piątek, 31 sierpnia 2012

...

Nie mam pomysłu na rozdział ... Mogę dodać od razu epilog ? <3 xd

czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 43

Wyrobiłam się przed północą,  FUCK YEAH <3 No prawie :D
Przepraszam za nieobecność, kochaniutkie <3
♥♥♥

Rozdział 43
/miesiąc później/
~Agnes~
Wszystko przycichło, a my żyjemy jakbyśmy były singielkami. Już nie raz ktoś nas zaczepiał na mieście i pytał : „Ej lala, jesteś wolna?” xd Niestety, brak chłopaków nieźle nam dawał w kość... Przynajmniej mi. Nie miałam co robić, włóczyłam się po domu... Czasem wracałam do swojej pasji – malowania i próbowałam coś naszkicować. Szkoda, że tak zaniedbałam swoje rysunki. Nie mam w ogóle szansy, żeby się na czymś skupić, bo bezwiednie szkicuję Malika... Chcę narysować kota, a wychodzi mi Zayn w całej okazałości... Kinga powoli się wkurza, że zawalam dom kartkami z twarzą bruneta xd Dziewczyny też lekko się o mnie niepokoją, ale ja je uspokajam, że wszystko w porządku, tylko trochę tęsknię. TROCHĘ to za mało powiedziane... Szaleję za nim i jego brak daje mi się mocno we znaki. Jakby zabrał pół mojego serca ze sobą... Był jeden z tych strasznych, deszczowych dni, w których można tylko się nudzić przy kompie. Szczęście, że wzięłam go ze sobą xd Siedziałam na oknie i grałam w jakąś strzelaninę. Niestety, jak się grało na Multiplayerze to zawsze jakiś namolny typ chciał cię gdzieś zaprosić. Większość z nich to stare no-life’y i pedofile xd Poza tym ja mam swojego księcia i swój ideał, który mi się śni po nocach... W końcu Kinga nie wytrzymała. Leżałam sobie spokojnie w łóżku. Okno zasłonięte i komp na kolanach. Odkrywałam uroki jakieś gry internetowej, w której się chodziło po lesie, zabijało karzełki i zbierało grzybki. Jak masz dużo grzybków to przychodzi niedźwiedź i próbuje ci zabrać. Durna gra, ale przynajmniej zabija czas xd Kinga podbiegła do mnie i zamknęła mi kompa.
-          Kinga! Jeszcze trochę i trafiłabym do TOP 10! – jęknęłam. Kinga pociągnęła mnie za rękę i postawiła na nogi.
-          Niedorajdo jedna! Leżysz tylko w łóżku i nic nie robisz! Trzeba coś z tym zrobić! Ubierz się, umaluj, uczesz! Już patrzeć na ciebie nie mogę! Wychodzimy do galerii czy ci się to podoba czy też nie! Zmykaj się ubierać! – zawołała wkurzona xd Nie zdołałam zaprotestować. Trzeba się już cieplej ubierać. Nadchodzi jesień, która potrafi nieźle ziębić w tej części kraju. Wyglądałam jak trup. Blady, rozczochrany trup xd Nie mogłam pozwolić na to, żeby przyszła panna młoda tak wyglądała! xd Wyczesałam swoje włosy i zrobiłam z nich falujące loki. Ubrałam się w te zacne rzeczy & pomalowałam paznokcie : http://www.polyvore.com/cgi/set?.locale=pl&id=55972724 :D Wyszłam Kindze naprzeciw.
-          No! Teraz wyglądasz jak człowiek! – uśmiechnęła się i przytuliła mnie.
-          A wcześniej to co ja byłam? Pies?!
-          Pół zombie, dokładnie xd – zawołała i wystawiła język. Przewróciłam oczami.
-          To idziemy do tej galerii, pff? :D – zmieniłam szybko temat xd
-          Teraz gadasz do rzeczy! Chodź, dziewczyny już na nas czekają z pożywnym śniadaniem! – powiedziała Kinga i zasiadłyśmy do stołu. Martina zrobiła górę naleśników z truskawkami, których nie powstydziłby się Niall xd
-          Martina! Kto to zje? – zaśmiałam się.
-          Jak to kto?! MY! – westchnęła i wepchnęła całego naleśnika do buzi xd
-          Widać, że to dziewczyna Horanka – zaśmiała się Ele, a Marti dała jej kuksańca w bok.
-          Miło widzieć w końcu twoją uśmiechniętą twarz, Agnes. Martwiłyśmy się, że wpadłaś w depresję czy coś... – powiedziała jak zwykle opiekuńcza Danielle.
-          Dziękuję, że się tak o mnie martwicie <3 – uśmiechnęłam się, a potem nikt już nie drążył tematu. Rozkoszowałyśmy się pysznymi naleśnikami <3 W końcu taca jakimś cudem została pusta. Chyba wiem, kto zżarł najwięcej xd Ale NIE POWIEM ze względów... Jakieś tam są, ale... A dobra, nieważne xd
-          To chodźmy, Kingusia jest głodna wyprzedaży, wrrr! – krzyknęła Kinga.
-          Zżarłaś tyle naleśników i dalej głodna?! O_O – powiedziała Ele, przewracając oczami xd
-          Weź!!! Wiesz o co mi chodzi -.- - westchnęła Kinia, zabierając swoją torebkę z siedzenia.
-          Ja jeszcze nie skończyłam! – Marti w pośpiechu kończyła naleśnika XD
-          Brudna jesteś o tu! – zaśmiała się Ele i dała Martinie pstryczka w nos xd
-          Aua!!! – zawyła Martina i się wkurzyła xd Zaczęła się przyjacielska przepychanka, którą wygrała Martina słowem, że nie zrobi obiadu. Ele musiała spasować xd Wpakowałyśmy się do samochodu Martiny, która w międzyczasie zrobiła prawo jazdy, i pojechałyśmy w kierunku galerii.

~Zayn~
Mamy krótką przerwę. Płyta wydana, trasa już rozpoczęta. Nasz drugi przystanek po Anglii była, tak, tak – Irlandia! Nie mogliśmy się doczekać aż dojedziemy do Mullingar, gdzie zostawiliśmy swoje dziewczyny. Przez cały czas myślałem o Agnes, która pewnie strasznie tęskni. Byliśmy tak zajęci płytą, koncertami, wywiadami, fanami, że nie mieliśmy czasu choćby zadzwonić. Tylko „hej, kocham cię i pa”. Strasznie cierpiałem przez to, że mojej narzeczonej nie ma teraz ze mną... A teraz nadarzyła się idealna okazja! W przerwie między koncertami pozwolono nam spędzić jeden dzień z naszymi boginiami <3 Już nie mogłem się doczekać spotkania z Agnes! Najpierw wbiliśmy do domu Martiny. Niestety, jej mama powiedziała nam, że dziewczyny pojechały do galerii... Zgadnijcie więc kto truchtał tam na piechtaka?! xdd Jasne, że biedny boysband znany jako One Direction! Po drodze musieliśmy nieźle się nabiegać i naukrywać. Paparazzi i fanki są dosłownie WSZĘDZIE! Ale nikt nie mógł nas oddzielić od naszych królewien <3 W końcu dobiegliśmy do tej cholernej galerii xd Niall zgłodniał, a Louis wpadł do kosza na śmieci, biegnąc xd Niestety Loczek zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Marchewkowy chciał go szukać, ale Liam uparł się, że już dawno znikł w środku. Nikt nie chciał podważyć autorytetu Daddyego, a mi za bardzo dawała się we znaki tęsknota za Agnes, żeby coś powiedzieć...

~Kinga~
/w galerii/
/2 h później/
Dziewczyny uparły się na stop w KFC. Te wżerały te niezdrowe kurczaki, a ja poszłam się przejść, bo ani trochę głodna nie byłam. Co jest dziwne xd Usiadłam na ławce obok wielkiego kwiatka. Nagle usłyszałam cichy szept :
-          Pssst! Pssst! – dochodził ze strony nic nie podejrzewającej rośliny. Zrobiłam zaskoczoną minę. Czyżby moja fobia powróciła?! Ale przecież się leczę... FUCK! XD
-          Jeśli to gwałciciel to obiecuję, że dostaniesz w ryj! – syknęłam ostro, wracając do rzeczywistości. Dużo gwałcicieli siedzi w kwiatkach w galerii!
-          Chcę w ryj ale buziaka! Byłaś niegrzeczną dziewczynką, bardzo niegrzeczną! – zaśmiała się Loczkowata postać. Moje serce zaczęło ruchać moje płuco xddd
-          Harry!!! – zawołałam i rzuciłam mu się w ramiona.
-          Cieszę się, że cię widzę mój kwiatuszku xd – zażartował i dał mi mojego upragnionego buziaczka <3
-          Ja też się cieszę, kotku xd – uśmiechnęłam się a mała dziewczynka, która przechodziła obok, zrobiła minę typu : Zakochani, jakie to obleśne! XD
-          Miło... – pomyślałam i przytuliłam się do mojego Loczusia <3
-          Pewnie zastanawiasz się, dlaczego tu jestem, hm? – spytał Harry.
-          Nie bardzo. Cieszę się, że jesteś i to jest najważniejsze – szepnęłam. Loczek zaśmiał się i uraczył mnie kolejnym, słodkim buziakiem.
-          Też się cieszę, ale... Przede mną trasa...
-          Czyli... Czyli nie zostajesz? – zezłościłam się na siebie, że myślałam, że już wrócił i będzie tylko dla mnie...
-          Nie, słońce. Nacieszmy się dzisiejszym dniem, ok.? Nie myśl, że odjadę... Kupię ci czekoladę! – Loczuś zaśmiał się i obrócił wszystko w żart.
-          Ta czekolada to serio? ;3 – spytałam po chwili. Harry znowu posłał mi olśniewający uśmiech i objął mnie ramieniem, prowadząc do pierwszej lepszej kafejki.
-          A jaką chcesz? Gorącą, lody, ciastko, całą? : )
-          Kakałko! <3 Zmarzłam :< Nie ma kto mnie przytulać! – poskarżyłam się.
-          Jak mogą tak źle ciebie traktować?! Ale nie bój się, jesteś już w dobrych rękach – Loczek uśmiechnął się i złożył zamówienie. Usiedliśmy przy stoliku, a on nie wypuszczał mnie z objęć.
-          Tak to ja mogę zawsze... – rozmarzyłam się i wygięłam się do tyłu, żeby pocałować swojego księcia.
-          Ja też <3 – Hazza uśmiechnął się ślicznie i przyciągnął mnie do siebie, żeby znów mnie pocałować ;* Strasznie mi tego brakowało... Popijaliśmy kakao, żartowaliśmy, śmialiśmy, przytulaliśmy i całowaliśmy się co chwilkę <3 Trzeba nacieszyć się bliskością i tym dniem tylko dla nas <3 Tak bardzo brakowało mi tej Loczencji <3

~Agnes~
Dziewczyny poszły całą grupą do toalety xd Nie no lekka przesada. To tylko Marti ma chory pęcherz i ciągle gdzieś lata xd Poza tym martwi mnie to, że Kinga nie wróciła już od godziny... Poza tym moje przygnębienie utratą ukochanego zaczęło powracać i żadne kolorowe fatałaszki nie mogły tego zmienić... Nagle ktoś mi zasłonił oczy od tyłu O_O
-          Zgadnij kto? – usłyszałam ciepły głos mojego narzeczonego. Nie może być!
-          Hmm... Myszka Miki? – zaśmiałam się, łapiąc za jego dłonie.
-          Czy ja mam takie wielkie uszy?! – Zayn udawał zszokowanego xd
-          Nie. Ty masz wszystko idealne – uśmiechnęłam się słodko i dałam mu czułego buziaka, a potem przylgnęłam do niego jak miś koala xd
-          Rozumiem, że bardzo tęskniłaś?
-          I to jak! A teraz cię już nie wypuszczę, mój misiu!
-          Ale będziesz kiedyś musiała! – droczył się ze mną.
-          Nie, nie będę...
-          Och, jesteście tacy rozkoszni, om nom nom xdd – zawołał Louis i Niall zaczął się śmiać razem z nim xd Liam strzelił facepalma.
-          Nie przeszkadzajcie sobie. Agnes, gdzie jest Danielle?
-          I Martina?
-          I Ele?!
-          Spokojnie, dzikie ogary (xd) Poszły przypudrować nosek XD
-          Spoko... – powiedział Nialler i przewrócił oczami. Chyba znał dolegliwość Martiny xd Jakby na zawołanie z toalety wyszły 3 dziewczyny. O wilku mowa można tak powiedzieć xd Marti ocknęła się jako pierwsza, biegnąc ku Niallowi najszybciej jak jej nóżki pozwoliły xd Omal nie zwaliła go z nóg, rzucając mu się w ramiona xd
-          Jak mogłeś odejść bez pożegnania!!! Nie wiesz jak tęskniłam! – zawyła, wtulając się w jego ramię. Teraz poczułam się głupio. Nie tylko ja, głupia egoistka, tęskniłam za swoim chłopakiem... Eleanor przytuliła się do Lou i dała mu buziaka, a Danielle wtuliła się w Daddyego i coś do niego szeptała. Ach... Spotkanie po miesiącu rozłąki jest zawsze takie słodkie <3
-          Chodź, Zayn. Pójdziemy gdzieś razem, hm? – szepnęłam do bruneta. Uśmiechnął się szeroko, ujął moją dłoń i wyszliśmy z galerii na jesienne słońce. W końcu już wrzesień.

~Martina~
-          Dzisiaj ty jesteś na pierwszym miejscu a nie mój żołądek – uśmiechnął się Nialler, niosąc mnie na najbliższą ławeczkę.
-          Och, czuję się wyjątkowa, słodziaku <3 – uśmiechnęłam się i pocałowałam blondynka w policzek. Chyba oczekiwał więcej, bo lekko się naburmuszył.
-          No chodź, daj mi pocałunek z prawdziwego zdarzenia ^^ - uśmiechnął się i wziął mnie na kolana, dając pocałunki równające się z wiaderkiem słodyczy ;*

~Kinga~
-          Haroldzie, gdzie ty mnie prowadzisz? – udałam naburmuszoną xd
-          Zobaczysz, Kunegundo kochana! – zażartował ze mnie okrutnie -.- xd Szliśmy chyba przez jakąś łąkę. Źdźbła trawy ocierały się o moje kostki. Wcześniej gdzieś mnie zawiózł. Oczywiście musiał cały czas trzymać ręce na moich oczach. W samochodzie miałam chustkę, ale teraz miałam jego ciepłe dłonie, zasłaniające mi świat i rzecz, którą Loczek chciał mi pokazać. Po chwili nakazał mi usiąść. Usiadłam więc. Dla niego zrobiłabym wszystko. <3
-          Mogę już popaczeć, księżuniu? – uśmiechnęłam się, trzymając swoje ręce na jego dłoniach.
-          Hm... Dobrze, możesz – zaśmiał się i nagle, zdecydowanym ruchem przewrócił mnie na siebie.
-          O kurde, Harry! – krzyknęłam, leżąc na nim i dotykając nosem jego nosa.
-          Co, ślicznotko? – uśmiechnął się. Och jaki kochany <33
-          Mogłeś mnie zabić!
-          Heh, Ciebie na pewno nie ; ) – zaśmiał się i dał mi buziaka, a potem strącił na trawkę obok siebie. W końcu miałam okazję rozejrzeć się po miejscu, do którego mnie przyprowadził. Niby zwykła polana, ale czułam, jakby w niej było cos wyjątkowego. Liście powoli zaczynały żółknąć, a na łące zostały nieliczne kwiatki. Wiał lekki wiatr przez co pomarańczowy liść urwał się z drzewa i wylądował tuż obok mojej dłoni. Podniosłam go. Jego liście miały kształt serca. To na pewno jakiś symbol miłości mojej i Harrego. Na pewno. Muszę ten liść zachować... Harry uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie, wtulając swoją głowę w moje ramię.
-          Piękne miejsce...
-          Zgadzam się z tobą. Dzięki, że mnie tutaj przyprowadziłeś... – uśmiechnęłam się.
-          Kocham Cię <3 – Loczuś wyszeptał te dwa magiczne słowa, wpatrując się we mnie ślicznymi, zielonymi oczkami.
-          Ja ciebie też <3 – nie ma na to innej odpowiedzi. Dałam mu czułego buziaka ;* Nagle pewne wspomnienie przerwało tą słodką chwilę. Popatrzyłam w jego roześmiane oczy z wielką powagą.
-          Harry...
-          Co, żabko? <3 – Loczek nie przeczuwał awantury xd
-          Dlaczego na tym wywiadzie nie przyznałeś się do dziecka i flirtowałeś z kim popadnie? – walnęłam prosto z mostu, gapiąc się na niego czujnie. Harry westchnął.
-          Kinga...
-          Nie owijaj w bawełnę, gadaj. Bądźmy ze sobą szczerzy... – serce zaczęło gnać mi jak szalone. A jeśli Harold, MÓJ Harold mnie zdradza?! Tego nie przeżyłabym...
-          Ja... Nie chciałem, żeby się ktoś dowiedział o twojej ciąży, dziecku... Chciałem chronić naszą prywatność, żebyś była bezpieczna i tylko dlatego skłamałem i flirtowałem z innymi. Żeby zatrzeć ślady... – Hazza posmutniał. – Szkoda, że nie masz do mnie 100 % zaufania...
-          Ależ mam! Tylko... Byłam troszkę zazdrosna... – spuściłam głowę i zaczęłam skubać kawałek trawki. Harry wyczuł, że naprawdę jest mi przykro i przytulił mnie mocno do siebie.
-          Przepraszam, kochanie... Zachowałem się jak palant... – szepnął i jego słowa mnie zdziwiły. Przecież to ja byłam podejrzliwa i mu nie ufałam należycie...
-          Przestań... Po prostu... Po prostu już nie rańmy siebie nawzajem... – szepnęłam równie cicho jak on i zatopiłam swoje usta w jego <3 Po chwili Hazza pomógł mi się podnieść i trzymając się za ręce wróciliśmy do samochodu. Przez całą jazdę Harold trzymał mnie za rękę <3 [Kinga chciała cieciererecie w krzakach, ale nieee xd]
                                           
                                                           ***

Wróciliśmy w końcu do domu. Hazza jednak nie pozwolił mi wejść. Zdziwiłam się. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i czule pocałował.
-          Nie bądź zazdrosna, skarbie. Tylko ty jesteś w moim sercu i to tak szybko się nie zmieni <3 – szepnął, tuląc mnie do siebie.
-          Niedługo będziesz miał dwa skarby – uśmiechnęłam się. Mimo tego, w jakiej sytuacji byliśmy, zdążyłam pokochać mini-Harrego <3 xd
-          Wiem i to jest w tym najlepsze! – Hazza uśmiechnął się i wziął mnie za rękę. Wkroczyliśmy do domu, a tam czekała na nas nasza zgraja <3 xd
-          Co się zdarzyło?! Opowiadajcie! – oj ta wścibska Agnes xd
-          To, co zwykle! – odpowiedziałam wymijająco. Ele przewróciła oczami.
-          Ciecererecie w krzakach bez zabezpieczenia mam rozumieć? – westchnęła żałośnie xd
-          Ele!!! – wrzasnęłam w proteście. Hazzę rozbawiło to wyraźnie O.o
-          Jak możesz?! – udałam oburzoną.
-          Daj spokój Ele. Ona tylko żartuje. Prawdziwa cześć zabawy zacznie się tam – wskazał na sypialnię xd
-          Oj wy zboki jedne, ale i tak was kocham! – zaśmiał się Lou i posłał Loczkowi znaczące spojrzenie xd
-          Nie zabierzesz mi Harrego – udałam zaborczą i uraczyłam Hazzę kolejnym buziakiem.
-          Jakżebym mógł! – Louis był niepocieszony xd Nagle ogólną wesołość przerwało łomotanie do drzwi. Agnes w podskokach poleciała otworzyć.
~Agnes~
Ciekawe, kto to? Nie spodziewaliśmy się gości... Pociągnęłam za klamkę a tam stał Kacper...
-          Boże, Kacper!!! – wrzasnęłam i przytuliłam się do przyjaciela, niemal roniąc łzy.
-          Agnes... – Kacper nie ukrywał wzruszenia.
-          Jak mogłeś nas zostawić?! – teraz po moich policzkach płynęły rzewne łzy.
-          Ja... Przepraszam...
-          Kto to... – za mną stanęła Kinga i z impetem wleciała w Kacperka, przytulając go i zgniatając.
-          KACPER! OSZ KURWA MAĆ! – Kinga nie kryła zadowolenia xd
-          Ja... W sumie przyszedłem się pożegnać... – szepnął. Za nami zebrał się tłumek gapiów z salonu xd
-          Ale... Dopiero co wróciłeś... – szepnęłam łamiącym się głosem.
-          Przepraszam, ale to już postanowione... Ja i moja druga połówka zamierzamy pojechać do Londynu i tam wziąć ślub...
-          Co?! Kacper! Nie wierzę! – zaśmiała się Kinga melodyjnie.
-          No, no, no! Kim jest ta szczęśliwa ona? – uśmiechnęłam się.
-          Ona? Nie... Jestem gejem, dziewczyny... – oznajmił z uśmiechem. Szczęki nam opadły.
-          Ale... Jak...
-          Dziewczyny, to moja decyzja. Spędziłem z wami najlepsze dni życia. A teraz chcę poświęcić się Justinowi, mojemu chłopakowi. Wiem, że ja jestem mu potrzebny, a on mi. Pasujemy do siebie – oznajmił i koło niego pojawił się przystojny brunet i wziął mojego przyjaciela za rękę O.o Kacper gejem?! Osz kurde...
-          Ale...
-          Jezu Justin!!! – krzyk Martiny słychać było chyba w całym sąsiedztwie.
-          Hejka, Marti – powiedział Justin wesoło.
-          Ale... Co?! – Martina mocniej przytuliła się do Nialla.
-          Znalazłem swoje szczęście i jest nim Kacper. Dziękuję ci za wszystko – uśmiechnął się chłopak Kacperka i mocniej ścisnął jego dłoń. Mam być szczęśliwa, czy się porzygać?! Z jednej strony to mój przyjaciel i cieszę się jego szczęściem, ale z drugiej... On gejem? Nie wierzę...
-          Może wejdziecie do środka i napijemy się czegoś, huh? – Ele rozładowała napięcie.
     -   Chętnie – oznajmił Kacper i razem z Justinem przekroczyli próg domu. 

środa, 22 sierpnia 2012

Zabijcie mnie, człowieki kochane!

Wiem, jestem podła niedobra i w ogóle zła i bee :( Wy tu czekacie na rozdział, a ja sb wychodzę na miasto, gdzieś jadę i gadam z przyjaciółmi zamiast pisać rozdział... Możecie mnie poćwiartować, zabić, zakopać, odkopać, spalić, powiesić, nabić na pal [...] zjeść, zgrillować, podać na obiadku... :< Próbowałam sobie tłumaczyć, że są wakacje, pewnie wszyscy wyjechali i nie ma kto czytać, więc ja też sb zrobię wakacje, ale widzę, że wy ciągle tu wchodzicie i czekacie na rozdział... Dzisiaj o 10 było już 58 wejść O.o A codziennie to około 200,300! Więc przepraszam, że tak nic nie dodaję... Dzisiaj dodam nexta, a potem epilog, bo skończyły się pomysły, no macie mnie. Ale za KRÓTKI <obiecuję> czas będę pisać z Violą STORY III <3 Jestem tak podjarana tym story, że jjaaa ;D I taka zajebista współpraca ^^
Mam nadzieję, że mi kochane wybaczycie <3
Liczę na Wasze miękkie serduszka nad złą Agą :<