalić... – westchnął xd Wszyscy się zaśmiali.
-          Zawsze, kiedy podróżujemy, ktoś jest w jakimś niewiadomym miejscu wciśnięty xd Proponuję nazwać to : „Zakątek Ścisku i Nadziei Na Wydostanie Się” – zaśmiał się Loui. Oczywiście na miejscu pasażera siedziała Eleanor, jakżeby inaczej xd
-          Nie paplaj, jedziemy! – zawołała Harry.
-          Biedny ty, zawsze byłeś u Louisa na pierwszym miejscu, teraz się wszystko zmieniło : ( - powiedział Zayn z politowaniem.
-          Bo cię zaraz walnę! – warknął Pan Lok.
-          To mnie najpierw znajdź! – zaśmiał się brunet.
-          Cicho tam, bo potrącę jakąś staruszkę! – warknął Lou.
-          Oj, nie denerwuj się tak – przewróciła oczami Ele.
-          Zaraz będziemy – rzucił Hazza. Resztę drogi panowała miła atmosfera, bo Lou rozładował napięcie swoim żartem o pieczarce xd
---
Byłby jeszcze trochę dłuższy, ale matka stała nade mną i się darła : „No kończ to! Od rana siedzisz przy kompie! Kończ to mówię!” -.- Poganianie córek powinno być zabronione ;P xd Postaram się napisać parę nextów, jak będzie to wolne :) 

piątek, 27 kwietnia 2012

Rozdział 14


~Martina~
/Dzień przed wyjazdem/
„Ja się już spakowałam i praktycznie siedzę na tej walizce przed drzwiami :)” wysłałam SMSa do dziewczyn i uśmiechnęłam się do siebie. Wszystko wróciło do normy, nawet stało się lepiej. O wiele lepiej. Mam nowych, jeszcze wspanialszych przyjaciół, a już za parę... dobra kilkanaście godzin będę mogła zobaczyć znowu Nialla. W końcu będę mogła się do niego przytulić... i... wyjawić, co do niego czuję, jak jest dla mnie ważny. To będzie coś ważniejszego i głębszego niż powiedzenie tego przez Skypa. Westchnęłam i wyszłam z domu, zaczerpnąć świeżego powietrza. Jeszcze zwariuję z tego czekania na jutro ;D Ele odpisała mi pierwsza : „Oj, nie przesadzaj :D Idź zrób coś pożytecznego, a nie siedzisz pod drzwiami ^ ^ Tak czasu nie przyspieszysz! xd” Uśmiechnęłam się do siebie i szłam dalej. Zawędrowałam na obrzeże miasta. Zastanawiałam się, gdzie ja jestem?! Zawsze muszę się gdzieś zgubić w najmniej odpowiednim momencie... Czy mijałam ten park wcześniej?! Nie... A może tak? Jezu... Jak ja do domu wrócę? Wpadłam w zły humor i próbowałam jakoś wrócić. Widziałam tamten sklep już wcześniej, czy też nie? Nagle weszłam w znajomą uliczkę. I przypomniałam sobie, skąd ją znam, kiedy zobaczyłam, JEGO. Siedział na trawie przed swoim domem. Justin. I Eva na jego kolanach. Śmieją się z czegoś i czule obdarzają pocałunkami. Bleh... Jakie to obleśne... Mówię to jak zazdrosna eks-dziewczyna po prostu... Niech się cieszą sobą nawzajem, że są dwoma skończonymi debilami, manipulującymi ludźmi i łamiącymi serca... Skryłam się za wielkim krzakiem, zaraz obok nich. Słyszałam każde ich słowo.
-          Nie mogę uwierzyć, że jesteśmy razem, po tych wielu latach ukrywania się, żeby Martina się tylko nie dowiedziała – zaśmiała się melodyjnie Eva. W moich uszach brzmiało to, jak śmiech wrednej wiedźmy. Justin też się zaśmiał i pogładził ją po włosach, czule przytulając ją do siebie.
-          Ja też się cieszę, kochanie. Cieszę się, że jesteśmy razem, a z Martiną jest wszystko skończony. Mam nadzieję, że cierpi tam, gdziekolwiek jest – zaśmiał się tryumfalnie. Tworzyli udaną parę, przyznałam w duchu. Gargamel i wiedźma Gertruda. Uśmiechnęłam się, na to porównanie. Nagle zapałałam chęcią działania i utarcia im nosa.
-          Tak się składa, że mam się dobrze. Spotkałam innych, wspaniałych przyjaciół, a nie takich padalców, jak wy. Nie rozumiem, jak mogłam was kiedyś lubić! I Justin... Tak, zdradzałam cię z Niallem. Bo on jest warty mojej miłości, ty nie – warknęłam, stojąc nad osłupiałymi kochankami xd Kopnęłam w włącznik zraszaczy, które Justin miał w ogrodzie. Włączyły się i z sykiem oblały wodą siedzących ukochanych.
-          Cya, do zobaczenia... NIGDY – uśmiechnęłam się słodziutko i szybko odeszłam, rzucając im pogardliwe spojrzenie przez ramię. Oni pluli wodą i cali mokrzy próbowali jakoś uciec, co nie bardzo im się udawało. Byłam spełniona i zadowolona. Teraz mogę wyjechać z czystym sumieniem : )
                                                                   ***
-          Danielle! Co ty tu robisz? – zapytałam oniemiała, na widok przyjaciółki, która przyglądała mi się z rogu ulicy. Zaśmiała się promiennie.
-          Nie no! Nieźle ich urządziłaś! Jestem z ciebie dumna! – powiedziała i przybiłyśmy żółwika.
-          Mieszkasz gdzieś tu w pobliżu? – zapytałam. Kiwnęła głową.
-          Tak... W takim przytulnym hotelu. Zamierzam się wymeldować, jak najszybciej się da. Nie chciałam ci nic mówić, ale codziennie ich widziałam na tej trawce i aż rzygać mi się chciało na ich widok! Ble! – udała, że ma odruch wymiotny xd Zaśmiałam się.
-          Mają nauczkę. Może przenocujesz dzisiaj u mnie, a jutro wyjedziemy? Tato powiezie nas później na lotnisko! Zadzwonię też po Ele, to będzie nasza ostatnia „spokojna” noc xd – znów się zaśmiałam. Uwielbiałam towarzystwo swoich nowych przyjaciółek, zawsze mnie rozśmieszały, wspierały, pocieszały. Dla nich skoczyłabym w ogień! Wiedziałam, że to na pewno przyjaźń na zawsze, nie taka, jak z Evą i Jess.
-          Już się boję, co to będzie! Parę razy widziałam ich przez Skypa i już ich pokochałam : ) – uśmiechnęła się czule Danielle, kiedy pakowała swoje rzeczy do walizki. Na szczęście z tego hotelu do mojego domu było całkiem niedaleko, a jak coś to mogłyśmy taszczyć ten bagaż na zmianę xd Po drodze śmiałyśmy, gadałyśmy i cały czas żartowałyśmy, jakbyśmy były najlepszymi przyjaciółkami od wielu, wielu lat. I bardzo mi to odpowiada : )
                                                                 ***
Już w domu natknęłyśmy się na Ele i moją mamę. Robiły coś w kuchni.
-          Cześć, mamo! Hej, Ele! – zawołałam od progu. Danielle też powiedziała uprzejme „Dobry dzień” xd
-          O, nareszcie jesteście! Pieczemy z Eleanor ciasteczka. Chcecie się przyłączyć? – zapytała.
-          Jasne! – krzyknęłyśmy równo z Dan. Ubrałyśmy fartuchy, a Dan uparła się na dużą, białą czapkę kucharską xd Wyglądała śmiesznie, ale na ten swój sposób :D
-           Jakie pieczemy? – spytałam, wyciągając foremki z szuflady.
-          Te waniliowe, które uwielbia Niall, zawieziecie mu, dawno ich nie jadł, pewnie będzie zachwycony, kiedy je dostanie! – powiedziała moja mama, jakby mi w myślach czytała. Wszystkie się uśmiechnęłyśmy się. Wszystkim podobał się ten pomysł.
-          OK. Czytam przepis, a wy przygotujcie rzeczy, dziewczyny! – zawołała moja mama i zaczęła czytać - 1/2 kg mąki; 10 dag cukru; 25 dag masła; 4 jajka; 1/2 paczki proszku do pieczenia; 1 paczka cukru waniliowego; 10 dag migdałów do ozdoby; 5 dag cukru do ozdoby.
-          Mamy – powiedziałam, ładując wszystko na stół.
-          Dobra, teraz radźcie sobie same – rzuciła mama, a my zaczęłyśmy robotę. Mama się niestety wycofała xd bała się, że się pozabijamy i nie chciała mieć z tym nic wspólnego xd Poza tym ja znałam ten przepis niemalże na pamięć! Piekłam je co weekend, dla mojego kochanego Nialla. Mąkę zmieszałyśmy z proszkiem do pieczenia. Nie obyło się bez rzucania w siebie mąką xd Wyglądałyśmy jak duchy! xd Nie zraziłyśmy się i dodałyśmy masło i zagniotłyśmy na ciasto. Żółtka, cukier i cukier waniliowy zmieszałyśmy razem i dodałyśmy do ciasta. Oczywiście musiały rozgnieść mi jajko na włosach xd Mimo, że są starsze, niech się tak nie rządzą, no! xd Hah : ) Na koniec wyrobiłyśmy ciasto tak, aby dało się wałkować. A teraz najlepsza część! Z rozwałkowanego ciasta wycinałyśmy foremkami różne kształty : ) Niall najbardziej lubił ludziki i dinozaury xd Zrobiłyśmy też gwiazdki, kółeczka i kwiatuszki xd Potem posmarowałyśmy je białkiem, przybrałyśmy poprzekrawanymi wzdłuż migdałami zmieszanymi z cukrem. Teraz trzeba je tylko włożyć do piekarnika, ale zrobimy to dopiero jutro rano, żeby były w miarę świeże, jak dolecimy : ) Kuchnia wyglądała jak pobojowisko, my byłyśmy całe brudne i utytłane jak świnki xd Na szczęście nikt nas nie widział! Padliby trupem ze śmiechu xd
-          Yyy... Jak ja wyglądam! – wrzasnęła Ele na cały dom, kiedy przejrzała się w lustrze xd
-          Jak duch Kacper xd – rzuciłam i wybuchłyśmy wszystkie śmiechem. Eleanor była od stóp do głów pokryta mąką i rozbitymi jajkami xd Ja i Dan też nie wyglądałyśmy najlepiej, ale liczyła się zabawa, a nie wygląd : )
-          Oj tam! – powiedziałam, uśmiechając się i strzepując z fartucha mąkę. – Zaraz się umyjemy. Miałyśmy przecież dobrą zabawę, czyż nie? – posłałam Ele ten swój czarujący uśmiech. Niall mówił, że mogłam go stosować bez problemu na czerwonym dywanie xd Zerknęłam na zegarek.
-          Późno się robi – zmarszczyłam brwi.
-          E tam. Mamy całą noc ;D A wyśpimy się w samolocie! – powiedziała Danielle, przeciągając się jak duża kotka xd
-          Ja jestem zmęczona – westchnęłam i potarłam oczy. Osz kur! Mąka dostała mi się do oczu! Zaczęłam szybko mrugać i w końcu pomogło. Dziewczyny dusiły się ze śmiechu xd
-          Dobra, młoda. To w takim razie o 21 idziemy lulu xd – parsknęła Danielle „na żarty”.
-          Ha, ha, ha. Czujecie? – powiedziałam. Ele nie zrozumiała.
-          Co? Przypaliłyśmy coś?! – zaczęła się rozglądać po kuchni xd
-          Nie! Powiało sarkazmem! – uśmiechnęłam się słodko, a Eleanor zaczęła się głupio śmiać, sama z siebie xd
-          Ej, może to posprzątamy, lepiej? Twoja mama chyba zawału dostanie! – powiedziała zawsze opanowana Danielle. Po prostu drugi Liam się rodzi! Znaczy Mommy Direction ;) Ach ta młoda miłość xD Nie powiedziałam jednak tego głośno, ale w duchu wiedziałam, że Liam jej się podoba, a ona mu : ) To samo dotyczy Louisa i Ele ; ) Wiedziałam na 100 %, że gdyby byli parami (a na pewno będą! Ja się o to postaram xd) byliby parami idealnie dopasowanymi do siebie i byliby szczęśliwi : D Szybko się otrząsnęłam, kiedy Dan podała mi mopa xd
-          Wycieraj, mała – uśmiechnęła się. No cóż... I „mała” do mnie przylgnęło xd Były ode mnie o parę lat starsze i myślały, że mogą szpanować xd Nie wypowiedziałam tego jednak na głos. Były moimi przyjaciółkami, im wolno trochę więcej niż normalnym śmiertelnikom xd
-          Włącz radio! Będzie się miło sprzątało! – zakomenderowała Ele, a ja włączyłam przycisk. Usłyszałyśmy jakąś fajną, skoczną muzykę.
-          To jakiś boysband? Nawet fajnie – powiedziała Eleanor.
-          Zdążyłyśmy chyba na końcówkę. Cii, posłuchajmy do końca – szepnęłam, wsłuchując się. Coś mi świtało przy tej piosence i musiałam sobie koniecznie przypomnieć co.

You'll understand why I want you so desperately
Right now 'm looking at you and I can't believe
You don't know oh oh
You don't know, You're beautiful!
Know
That's what makes you beautiful!

Na Na Na Na
Na Na Naaaa
Na Na
Na Na Na Na
Na Na x2

Baby You light up my world
like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell
You don't know oh oh
You don't know, You're beautiful!

Baby You light up my world like nobody else
the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell
You don't know oh oh
You don't know, You're beautiful!
If only You saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't know oh oh
You don't know, You're beautiful!
KnowYou don't know, You're beautiful
Know

That's what makes you beautiful!

Ja słuchałam, a dziewczyny, jakby nigdy nic, sprzątały dalej. Pod koniec już wiedziałam, chciałam się z nimi tym podzielić, ale zaczął się jakiś wywiad.
-          Cóż za młode talenty! Ich piosenka „What makes you beautiful” którą państwo usłyszeli, obiega już cały świat! Każdy już wie, kim jest One Direction! Powitajcie Harrego, Nialla, Louisa, Zayna i Liama! Brawa! – usłyszeliśmy głos prezentera. Dziewczyny zamarły, ja także. Ścierki i mopy wypadły nam z rąk i wspólnie powiedziałyśmy w osłupieniu :
-          OMG!
-          Byłam już pewna, że to oni, kiedy usłyszałam Harrego. Jego głosu nie można pomylić z nikim innym! – zawołałam, kiedy już się uspokoiliśmy.
-          A słyszałyście Liama? Jak on pięknie śpiewa! – zawołała Danielle, rozmarzona.
-          A Louis nie miał solo, nie fair! – wtrąciła się Ele, naburmuszona.
-          E tam. Niall też nie miał. – powiedziałam spokojnie i pouczająco, a potem dodałam szybko - Ale słuchajcie! Czemu nam o tym nie powiedzieli wcześniej? - Myślałam, że Nialler mówi mi wszystko, a tu proszę!
-          Może... No nie wiem... Nie wiedzieli czy odniesie sukces i nie chcieli nas martwić? – spytała Ele, która uporała się już z połową zabrudzonej szafki.
-          Nie wiem, nie wiem. Chyba się ich dzisiaj spytamy – uśmiechnęła się Dan. Wiedziałam, że chodzi jej o Liama, będzie musiała koniecznie się na niego pogapić i pogadać, inaczej zginie, zapewne xd
-          Dobrze, szybko kończymy, przebieramy się i dzwonimy do chłopaków. Ich wywiad się jeszcze nie skończył, mamy pewnie z godzinkę, więc... HURRY UP! – zawołałam, klaszcząc w dłonie, jak na służące xd Dziewczyny przewróciły oczami i wzięły w ręce ścierki i mopy. Po paru chwilach błyszczało, ale za to my byłyśmy całe brudne xd
-          Należy nam się ciepły prysznic po tym wszystkim! – westchnęła Ele, ścierając niewidzialny pot z czoła xd
-          Oj, jak się zmachałyśmy! – udałam zasapaną, łapiąc się za serce. – Oj, stan przedzawałowy! Umieram! Lekarza xd – zawołałam, śmiejąc się. (Jak dzisiaj na wfie normalnie ;D xd) Wszystkie wybuchłyśmy śmiechem i poszłyśmy się umyć. Goście mają pierwszeństwo, więc Ele i Dan poszły pierwsze się umyć i przebrać w piżamki. Piżama party to piżama party! Bez piżam jest do niczego! : D Potem i ja wykonałam wieczorną toaletę. Wróciłam do dziewczyn, susząc włosy ręcznikiem, a te już siedziały przed kompem i z czegoś się śmiały.
-          Znowu oglądacie ten stary filmik z Danza Kuduro chłopaków? – pokręciłam głową z politowaniem.
-          No patrz!!! Patrz, jak on tańczy! – zaśmiała się Ele, wskazując na Lou w śpioszkach, zapiętych aż po twarz xd
-          Wariat!!! – skomentowałam xd – O Niall macha tymi swoimi łapkami! – zaśmiałam się i usiadłam obok nich.
-          Mogę to oglądać codziennie, zawsze i wszędzie! – uśmiechnęła się Dan promiennie. Po chwili podskoczyłyśmy, bo usłyszeliśmy ten wkurzający dźwięk, że ktoś dzwoni ze Skypa.
-          Ech! Przerażające! Nigdy nie wiesz, kiedy się rozdzwoni! – zawołała Eleanor, skarżąc się xd Przed oczami stali nasi chłopcy.
-          Jutro do nas przyjeżdżacie i nadal nie macie nas dość?! – krzyknął Lou, który był teraz w tych samych śpioszkach, co w filmiku xd Eleanor zaczęła się dusić ze śmiechu.
-          A tej co? – spytał Harry, wyraźnie zdegustowany. Biedak, boi się, że Eleanor zabierze mu jego Boo Bear’a xd
-          Oglądałyśmy przed chwilą ten filmik z Danza Kuduro... – wyjaśniłam, uśmiechając się.
-          Ja tam tylko śpię! – pożalił się Zayn xD
-          Urozmaicasz filmik – uśmiechnął się Liam promiennie. Promieniał jak słoneczko, widząc moją dobrą przyjaciółkę Danielle : ) Ach, ta młoda miłość x2 xd Potem jeszcze chwilkę gadaliśmy.
-          Będziecie po nas na lotnisku? – spytała Eleanor, która położyła mi głowę na ramieniu. Było grubo po północy. Przegadaliśmy bite parę godzin.
-          Jasne – uśmiechnął się Louis.
-          Tylko ty nie prowadź! – warknął Hazza.
-          Czemu? – zapytałam zdzwiona. – Hazza zazdrośnik – mruknełam, na co Ele się zaśmiała.
-          Nie fochaj się Harry – zrobiła do niego maślane oczy, a ten szybko się odwrócił xd
-          Złapała nas policja... – zaczął Liam. – Louis prowadził oczywiście...
-          I co? – zawołałyśmy razem.
-          Zatrzymali nas, bo...
-          BO?! – wydarłyśmy się xd
-          Jechaliśmy za wolno – mruknął Louis. Popatrzyłyśmy po sobie i wybuchłyśmy gromkim śmiechem xd
-          Kiedy?
-          Jak kręciliśmy teledysk do „WMYB” – wygadał się Niall, wpatrzony we mnie swoimi niebieskimi ślepiami xd
-          To macie do tego jeszcze teledysk?! Wy diabelskie ananasy! XD (Lekturaa xd) Czemu nam nic nie powiedzieliście?! – zawołała Danielle. Tamci spojrzeli po sobie.
-          Nooo... Chcieliśmy wam na żywo zaśpiewać – uśmiechnął się Lou.
-          Jesteście takie piękne, trzeba to w piosence uwiecznić! – dodał Liam. Uśmiechnęłyśmy się do siebie nawzjaem.
-          Jurto. Lotnisko. Piosenka, zrozumiano? – zawołałam
-          Tak jest, sir... mem! xd – krzyknął Zayn i zasalutował xd
-          Oczekujcie nas! – uśmiechnęłyśmy się słodko.
-          Przywitamy was czerwonym dywanem, szampanem i płatkami róż! – powiedział Niallerek, uśmiechając się,
-          Załatwicie? – wyszczerzyłam się.
-          Dla naszych księżniczek zawsze! – zawołał Liam xd
-          To zobaczymy, co wymyślicie! – uśmiechnęłyśmy się. – Kochamy Was! – dodałyśmy razem, na koniec, jakbyśmy się umówiły xd Każdy wyłapał z tych słów to, co chciał xd
-          My was też! Do jutra! – krzyknął Niall i uśmiechnął się do nas promiennie. Reszta powtórzyła za nim xd
-          Do jutra, do jutra – powtórzyłam z uśmiechem i się rozłączyliśmy. Ci chłopcy wprowadzając tyle słońca, uśmiechów i ciepła do naszego życia, że SZOK!
-          Powiedział, że mnie kocha! – uśmiechneła się Eleanor, skacząc po moim łóżku.
-          A Liam powiedział, że mnie kocha! – zawtórowała Dan, dołączając do Ele na łóżku.
-          I kto tu teraz jest dzieckiem?! – zawołałam, kręcąc głową.
-          TY! – wydarły się naraz i zaczęłyśmy się śmiać. Później potłukłyśmy się jeszcze poduszkami i zmęczone dzisiejszym dniem – zasnęłyśmy...
--
Tam da da da dam! xd Tam da da da dam! Tam da da daaaaaa! xdxd Oto rozdział, wyjątkowo długi, jak mniemam : D Pragnę wam wynagrodzić te długie dni czekania <3 Jestem okropna, że was tak zawiodłam i kazałam czekać : ( Niestety – sprawdziany, nauka i brak czasu, tak to jest : / Mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo rozdział jest całkiem, całkiem! :D  W nextcie będzie się działo : D Spróbuję go napisać na jutro : ))
A to wspomniane Danza Kuduroo! :D 
http://www.youtube.com/watch?v=uekHgomOw-Y (Ta wersja, którą codziennie oglądam na telefonie :D <3 I ubóstwiam *.* Dziewczyny nie rozumieją co jest w oglądaniu śpiącego Zayna przez prawie cały czas, ale ja wiem! :D xd I kochaam ♥ xd)
(Ta wersja jest jakaś nowa na yt, ale taka nieprzekonująca ; ( Lubię jak Harry macha tą nogą, jak jest to takie : „Ojojojo” xdxdxd)
+
2 moje ukochane filmiki, poprawiacze humoru ^ ^ < 3 Sami chłopcy w sobie poprawiają mi humor, hah xD :D
1. piosenka, stworzona z myślą o nich xd :D <3
2. <Zaaaaaaayyyyyyyyyn <333333333> Nie wiem, czemu Kinga mi mówi, że wariuję xd