niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 10


Najpierw chcę Was bardzo, bardzo przeprosić! Miałam ten rozdział skończyć dzisiaj rano, ale nie miałam weny :< A później musiałam skończyć lekturę i dopiero teraz zaczęłam pisać ten oto rozdział. Mam nadzieję, że mi wybaczycie ; )
---
~Martina~
Tej nocy w ogóle nie mogłam spać. Co u Nialla? Dlaczego był w sklepie, kiedy rozmawiałam z chłopakami? Czemu nie chciał ze mną pogadać? Przecież tak za nim tęskniłam... Nie mogłam wyobrazić sobie życia bez niego... Parę łez popłynęło po moich policzkach. Wtuliłam się w miśka od Nialla i zasnęłam. Oczywiście w moim śnie zawitał on, Niall. Od jakiegoś czasu śniłam tylko o nim...
~Niall~
/następny dzień, ranek/
Obudziły mnie loczki Harrego, drapiące mnie w twarz. Ten całym ciałem przytulał się do mnie tak, że omal mnie nie dusił. Louis!!! Gdzie ty jesteś, kiedy cię potrzebuję?! xd Nie byłem zbytnio przyzwyczajony do spania z przyjaciółmi, no może dlatego, że jedyną moją przyjaciółką była Martina, za nic w świecie nie zamieniłbym jej na nikogo innego. Mam po prostu wielkie szczęście, że spotkałem Louisa, Harrego, Zayna i Liama. Teraz mam i ich i Martinę. Wczoraj zachowałem się jak głupek. Jeśli nadal nie będę się do niej odzywał to ją stracę! Zranię ją, a ona będzie starała się o mnie zapomnieć... Cały czas zastanawiałem się co u niej. Jak tam u tego debila, Evy, Jess, Ethana? Szybko odpędziłem od siebie te myśli, nie dające mi spokoju. W sumie spanie z Harrym było trochę przyjemne xd On naprawdę słodko wygląda jak śpi xd Ale nigdy w życiu nie przewyższyłby słodkością Martiny. Jestem po prostu wielkim idiotą, że ani razu do niej nie zadzwoniłem...
-          Hej, śpiące królewny!!! – usłyszałem wrzask Liama. Harry gwałtownie się obudził, zrzucając nas obu z łóżka.
-          Aaa!!! – wrzeszczał przy tym.
-          Harry... Byłbyś łaskawy mnie w końcu puścić?! – zawołałem, Loczek dalej się do mnie przytulał, mimo tego, że staliśmy na podłodze. Uśmiechnął się.
-          Ale ty jesteś taki miękki i fajnie jest cię przytulać! I w ogóle miło się z tobą spało ^ ^ - wyszczerzył się, ale w końcu mnie puścił. Zayn spał jak kamień.
-          Jezu... Zanim my go obudzimy to minie koniec świata – zalamentował Liam, łamiąc ręce xd
-          A, wcale nie! – powiedziałem i podszedłem do śpiącego Zayna. – HARRY ZUŻYŁ CI CAŁY ŻEL DO WŁOSÓW, A LIAM ZEPSUŁ SUSZARKĘ! – wrzasnąłem mu prosto do ucha. Ten od razu spadł z łóżka, biorąc swojego buta i rzucając w Harrego. Ten się na szczęście uchylił od ciosu xd
-          Odkupujecie!!! – wrzasnął xd Liam zaczął klaskać xd
-          Niall, masz talent xd – zawołał, a Zayn zrobił głupią minę.
-          Spokojnie, wszystko jest na miejscu. Chciałem cię po prostu obudzić – wyszczerzyłem się.
-          Jeszcze zobaczysz! – powiedział Zayn pół żartem, pół serio.
-          Ej, a gdzie Louis?! – zawołał Loczkowaty.
-          No nie było go od wczoraj... – powiedział Liam, drapiąc się w głowę.
-          Pofocha się i wróci – zapewnił Zayn, zaczęliśmy brać świeże ciuchy, co nie było łatwe. Cały pokój był zaśmiecony i nie było pewne czyje ciuchy są czyje xd Wzięliśmy więc jakieś byle jakie, byle by były czyste xd Pierwszy wszedłem do łazienki, poranna toaleta zajmowała mi najmniej czasu. Wchodzę, patrzę, a tam w wannie leży śpiący Louis!
-          Dostanie ci się za zostawienie Harrego samego – szepnąłem szyderczo xd Odkręciłem kurek i strumień zimnej wody spłynął prosto na śpiącego Lou!
-          Aaa!!! Aaaa!!! Pomocy!!! Aaa!!! – zaczął drzeć mordę, nieudolnie uciekając xd
-          Uważaj, matole! Przewrócisz wannę! – wrzasnąłem i pomogłem mu się wygramolić.
-          Tyy!!! Dostanie ci się jeszcze! – zawołał i wybiegł. Zdążyłem krzyknąć : TO ZA HARREGO! Ale pewnie mnie nie usłyszał, przy swoich wrzaskach xd
                                                                   ***
Kiedy wróciłem do pokoju, Harry i Louis siedzieli wtuleni na kanapie xd
-          Larry Stylinson się pogodził? – zagadnąłem. Harry pokiwał głową.
-          Wybaczył ci za to, że spałeś ze mną? xd – wkopałem Harrego. Louis posłał mu mordercze spojrzenie.
-          Jak mogłeś, patafianie?!?! – ryknął xd Zaczyna się. Hazza posłał mi błagalne spojrzenie.
-          Lou, ja tylko żartowałem! – wybawiłem przyjaciela z opresji.
-          Nikomu nie pozwalam tykać Harrego! Jest MÓJ i już! – zawołał Louis, przytulając mocno Harrego, a przy tym żrąc marchewkę. Nie jadł, tylko ŻARŁ. A propos żarcia...
-          Głodny jestem! – zawyłem. Liam zerknął na zegarek.
-          Mamy jeszcze czas na małe śniadanie przed próbami – ocenił.
-          Yey! Na co czekamy?! – zawołałem i wybiegłem z pokoju. Reszta za mną.
~Martina~
Obudziłam się wtulona w misia. Sprawdziłam telefon. Zero SMSów, zero nieodebranych połączeń... Może Niall dał sobie spokój i znalazł sobie nową dziewczynę? Nie wiem, czy bym to przeżyła... Codziennie coraz bardziej za nim tęskniłam i żałowałam, że nie zatrzymałam go wtedy na lotnisku i nie odpowiedziałam : „Ja ciebie też, będę tęsknić...” Westchnęłam ciężko i poszłam wykonać poranną toaletę. Umyłam się, rozczesałam włosy i ubrałam w TO. Zeszłam na dół do kuchni. Siedziała tam mama z tatą i się naradzali. Od jakiegoś czasu częściej bywali w domu, miałam nadzieję, że mnie wtajemniczą w swoje jakże tajne plany.
-          Dzień dobry – rzuciłam, żeby zbadać teren. Mama uśmiechnęła się przyjaźnie.
-          Witaj, kochanie. Jesteś głodna? – powiedziała miło. Zastanowiłam się.
-          Właściwie to nie – rzuciłam, zgodnie z prawdą. Nie miałam ochoty w ogóle niczego jeść.
-          Na pewno?
-          Tak, tak. O co chodzi? Przecież widzę, że się coś kroi! – powiedziała szybko. Rodzice spojrzeli po sobie.
-          Dobrze, nie będziemy owijać w bawełnę – zaczęła mama.
-          Będziesz miała młodsze rodzeństwo. Twoja mama jest w 4 miesiącu ciąży – dokończył za nią tato.
-          Poważnie? – zapytałam z dziwnym uśmiechem na twarzy. Zawsze chciałam mieć młodsze rodzeństwo! Ale zanim ono się urodzi to ja dawno się wyprowadzę... Ale przynajmniej rodzice będą mieli jakieś dziecko w domu ^ ^
-          Tak, poważnie – uśmiechnęła się mama.
-          Super! Bardzo się cieszę! Kocham was! – zawołałam i ich przytuliłam. Uśmiech prawie nie schodził mi z twarzy.
                                                                    ***
Zadzwoniła Ele.
-          Hejka, Marti! Może gdzieś pójdziemy? – zapytała wesoło.
-          Jasne! – zawołałam uśmiechnięta. Powoli zaczęło wszystko wracać do normy. No może poza Niallem, ale wolałam o nim nie myśleć, żeby się nie smucić jak jakiś... Dobra! STOP! Koniec rozmyślań! Ele czeka na mnie w galerii handlowej! Zakupy – wyruszam! :D Wzięłam torbę, pieniądze i wyszłam, żegnając się z rodzicami. Brak śniadania dał o sobie znać, ale nie zważałam na to, zjem potem. Dotarłam pod galerię i zobaczyłam, że Eleanor już na mnie czeka.
-          Marti!
-          Ele! – zawołałam i się przytuliłyśmy, jakbyśmy były przyjaciółkami od wieków. W sumie tak się czułyśmy. Naprawdę swobodnie czułyśmy się w swoim towarzystwie, mogłyśmy sobie powiedzieć wszystko i byłyśmy sobie bliskie, chyba tak samo jak chłopcy i Niall. Znowu o nim myślisz, idiotko! Ciesz się zakupami! Weszłyśmy przez drzwi obrotowe do środka. Nie obyło się bez : „Kurde! Jak mam stąd wyjść!?” „To się dalej kręci!” „Przytrzaśnie mnie!!!” „Z której strony wyjść?!?!” xd W końcu jednak przeszłyśmy na dobrą stronę i zaczęłyśmy buszować po sklepach. Wykupiłyśmy tyle ciuchów, że ledwo je trzymałyśmy ze sobą! xd Dobierałyśmy z tych ciuchów zestawy. W przebieralni spędziłyśmy wieki! :D Moje rzeczy można było ustawić w takie zestawy : 1.by Kinga , 2.by Kinga i 3.by Kinga. A Ele w takie : 1.by me , 2.by Kinga i 3.by Kinga. Kupiłyśmy jeszcze kolorowe rurki. Ja niebieskie, a Ele czerwone : ) W końcu padałyśmy ze zmęczenia i byłyśmy cholernie głodne! Obładowane wyszłyśmy z galerii i udałyśmy się na rynek. Weszłyśmy do jakiejś restauracji i zamówiłyśmy jakiś obiad. Wzięłyśmy naleśniki z truskawkami : ) Okazało się, że obie je uwielbiałyśmy! Chciałyśmy już wracać do domu, kiedy Ele takim wystudiowanym ruchem, jak w filmach, ściągnęła okulary przeciwsłoneczne i zrobiła minę : „Nie wierzę!” Spojrzałam w tym kierunku, co ona i zobaczyłam... moją znaną elitę.
-          Za filar! Za filar! Szybko!!! – krzyknęłam i szybko pobiegłyśmy za słup. To nic nie dało, miałyśmy ze sobą za dużo toreb. Zrobiłyśmy więc stanowczy odwrót i jakby nigdy nic szłyśmy w dół ulicy spokojnym krokiem.
-          Martina! Co za niespodzianka! – usłyszałam głos Evy. Wsadziła w te słowa tyle jadu, że trudno było uwierzyć, że wydobywają się z ust drobnej blondynki, a nie jadowitej kobry.
-          Nie odwracajmy się, idźmy dalej – szepnęła Eleanor i szybkim krokiem szłyśmy w dół ulicy.
-          Marti! Nie uciekaj! Dopiero co przyszłaś! – krzyknął za nami Justin. Pewnie teraz się dokładnie przyjrzał, z kim szłam. – A tobie nie zapomnę tego złamanego nosa, su*o!!!
-          Ele, chodu! – wrzasnęłam i zaczęłyśmy biec. Całe szczęście, że obie miałyśmy trampki na sobie, jakby Ele ubrała te swoje wysokie szpilki – byłoby po nas! Jakimś cudem dotarłyśmy aż pod mój dom. Weszłyśmy do środka, zamykając szczelnie drzwi. Mama wyszła, tato w pracy, miałyśmy cały dom dla siebie.
-          Uciekłyśmy – zauważyłam i z ulgą opadłyśmy na kanapę. – Nie mogę uwierzyć, jak mogli tak szybko zmutować z przyjaciół w wrogów!
-          Tak to już jest. Gorzej jak chłopak mutuje w wroga, a nieznajoma w najlepszą przyjaciółkę : ) – uśmiechnęła się. – Drugi przypadek według mnie jest super : D
-          Według mnie też : D Co powiesz na nocowanie? Chłopcy mi obiecali, że pogadamy w nocy. Są tak zapracowani, że tylko wtedy mają czas, biedaczyny – rzuciłam. Eleanor zamrugała oczami z zainteresowaniem
-          Jacy chłopcy? Ktoś mi tu czegoś nie powiedział!
-          Oj, zapomniałam z tego wszystkiego! A więc... – i opowiedziałam jej o reszcie i o ich zespole.
-          Super! Znaczy super przyjaciele – wyszczerzyła się. – Musi ci być ciężko, wiedząc że twój przyjaciel jest daleko... I po tym na lotnisku...
      -     Nawet nie wiesz jak, El – powiedziałam, wzdychając. Eleanor poszła na chwilę do domu odnieść zakupy i spakować się na nocowanie, a ja uprzątnęłam trochę pokój. Od jakiegoś czasu nie lubię patrzeć na komodę. Na niej są postawione wszystkie zdjęcia moje i Nialla. Od kiedy byliśmy bobasami, aż do rozdania świadectw. Strasznie tęskniłam, a zdjęcia nie ułatwiały mi tego...

10 komentarzy:

  1. Boskie to jest... ♥
    Czekam z niecierpliwością na następny. ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny ♥.♥
    Tym razem Niall ma nie stchórzyć, ok? :D
    Ma pogadać z Martiną i powiedzieć jej wszystko, co mu leży na duszy! I ona tak samo! I potem mają być Happy. Martina i Ele sobie pojadą do Londynu i wszystko będzie super. xDD (Poniosło mnie xd)
    Świetny rozdział. ;***
    Czekam na nn. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wolno zdradzać scenariusza!!! Teraz muszę wszystko pozmieniać! >.< Hańba! xdxd Dobra, zobaczymy co się da zrobić ^^ Kocham Was wszystkich za te komentarze! Wchodzę, patrzę... a tu już 5 komentarzy! :D Jesteście po prostu kochane <3 :))

      Usuń
    2. Wybacz, wybacz, wybacz... ;( Nie chciałam xDD Po prostu mnie poniosło ;D Nie wiedziałam, że chcesz coś takiego zrobić ;] No, ale trudno. Wierzę w Ciebie, że dasz radę to zmienić tak, żeby wszystkich zaskoczyło. ;*

      Usuń
    3. One Directionerka16 kwietnia 2012 14:32

      Nie szkodzi! :) Coś wymyślę xd (przepraszam, ale nie chciało mi się logować xd)

      Usuń
  3. Nieziemskie ♥
    Dlaczego przerwałaś w takim momencie ? Ja już myślałam, że będą gadali, a tu nic :(
    czekam na nowy :)
    +zapraszam do siebie
    http://ihearthebeatmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. za co ty nas przepraszasz? dodajesz codziennie następne rozdziały, i to się liczy !
    powtórze już nie wiem który raz, ale świetnie piszesz < 3 kocham czytac twojego bloga. ; p
    - kinia : >

    OdpowiedzUsuń
  5. oby tylko nic sie nie zepsuło pomiędzy Niallem a Marti : )

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham twojego bloga!!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. One Directionerka16 kwietnia 2012 17:42

    Przepraszam, ale dzisiaj nie dodam rozdziału... Jestem za bardzo zmęczona + brak weny :( Przepraszam Was bardzo <3

    OdpowiedzUsuń