czwartek, 31 maja 2012

Imaginy cz.17

Te imaginy i następny rozdział (tam też to napiszę :D) zadedykuję dwóm wspaniałym, kochanym dziewczynom! Jesteście zarąbiste, laski :) Chodzi o Viper ;* i X <3 Dziękuję Wam za wspaniałe słowa, podnoszące mnie na duchu i wspierające w tych ciężkich dla mnie chwilach ; ] A X dziękuję za tą wspaniałą notkę : ) Cały czas mi jest ciepło na sercu, czytając słowa otuchy, napisane przez Was!
Brak słów, jak ja Was kocham <3 ;)
---

  1. Od paru dni (nawet tygodni! xd) siedzisz jak na szpilkach, bo 1D będą mieli koncert w twojej miejscowości! :D Jesteś mega happy, ale musisz pojechać na koncert ze swoją wiecznie narzekającą siostrą ;/ Całą drogę paplała o tym, jacy są beznadziejni, że niepotrzebnie robisz sobie nadzieję, bo i tak jesteś dla nich za brzydka -.- itd. Itp. Masz ochotę ją walnąć, ale dojeżdżacie na miejsce i nie chcesz wyjść na agresywną psycho-fankę xd Zakładasz koszulkę z 1D, bierzesz transparenty i zakładasz czapkę-marchewkę na głowę :D Biegniesz do sali koncertowej, a siostra za tobą, wzdychając okrutnie. Stoicie pod samą scenę, ty cieszysz się i cały czas uśmiechasz się do chłopaków, w nadziei, że cię zauważą : ) Twoja sis tylko się gapi, a potem zabiera ci czapkę-marchewkę i zwiewa :/ Cieszysz się, że nie zrzędzi i machasz do chłopaków :D Po występie szukasz siostry i napotykasz Zayna! Zayn zaprasza cię za kulisy i miło gadacie ^ ^ Mówi, że od razu mu się spodobałaś :] Wymieniacie się nr. komórek, a wasze spotkanie kończy się na romantycznym przytulaniu i całowaniu <3 Wchodzisz do ich garderoby, gdzie Zayn cię zaprosił, i zastajesz... swoją siostrę! I to nie samą! Ona i Louis przytulali się do siebie! Siostra miała na głowie czapkę-marchewkę, która spodobała się Lou. „A mówiłaś, że są beznadziejni!” wytknęłaś siostrze. Ta się roześmiała. „No, ale... Zmieniłam zdanie! Są spoko, a najbardziej Louis <3” Po czym całuje Louisa. Uśmiechasz się i robisz to samo, ale z Zaynem ;* I wszyscy żyją długo i szczęśliwie :D /A.
  2. Wczoraj byłaś na konkursie talentów. Wprawdzie nie wygrałaś, ale oczarowałaś wszystkich swoim czarującym głosem :D Spędzasz spokojny wieczór w fotelu, kiedy słyszysz pukanie do drzwi. Otwierasz, a tam... Zayn z 1D! Trzymał jakąś fotkę w ręce. Kiedy cię ujrzał, upuścił ją na ziemię i szeroko się uśmiechnął. „To ty!” zawołał, podnosząc fotografię i ci ją pokazując. To byłaś ty na wczorajszym koncercie! „Tak, to ja! Jestem (Twoje Imię)” przedstawiasz mu się. „Byłem na konkursie. Słyszałem jak śpiewasz i... bardzo to mi się podobało!” wytłumaczył się xd Uśmiechasz się szeroko i wpuszczasz go do środka ; ) Siedzicie, gadacie, aż Zayn zaproponował wspólne śpiewanie „WMYB”. Zgadasz się, oczywiście :D Śpiewacie razem, ale widocznie chłopak śpiewa trochę ciszej, żeby wyraźnie słyszeć twój głos. Kończysz, a Zayn wykrzykuje : „Cudownie, jak... ty sama!” Po czym daje ci buziaka ;* /A.
  3. Zakładasz się z bratem o 100 zł, że spotkasz Zayna. On wątpi, ty nie xd Wychodzisz na ulicę i zastanawiasz się, skąd wytrzasnąć Zayna Malika i to w tak krótkim czasie xd Idziesz ulicą, zamyślona i tu nagle BUM! Wpadasz w słup xd Siedzisz na ziemi, a w głowie ci się kręci niemiłosiernie. „Wszystko w porządku?” słyszysz czyjś głos z góry. Kręcisz głową na „nie”. Chłopak pomaga ci wstać i siadacie razem na ławce. „Już wszystko dobrze?” spytał po raz drugi. Trzymasz się za głowę, a przed oczami latają ci gwiazdy i ptaszki xd Wysiliłaś się na otworzenie oczu i ujrzałaś... Zayna! „Chyba mam halucynacje, chociaż wolałabym, żeby to działo się naprawdę xd” rzucasz i razem się śmiejecie :D „Mocno się uderzyłaś, ale powiem ci, że... ja to ja!” :D Znowu się śmiejecie, a brunet wydawał ci się na tyle bliski, że opowiedziałaś mu o zakładzie z bratem. Po chwili pytasz go, czy by nie poudawał twojego chłopaka. Zayn się zaśmiał. „Nie tylko poudawał, tylko nim był! :D Kto uchroni cię od słupów? xd” Śmiejesz się i go przytulasz, a on daje ci namiętnego buziaka ;* <3 Idziecie do ciebie do domu, trzymając się za ręce, a twój brat musiał dać kasę! xd /A.
  4. Czujesz, że Harry poświęca ci za mało uwagi. Próbujesz podstępu. Udajesz, że gdzieś dzwonisz. Stoisz na środku salonu, zaraz obok nic nie podejrzewającego Hazzy. Mówisz do telefonu : „Wiesz... Czuję się taka strasznie niekochana...” Harry patrzy się na ciebie krzywo i nasłuchuje czujnie xd „Może byś przyszedł i mnie pocieszył?” rzucasz do słuchawki i patrzysz na Harrego znacząco. On wyrywa ci telefon i krzyczy w słuchawkę : „Spadaj, gościu! Ona jest moja!” „Wiesz, że nigdzie nie dzwoniłam?” zawołałaś, kiedy w końcu przestałaś się śmiać xd Harold uśmiechnął się głupkowato i dał ci czułego buziaka :* „To, co? Teraz się tobą zajmę!” :D Oznajmił i wypełnił obietnicę :D xd /A.
  5. Pokłóciłaś się ze swoim chłopakiem Liamem. Jesteś bardzo smutna i jest ci przykro. Idziesz ulicą i nagle się rozpadało, a do domu miałaś jeszcze kawałek. Spuszczasz więc głowę i powłócząc nogami, próbujesz dojść do domu. Co chwilę wspominasz Liama i jest ci ogromnie przykro i smutno... Jesteś po prostu nieszczęśliwa... Nagle ktoś cię łapie i mocno przytula. Liam! „Przepraszam...” szepczecie równocześnie, a potem namiętnie się całujecie, podczas tej wielkiej ulewy <3 ^ ^ /A.

---
 Zajebiste :D I ta końcówka <3 xD Zayn i Niall w przebraniu dziewczyn.. :D Hahah :D Jak Karolina zobaczyła tego chłopaka na początku to było jedne wielkie : "OMG! JAK HARRY!" xD Ten filmik jest zarąbisty, pooglądajcie :) Ja zrozumiałam tak w 2/3, ale i tak jest spoko :D

Rozdział 28


~Niall~
-          Masz, kupiłyśmy ci coś ;P – warknęła zajadle brunetka/Cathy. Blondynka, która nazywała się Ellie, dała mi ogromną paczkę z jedzeniem z Nandos. Dziękowałem Bogu, że chociaż tą sprawę mamy załatwioną : ) xd
-          Eeee... Dziękuję – powiedziałem, zakłopotany. Brunetka zaśmiała się. Ona chyba ma coś z mózgiem, naprawdę... O.o
-          Nie masz za co. I tak dzisiaj wylatujesz. Ellie, przypilnuj go. Ja muszę jeszcze coś załatwić – rzuciła Cathy i wyszła z pokoju. Rzuciłem się na żarcie, jak wygłodniałe zwierzę xd No trudno... Nie mogę powstrzymać instynktu! xd Ellie wyswobodziła mi ręce i nogi z więzów, żebym mógł normalnie zjeść.
-          Wiesz, Niall... – po chwili się odezwała. Pilnie słuchałem, nadal jedząc. – Nie rozumiem Cathy... Jak można tak kogoś traktować! To okropne, niemoralne, zwierzęce!
-          Dokładnie... Poza tym... Zostawiłem przyjaciół i dziewczynę bez pożegnania... Tęsknię za nimi – wyznałem, zostawiając na moment jedzenie. Żołądek miałem splecony w wielką kokardkę.
-          Za bardzo tęsknię za Martiną i resztą, żeby jeść – dodałem i odsunąłem od siebie pudełko. Ellie pokiwała współczująco i zabrała ode mnie resztki, które nie były aż tak duże xd
-          Ja... Póki Cathy nie ma... Wypuszczę cię – powiedziała, a ja od razu się ożywiłem. – Uciekaj, byle daleko. Tam, gdzie nikt cię nie znajdzie! Nie możesz wracać, inaczej Cathy cię znowu uprowadzi. Proszę, zrób jak mówię. Nie mogę patrzeć, jak tutaj siedzisz i cierpisz... – dokończyła, cała przepełniona smutkiem i współczuciem. Kochana, wrażliwa dziewczyna...
-          Dziękuję ci, Ellie. Masz wielkie serce : ) – uśmiechnąłem się szczerze i dziewczyna się rozjaśniła.
-          A teraz szybciutko zwiewaj! – zawołała i zeszliśmy do frontowych drzwi. Otworzyła je na oścież. – Zmykaj!
-          Dziękuję! I... Pa :] – pomachałem jej na pożegnanie i szybko oddaliłem się ulicą. Muszę znaleźć Martinę i to w trybie NOW!
~Martina~
Obudziłam się pomiędzy kanapą/Tedem a lodówką. Muszę chyba bardzo tęsknić za Niallem... Przytulałam wielkie chipsy, a po podłodze walały się puste papierki... Niemożliwe, że sama to zżarłam ;/ A może...? :O Potrząsnęłam głową i wstałam. Wszystkie dziewczyny jeszcze smacznie spały. Postanowiłam się gdzieś przejść, odsapnąć, zaczerpnąć świeżego powietrza. Weszłam do łazienki. Umyłam się, uczesałam i (w przypływie tęsknoty za Niallem) ubrałam się w TO.  Później się pomartwię, jak ludzie będą mnie wytykać palcami na ulicy ; P Zresztą i tak wszystko jedno... Zostawiłam dziewczynom wiadomość, że wychodzę i wypadłam na ulicę. Szłam spokojnie, z rękami w kieszeniach bluzy i gapiłam się pod nogi. Jak ja bym chciała, żeby blondynek w końcu wrócił... Nagle prosto we mnie wleciał jakiś chłopak! Oboje wylądowaliśmy na ziemi, a nasze zadki były całe obolałe xd
-          Boże, przepraszam... Nic ci nie jest? – zapytał chłopak i podał mi rękę, żebym mogła się podnieść. Potrząsnęłam włosami i otworzyłam oczy. Przede mną stał Horanek we własnej osobie!
-          Niall! – krzyknęłam równocześnie z nim, tyle że on wrzasnął : „Martina!” xd Wpadłam mu w objęcia, a on mocno mnie przytulił.
-          Jezu... Jak ja się o ciebie martwiłam, tak tęskniłam! – zawołałam i zaczęłam płakać, mocząc mu koszulkę.
-          Marti... Nie płacz! – powiedział i pocałował mnie w czoło. – Przecież jestem, nic się nie stało!
-          Ale mogło... Boże, Niall! Tak się o ciebie bałam, nie dawałeś znaków życia... Tak tęskniłam – powtórzyłam, znów mocno się do niego tuląc.
-          Mówiłam sobie : „Wybaczę mu wszystko. WSZYŚCIUTKO. Byle by tylko wrócił...” – dodałam, nadal płacząc. Nialler odsunął mnie lekko od siebie i otarł moje łzy.
-          Marti... Już wszystko dobrze, w porządku. Jesteśmy tu razem – wyszeptał i czule mnie pocałował, odganiając moje smutki i niepewności. Mocniej do niego przylgnęłam, a on objął mnie i przyciągnął do siebie, jakbyśmy już mieli nigdy się nie rozstawać... I chciałabym, żeby tak było <3
                                                                         ***
Kiedy trochę ochłonęliśmy, szliśmy za rękę do domu. Teraz wszystko było w komplecie, szczęśliwe i poukładane : ) Niech się dzieje co chce, żebym tylko nie straciła Nialla po raz 2...
-          Widocznie bardzo, bardzo, bardzo ci mnie brakowało. Od stóp do głów „Niall” – uśmiechnął się, podnosząc mnie do góry i czule całując.
-          Przecież wiesz – także się uśmiechnęłam i odwzajemniłam pocałunek. Trwaliśmy tak długą chwilkę, musieliśmy się sobą nacieszyć po tych paru dniach rozłąki xd
-          Zastanawia mnie... Gdzie ty tak w ogóle byłeś? – spytałam, kiedy stykaliśmy się czołami, stojąc niemal na środku ulicy xd Na szczęście nie było dużo ruchu ulicznego : ) Nialler lekko się odsunął, ujął moją dłoń i bezpiecznie przeprowadził mnie na drugą stronę ulicy.
-          Wiesz... Jak dojdziemy do domu to wszystko ci opowiem – obiecał i ruszyliśmy, idąc bez słowa. Nie była to niezręczna cisza. Po prostu szliśmy i napawaliśmy się swoją nareszcie odzyskają obecnością : ) Kiedy dotarliśmy do domu, na drzwiach wisiała karteczka : „Jesteśmy u dziewczyn. Klucz tam gdzie zawsze PS : W domu syf, to przez Kacpra ~Harold x.” Uśmiechnęliśmy się do siebie, a Nialler wyjął z rynny klucz xd Jak Harry wymyśla takie dziwne kryjówki?! xd „Tam gdzie zawsze” tzn. rynna, „wiecie gdzie” tzn. wycieraczka, „znajdźcie sobie” tzn. na dachu, za kominem, a co innego znaczy : w krzakach za domem xd Wsunęliśmy klucz do zamka i przekręciliśmy. Niall poszedł się umyć i przebrać w inne ciuchy, a ja zobaczyłam to, co Hazza określił mianem : SYF. Ja bym to nazwała tajfunem, huraganem lub trzęsieniem ziemi O.o Wszystko było porozwalane, po podłodze walały się pudełka po pizzy, latało pierze, TV było w kącie, żaluzje i rolety na wpół zamknięte, na podłodze i meblach leżały brudne ciuchy, na kanapie była zaschnięta ślina (O.O), stolik przewrócony, chyba ktoś naszczał do kąta (!!!), lampa chwiała się niebezpiecznie, a na brudnych talerzach bakterie właśnie wytworzyły koło O.o Nie, ja tego sprzątać nie będę!!! Kacper będzie sprzątał, choćbyśmy musieli przywiązać go do ściany i pilnować! -.- Zostawiłam wszystko, tak jak było i zaczekałam na Niallera pod łazienką. Po chwili wyszedł z niej czysty, przebrany i wykąpany blondynek :)
-          Nareszcie jesteś! – uśmiechnęłam się i dałam mu słodkiego buziaczka :* - Nie wchodź do salonu i kuchni, dobrze ci radzę! xd
-          A czemuż to? – spytał, lekko zdezorientowany xd
-          Uwierz mi na słowo O.o Nie chcesz tego wiedzieć! – zawołałam.
-          Może pójdziemy do sypialni? No wiesz... Sprawdzić, czy wszystko jest w porządku ;3 – uśmiechnął się Niall i zadziornie przegryzł wargę. Zaśmiałam się lekko.
-          Jasne! Może wypróbujemy łóżko? No wiesz... Trzeba zobaczyć, czy jeszcze działa ;3 – ja także przegryzłam wargę filuternie ;] Niall także się zaśmiał i wziął mnie na ręce. Zaczęliśmy się namiętnie całować, kiedy Nialler niósł mnie po schodach do naszej sypialni. Na szczęście była w całkiem dobrym stanie :D Blondyn zamknął drzwi na klucz, a potem zwrócił się do mnie... ; ) Zaczęliśmy się coraz goręcej i namiętniej całować, a potem zaczęliśmy wypróbowywać, czy łóżko jeszcze jest całe ; ]
(Resztę sobie dopowiedzcie! :DD)
~Agnes~
Chłopcy przybyli do nas akurat w tym momencie, kiedy skończyłyśmy się przebierać : ) Ubrane byłyśmy tak : DanielleEleanorKingaJa. Postawiłyśmy na One Direction Style ;D
-          Wow! – wykrzyknął, jakże inteligentnie, Lou.
-          I to są nasze dziewczyny! – uśmiechnął się Zayn i podszedł do mnie, całując mnie na powitanie <3 Oczywiście wziął ode mnie jedną bransoletkę z napisem : „<3 Zayn” xd i paradował z nią po całym pokoju :D
-          Co robimy? – spytał Hazza z Kingą w ramionach xd Widocznie domagała się znalezienia jakieś szafy lub krzaków xD Harry, co było dziwne, nie wykazywał chęci do tentegowania xd No w sumie... Robią to chyba 100 razy dziennie O.o xdxd Dobra, nie powinnam myśleć o takich rzeczach, to ich sprawa xdxd
-          Tak bez Martiny? Wyszła chyba 2,3 h temu! – zawołała Eleanor, która jadła z Louisem marchewkę po połowie xd
-          Może poczekamy na nią? – zaproponowała Danielle.
-          Nie... Jak dotąd nie wróciła... – zaoponował Liam, przytulając swą dziewczynę xd
-          Mam nadzieję, że nie zniknie jak Niall! – powiedziałam, masując sobie ramiona dłońmi. (A propos ramion... Kinga, dalej mam ślady po twoich pazurach!!! Boli!!! -.- /A.)
-          Na pewno nie! – zaprotestował Zayn, ale mimo tego, wszyscy wylecieli na oślep z mieszkania, w celu szukania zguby. Jedyna normalna (czyli ja) zamknęła drzwi za nimi. Wszyscy gdzieś się rozproszyli, więc zostałam sama. Super -.- Jak ja to lubię. Ruszyłam wolno ulicą i nagle... zobaczyłam Kacpusia parę ulic dalej. Gadał z jakimś brunetem. Podeszłam bliżej, ale na tyle daleko, żeby mnie nie zauważył.
-          Masz towar, Gustavo? – spytał szeptem.
-          Sí, sí – odpowiedział gość nazwany „Gustavo” i podał mu woreczek z białym proszkiem O.o Kacperek wyjął grubą kasę i zapłacił dealerowi. OMK! Co ten debil robi?!?!
-          Gracias. Jutro o ten sam czas, sí? – spytał Gustavo.
-          Taa... Sí, sí i co tam jeszcze. Do zobaczenia! – zawołał Kacper.
-          Adiós! – odkrzyknął Gustavo i się oddalił. Kacpuś odszedł w przeciwną stronę. Ja, oczywiście za nim. Jezu! Narkoman! Tego nam jeszcze brakowało! Schował proszek do kieszeni kurtki i powędrował w jakiś ślepy zaułek... Jejuniu! Matko Jedyna! OMK! OMK! Już wiem, dlaczego jest taki porąbany i dziwny... Ale z drugiej strony... Trzeba mu pomóc! I to szybko!!! Nadal go śledziłam, kiedy usiadł w kąciku i zaczął palić to świństwo! Dosiadło się do niego jego „towarzystwo”. Chłopak i dziewczyna. Ci z kolei wciągali proszek przez nos! O.o Nie no, nie wytrzymam! My się znaliśmy od małego, byliśmy przyjaciółmi, a tu takie coś nam Kacperek odstawia! Nie no, DOŚĆ! Wpadłam prosto w środek narkotyzujących się nastolatków. Kacpusiowi fajka wypadła z ust.
-          AGNES! – krzyknął, w pośpiechu chowając kokę.
-          Nie wysilaj się. Widziałam wszystko... – wypaliłam. – Kacper, jak mogłeś?! – krzyknęłam.
-          Ja... To jakoś samo przyszło... Dowiedziałem się, że po tym jesteś szczęśliwszy i chciałem spróbować... Nie wiem, czy jestem przez to szczęśliwszy, ale spotkałem przez kokainę wspaniałego kumpla i wspaniałą dziewczynę... – wymruczał coś, bo był na haju...
-          Jezu, Kacper! Czy ty się sam słyszysz?! Zapewne nie. To nie jest towarzystwo dla ciebie! Stoczysz się. Co ja gadam... Już się stoczyłeś! Ile on to bierze? – spytałam do blondynki, która była lekko zaskoczona albo i wstawiona.
-          No nie wiem... Z tydzień, może dwa. Ale nie bój się, kotku. Z nim jest wszystko w porządku – uśmiechnęła się. Myślałabym, że szczerze, gdybym nie spotkała jej w takich okolicznościach. Wkurzyłam się.
-          Kacper, dość! Wracamy do domu! – wrzasnęłam. Kacperek zaśmiał się gorzko.
-          Nigdzie nie idę! Oni przynajmniej mnie docenili, nie to co wy! Wy macie w głowie tylko to pieprzone One Direction! Zmieniłyście się razem z Kingą, od kiedy ich spotkałyście! Ja nie byłem już wtedy ważny! Mieliście mnie gdzieś! Teraz jestem szczęśliwy! Z nimi! Z Filipem i Elizą! (xd) – zawołał i znowu pociągnął z fajeczki o.o Nie wytrzymałam.
-          Idziesz ze mną, ale już! – krzyknęłam i pociągnęłam go za rękę. Nie opierał się tylko po prostu szedł za mną z głupkowatym uśmiechem. Dotarliśmy aż pod sam dom chłopaków. Właśnie mieliśmy wbijać na chatę...
 ~Kinga~
/chwilę wcześniej/
Niestety nie znaleźliśmy Martiny. W końcu mój kochany chłopak wpadł na pomysł, żebyśmy poszli do niego do domu coś wypić, a potem kontynuować poszukiwania. Jeśli w jednym zdaniu jest „Harry” i „wypić” to na pewno nie ma tam słowa „napój bezalkoholowy” xd Oczywiście dom to był totalny brud, smród i ubóstwo -.-
-          Gdzie zamierzacie coś wypić?! Tu jest taki syf, że boję się czy dożyjemy jutra! Te bakterie chyba wytworzyły broń nuklearną czy coś w tym stylu! O.o – krzyknęłam.
-          E tam. W ogrodzie jest barek! – uśmiechnął się Hazza i razem z resztą chłopaków – wybiegli. Dziewczyny (w tym i ja) zostały na miejscu.
-          Chodźmy sprawdzić na górze. Drzwi frontowe były otwarte, Marti musi gdzieś tu być! – zawołała Danielle, przekonana do granic możliwości xd
-          Jasne. Chodźmy. Może jest w swoim pokoju? – podzieliła się swą zacną myślą Eleanor. Uczyniłyśmy tak. Wbiłyśmy do pokoju Martiny. Drzwi były zamknięte, ale mój celny kopniak je z łatwością otworzył : )
-          Awwww ;3 – zaskomliłyśmy wszystkie, wchodząc do pokoju. Martina spała w ramionach Nialla i oboje się błogo uśmiechali przez sen... Boziu, jak oni słodziutko razem wyglądają :* No normalnie cud, miód i posypka xdxd
-          Są tacy słodcy <3 – wyszeptała Ele, nie budząc śpiochów.
-          Z ust mi to wyjęłaś! – zaśmiała się Danielle.
-          Dajcie im trochę pospać : ) – zawołałam i zamknęliśmy drzwi. Poleciałyśmy do ogrodu, drąc się : „ZGUBY SIĘ ZNALAZŁY! OBJE! :D” xd Chłopcy nie mogli uwierzyć, więc także poszli do pokoju Marti i Nialla, oglądając ten jakże wielki cud xd Kiedy byliśmy upewnieni, że wszystko było już super, zeszliśmy na dół. Chłopcy oczywiście musieli ten cud oblać i to obficie! Otworzyli odświętną whisky Harrego, którą trzymali na jakąś ważną okazję. My tu pijemy w najlepsze, a tam przez drzwi frontowe wpada Agnes i ciągnie za sobą jakiegoś menela! Ej, zaraz, zaraz! To nie menel! TO KACPER!!!
----
Szkoda mi było cierpiącej Martiny, serduszko mi się krajało L, więc Niall wrócił! :D Więc w tym rozdziale Wielki Come Back Nialla, a w następnych – akcja :) Kacper – narkoman. Będzie się działo : D Bez Kingi jest jakoś tak fajnie ; ) Nie ma poprawiania tych wkurzających błędów : )) PS : Musiałam to wszystko przemyśleć przez noc i doszłam do wniosku, że nie dam się zniszczyć tym idiotom :) Filip, Kinga i Kacper : Ogarnijcie dupę : ) Mój blog, nie wasz, więc wynocha :D Agnes robi co chce i się nie załamuje! :D /A.

środa, 30 maja 2012

Imaginy cz.16

Imaginy (10! :D) specjalnie dla X z tego bloga :) Wpadajcie do niej i do B. ;D
Dziękuję Ci, kochana X, za te miłe słowa ;]
Mogłabym się dowiedzieć z jakiego kraju pochodzisz? ;D
(PS : Super... Word mi chciał zaprotestować i usunął mi to, co napisałam. Było już 7 przepisanych imaginów! ;(   Musiałam od nowa napisać, ech...)
(PS.2 : Przepraszam, że tak późno, ale miałam instrument xd)
(PS 3 : Jeśli ktoś chce być informowany o nowych notkach lub po prostu pogadać to macie mój nr GG :  35269325 :D)
---

  1. SMUTNY IMAGIN ;-( Kevin leciał na spotkanie z tobą. Trzymał w dziobie ładnego robaka xd Zza zakrętu wyjechała ogromna ciężarówka. Stałaś przed bramką i machałaś do Keva, który był tuż, tuż. Niemal dotykał twojego policzka swoim twardym dziobem xd Nagle... ciężarówka trzepnęła prosto w Kevina... On osunął się po szybie i spadł na jezdnię, gubiąc pióra. Rzuciłaś mu się na ratunek, ale było już za  późno... Zostały tylko pióra, które biedny Kev zgubił w locie... ;-( /A.
  2. Idziesz z Niallem do MC Donalda. Nie zdążyliście nawet nic zamówić, bo do środka wpadło czterech zamaskowanych mężczyzn z pistoletami! Kazali wam wychodzić, celując w was lufami pistoletów! ;O Przerażeni, wyszliście, a tam chłopcy ściągnęli maski i zaczęli się perfidnie śmiać! Wkurzasz się, że przerwali wam randkę, więc wyrywasz Louisowi pistolet i strzelasz w niego! Na szczęście tylko wodą : ) xd Potem oblewacie się i cali mokrzy wracacie do domu :D /Kacper wymyślił, ale jego wersja była bardziej brutalna :D Tzn. Pozabijali się, a MC Donald się zawalił. Potem przylecieli terroryści i roznieśli miasto w proch i pył xd
  3. Jest święto zmarłych. Idziesz na cmentarz do babci, która była ci bardzo bliska. Zmarła pół roku temu i nie do końca pogodziłaś się z jej stratą... Przemierzyłaś cmentarz i dotarłaś do grobu babci. Złożyłaś na nim róże i zaczęłaś się cicho modlić. Do grobu obok podszedł jakiś chłopak. Popatrzyłaś smutno na róże i łzy zaczęły płynąc po twoich policzkach. Brunet podszedł do ciebie i mocno cię przytulił, szepcząc, że wszystko będzie dobrze, żebyś się nie martwiła. Uśmiechasz się delikatnie przez łzy i patrzysz chłopakowi w oczy. To Zayn Malik z 1D! Dziękujesz mu za pocieszenie, a on mówi, uśmiechając się : „Szkoda, że poznaliśmy się w takich okolicznościach. Może druga randka będzie w weselszym miejscu? <3” /K. (przeróbka :A.)
  4. Umawiasz się z Liamem do drogiej restauracji. Stoicie w kolejce, która ciągnie się i ciągnie, ale nie podąża naprzód -.- Jesteś wkurzona i chcesz wracać, ale Liam cię zatrzymuje. Łapie cię za rękę i mówi : „Nieważne, ile czekamy. Ważne, że czekamy razem <3” Uśmiechacie się do siebie i czule całujecie ;* Stanie w kolejce przestaje być takie straszne xd /A.
  5. Masz NUDNĄ lekcję chóru. Gapisz się przez okno, jakby stamtąd miało nadejść zbawienie xd Udajesz, że śpiewasz denne piosenki, zadane przez babę ;/ Nagle do środka wpada Harry! Zaczyna śpiewać jedną z tych głupich piosenek i czaruje wszystkich barwą swojego głosu ;) Baba stoi oniemiała, jakby wmurowana w ziemię xd Hazza to wykorzystuje, bierze cię na ręce i razem wypadacie z sali. Twój wybawiciel zdążył krzyknąć, tak że wszyscy usłyszeli : „Ratuję cię przed tym wrednym babskiem, moja ukochana <3” Uśmiechasz się i dajesz mu czułego buziaka ;* /A. Wymyślone na nudnej lekcji chóru :D
  6. UWAGA! IMAGIN MAGDY, +18. NA RAZIE JEST GRZECZNY, POTEM SIĘ ZACZNIE! O.O Idziesz spokojnie chodnikiem. Nic nie wskazuje, że stanie się coś niezwykłego. Nagle drogę przebiega ci czarny kot! Panikujesz, że to pech i że na pewno stanie się coś złego! Stoisz jak słup soli, aż tu podjeżdża do ciebie czarna limuzyna! Wychodzi z niej... Niall! <3 Prosi cię, żebyś poszła z nim na kolację! Oczywiście się zgadzasz : D Niall odwozi cię do domu i mówi, że będzie za jedną godzinę. Uwinęłaś się w pół i czekasz na swojego Romeo :D W końcu podjeżdża pod twój dom. Wsiadasz do limuzyny i siadasz obok niego na siedzeniu. Jedziecie na kolację : ) Prosicie kelnera o trzy butelki dobrego wina. Po dwóch butelkach jesteście naprani, a po trzech nie możecie ruszyć się z miejsca xd Jakimś cudem wstajecie, ale przy chodzeniu zataczacie kółeczka, jak rasowi pijacy xd W końcu szofer Niallera zawiózł was do jego apartamentu :D Jesteście tak upici, że nie macie pojęcia, co robicie! Rozbieracie się do bielizny i lądujecie w łóżku :D /(M.)agda
  7. Jest weekend. Nudzisz się, więc wychodzisz na łąkę przed domem. Mieszkasz na wsi, więc zazwyczaj jest spokojnie. Siadasz na trawie i zrywasz kwiaty, cicho nucąc. Nagle podjeżdża czarny samochód, a z niego wysiada Harry ^ ^ Serce bije ci jak dzwon :D Harry siada obok ciebie, a po chwili mocno cię przytula <3 Zobaczył kwiaty w twojej dłoni i zapytał : „To dla mnie? ;O To ja powinienem ci kupić kwiaty! xd” Uśmiechasz się i dajesz mu buziaka w policzek ;* /K.
  8. Masz dość swojego życia i postanawiasz z nim skończyć. Chcesz mieć wielkie wyjście, więc ubierasz białą sukienkę i stajesz na moście. Robisz kilka głębokich wdechów i powoli przechylasz się do przodu. Nagle ktoś cię łapie w talii i lecisz z powrotem na most. Patrzysz, kto uchronił cię od śmierci i widzisz... Zayna Malika z 1D! Łzy zaczęły ci płynąć po policzkach, kiedy spytał, dlaczego chciałaś skoczyć. Chłopak rozczula się i mocno cię przytula, mówiąc : „Nie martw się. Cokolwiek było wcześniej... Teraz będzie dobrze. Ze mną będzie ci lepiej :* <3” Uśmiechasz się lekko, a on daje ci buziaka ;* Już nigdy w życiu nie chcesz powtórzyć tego skoku. /A.
  9. Idziesz na wielką imprezę i się przygotowujesz. Ubierasz bluzkę w paski (niebieskie) i czerwone spodnie. Na imprezie świetnie się bawisz, dopóki... nie wpadasz na Louisa, ubranego tak samo jak ty! Myślałaś, że będzie awantura, ale on rzucił tylko : „Wydaje mi się... że jest ktoś, kto lepiej wygląda w paskach niż sam Louis Tomlinson! Mogę panią prosić na parkiet? ;D” Uśmiechnął się do ciebie, a ty ujęłaś jego dłoń i zaczęliście razem tańczyć. W swoim towarzystwie spędziliście niemal całą imprezę :) Kiedy Lou odprowadził cię do domu, ty dałaś mu słodkiego buziaka i podziękowałaś za wspaniały czas <3 /A.
  10. Leżysz na kanapie i się potwornie nudzisz. Po chwili zgłodniałaś, co twój żołądek oznajmił głośnym burczeniem xd „Braciszku! Zrobisz mi coś do jedzenia?” spytałaś, wiedząc, jaka będzie odpowiedź xd „NIE!” usłyszałaś głos brata -.- Westchnęłaś i powędrowałaś do kuchni, gdzie Niall już się krząta, przygotowując jadło xd „Robię dla nas romantyczną kolację!” oznajmił zadowolony :D Uśmiechasz się i dajesz mu buziaka w podzięce <3 Po chwili Nialler kończy gotowanie i siadacie przy stole, trzymając się za ręce i patrząc sobie w oczy. Nagle do kuchni wpada twój brat, żądając swojej porcji żarełka xd Odpowiedziałam mu zwięźle : „Nie! Sam znajdź sobie gotującą dziewczynę! :D” Brat się fochnął, a ty zajęłaś się ciekawszym zajęciem :D Czyli całowaniem Nialla :* <33 /A. 

wtorek, 29 maja 2012

Jupi! xD

Jak widzicie, wywaliłam Kingę z bloga :) I jestem z tego zajebiście szczęśliwa :D (normalnie jak ten cieszący się Niall :D)

niedziela, 27 maja 2012

Rozdział 27

~Agnes~
/wieczór/
-          Hmm... Mówiłeś, że coś dla mnie przygotowałeś – uśmiechnęłam się i przytuliłam się do Zayna. Też się uśmiechnął i pocałował mnie czule.
-          Taak... Przygotowałem coś dla nas ; ) Chodź za mną i nie podglądaj – powiedział i zasłonił mi oczy dłońmi.
-          Poprowadź mnie, mój książę xd – rzuciłam, a Zayn zaśmiał się cicho i zaczął mnie gdzieś prowadzić. Po długiej wędrówce (która zapewne trwała 2 minuty xd) dotarliśmy w miejsce przeznaczenia xd Brunet zdjął mi swoje ręce z oczu i zapytał :
-          I jak ci się podoba?
-          Jest... Po prostu pięknie, dziękuję! – zawołałam i rzuciłam mu się na szyję xd Byliśmy na balkonie. Zayn rozłożył tam koc, poduszki i pozapalał świece. Oczywiście poozdabiał różami : )
-          Dzisiaj jest noc spadających gwiazd, nie możemy jej przegapić – uśmiechnął się radośnie i położyliśmy się na poduszkach i kocu. Wtuliłam się w swojego chłopaka, a on objął mnie ramieniem. Po chwili Zayn czule mnie pocałował i wyszeptał :
-          Kocham Cię, wiesz?
-          Wiem. Ja ciebie też ;** - odpowiedziałam i tym razem ja go pocałowałam.
-          Patrz! Spadają! – zawołał po chwili brunet, a ja spojrzałam w niebo.
-          Prześlicznie... – zdążyłam wyszeptać. Przytuliłam się do Zayna i razem, wtuleni oglądaliśmy gwiazdy.
-          Wiesz, że trzeba pomyśleć życzenie? – zapytał po chwili.
-          Tak. Chcę, żebyśmy na zawsze byli razem – uśmiechnęłam się i znowu go pocałowałam <3
~Kinga~
Staliśmy tak dobre parę minut. Po chwili dołączyli do nas Lou z Ele.
-          Jakie wieści? – spytałam szybko. Eleanor pokręciła głową i westchnęła.
-          Nic, ani śladu po nim – powiedziała i spuściła głowę. – To przeze mnie zniknął... – wyszeptała, a oczy jej się zaszkliły. Louis mocno ją przytulił.
-          To nie twoja wina, kochanie – powiedział i pocałował ją w czoło. – To nie jest wina żadnego z was. To ten popieprzony alkohol...
~Danielle~
-          Zauważyłeś coś? – spytałam Liama. Przemierzaliśmy tą samą ulicę już parę razy.
-          Na razie nie... – zawołał, ale potem urwał i zaczął szybko iść przed siebie.
-          Zauważyłeś coś!
-          Cii – uciszył mnie delikatnie. Dotarliśmy do ślepego zaułku. Liam dostrzegł tam puszkę po Red Bullu, od której pachniało piwem.
-          Wydaje mi się, że to jego puszka – rzucił, oglądając ją.
-          No nie wiem... Przecież może należeć do każdego – westchnęłam.
-          „Każdy” to kupi sobie normalne piwo, a nie bawi się w przelewanki, jak nasz Nialler. To na pewno jego puszka, nie mam wątpliwości – powiedział.
-          To w którą stronę mógł pójść? To ślepy zaułek... Może po prostu wyrzucił tą puszkę, jak uciekał? – podsunęłam hipotezę. Liam coś mruknął.
-          To niewykluczone – westchnął. – Nie rozumiem, czemu tak po prostu zwiał, nie mówiąc nam o tym! Przecież Martina mu wybaczyła...
-          Też się o niego martwię – powiedziałam, bezbłędnie wyczuwając jego nastrój.
-          Mam nadzieję, że nic mu się nie stało i wszystko z nim w porządku – rzucił, a potem wróciliśmy do domu, zastając przyjaciół w nerwowym oczekiwaniu.
-          I co?! – krzyknęli wszyscy razem xd
-          W sumie nic, znaleźliśmy jego puszkę w jakimś ślepym zaułku. Może ją po prostu wyrzucił, jak uciekał – powtórzyłam to, co wywnioskowaliśmy. Martina się załamała.
-          Boże, Niall! Gdzie ty jesteś?! – krzyknęła i szybko wyszła z domu, w ciemną noc, trzaskając drzwiami.
~Niall~
-          Możecie mnie w końcu zostawić w spokoju?! – krzyknąłem, wkurzony już tą całą sytuacją. Usłyszałem śmiech.
-          Niee-ee. Jesteś nam potrzebny – powiedziała jedna z nich. Boże, jak ja nienawidzę anty-fanek! -.- Dwie z nich złapały mnie na zakręcie, ogłuszyły jakąś patelnią i zaciągnęły do siebie do domu, a potem związały i tkwiłem tu tak na środku pokoju! Jestem tu już parę dni! Nawet porządnie nie karmią!!! -.-
-          Mogłybyście chociaż dać mi coś do jedzenia – warknąłem.
-          Zjadłeś nam pół lodówki! – brunetka podeszła do mnie i zmierzyła mnie wściekłym wzrokiem.
-          To za mało, jeśli chcecie mnie utrzymać przy życiu! – awanturowałem się dalej. Głodny nie potrafiłem racjonalnie myśleć.
-          Daj mu spokój, Cathy. Kupimy mu coś – rzuciła blondynka, która teraz się opierała o wielką szafę. Była lekko zakłopotana, widocznie nie odpowiadało jej to, jak jestem traktowany przez jej przyjaciółkę-.-
-          No, może masz rację... Niedługo i tak się go pozbędziemy...
-          Wypuścicie mnie? – zapytałem naiwnie. Ta, którą blondynka nazwała Cathy, zaśmiała się szyderczo.
-          Jasne, i co jeszcze? Kupić ci kucyka Pony? xd
-          Po prostu sprzedamy cię jakieś fance z Kanady. Dobrze nam zapłaciła – rzuciła blondynka, której nie było do śmiechu. Brunetka/Cathy zaśmiała się szyderczo. Ja osłupiałem.
-          Nie jestem niewolnikiem! Tak się ludzi nie traktuje! Zwierząt też nie! – warknąłem.
-          I kogo to obchodzi? – zaśmiała się brunetka i razem z blondynką (która rzuciła mi współczujące spojrzenie) wyszły z pokoju, zamykając go na klucz. Zgasiły światło, a ja zostałem sam w ciemnościach. Boże, Kanada?! Serious?! Te dziewczyny chyba mają coś z mózgiem! Jeszcze nigdy nie pomyślałem tak o kimś, ale... one po prostu na to zasługują! Boję się, co one by zrobiły z płaczącym dzieckiem! A najgorsze było to, że nie wytłumaczę się Martinie... Ba! Nawet jej nigdy w życiu nie zobaczę! Kanada... To chyba jakiś głupi żart!!!
~Martina~
Wybiegłam z domu, zostawiając przyjaciół w osłupieniu. Muszę znaleźć Nialla, choćby było to ostatnią rzeczą, którą zrobię. Po prostu muszę go znaleźć, inaczej nie przeżyję! Nie mogłam myśleć o niczym innym. Czemu musiało się tak stać? Czemu musiałam go zostawić?! To wszystko moja wina! Jeśli go nie odnajdę, zabraknie kolejnej osoby w domu... Szłam powoli, zbliżając się do gmachu X-Factora, gdzie ostatni raz widziałam mojego Nialla. Łzy płynęły, a ja nie mogłam się uspokoić. Nagle ktoś złapał mnie za ramię. Gwałtownie się obróciłam, gotowa do obrony. Zobaczyłam, że to tylko Danielle. Uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie. Przytuliła mnie do siebie, po czym usiałyśmy na jakimś schodku.
-          Dziś idziemy do Kingi i Agnes : ) Zrobimy sobie taki babski wieczorek i zapomnimy na chwilę o chłopakach. Co ty na to? Zgodzisz się? – zapytała, a w jej głosie wyczułam matczyną troskę.
-          Pewnie, z miłą chęcią. Może choć na chwilę zapomnę...
-          Świetnie, chodźmy stąd. Zimno się robi i zaraz musimy jechać! Biegusiem, biegusiem xdxd - zawołała. Krótko się zaśmiałam, ale wyszło, jak upiorne łahaha xd W sumie racja... Przy dziewczynach na chwilę zapomnę o tym, co się dzieje... O tym co złe.
~Kinga~
Siedziałam z Harrym w salonie, trzymając go za rękę. Baliśmy się o Martinę, a co dopiero o Nialla! Gdzie się podziało nasze blond-okrągłe słoneczko? :(  Wszystko przez ten durny alkohol ;/ A miało być tak pięknie! {a ty nie! :D xd} Po chwili do domu wpadła Dan z Martiną, na co wszyscy odetchnęli z ulgą. Podeszłam do dziewczyn i mocno je przytuliłam. Potem była kolej reszty, więc ja się odsunęłam. Buchnęłam się obok Ele na kanapie i głośno się wydarłam :
-          No dobra, jak już jesteśmy wszyscy... Zbierać mi się panienki! No już! Zmykamy stąd! Szybko, szybko. Ruszać tyłeczki! - wszystkie się zaśmiały i tabunem ruszyły na górę, taranując po drodze wszystko i wszystkich xd Razem z Ele poszłyśmy upchnąć jej walizkę do samochodu Liama, który miał nas odwieźć. W końcu ciemna noc była :P xd
-          Ele! Po co ci taka wielka waliza?! Przyjeżdżasz do nas na tydzień? :D - zaśmiałam się.
-          Hah, chciałabym! Ale tęskniłabym za Lou! ;] - jak na komendę zbliżył się Harry.
-          To ja nie przeszkadzam - powiedziała przyjaciółka z wielkim uśmiechem i oddaliła się w kierunku domu. Harry posłał jej uśmiech i spojrzał na mnie.
-          Czemu od nas wyjeżdżasz? Będę tęsknił... - zaskomlał xd
-          Oj, Harry... Nie przesadzaj, okey? xd  - zaśmiałam się.
-          Ale serio! Będę tęsknił! - powiedział i posadził mnie na masce samochodu, stając przede mną. Poczochrałam go po loczkach.
-          Musimy pocieszyć Martinę. Ona na pewno chce się nam wyżalić, a po za tym... Jutro wracam :D
-          Z kim ja będę spał?! – zawołał po chwili. Z domu dało się dosłyszeć ciche śmiechy.
-          Z Louisem - odpowiedziałam bez zastanowienia, sama powstrzymując śmiech.
-          Nie odbierzesz tego jako zdrady? ;o – zapytał, niedowierzając w moje słowa.
-          Nie, spokojnie! Razem z Ele na to zezwalam :D Do jutra ;* - powiedziałam i delikatnie go pocałowałam. Harry posłał mi uśmiech i wrócił do domu, gdyż moje dziewczyny podziwiały zza samochodu tą jakże piękną scenkę xd Od wszystkich usłyszałam grupowe "Awww ;3" xd
-          Oj tam, zazdrosne ;p? - zaśmiałam się.
-          No trochę ... - zajęczała któraś xd
-          W drogę! - zawołała Danielle. Wszystkie wydałyśmy dźwięki radości i wpakowałyśmy się do auta xd Liam szybko przytruchtał do nas i ruszyliśmy. W aucie było dość wesoło, bo każda wystawiała ręce przez okno i darła się "CZEEEŚĆ :D" Gdy dotarłyśmy do naszego mieszkania, Dan pożegnała się z Liamem jak na parę przystało (xd) i biegusiem ruszyłyśmy do windy, potykając się co najmniej 3 razy każda xd Wpadłyśmy do mieszkania jak stado wariatek xd
-          Gdzie śpimy? - zapytała Danielle.
-          W wannie, wiesz? xd - rzuciła Agnes ;D <tekst Martyny :D>
-          I ja jestem ta głupia... – rzuciłam, robiąc facepalma.
-          Złączymy nasze duże łóżko z tym mniejszym – dodałam, buchając się na Teda. - Na pewno się zmieścimy ;D W trójkę z Kacprem się mieściliśmy i był luz! – zakończyłam. Jak na rozkaz z sypialni wyszedł zaspany Kacper xd
-          O... Hej... - wybełkotał. - Macie takie wygodne łóżko... Więc postanowiłem się trochę przespać - zrobił przerwę. - Widzę, że trafiłem na piżama party! IMPREZKA :D - krzyknął. Patrzyłyśmy na niego jak na ducha, a z tyłu dało się dosłyszeć świerszcze xdxd
-          Wypad stąd! - powiedziała Ele i dała mu poduszką po głowie.
-          Właśnie! Spadaj do chłopaków! - rzuciła w niego drugą poduszką Agnes.
-          Bitwa na poduszki! - krzyknęłam i wszystkie się na niego rzuciłyśmy xd Po chwili Kacperka już nie było, chyba zdążył się zabrać z poczciwym Liamem. Bogu dzięki xd
-          Okey, ustalmy kolejkę. Do łazienki pierwsza idzie Marti, potem Dan, Ele, ja i Kinga - rozporządziła Agnes.
-          Czemu jestem na końcu? – zapytałam, robiąc minę szczeniaka.
-          Bo nikt nie będzie czekał 2 godziny aż łaskawie wyjdziesz z wanny!
-          Okey, okey. No to szybciutko! - rzuciłam. Martina weszła do łazienki i po 10 minutach wyszła. Nadeszła kolej Danielle. Agnes siedziała w kuchni, robiąc kanapki, Marti w pokoju suszyła włosy, a ja z Ele oglądałyśmy TV. Spojrzałam na telefon. SMS od Harrego! :D Z radością odczytałam wiadomość : „Jak się bawicie? Może już śpicie? Wasz Kacper do nas przyszedł. Leży koło Zayna, przytula jego misia, chrapie i gada przez sen O_o . Jestem przerażony xd Wolałbym jednak spać z tobą ;*” Uśmiechnęłam się i odpisałam : „Na razie się przebieramy, myjemy i tak dalej. Nie, nie śpimy :) Taaak... Nasz Kacperek nie lubi być samotny xd Wiesz... Ja chyba też wolę z tobą ;* Napiszę jeszcze potem, okey? ;*” Schowałam telefon pod poduszkę i poszłam do łazienki, bo była moja kolej. Moim zdaniem uwinęłam się szybko - 45 minut to przecież nie dużo :P xd Wpadłam do salonu, gdzie siedziały moje przyjaciółki i zajadały kanapki. Usiadłam obok, nakryłam się kocykiem i też wzięłam jedną kanapeczkę. Gdy film zaczynał się rozkręcać, Martina przerwała ciszę.
-          Wiecie... Macie tyle szczęścia! Dan i Liam są ze sobą tak zżyci, Ele i Lou są jak jedna osoba, Agnes i Zayn spędzają ze sobą każdą wolną chwilę, a Kinga i Harry prawie non stop się li... całują xd Ja z Niallem zaczęliśmy się od siebie oddalać. Nie wiem czemu... Uwielbiam z nim spędzać czas... i przecież tyle czekaliśmy na to, żeby być razem. Ja sobie nie daruję, jeśli coś mu się stanie... Za bardzo go kocham... - ostatnie zdanie już prawie wyszeptała, dusząc się płaczem. Zrobiło mi się jej żal. Wszystkie zgodnie ją przytuliłyśmy i pocieszałyśmy, że Niall na pewno wróci. Po filmie zmęczone wrażeniami, buchnęłyśmy się na łóżko i dziewczyny zaspały. Również zasypiałam, ale zerknęłam na telefon. Napisał Harry! :D „Jutro porwę cię rano i pojedziemy we wspaniałe miejsce. Kocham Cię <3 Śpij dobrze ;*” Zdążyłam odpisać : „Dobranoc :*” i również zasnęłam, przytulając Ele.
---
KONIEC!
A TERAZ KOMENTOWAĆ DROGIE PANIE ! :D
< MOŻE I PANOWIE XD>
Przepraszamy za mały poślizg, ale Aga (czyli ja xd) miała urwanie głowy : ( Dziękuję Kindze za pomoc <3 ;) PS : Po 22 wkurza mnie poprawianie twoich durnych błędów ;// /A.
Dziękujemy za ponad 20.000 wejść. Jesteście najlepsze <3 /K.
---
Narysowałam takie piękne 1D na tablicy w sql :) (1) A tu, jak chłopcy skończyli się na tym wyżywać xd Mam filmiki, jak rzucają w to szmatą i walą nią na oślep xd Aż się huk po całej szkole niósł! (2) (3) to mój rysunek ;) Lou wyszedł najpodobniej! :) Reszta o tak o, ale i tak jest fajne :D (4) Nialler i Zayn na koniec ;* <3 + Hazza dla Kingi :) /A.