poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 13

Wbijajcie na fbl mojej przyjaciółki! Byłabym Wam bardzo wdzięczna ;* <33
---
~Martina~
Rankiem obudziłam się, oczywiście, w kącie pokoju i to z jakimś niebieskim kocem, którego nigdy w życiu nie widziałam xd Zdarza się to niezwykle często, kiedy nocuję z przyjaciółkami xd Zawsze budzę się nie tam, gdzie zasypiałam, a potem jest ubaw, kiedy się budzę i nie wiem, gdzie jestem xd Wstałam z paneli i się porozciągałam. Ele leżała pod biurkiem, przytulając lampę, do tego owinięta w jakiś różowy koc... Te koce się rozmnażają?! Dlaczego ja ich, kurde, nigdy w życiu nie widziałam? xd Obudziłam Eleanor, która oczywiście musiała się walnąć w blat biurka, wstając xd
-          Au! – zawołała, masując swoją obolałą główkę.
-          Ty to masz szczęście! – podsumowałam, kręcąc głową. Później poszłyśmy się umyć, ubrać i uczesać. Oczywiście osobno xd Ubrałyśmy to (Ele - 1, ja - 2) Zeszłyśmy na dół, gdzie była mama. Cieszyłam się, że teraz spędza ze mną więcej czasu i jest ciągle w domu.
-          Dzień dobry, mamuś!
-          Cześć, dziewczynki! – powiedziała z uśmiechem. – Zrobiłam śniadanie.
-          Super! – zawołałyśmy na widok omletów z grzybami ^ ^ Podczas jedzenia miło gadałyśmy, widocznie mama polubiła Eleanor bardziej niż Jess albo Evę. No właśnie... Sprawa z ekpią nie jest nawet w połowie rozwiązana! Ale tym nie chciałam się martwić.
-          Mamo... Skąd się wzięły takie 2 koce u mnie w pokoju? Nie są moje... – rzuciłam lekko.
-          Przykryłam was, spałyście po kątach na zimnej podłodze, że mi się was żal zrobiło. Według mnie łóżko jest wygodniejsze niż panele, ale co kto woli – uśmiechnęła się mama. Potem powkładałyśmy talerze do zmywarki i wyszłyśmy na podwórko.
-          To na co mamy dzisiaj ochotę? – zapytałam, kiedy łaziłyśmy to tu, to tam po rynku.
-          Sama nie wiem, powłóczymy się troszkę, aż nam coś wpadnie do głowy – uśmiechnęła się przyjaciółka. Chodziłyśmy wzdłuż i wszerz całego miasteczka, gadając o wszystkim i o niczym. W końcu musiał paść temat Nialla i chłopców. Ale to ja go zaczęłam.
-          Umówisz się z Louisem? – uśmiechnęłam się znacząco. Eleanor odwzajemniła uśmieszek.
-          No nie wiem... Harry by mnie zabił! – powiedziała zmieszana, niby poprawiając włosy.
-          Podoba ci się! – to było stwierdzenie, a nie pytanie xd
-          Może...
-          Może?
-          No tak! Podoba mi się, zadowolona? – zawołała, rumieniąc się słodko.
-          Nie masz się co wstydzić! Jemu też się podobasz, przecież wiesz!
-           Zobaczymy, jak spotkamy się na żywo. A ty i Niall? – zapytała chytrze.
-          A co niby ma być?
-          Big love! Nartina i to wszystko? ; D – powiedziała.
-          Zobaczymy, jak spotkamy się na żywo – uśmiechnęłam się, używając jej słów. Potem już nie kontynuowałyśmy tematu.
                                                                       ***
-          Czy ty widzisz to, co ja? – zapytała Eleanor, kiedy wyszłyśmy z lodziarni. Rozejrzałam się.
-          Nie...
-          Tam, koło tego słupa... – wskazała. Popatrzyłam w tamtą stronę. Stał tam nie kto inny jak Justinek. Najwidoczniej z nową zdobyczą. Dziewczyna była bardzo ładna i miała taką niespotykaną w tych stronach urodę.
-     Nie myślisz chyba... – zaczęłam. Pokiwała smutno głową.
-          Oj myślę... Że też mu się nie znudziło łamanie dziewczęcych serc! Trzeba z tym skończyć! – zawołała i powoli zaczęła iść w stronę kłócącej się pary, stukając swoimi obcasami. Pobiegłam za nią i wepchnęłam za budynek.
-          Ele! Co ty robisz? – szepnęłam zdenerwowana, Justin i jego dziewczyna stali niebezpiecznie blisko.
-          Nie chcę, żeby ktoś znowu cierpiał przez niego!  Żadna dziewczyna na to nie zasługuje! Nawet taka Eva! A ta dziewczyna wygląda na miłą i sympatyczną! Nie chcę, żeby i ją spotkał taki los, jak nasz! – powiedziała. Zatkało mnie na chwilę.
-          No, no! Bo wyrośniesz na jakąś feministkę i będziesz działać przeciwko tym wrednym chłopakom – zaśmiałam się. Ona też leciutko się uśmiechnęła.
-          Co ty! Będę walczyła o sprawiedliwość, a nie przeciwko chłopakom – puściła do mnie oczko. Oj, Louis zawrócił jej w głowie, nie ma co! Zerknęłam na dziewczynę i Justina. Zażarcie się o coś kłócili wychwyciłam słowa : „ona” , „zdrada” i „jak mogłeś, ciulu!” Ile on dziewczyn zamierza skrzywdzić?! Gotowało się we mnie, normalnie jak w garnku xd
-          Co tak stoisz?! Szybko, idziemy! On się chyba chce na nią zamachnąć! – wrzasnęła Eleanor.
-          Boże! Nie znałam tego debila od tej strony! – warknęłam i ruszyłyśmy.
-          Zostaw ją w spokoju, pedale! – krzyknęłam, wkurzona. Ten odskoczył od niej, jak oparzony i patrzył na nas ze zdziwieniem.
-          Martina! – wrzasnął oniemiały.
-          Wiedziałam, że jesteś skończoną ciotą, ale żeby aż tak?! – warknęłam, miotając w jego stronę pioruny.
-          Ktoś tu zasługuje na porządnego kopa! – zawołała Eleanor i kopnęła z całej siły Justina prosto między nogi! Cały się zwinął i omal nie płacząc z bólu, położył się na ziemi. Złapałam dziewczynę za rękę.
-          Chodu! – krzyknęłam i zaczęłyśmy biec. Zwolniłyśmy przy moim domu. Dziewczyna wyglądała na zdezorientowaną, ale i szczęśliwą, że uwolniła się od tego padalca.
-          Dziękuję, że mnie przed nim uratowałyście, ale... możecie mi wytłumaczyć, co tu się dzieje? – zapytała, nie wiedząc, czego ma się spodziewać.
-          To trochę długa historia, może pogadamy przy zimnej coli? – zaproponowałam. Było za ciepło na uspokajającą herbatkę xP
-          Jasne – uśmiechnęła się. – Brzmi wspaniale.
-          Nawet się nie przedstawiłyśmy! – zaśmiała się Eleanor, kiedy usiadłyśmy na moim balkonie, sącząc powoli colę. Umyślnie nie patrzyłam na pusty balkon Nialla.
-          Jestem Eleanor Calder, a to Martina Collins ; ) Miło cię poznać – uśmiechnęła się Ele, zachęcająco. Nieznajoma też się uśmiechnęła.
-          Danielle Peazer. Was też miło poznać... Możecie mi opowiedzieć, co tu się właściwie dzieje?
-          Już tłumaczę! – wyrwałam się z wyjaśnieniami. W końcu, po dłuższym czasie opowiedziałyśmy Dan swoją historię. Jej oczy zrobiły się okrągłe jak spodki.
-          Jeju! Ile wy przeżyłyście!
-          Oj tam, oj tam – uśmiechnęła się Ele skromnie xd – Debilami nie warto się przejmować, prawda Marti? – zapytała mnie, zarzucając jedno ramię na mój bark. Zakrztusiłam się colą, ale też się uśmiechnęłam przyjacielsko.
-          Dokładnie! Może przedstawimy ci naszych nieocenionych chłopaków? O tej godzinie chyba skończyli swój koncert! – powiedziałam, patrząc na zegarek. Danielle była zachwycona, przy słowie „chłopaki” xd
-          To ja wyślę Louisowi SMSa! – palnęła Eleanor, wyciągając swoją komórkę i szybko przebierając po niej palcami. Po 2 sekundach dostała odpowiedź : „Mhm, tylko Harry musi się ubrać, dajcie nam chwilkę ; )” Zaczęłyśmy się śmiać jak głupie! Od razu wszystkie poczułyśmy, że Danielle zostanie naszą przyjaciółką na znacznie dłużej niż kilka dni : ) Odpaliłyśmy kompa i przy okazji rozmawiałyśmy z nową przyjaciółką. Dowiedziałyśmy się, że Dan jest tancerką – dostaje zlecenia na różne koncerty, imprezy, festiwale itd. Sama ocenia, które przyjmie, a które odrzuci. Kocha swoją pracę, mimo to, że jest czasami ciężka i męcząca. Prawie cały czas podróżuje, nie miała czasu na zatrzymywanie się gdzieś. Teraz została w Irlandii na krótkie wakacje, które pewnie się przedłużą ; ) Po chwili na ekranie pojawiła się piątka roześmianych chłopców.
-          Yyy... Harry? Co ty, kurde masz na sobie? – zapytałam zgorszona xd
-          To się nazywa kilt! Męska spódniczka, podoba ci sięęęę? – rzucił, roześmiany, pozując jak Tap Madl i śmiesznie ruszając bioderkami xd
-          A fuj, weź tu wyrzuć! – fuknęła Danielle, także zgorszona wygibasami loczka. Louis zrobił wielkie oczy.
-          Raz... Dwa... Trzy... Jeśli umiem dobrze liczyć (JEŚLI!) to przybyło o jedną dziewczynę więcej! Nie powiem, jestem zachwycony – uśmiechnął się zawadiacko. My się zaśmiałyśmy.
-          Tak, spotkałyśmy dzisiaj Danielle w takich samych okolicznościach, jak Ele – wyjaśniłam.
-          Ten Justin już mi działa na nerwy, jak go zobaczę to zabiję ciula – powiedział Niall, podkasując rękawy xd
-          Ty weź się nie wysilaj, bo się przemęczysz! – zawołał Zayn i wszyscy zaczęli się śmiać. Nawet blondasek, mimo że to był żart o nim xd Zobaczyłam, że Daddy Direction ciągle spogląda na naszą nową znajomą. Nie ma to, jak załatwiać przyjaciołom dziewczyny xd
-          Chwila! Przecież my się nawet nie przedstawiliśmy! Gdzie nasze maniery, chłopcy? – zapytał Liam, jak prawdziwy gentelmen xd – Jestem Liam, o pani xD – dodał. Wszyscy jak zwykle ryknęli śmiechem, ale Dan to pochlebiło.
-          Danielle – uśmiechnęła się ciepło. Reszta bydła też się przedstawiła xd
-          Miło cię poznać! ; D – palnął Liam, z głupkowatym uśmiechem. Miło zobaczyć, że Daddy Direction w końcu się zakochał ; ] Czas na Harrego i Zayna, im też się kogoś znajdzie xd Ale nic na siłę ; ] Nagle zaczęłam się żywo interesować, o czym paplą xd
-          Powtórzysz może? – zwróciłam się do Zayna.
-          Wiesz, że nie lubię powtarzać, ale dobra... xd Patrzyliśmy na samoloty do Wlk. Brytanii i ten z Irlandii będzie za 3 dni. Możecie się zabrać, byłoby fajnie : ) – powiedział.
-          Fajnie?! Byłoby bosko! – zawołał Niall, skacząc jak taka mała piłeczka xd
-          Zapytam się mamy, OK.? Wy za ten czas pogadajcie z Ele i Dan – uśmiechnęłam się. Lou i Liam posłali mi wdzięczne spojrzenia xd Zapukałam lekko do pokoju mamy.
-          Otwarte! – krzyknęła. Weszłam do środka. Leżała na łóżku i czytała książkę. Miała na sobie trochę obcisłą bluzkę i widać było jej ciążowy brzuszek : ) Uśmiechnęłam się lekko.
-          Mamo... Mogłabym pojechać z dziewczynami do Wlk. Brytanii? Do Nialla?
-          Zaraz... Jakimi dziewczynami? Pogodziłaś się z tymi dwoma...
-          Nie, nie! – przerwałam jej. – Poznałyśmy dzisiaj miłą dziewczynę. Ma na imię Danielle. Zdążyłyśmy się już zaprzyjaźnić. Spodobała się też chłopakom – uśmiechnęłam się. A zwłaszcza jednemu – dodałam w myślach.
-          Jasne, że możesz! Cieszę się, że nie płaczesz już i nie suniesz się po domu, jak zjawa! Muszę podziękować tym chłopcom i twoim nowym przyjaciółkom – uśmiechnęła się ciepło.
-          Naprawdę mogę?
-          Naprawdę : ) Wiem, ile to dla ciebie znaczy, ile Niall dla ciebie znaczy. No już – idź się pochwalić towarzystwu – powiedziała z uśmiechem. Ucałowałam ją i wróciłam do dziewczyn. Cieszę się, że dawna mama wróciła – ta co miała dla mnie czas, mnie rozumiała, a nie tylko harowała od dnia do nocy. Wkroczyłam do środka.
-          Jedziemy! – krzyknęłam, a dziewczyny zaczęły piszczeć i mnie ściskać! Chłopcy też świętowali, a Niall chyba poleciał w kosmos ze szczęścia!
-          Za 3 dni będziemy razem wariować! – zawołał Harry, skacząc po łóżku.
-          Złaź stamtąd!!! Rozwalisz je, jak sza... – Li nie dokończył zdania, bo łóżko załamało się z głośnym TRACH!
-          Yyy... Zameldujemy się później! – zawołał Louis i się rozłączyli. My popatrzyłyśmy po sobie i wybuchłyśmy niekontrolowanym śmiechem! Tak bardzo się cieszę, że mam teraz Ele, Dan, Harrego, Louisa, Liama, Zayna i oczywiście Niallera. Są dla mnie lepszymi przyjaciółmi, o niebo lepszymi niż tamte padalce! Czułam, że bardzo ich kocham i traktuję niemalże jak rodzinę <3 Cieszę się, że trafiłam na tak wspaniałych ludzi! : )
---
Oto i ten wspaniały rozdział! : D Mi się bardzo podoba ; ] Wiecie, jaką wenę się dostaje, pisząc na balkonie w ciepły dzień? Spróbujcie – super uczucie i mega wielka wena, pomysły nadlatują jak świeże powietrze <3 ; ) I po raz kolejny dziękuję Wam za te wszystkie komentarze, kochane! Nie mogę uwierzyć, że mój blog aż tak bardzo wam się spodobał! : )) (PS : Pracuję już nad Story III : ) <o Zaynie> Więc, jak skończę to story to zaraz będzie nowe! :D A na szybkie kończenie tego za bardzo się nie składa ; ] )

10 komentarzy:

  1. Kurwa mać! To ty już nad nowym pracujesz?!?!?!?!?! Ja pierdole, kocham cię! ♥♥♥♥♥♥♥ Wiesz jak mi się ryj cieszy teraz?! :D:D:D:D:D:D:D
    Rozdział jest po prostu zajebisty ;*** Uwielbiam twojego bloga. ♥♥♥ Jest po prostu idealny. ;* <3 Uwielbiam cię. ;* Jestem twoją fanką, zapamiętaj. ^^ :D:D:D I nie waż mi się NIGDY W ŻYCIU kończyć pisać, zrozumiano? xDD ;* Już się nie mogę doczekać next'a. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łał O_O Ja nie wiem co powiedzieć! :D Ty jesteś też zajebista za te wszystkie motywujące komentarze ♥♥♥ :)) A ja jestem fanką Twojego bloga i go ubóstwiam :DD

      Usuń
  2. fajnie fajnie. zapraszam do db :*
    http://hear-your-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. jak zwykle świetny rozdział ! dziewczyno, ale ty masz talent ! twój blog jest najlepszy ! nie przestawaj na pisac ! masz mnóstwo fanek dla których piszesz : D
    - kinia : >

    OdpowiedzUsuń
  4. Eee poczekam sobie na opowiadanie ze mną xdxd
    trochę xdxd
    Świetnie : D czekam na nn.
    W środę PROJEKT o.O
    ło ta fuck ! xdxd - słynne powiedzonko Harrego xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty weź mi kurde nie przypominaj! -.- Jakby Harry zobaczył nas przy tablicy, dukające angola to by się zaczął śmiać xdxdxd Słynne powiedzenie Nialla : Oh shit! Oraz Zayna : Dżizas! xdxd

      Usuń
  5. Eee tam jakby Harry nas zobaczył to jego i mnie już by nie było ^^ ; D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej, jej jej, kompletnie się tego nie spodziewałam że Danielle się pojawi, jednym słowem zaskakujesz i ma tak być. Bo jest zajebiście.
    PS.Sorki że nie skomentowałam Ci przy tamtych postach, ale miałem małe problemy z rodzicami. Szlaban na kompa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One Directionerka24 kwietnia 2012 10:57

      Nie szkodzi :) Ważne, że teraz jesteś :D (z kompa na informatyce piszę xd)

      Usuń
  7. Ale świetnie ! w końcu się rozkręca ! ;D
    dawaj nn : D

    OdpowiedzUsuń