sobota, 31 marca 2012

Przepraszam :(

Niestety rozdział się trochę opóźni, nie wiem czy na weekend dodam nexta. Byłam wczoraj we Lwowie z klasą i czymś się zatrułam : ( + mam gorączkę. No i dzisiaj mam jeszcze pogrzeb babci... : (( Ale obiecuję, że odwiedzę wasze blogi i zostawię w nich komentarze : )

czwartek, 29 marca 2012

Rozdział 2

~Martina~
Było już późno, więc musieliśmy się zbierać. Dziewczyny i Justin mieli jeszcze coś do zrobienia, a ja musiałam odbębnić rodzinną kolacyjkę ; p Mama miała prawie obsesję na punkcie tego, żebyśmy kolacje jedli w gronie rodzinnym. Zaliczało się to do jedzenia w niezręcznej ciszy, albo do paru pytań : „Jak w szkole?” „Dobrze” „Zdarzyło się coś ciekawego?” „Nie, nic” „Jak tam u Nialla?” „W porządku” Rodziców prawie nie było w domu, a jak już byli to kazali mi sprzątać, albo robić zadania. Byli bardzo surowi, ale wierzyłam, że mnie bardzo kochają, w końcu byłam jedynaczką. Pożegnałam się z Justinem długim, gorącym pocałunkiem i wróciliśmy. Justin powiedział, że jutro przyjdzie po mnie z samego rana i mnie gdzieś zabierze. Wiedziałam jednak, że chce mnie po prostu odciągnąć od Nialla... Wracając i gadając z Niallem przypomniała mi się pewna rozmowa z Evą. Zapytałam jej, dlaczego Justin jest taki zazdrosny. Jej odpowiedź była prosta : „Justin po prostu jest zazdrosny, że spędzasz tyle czasu z Niallem. Mężczyźni tak mają, są strasznie zazdrośni, a on myśli, że ty go zdradzasz. Cały czas chodzi przybity i snuje ponure myśli. Wiesz, on cię bardzo kocha. Ranisz go tym, że ciągle spędzasz czas z Niallem. Według mnie też. Za dużo spędzasz czasu z Niallem, a nie z Justinem. Wiesz, jak to wygląda” Tak, wiedziałam jak to wygląda, ale nie mogłam zrezygnować z żadnego z nich! Justina kochałam jak chłopaka, a Nialla jak brata! Jeśli Justin mnie naprawdę kocha to powinien mi zaufać i zrozumieć... Z rozmyślań wyrwał mnie wrzask Nialla :
-          Bitwa na błoto!!! – i PAC! dostałam kulą błotną prosto w koszulkę!
-         Nie daruję ci tego! – zawołałam i tym razem trafiłam mu prosto w spodnie.
-         A masz! – krzyknął blondyn i rzucił we mnie błotem, na szczęście w porę się uchyliłam. Dostałabym prosto w twarz!
-         Nie ma takiego łatwego zwycięstwa! – zawołałam, podbiegając do Nialla. On się przestraszył i zaczął uciekać, ja trafiłam mu w tył głowy. Potem on kucnął, wziął trochę ziemi i trafił w moje włosy!
-         Hahah! Wygrywam! – usłyszałam krzyk mojego przyjaciela. Zaczęłam go gonić, a on potknął się i wpadł prosto do kałuży błotnej xd Podniósł swoją ubłoconą twarz z grymasem smutku, nędzy i rozpaczy xd
-         Aha! Przegrasz! – zawołałam i skoczyłam na niego. Potem on zrzucił mnie z siebie i to ja wylądowałam w kałuży!
-         Pożałujesz! – zdążyłam krzyknąć, kiedy on przygwoździł mnie do ziemi i leżał na mnie.
-         Hah! Kto teraz wygrywa? Nialler! – krzyknął, uśmiechając się perfidnie.
-         Złaź! – zawołałam. Jego twarz była centymetry od mojej.
-         A jeśli nie? – zaśmiał się znów.
-         To wtedy dostaniesz! – zawołałam. Po chwili usłyszałam, że ktoś odchrząknął. Z łatwością zrzuciłam Nialla z siebie i powstałam. Nad nami stał Justin.
-         Yyy... Echm... Cześć – uśmiechnęłam się. Miał pół wściekłą, a pół smutną twarz. Patrzył na mnie i Nialla, całych ubłoconych. To wyglądało na zbyt oczywiste, jak leżeliśmy w tej kałuży... – Wiem, co myślisz, ale to nie tak... – dodałam szybko, ale i tak wiedziałam, że jest za późno.
-         To jak?! Przychodzę do swojej dziewczyny i widzę ją z innym chłopakiem, jak leżą w błocie... Pewnie nie leżeliście tak dla zabawy!
-         Tak właściwie... – zaczął Niall, ale lekko go szturchnęłam i zamilkł.
-         Justin! Przecież wiesz, że kocham tylko ciebie! Niall jest TYLKO moim przyjacielem! – zawołałam. Nialler lekko drgnął. Patrzyłam w oczy Justinowi ze smutkiem. – Kocham tylko ciebie! – dodałam. Widziałam, jak Justin się łamie.
-         Ale proszę, niech to będzie ostatni raz – powiedział i jakby na potwierdzenie tych słów mocno mnie przytulił i mimo tego, że byłam cała ubłocona, dał mi czułego buziaka. Uśmiechnęłam się.
-         Obiecuję, to się nigdy nie powtórzy <3
-         Trzymam cię za słowo – powiedział Justin i rzucił ostrzegawcze spojrzenie Niallowi. Ten kompletnie go zignorował, zatopiony w swoich myślach.
-         To ten... Ja muszę iść się wysuszyć i w ogóle – powiedział Niall po chwili.
-         OK. Spotkamy się pojutrze, jutro idę gdzieś z Justinem! – zawołałam za nim i mu pomachałam. Odmachał jakoś tak sztywno i zniknął w drzwiach. Co mu odbiło?
-         Noc filmowa u mnie? – uśmiechnęłam się do chłopaka. On też się uśmiechnął i skinął głową.
                                                                       ***
W domu poszłam się umyć i ubrać w czyste ubrania. Wybrałam granatową tunikę z paskiem i dżinsy rurki. Wróciłam do Justina i nastawiliśmy jakiś horror. Mocno się do niego przytuliłam, wspominając te straszne chwile w domu strachów. Horror był o zombie, trochę nudny, więc większość czasu przegadaliśmy. Siedziałam na kolanach Justina, z głową na jego ramieniu. Nagle usłyszeliśmy, że ktoś dzwoni do drzwi.
-          Otworzę, to pewnie mama – powiedziałam do chłopaka, uśmiechając się. On też się uśmiechnął i rozparł wygodnie na kanapie. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam mamę, a za nią... Nialla! Niósł jej torby z zakupami.
-         Spotkałam Nialla w supermarkecie i zaprosiłam go na kolację! Możecie potem filmy pooglądać – powiedziała mama dumnie. Po chwili weszła do salonu i zobaczyła Justina.
-         Cześć, Justin! Wspaniale! Mamy jeszcze dwóch gości na kolację! – mama była wniebowzięta. Nie wiedziała, że Jus nie darzy sympatią Nialla. Miałam nadzieję, że będzie inaczej, ale nie... Justin i Nialler miotali pioruny w swoją stronę. Mama poszła robić kolacyjkę, a my w trójkę usiedliśmy na kanapie. Ja usiadłam między Niallem, a Justinem.
-         Justin... Proszę cię! Przecież wiesz, że tylko ciebie kocham, nie musisz być zazdrosny! Nie masz o co – westchnęłam. Jus zaborczo przytulił mnie do siebie, mierząc wzrokiem Niallera.
-         Bo się obrażę – westchnęłam po raz kolejny, patrząc na niego z oczami szczeniaczka.
-         Ech... Ale wiedz, że robię to tylko dla ciebie – powiedział brunet i zaczął ignorować Nialla. Niall nie dał o sobie zapomnieć i zaczął mnie zagadywać. Pogrążyliśmy się w miłej rozmowie, Justin siedział cały czas cicho i nic nie mówił, tylko trzymał mnie za rękę i przytulał do siebie, jakby mówił : „Ona jest moja, nie trudź się”. Westchnęłam.
-         Justin, wiesz co...
-         KOLACJA! – usłyszeliśmy z kuchni. Chłopcy odetchnęli, nie chcieli zbytnio wysłuchiwać kazania o tym, że nic między mną a Niallem nie jest, a Jus powinien zaprzyjaźnić się z przyjacielem swojej dziewczyny itd. Usiedliśmy przy stole, mama zrobiła spaghetti. Znając życie to Nialler wszystko zje! XD Usiedliśmy przy stole, moi rodzice też. Jak zwykle słychać było tylko stukot sztućców o talerze. Potem rodzice ucięli sobie gadkę-szmatkę z Justinem i Niallem. Odpowiadali „tak” „nie” „dobrze” „w porządku” tak jak ich uczyłam xd Po kolacji wszyscy podziękowaliśmy i poszliśmy znowu oglądać jakiś film. Niestety była taka drętwa atmosfera, że myślałam, że ich zaraz zabiję!
-         Dlaczego się tak nienawidzicie? – wypaliłam w końcu. Nie znosiłam siedzenia w ciszy dłużej niż 10 minut. Minęło 30.
-         To aż nazbyt oczywiste – rzucił Justin.
-         Twoja zazdrość mnie dobija...
-         A jak mam ci zaufać, jak widzę ciebie i niego w błotnej kałuży, tak blisko siebie, jakbyście się całowali, hę? – wypalił w końcu. Westchnęłam.
-         Do niczego nie doszło. Rzucaliśmy się błotem...
-         Taa i co jeszcze! Tylko dzieci tak robią!
-         Czasem zachowujemy się jak dzieci – rzuciłam. – Tak jak ty w tym momencie.
-         Wiesz, co? Zadzwoń do mnie, kiedy w końcu dorośniesz! – zawołał Jus i wstał.
-         Nawzajem! – odkrzyknęłam, a on trzasnął drzwiami. Zagryzłam wargę i zacisnęłam powieki, żeby tylko nie płakać. Czy to znaczyło, że ze mną zerwał? Przecież było nam tak dobrze...
-         Spokojnie, Marti... – powiedział Niall miękko i mnie przytulił. Miałam szczęście, że mogłam na niego liczyć.
-         Nie wiem, co mu odbija... Przecież wie, że go kocham! – rzuciłam płaczliwym tonem.
-         Nie płacz, Marti! Przecież to nic nie znaczy! Najpóźniej jutro będziecie znowu razem – pocieszał mnie blondyn.
-         Dziękuję ci, Niall, że jesteś ze mną – uśmiechnęłam się blado, przytulając się do niego. On się uśmiechnął i przytulił mnie do siebie.
                                                                      ***
Później oglądaliśmy komedię i wygłupialiśmy się jak za dawnych czasów. Aktualnie waliliśmy się poduszkami u mnie w pokoju xd
-          Uważaj na lampę! – wrzasnęłam, kiedy kolejna poduszka trafiła w ścianę.
-         Wiem, wiem! Ale ty też w końcu dostaniesz! – zawołał Niall, kręcąc się wokół łóżka.
-         Nie, bo ty dostaniesz! – rzuciłam i walnęłam go poduszką w głowę. Padł nieżywy xd
-         Ej, nic ci nie jest? – zaniepokoiłam się, patrząc na niego.
-         Nie! NIC! – wrzasnął i zaczął mnie okładać poduszką, tak że leżałam na ziemi i nie mogłam się ruszyć.
-         Zaraz tobie się dostanie! – rzuciłam i zaczęłam go łaskotać, to był jego słaby punkt!
-         Nie! Hahah... Przestaaań! – krzyczał, a ja siedziałam na nim i go łaskotałam.
-         Teraz nie jesteś taki cwany, co? – zaśmiałam się, ale on wykorzystał chwilę mojej nieuwagi i to on zaczął mnie łaskotać!
-         Błagam! Przestań! Nie mogę! Hahah – wrzeszczałam, kiedy on mnie łaskotał.
-         Rozejm?!
-         Rozejm! Tylko mnie puść! – zawołałam, a on przestał. Potem jeszcze trochę się pośmialiśmy, a jeszcze później poszliśmy oglądać znowu jakieś filmy. Nialler oczywiście pożarł 2 miski popcornu i wychlał 2 l colę xd W końcu zasnęliśmy na kanapie ze zmęczenia...
I znowu poprzeczka wysoko : D 10 komentarzy, albo NIE BĘDZIE NEXTA ; D Wierzę w was, dacie radę ;) 

środa, 28 marca 2012

Imaginy cz.11


  1. Zayn miota się po całym domu. Chodzi z jednego pokoju do drugiego, a ty nie możesz w spokoju pooglądać TV ;/ Gdy Zayn miał robić już 10 kółko po domu, zatrzymujesz go i pytasz : „Co ci jest?” „No, bo cały dzień... staram się ci powiedzieć, że... cię kocham!” uśmiechasz się słodko do niego. „I po to zrobiłeś 8km? xd” „Dla cb na koniec świata ;) ;*” Oglądacie twój ulubiony serial wtuleni w siebie. Niall wychodzi z pokoju, mówiąc cicho : „Mam dość zakochanego Malika. Nawet meczu nie można pooglądać” xD /K.
  2. Rozmawiasz z tatą przez telefon, na koniec mówisz : „Tak, pewnie, że razem obejrzymy mecz. Pa, też cię kocham ;*” Ten urywek rozmowy usłyszał Niall. Zrobił smutną minę i wyszedł. Idziesz za nim, siadasz obok niego na łóżku i go przytulasz, ale on tego nie odwzajemnia, tylko mówi z wyrzutem : „Idź, bo spóźnisz się na mecz” „Jesteś na mnie zły, bo chcę iść do taty? ;o” „Z tatą?” powiedział zdziwiony. „Tak z tatą” „To przepraszam... idź. Przepraszam... Odwieźć cię?” Kiwasz głową. „Kocham cię ;*” mówi Nialler i cię całuje <3 /K.
  3. Spacerujesz po parku, nagle jakaś dziewczyna na rowerze spycha się do oczka wodnego. Nawet cię nie przeprosiła! Cała mokra starasz się stamtąd wyjść. Podchodzi do ciebie chłopak w loczkach i pomaga ci wstać. Po chwili widzisz, że to Harry Styles! Cała mokra dziękujesz mu za pomoc, a on cię przytula, przez co on również staje cię cały mokry xd Tym razem go przepraszasz xd Harry zaprasza cię do chłopaków, żebyś się trochę osuszyła. Na zewnątrz jest chłodno i wietrznie, a musisz już iść. Harry daje ci swoją miękką, pachnącą bluzę. Dziękujesz mu i wychodzisz. W bluzie była karteczka z jego numerem telefonu : ) Piszesz SMSa : „Muszę ci jakoś oddać bluzę, dziękuję ;*” On odpisuje po chwili : „To co? Druga randka? ;D” uśmiechasz się szeroko i odpisujesz mu : „Tak : )” /K.
  4. Złamałaś nogę i trudno ci chodzić. Niestety musisz iść do miasta. Ledwo wchodzisz do autobusu i dojeżdżasz na miejsce. Kiedy kończysz robić zakupy orientujesz się, że nie możesz jednocześnie nieść siatek z zakupami i podpierać się na kulach. Próbujesz iść, ale po chwili się wywalasz, a zakupy ci się rozsypują. Podbiega do ciebie wysoki brunet i pomaga ci wstać i pozbierać rzeczy. Podnosisz głowę i mu dziękujesz. Rozpoznajesz Zayna! Uśmiechasz się, a on mówi : „Odprowadzę cię, przecież widzę, że nie dasz rady beze mnie ; D” Potem pomaga ci nieść zakupy, a pod samymi drzwiami mówi : „Polecam się na przyszłość, bardzo chętnie pomogę ci jeszcze w czymś ; )” i daje ci swój numer telefonu. Uśmiechasz się i dajesz mu buziaka /A.
  5. Gracie z chłopakami w butelkę. Nagle wypada na ciebie i Nialla. Patrzysz na niego, a Niall się zbliża. Spanikowałaś i uciekłaś do łazienki. Zaczynasz płakać. Pod drzwi podchodzi Niall i delikatnie puka, prosząc cię, żebyś otworzyła. Wpuszczasz go i od razu się do niego mocno przytulasz. „Przepraszam... Ja nie umiem, tak przy wszystkich... Przepraszam” mówisz smutno. Niall podnosi twoją zwieszoną twarz i mówi : „Nie szkodzi... Nic się nie stało” i przytula cię mocniej. „Przy wszystkich nie umiem, ale tutaj sobie poradzę ; )” on uśmiecha się słodko, a ty stajesz na palcach i go całujesz ;* /K.

niedziela, 25 marca 2012

STORY II, Rozdział 1 :)

~Martina~
Wstałam jak zwykle o 8 rano. Zawsze byłam rannym ptaszkiem, poza tym zawsze gdzieś się spieszyłam. Albo do Nialla, albo do dziewczyn, albo do Justina. Przeczesałam włosy i uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze. Tak, miałam idealne życie, takie jakie zawsze chciałam. Kochający chłopak, cudowne przyjaciółki i oczywiście mój fantastyczny przyjaciel Niall. Podczas ubierania się przypominałam sobie te wszystkie miłe chwile z Niallem. Poznaliśmy się jako roczne dzieciaki, nawet mówić nie umieliśmy! Z opowiadań mamy wynikało, że z od razu, kiedy zobaczyłam Nialla to chciałam się z nim bawić, a Niall uśmiechał się do mnie :) W sumie nie bardzo tego pamiętałam, pamiętałam, że znam go od wieków i jest moim najlepszym przyjacielem! Pamiętałam, jak lataliśmy po krzakach z kijami, szukając potworów, kiedy łaziliśmy po bagnach, szukając żab, kiedy wchodziliśmy na drzewa, budowaliśmy sobie bazy, rzucaliśmy się gliną, tarzaliśmy w trawie, chodziliśmy na wycieczki, bawiliśmy się do późna. Wspaniale razem się bawiliśmy i nigdy nie nudziliśmy! :D Tak, Niall był nieodłącznym, wspaniałym elementem mojego życia. Chodziliśmy razem do szkoły, ogólnie wszystko robiliśmy razem! On mnie rozumiał jak nikt inny i znał mnie na wylot, co moim przyjaciółkom się nie do końca udawało ;)) Mimo to kochałam i Nialla i przyjaciółki. I oczywiście mojego chłopaka Justina. Uśmiechnęłam się jeszcze raz, nałożyłam na usta błyszczyk i zeszłam do kuchni. Mamy i taty jak zwykle nie było, więc wzięłam trochę pieniędzy i wyszłam na miasto. Kupiłam kawę i świeże rogaliki, a potem popędziłam do Nialla, znając go, to jeszcze chrapał xd Ustawiłam się pod jego oknem i wrzasnęłam :
-          NIALL!!! MAM JEDZENIE!!! – Niall był już przyzwyczajony do mojego wrzeszczenia, na szczęście jego mama też xd Po chwili zza okna wyjrzała rozczochrana czupryna mojego przyjaciela.
-         Dla ciebie zawsze jest miejsce... jedzenie! – krzyknął i zaczęliśmy się śmiać. Weszłam do niego do pokoju i rzuciłam mu rogaliki. Zaczął zajadać i po chwili wszystko zniknęło! Na szczęście najadłam się wcześniej, znałam przecież mojego Nialla :D Popijaliśmy kawę i gadaliśmy.
-         Co dzisiaj robimy? – zadał to decydujące pytanie Niallerek xd
-         Nie wiem, może pójdę gdzieś z Justinem, ciągle narzeka, że nie mam dla niego czasu – westchnęłam. Może mi się tylko wydawało, że Niall posmutniał, ale pewnie było to tylko złudzenie. Nagle uśmiechnął się szeroko.
-         Może pójdziemy do wesołego miasteczka czy coś... Jeszcze z dziewczynami – podsunął  pomysł.
-         Znakomicie! :D Zadzwonię do reszty, a ty się ogarnij, bo wyglądasz jak żul spod mostu w tej piżamce w misie! :D – ten tekst to już była tradycja! :D Nialler uśmiechnął się i poszedł wykonać poranną toaletę. Zadzwoniłam wpierw do Justina.
-         Hej, kochanie! ; * - zawołałam, uśmiechając się.
-         Wiesz, że cię kocham, ale żeby o 9 rano mnie z łóżka zwlekać? – usłyszałam głos mojego kotka xd
-         Wiem, wiem! Ale to ważne ;D – zawołałam. Usłyszałam głośne westchnięcie po drugiej stronie słuchawki.
-         Co jest takiego ważnego? W końcu chcesz spędzić ze mną trochę czasu? Znając życie to jesteś u Nialla – powiedział smutno. Zrobiło mi się głupio.
-         To mój przyjaciel, ty też chodzisz do kumpli...
-         Wiesz, co mam na myśli – przerwał mi. Tak, wiedziałam. Odetchnęłam głęboko. W sumie to chciałam żebyśmy wszyscy razem poszli do wesołego miasteczka. Razem byśmy poszli do Tunelu Miłości, czy coś w tym stylu – uśmiechnęłam się. Justin trochę się ożywił.
-         Ale pójdziemy gdzieś we dwoje! – zawołał.
-         No jasne ;D Resztę gdzieś zostawimy – powiedziałam. Justin był już w dobrym humorze.
-         To załatwione! O 12?
-         O 12, załatwione! Pa, kochanie ;**
-         Pa <3 – odpowiedział i rozłączyłam się. Potem powysyłałam do Jess i Evy SMSy : „Dzisiaj wesołe miasteczko o 12!” Odpisały niemal po chwili, że bardzo się cieszą :d Wrócił Niall.
-         I jak? – zapytał, susząc włosy. Przekrzyczałam suszarkę :
-         Będą! A ty będziesz mógł się opychać śmieciowym żarciem! – Nialler uśmiechnął się i dokładnie wytarł włosy w ręcznik, a potem przeczesał je.
-         Do 12 jest jeszcze trochę czasu. Co powiesz na jakąś grę? – spytał, buszując w szafce.
-         W to co zwykle! – uśmiechnęłam się, rzucając mu płytkę z Need For Speedem. Uwielbialiśmy wyścigować się. Nialler zawsze przegrywał, czasami było to śmieszne, jak się złościł i za wszelką cenę próbował ze mną wygrać xD Ja miałam czarną BMW, a on białego cabrioleta. Już na pierwszym okrążeniu zostawiłam go daleko w tyle. Nagle Niall zatrzymał grę.
-         Ej, czemu?! – zawołałam. Uśmiechnął się.
-         Bo ten... yy... Głodny jestem!
-         Przed chwilą jadłeś! Bo ten... yy... przegrywasz! – powiedziałam z wyrzutem.
-         Ale na serio... – rzucił i usłyszałam, że burczy mu w brzuchu o.o Jaki człowiek!
-         Ech... Dobra idź coś zjedz – westchnęłam, a on zadowolony poszedł. Wrócił z OGROMNĄ tacą kanapek.
-         Jezu! Ty tyle zjesz?!
-         No jasne!
-         Kiedy ty to zdążyłeś zrobić?
-         No przed chwilą – uśmiechnął się, zajadając się kanapkami w liczbie trzycyfrowej.
-         Dobra, to ja wyjdę na balkon – powiedziałam i wyszłam, on oczywiście poczłapał za mną. Z jego balkonu miałam doskonały widok na swój balkon. Czasami wieczorami każde z nas siedziało na swoim balkonie i rozmawialiśmy, a potem zasypialiśmy. Było to takie strasznie słodkie.
-         Jedz szybciej, bo nie zdążymy! – zawołałam, patrząc na zegarek. Było wpół do 12. Niall kończył trzy setną kanapkę xd
-         Nie mogę się doczekać tych hod-dogów i waty cukrowej! – oblizał się.
-         Zżarłeś tyle tego i dalej głodny?! Gdzie ty to mieścisz? – zawołałam zszokowana. Wiem, byłam przyzwyczajona do tego jego ciągłego żarcia, ale czasem zszokowanie brało górę nad przyzwyczajeniem xd
-         Taki już jestem – uśmiechnął się. – To chodź, bo się spóźnimy! – dodał. Wyszliśmy więc szybko na podwórko. Nagle Niallowi oczy się zaświeciły.
-         Świeże błoto!!! – wrzasnął.
-         Nie, nie, nie, nie, nie, nie!!! Błagam cię, tylko nie to! – krzyknęłam, ale mój przyjaciel mnie nie słuchał tylko pobiegł w kierunku kałuży. Czasem zachowywał się jak pięcioletni dzieciak! Zanurzył ręce w błocie i zaczął nim chlapać! Spojrzał na mnie znacząco.
-         BŁAGAM CIĘ! Jesteśmy umówieni, nie mamy czasu na rzucanie się błotem! To potem, jak wrócimy! – wrzeszczałam, próbując jakoś uratować sytuację.
-         Obiecujesz?! – zapytał z wyrzutem, patrząc na mnie podejrzliwie.
-         Obiecuję... – westchnęłam zrezygnowana. Niall uśmiechnął się i poszedł opłukać ręce. Po paru minutach wrócił i ruszyliśmy. Nialler po drodze podśpiewywał :
-         Błotooooo xd Świeeże błotoo xd – zaczęłam się tak śmiać, że omal nie zaczęłam się tarzać po ziemi. Niall dobrze wiedział, co zrobić, żeby mnie rozśmieszyć! Byliśmy już na wesołym miasteczku i wypatrywaliśmy naszej grupki. Zobaczyliśmy ich pod strzelnicą. Justin machał do nas, a raczej do mnie. Podbiegłam do niego, a on złapał mnie w ramiona i czule pocałował ; *
-         Nareszcie jesteś – uśmiechnął się, z twarzą zaraz przy mojej.
-         Przecież wiesz, że zawsze będę <3 – odpowiedziałam i dałam mu jeszcze jednego gorącego buziaka. Usłyszałam, że Jess odchrząknęła.
-         Wiemy, że nie widzieliście się AŻ parę godzin, ale chcemy już gdzieś iść! :d
-         Jasne – odpowiedzieliśmy i trzymając się za ręce powędrowaliśmy za przyjaciółkami. Nagle do nas dołączył Ethan.
-         Co tu robisz? – westchnęła Eva.
-         Mogę dołączyć, mamo? – zapytał z sarkazmem xd Jednocześnie patrzył na Jess, która słodko się uśmiechała. Eva zrezygnowana pozwoliła mu zostać. A ten od razu „rzucił” się na Jess i zaczął ją o coś wypytywać, dziewczyna uśmiechała się słodko. Nie rozumiem, czemu nie są parą, przecież tak dobrze się rozumieją! Niall zamawiał watę cukrową, a w drugiej ręce trzymał hod-doga. Postanowiłam, że pójdziemy do domu strachów.
-         Chodźmy do tunelu strachów – zawołałam. – NIALL! CHODŹ! – krzyknęłam już głośniej. Nialler błyskawicznie pochłonął to, co zamówił i zjawił się tuż u mojego boku. Kupiliśmy bilety i weszliśmy do domu strachów. Ja trzymałam się blisko Justina, wtulając w jego ramię. Było całkiem ciemno i nie widzieliśmy, gdzie idziemy. Nagle usłyszeliśmy krzyk Nialla. Rozbłysło zielone światło i usłyszeliśmy makabryczny śmiech.
-         Justin! Gdzie reszta?! – zawołałam z przestrachem. Zaśmiał się.
-         Wiesz, że nic im się nie stało, to tylko dom strachów, to nie jest naprawdę... – zanim zakończył zdanie usłyszeliśmy wrzaski Jess, Evy, Ethana i Nialla. Nagle poczułam, że coś ciągnie mnie za włosy i zaciąga za ścianę. Zaczęłam się drzeć jak opętana, Justin zniknął mi z oczu. Wyrwałam swoje włosy z łapy jakiejś mumii i z furii kopnęłam ją w czułe miejsce xd Usłyszałam krzyk bólu, to był jakiś gość w przebraniu mumii! Wysapałam jakieś przeprosiny i zaczęłam uciekać. Ale gdzie reszta? W którą stronę do wyjścia?! Weszłam do jakiegoś pokoju, całego białego, a na podłodze zalegała krew. Zaczęłam szybko biec, bo zewsząd słyszałam krzyki i płacze, oraz jakieś wycie. Wybiegłam z białej sali i wpadłam wprost to pokoju luster. Nie wiedziałam dokąd iść, obijałam się o wszystko, aż udało mi się wypaść znowu do tej ciemnej sali.
-         JUSTIN? EVA? JESS? NIALL? ETHAN? – wrzasnęłam. Poczułam, że ktoś łapie mnie za nogę i spadłam na ziemię, wrzeszcząc niemiłosiernie. Ktoś zatkał mi usta.
-         Ej, to tylko ja, kotku – uśmiechnął się Justin i dał mi czułego buziaka.
-         Gdzieś ty był?! – zawołałam. – Tak się bałam!
-         No, cały czas tutaj i cię szukałem! Teraz poszukajmy wyjścia! – powiedział Jus i pociągnął mnie jakimś korytarzem. Jakimś cudem wyszliśmy na wolność! Wszyscy już tam byli i się rechotali, zaraz...
-         A GDZIE NIALL?!?! – zawołałam. Spojrzeliśmy po sobie.
-         Został ... – wyrwało się Jess.
-         Nie no super. Ja muszę po niego iść...
-         A co, jego niańka jesteś? – burknął Justin.
-         Nie, ale to mój przyjaciel – warknęłam, ale jak na komendę z domu strachów wyleciał Niall, z ogromnym krzykiem stratował mnie i resztę.
-         Tam była strasznie!!! – wrzasnął, chowając się za Ethanem.
-         Mięczak – mruknął Justin, ale go szturchnęłam.
-         Spokojnie, nie było aż tak strasznie – uśmiechnęłam się pocieszająco. Nialler dla odstresowania poszedł... jak już wiecie coś zjeść xd Jak do nas powrócił poszliśmy na kolejkę górską, na samochodziki, na trampolinę, na zjeżdżalnię, a potem jak obiecałam Justinowi do Tunelu Miłości. Reszta poszła na strzelnicę, a Niall jeść. Wsiedliśmy do łódeczki i przytuliliśmy się do siebie.
-         Nareszcie, tyle na to czekałem – uśmiechnął się Justin, jak wjechaliśmy do ciemnego tunelu. Po chwili pocałował mnie delikatnie, a potem coraz czulej i namiętniej. Serce mocno mi biło, kochałam Justina i wszystko, co się z nim wiązało <3 Ta wspaniała chwila mogła trwać wiecznie, ale... łódeczka wyjechała z powrotem na zewnątrz. Szybko przygładziłam sterczące włosy i wyszliśmy, jakby nigdy nic, trzymając się za ręce. Zerknęłam na budkę z hot-dogami. Niall przyglądał się nam, ale potem szybko odwrócił głowę.
WOW! Sama bym się nie podejrzewała, że napiszę taki długi rozdział xd Wyszło 4 kartki w Wordzie :D To w nagrodę za takie miłe słowa pod tamtą informacją <33 Wiem na czy polegał problem :D Internet Explorer mi coś się psuł, zainstalowałam Google Chrome i jest już super :D (Dzięki projektowi z angielskiego xdxd)

KONIEC

Nie no tak się nie da pracować! Blog zepsuty - zawieszam go! Po prostu kurde miałam wczoraj jakiś pechowy dzień. Blog się zepsuł, GG też (usunęło mi wszystkie kontakty i się zacięło ;/) A więc... przepraszam, ale muszę ZAWIESIĆ tego bloga, dopóki nie przyjdzie pomoc, a na to zbytnio nie liczę, bo na UKŁAD to wszystko niby OK jest ; / A blog wygląda jak ofiara tragicznego losu ; (

sobota, 24 marca 2012

Imaginy cz.10


  1. Chcesz się zrelaksować, więc siadasz na kanapie z książką i usiłujesz czytać. No właśnie : „usiłujesz” -.- Harry nie daje ci spokoju! Najpierw włącza TV, potem zabiera Louisowi marchewki i je wcina, Louis na niego wrzeszczy, potem Hazza wziął popcorn i niby przypadkowo zaczął w ciebie rzucać! Ignorujesz to, a potem on wylewa sok na kanapę. W końcu jest chwila spokoju, ale tylko chwila, bo Harold rzuca się na ciebie i zaczyna łaskotać! Po chwili lądujecie przytuleni na podłodze i zaczynacie się śmiać. „Ja nie lubię czytać ; D” uśmiecha się Harry i cię całuje ; *
  2. Na wakacjach postanawiasz zarobić troszkę kasy, więc rozdajesz ulotki. Jest gorąco, więc się wkurzasz. Zakładasz słuchawki i słuchasz „One Thing” i powoli idziesz ulicą, na której prawie nikogo nie ma. Spokojnie idziesz. Nagle ktoś na Ciebie wpada! Zaczynasz krzyczeć, bo ten ktoś rozsypał ci wszystkie ulotki. Jesteś wręcz wściekła.
    ”Yh! Ja to mam szczęście. Zostaw, pozbieram to” mówisz, patrząc na chłopaka. To... Liam Payne.! Przepraszasz go i dajesz mu jedną ulotkę ze swoim numerem na tyle : )) /K.
  3. Rozmawiasz z mamą przez telefon. Na koniec mówisz : „Kocham Cię!” i się rozłączasz. Odwracasz się i widzisz Harrego, który się dziwnie uśmiecha xd „Powtórzyłabyś to jeszcze raz, tym razem dla mnie?” uśmiechasz się szeroko i go całujesz ; * Po czym spełniasz jego prośbę <3 /A.
  4. Ubierasz się w łazience, ale potem się skapnęłaś, że zostawiłaś ubranie w pokoju, więc idziesz po nie w samej bieliźnie xd W pokoju siedzi Lou i czyta książkę.
    -Mógłbyś przestać się na mnie tak perfidnie gapić ?! ; o
    -Co?! Ja czytam książkę! - rzecze Lou xd
    Podbiegasz do niego, przekręcasz książkę o 180 st. i mówisz :
    -Tak bd Ci lepiej czytać xd
    Louis się czerwieni i daje Ci buziaka ^ ^ xd /A.
  5. Idziesz do łazienki na poranną toaletę xd Po wszystkich czynnościach zaczynasz czesać włosy, a po chwili  śpiewasz do szczotki xd Po 5 minutach rozśpiewujesz się na całego : D Nagle spod drzwi słyszysz głos Harrego : „Skarbie, ja wiem , że bilet na tak wspaniały koncert jest drogi, ale naprawdę musze skorzystać.” Wybuchasz śmiechem, wychodzisz, dajesz Harremu buziaka i wpuszczasz go w upragnione miejsce xd /K.
TAK! Po tak długiej nieobecności wasze ulubione imaginy powróciły! : D (Wina mojej współpracowniczki xdxd , żart obie winne jesteśmy xd) Dobra, ale ważne, że imaginy są : D Teraz widzisz, Kinguś ile mnie kosztuje przepisywanie tych imaginów?! xd A teraz, żeby uczcić 50 imaginów, małe info : D
INFO
WYNIKI ; ] Imaginy : Zayn Malik : - 7 imaginów ; *
Harry Styles: - 13 imaginów <3
Niall Horan : - 7 imaginów ; *
Louis Tomlinson :- 9 imaginów ; *
Liam Payne : - 9 imaginów ; *
Kevin xd : - 1 imagin ; D <dla Kary>
Reszta wspólna : D <3 
ONE DIRECTION <3

STORY II, Postacie

Martina Collins (17 l.) – śliczna brunetka o czekoladowych oczach. Mieszka zaraz obok Nialla, znają się od urodzenia, są najlepszymi przyjaciółmi i codziennie spotykają się. Uwielbia spędzać czas ze swoim najlepszym przyjacielem Niallerem i przyjaciółkami : Evą i Jess. Kocha muzykę. Lubi wieczorem śpiewać z Niallem, świetnie im to wychodzi. Jest miła, sympatyczna, nie lubi mówić złych rzeczy o innych. Chodzi z Justinem, bardzo go kocha i świata poza nim nie widzi <3 Pewnego dnia wszystko przewraca się do góry nogami, kiedy Niall bierze udział w X Factorze...
Eva Adams (16 l.) – ciemna blondynka o niebieskich oczach. Wydawała się pustą lalą, ale udowodniła dziewczynom, że jest inaczej i że można jej zaufać. Jest raczej miła, ale dla osób, które skrzywdziły ją albo jej bliskich jest bezwzględna jak lwica. Kocha modę, ale nie podąża za nią ślepo. Jej brat to Ethan, czasami się nie rozumieją, ale i tak są ze sobą blisko. Uważa, że Martina spędza za dużo czasu z Niallem.
Jess Anderson (17 l.) – rudzielec o zielonych oczach. Wygląda troszkę jak mały elf <3 Ma burzę loków i dużo piegów. Nie lubi swojego wyglądu, ale wszyscy wokół mówią, że jest piękna i słodka. Interesuje się fotografią i kocha przyrodę. Jeździ konno i pływa. Ona i Martina poznały się w I gimnazjum, a Evę poznały 2 lata temu. Jess czasami bywa wredna i mówi to, co myśli. Czasami bywa słodka i niewinna. Ma wielu oddanych przyjaciół.
Justin Everyday (18 l.) – brunet o niebieskich oczach. Kocha Marti nad życie i nigdy nie pozwoliłby jej odejść, albo żeby ktoś ją skrzywdził. Justin jest wrażliwym chłopakiem, ale czasami woli nie mówić, tego co myśli. Przy chłopakach czasem szpanuje, ale nie przesadza. Martwi go to, że jego dziewczyna spędza tyle czasu z Niallem.
Ethan Adams (19 l.) – ciemny blondyn o czekoladowych oczach. Brat Evy. Kocha deskorolkę – to jego pasja. Lubi przyjaciółki Evy, a Jess wpadła mu w oko. Mimo protestów Evy cały czas próbuje się przypodobać Jess. Ona uważa, że to słodkie.
Niall Horan (18 l.) – wesoły i uroczy blondyn o niebieskich oczkach. Jego najlepszą przyjaciółką jest Martina, znają się od urodzenia i mieszkają obok siebie. Kocha jeść i często chodzi z Marti do fast-foodów. Uwielbiają je oboje! Kocha grać na gitarze – nauczył Martinę tego. Nie znosi, kiedy ludzie się smucą. Jest mistrzem w pocieszaniu Marti. Ma piękny głos, ale nie lubi śpiewać przy ludziach – wyjątkiem jest Martina. Pewnego dnia zgłasza się ni z tego, ni z owego do X Factora, żeby spróbować swoich sił. Jego życie przewraca się wtedy do góry nogami.
Zayn Malik (19 l.) – brunet o czekoladowych oczach. Jest wesoły, lubi się śmiać i robić zakręcone akcje. Prawie ciągle mówi : „Vas happenin” :D Jest romantyczny i wiele poświęciłby dla swojej dziewczyny <3 Wziął udział w X Factorze i tam poznał chłopaków : )
Harry Styles (18 l.) – loczkowaty brunet o zielonych oczach. Jest lekko szalony, ciągle się śmieje i lubi robić innym kawały ;] Jest trochę zboczony i chodzi nago w najmniej odpowiednich momentach xd W X Factorze poznał Louisa i stworzyli Larrego Stylinsona :D
Louis Tomlinson (20 l.) – brunet o zielonych oczach. Ma ciągle śmieszne, szalone a zarazem głupie pomysły, ale zawsze wszystkich rozśmiesza i poprawia im humor :) Mimo, że jest najstarszy to zachowuje się jak dziecko xd Kocha marchewki. Uwielbia robić kawały Harremu, jak i samego Harrego xd
Liam Payne (18 l.) – brunet o brązowych oczach. Jest raczej poważny, ale bardzo romantyczny i odpowiedzialny. Od kiedy poznał Zayna, nie może bez niego żyć, są jak bracia : ) Jak reszta chłopaków wziął udział w X Factorze.

PROSZĘ O KOMENTARZE! :D

piątek, 23 marca 2012

EPILOG

~Narrator~
-          Jak ona szybko rośnie! – zawołała Jen. Ona i Harry byli w odwiedzinach u państwa Tomlinson.
-          To tak, jakby urodziła się wczoraj! – uśmiechnął się Louis do swojej trzyletniej córeczki Harriet.
-          A ty, kiedy urodzisz Harrego Juniora? – zaśmiała się Ele, patrząc na już duży brzuszek Jennifer.
-          Za 2 miesiące – wyręczył żonę Harry. Patrzył na Jen z nabożną czcią i dał jej buziaka ; *
-          Ej! Ja nazwałem dziecko po tobie, teraz twoja kolej! – zawołał oburzony Louis xd
-          Nazwiemy go Tommy – zaprotestowała Jen, gładząc brzuszek.
-          Niee! Harry Junior! – zawołał Harry xd Nagle do środka wpadła reszta przyjaciół. Roxy i Zayn z półrocznym Jacobem, Liam i Dan z bliźniakami Anne i Cathy i Niall i Emily (Emily była w 1 miesiącu ciąży).
-          Hej! :D – zawołali państwo Tomlinson i Styles.
-          Witajcie! ;D To, co idziemy do miasta jak za dawnych czasów? – zapytał Liam.
-          No pewnie! – odkrzyknęli wszyscy. Potem zebrali się i wyszli.
                                                                           ***
I jak to mówią... Żyli długo i szczęśliwie <3
Jak będzie 5 komentarzy to dodam STORY II :D