wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 6


~Aga~
Wróciłam do domu. Musiałam tylko się przebrać, zabrać walizki i wbić do samolotu, by odlecieć ze swoją siostrą w nieznane. Co nas tam czeka? Czy znajdziemy rodzinę? Nie wiem... Nie wiem, co będzie jutro, nie wiem co będzie za tydzień, miesiąc, rok... Nie chcę zostawiać przyjaciół... Sebastian, Mati i Dominik straszne dużo dla mnie znaczą... Są jak bracia, tylko jeszcze bardziej... A koledzy Violi? Oni także stają się moimi przyjaciółmi. Są tacy wyjebiści w kosmos, że bardziej się nie może! I ich musimy zostawić dla jakiegoś ulotnego marzenia? Usiadłam na moje łóżko, w którym miałam już nie spać przez kilka miesięcy. Wtuliłam twarz w poduszkę i westchnęłam. Miałam ochotę płakać, ale duże dziewczynki nie mogą sobie na to pozwolić... Wbiłam więc do łazienki, przebrałam się i zeszłam na dół, uprzednio żegnając się z pokojem i wszystkimi rzeczami, które pozostawiam. W kuchni czekała mama z tatą. Musiałam jeszcze z nimi się pożegnać... Mimo tego, że nie są moimi biologicznymi rodzicami i tak bardzo ich kochałam. Byli ze mną od kiedy pamiętam i kocham ich bardziej niż tych, którzy porzucili mnie dawno temu...
-         Mamo... Tato... – w moich oczach pojawiły się łzy. Jakby chłopcy to zobaczyli to bym życia nie miała!
-         Nie płacz, córeczko... To przecież twoje marzenie – tato uśmiechnął się smutno.
-         Kochamy cię i będziemy strasznie tęsknić... – szepnęła mama i przytuliła mnie mocno. Kij w tusz! Będę wyglądała jak maszkara. Zaczęłam płakać jak jakieś dziecko kurde...
-         Nie płacz, kochanie! To tylko na lato! – uspokajali mi rodzice.
-         Wiem, ale i tak mi smutno – posłałam im słaby uśmiech i otarłam łzy. Mam nadzieję, że tusz nie rozmazał się aż tak bardzo.
-         Będziemy tęsknić... – szepnęła mama, biorąc mnie za rękę.
-         Ja też... – powiedziałam, przełykając łzy. Usłyszałam klakson taksówki, która miała zawieźć mnie i Violę na lotnisko. Dlaczego tak szybko?!
-         No już leć! – uśmiechnął się ojciec.
-         Kocham was – powiedziałam i dałam im po buziaku.
-         My ciebie też, kochanie! Szerokiej drogi – uśmiechnęli się rodzice, wypuszczając mnie z domu. Szofer wsadził moje walizki do bagażnika, a ja wsiadłam do samochodu. Za chwilę mieliśmy podjechać po Violę. Pomachałam do rodziców, stojących na progu i uśmiechnęłam się. Następnie drzwi się zatrzasnęły i pojechaliśmy po moją siostrę. W końcu trzeba zacząć naszą przygodę : )
~*~
Podjechaliśmy pod dom Violi. Wyszłam specjalnie po to, żeby po nią iść. Zapukałam do drzwi. Zza nich usłyszałam skomlenie siostry.
-         Co? Już? – jej głos był smutny, ale nie płakała. Otworzyła mi i uśmiechnęła się smutno.
-         Tak, już musimy iść – odwzajemniłam uśmiech i przytuliłam ją lekko. Jej rodzice i bracia wychylili się z salonu.
-         To już? – spytała jej mama.
-         Tak, lot jest za 2 godziny, ale musimy być wcześniej – wyjaśniłam im.
-         Oh... Dobrze... – westchnęła mama Violi. Viola podbiegła do niej i przytuliła się do niej mocno. Jej ojciec objął je obie.
-         Będziemy za tobą tęsknić, słońce. Kochamy cię – szepnęła jej mama, gładząc ją po policzku.
-         Ja też... I też was kocham... – powiedziała smutno, jeszcze raz ich przytulając. Zwiesiłam głowę. Pożegnania są takie złe... A myśląc o tym, że rano nie pójdę rozrabiać z chłopakami robiło mi się ciężko na sercu... Będę tęsknić za tymi idiotami jak nigdy dotąd...
-         Z braćmi też się pożegnaj. Nie okazują tego, ale bardzo cię kochają! – rzekł ojciec Violi. Ciężko mu było puszczać swoją jedyną córkę w świat. Viola westchnęła i zaczęła przytulać swoich braci.
-         Zachowywać się, idioci, kiedy mnie nie będzie, zrozumiano? – powiedziała poważnie.
-         Tsaaa... Ja biorę jej kompa!
-         A ja pokój!!! – i po braciach nie było już śladu.
-         Mili są, nie? – uśmiechnęła się brunetka, czym zmusiła mnie do lekkiego uśmiechu.
-         Bardzo : ) – powiedziałam lekko.
-         Więc... Chyba idziemy? – spytała.
-         Chyba tak... – westchnęłam. Viola pocałowała rodziców na pożegnanie i wyszła razem ze mną z mieszkania. Jej rodzice jeszcze nam machali, jak wchodziłyśmy do taksówki. Ciekawe, czy spełnimy nasze marzenia, czy to tylko strata czasu?
~*~
W końcu dojechałyśmy na lotnisko. Viola rzuciła taksówkarzowi kilka monet, a ten odjechał, życząc nam miłej podróży. Uśmiechnęłyśmy się na pożegnanie i ruszyliśmy w stronę naszego lotu. Teraz zacznie się nasza wielka przygoda : ) Wbiłyśmy do samolotu i zajęłyśmy miejsca. Podekscytowane zaczęłyśmy rozmawiać o tym, co nas czeka. Ale tego nie wiedział nikt. Samolot wzbił się w przestworza, ku naszemu przeznaczeniu.

~Sebastian~
-         Nie można zjebać tej misji, panowie!!! – zawołałem. Wolałem wypełniać tą misję z Dominem i Matim, ale koledzy Violi „koniecznie” musieli wbić na party... xd
-         Ta co ty, takiej misji nie da się zjebać! – zawołał jeden z nich, chyba Wojtek. Kurde, nie potrafię ich zapamiętać! Więcej ich mama nie miała?! xd
-         Pamiętajcie, macie być cicho, bo zjebiemy na pełnej linii! – powiedział Dominik, wychylając się zza rogu, by spatrolować teren.
-         Czysto – powiedział i przemknęliśmy jakże niezauważeni do następnego kąta. Jakby 10 chłopaków mogło być niezauważonych... Kurde, jak nam się nie uda to się pójdę powiesić.
-         OK. Drzwi pilnuje jakaś paniusia. Ja się nią zajmę – uśmiechnął się nonszalancko Tomek. Jego akurat zapamiętałem bardzo dobrze. Podzielił się ostatnią wódą, to jest przyjaciel! XD Tomek wyszedł zza rogu i podszedł do paniusi.
-         Przepraszam, może mi pani pokazać, z którego toru odlatuje lot nr.5 do Londynu? – spytał przyjaźnie, próbując oczarować paniusię. Nie mogła mieć więcej niż 20, 25 lat. Platynowa solarka. Poradzimy sobie.
-         Jasne, proszę pana – uśmiechnęła się „skromnie” i podeszła do okna, objaśniając Tomkowi, gdzie stoi lot dziewczyn. Drzwi były wolne! To stado bawołów rzuciło się do nich jak huragan! Mati kopniakiem otworzył drzwi i zaczęliśmy biec jak dzikie bizony przez kolejne pasy.
-         Stać! Nie możecie tam wejść!!! – babka zaczęła wszczynać alarm. Tomek musiał jakoś stamtąd uciec niezauważony. Inaczej nasze plany pójdą się ... kopulować... XD Mam nadzieję, że chłopak  szybko nas dogoni. Zostało mało czasu! Samolot prawie odlatywał. Na nasze szczęście bagażnik był jeszcze otwarty. Okazało się, że do Londynu ktoś przemycał tygrysa i dwa konie O.o Ale to już nie nasza sprawa. Każdy z nas gdzieś się schował. Ja wybrałem wygodne miejsce za ogromnym bagażem. Mati przycupnął gdzieś obok mnie. Reszta dzieciarni zaczęła drażnić „kotka”.
-         Debile! Siadajcie, bo nas odkryją!!! – krzyknąłem najciszej jak mogłem. „Kotek” warknął, a dzieci przestraszyły się kocurka i pouciekały w różne kąty. Tomek w końcu przybiegł, cały zdyszany.
-         Uff... Ledwo ich zgubiłem... Było ciężko. Paniusia goniła mnie przez pół sali, a ochroniarzy zgubiłem gdzieś koło lotu do Tokio... – westchnął i uśmiechnął się, odgarniając włosy z czoła.
-         Jesteś boski, wiesz? – uśmiechnął się Maciek, a Tomek popatrzył na niego, jak na geja.
-         Człowieku, jestem hetero wiesz?! – zawołał, robiąc dziwną minę. Chłopcy zaczęli się przepychać, wykrzykując różne hasła o seksualności... Jakbym widział siebie i Matiego! :D Nagle usłyszałem kroki.
-         FUCK! Szybko, chować się!!! – wrzasnął Maciek i wszyscy popadali po kątach, chowając się za bagażami, w bagażach i w różnych innych zakątkach. Klapa się otworzyła i wszedł ochroniarz O.O Ja i Mateusz wstrzymaliśmy oddech, kiedy przechodził koło nas. Na szczęście nikogo nie zauważył i wyszedł, zamykając klapę i dając sygnał do odlotu.
-         YES! Udało się, biczys! – wrzasnął Michał, tańcząc Gangnam Style i drąc się w rytm piosenki.
-         Morda! Jeszcze nie odlecieliśmy! – zawołał Krzysiek i złapał Michała za nogę, w wyniku czego chłopak glebnął na ziemię, robiąc straszny huk.
-         O żesz ku*wa!!! Debile, opanować się, bo nas odkryją! – wrzasnąłem prawie na całą bagażownię. Na szczęście inny huk nas zagłuszył.
-         Czy... To silnik? – spytał Dominik głupio.
-         Tak, gamoniu!
-         LECIMY! ŁIIIIII! – zawołał Mati, wstając i skacząc jak małe dziecko. Nagle samolot poderwał się niespodziewanie i szatyn poleciał na ziemię. Siła poderwania zwaliła go z nóg.
-         Fuck – westchnął cicho. [od autorki : za fuck na angielskim dostałam minusa :< Przecież uczę się języka! :D]
-         Trzeba było rozrabiać? – przewróciłem oczami i pociągnąłem go za nogę w swoją stronę. Nie będzie przecież leżał na środku bagażowni!
-         Tak. A teraz daj się napić – powiedział i wygrzebał ze swojego plecaka czystą.
-         Nie bądź żyd... Mi też daaaaaaj – jęknąłem, patrząc jak Mati pije ją prosto z gwinta. Ten przewrócił oczami i rzucił mi butelkę.
-         Ratujesz mi życie! :D – powiedziałem i popiłem.
-         Ale potem nie zarzygaj mi butów! – ostrzegł mnie Mateusz, a ja przewróciłem oczętami.
-         Mam mocny żołądek – oznajmiłem
-         Jesteśmy w powietrzu! ŁIIIII! – Dominikowi coś odwaliło, bo zaczął biegać po bagażowni i wymachiwać rękami.
-         Stul pysk and ceep calm, frajerze – rzucił Wojtek, wyciągając czipsy. Oni zrobili chyba zapasy na całą wieczność! Domin usiadł i zapłakał gorzko xd
-         Nikt mnie nie kocha...
-         I tak zostanie – warknął Mati i pokazał mu język. Dominik odwrócił się do niego tyłkiem, wyjął konsolę i rozpoczął focha. Dopóki mu się baterie nie skończą – będziemy bezpieczni. Czeka nas kilka godzin lotu, ale dla naszych przyjaciółek – wszystko : )

~~~
Dlaczego to ja jestem ta niewdzięczna, co nie dodaje rozdziałów? : (
Ja się staram, ale nie zawsze mam wenę.
Ci, co piszą wiedzą jak to jest.
Taka blokada, że tylko siedzisz, zmuszasz się do pisania, a i tak nic ci nie wychodzi : (
Bardzo przepraszam, jak was tym jakoś urażam. :P :D
Mam nadzieję, że się rozdział się jednak spodoba <3 :D
Do Violi jeśli to przeczyta : GG mi się zjebało :( Tak samo jak wszystkie ikonki na pulpicie i facebook xd
Cyaa ;* :D

11 komentarzy:

  1. Super :D Cieszę się, że już wyjechały :P A kiedy pojawią się nasi chłopcy ?
    Czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie nowy rozdział:) Kurde tylko informuj mnie prosze chociażby na TT @Nika1994jb o nowym. Viper mnie informuje tam, to proszę jakbyś mogła, albo na blogu:
    http://someone-between-us.blogspot.com
    Dobra, co do rozdziału to bardzo mi się podoba, nie spodziewałam się w ogóle takiego zwrotu akcji, że chłopcy za nimi wsiądą do samolotu, kochani;). Chciałabym mieć takich kumpli, zajebiści są. Gadane mają jak popadnie;). Jestem ciekawa czy mają w ogóle kasę, bagaże itp. hahah. A z tymi tygrysami to dowaliłaś. Hehe.
    Co do twojej weny to cię rozumiem. Też mam czasami taką blokadę... Właściwie to teraz nawet mam, wiem co ma być dalej w książce, ale nie potrafię ubrać tego w słowa i przelać na papier. To jest ciężkie. Dlatego spoko, nikt nie będzie już na Ciebie naciskał:).
    Dalej jestem ciekawa poznania chłopaków z nimi... I czy będą parą z kimś tam, ale no mam nadzieje, że tak;).
    Czekam na owy rozdział i pamiętaj by mnie informować:)
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. cześć, zapraszam na nową notkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bear grylls messer
    Also visit my web-site - bear grylls messer

    OdpowiedzUsuń
  5. Do Viper: Wiem, że miałam cię informować na TT, ale coś nie mogę cię wyszukać dlatego też tutaj informuje cię o nowym odcinku. Z góry przepraszam:)
    http://someone-between-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie !
    Przepraszam, że tak długo mnie nie było. Postaram się wszystko nadrobić. Super rozdział. ;)
    Czekam na kolejny rozdział, informuj mnie!

    Zapraszam na 3 rozdział mojego opowiadania:
    http://you-by-my-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za [spam]

      Na przerwie wyszłyśmy przed budynek siadając na pobliskiej trawie jak reszta uczniów. W wolnym czasie oboje spostrzegłyśmy auto, które z piskiem opon jeździło po szkolnym parkingu. Po kilku minutach z czarnego samochodu wyszedł wysoki szatyn. Chłopak był dość przystojny widać było, że należał do bardziej popularnej grupy w naszej szkole...
      Chcesz dowiedzieć się więcej wejdź i przeczytaj mój blog:
      http://you-by-my-side.blogspot.com/

      Usuń
  7. No więc |Viper, podasz mi tego swojego TT, bo kurde...:d
    http://someone-between-us.blogspot.com - nowy rozdział u mnie:) Zapraszam kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć! Muszę przyznać, że Twój blog jest naprawdę interesujący i fajny. Zaciekawił mnie.
    Chciałabym zaprosić się na moje nowe forum ogólnotematyczne dla młodzieży. www.shiners.fora.pl - Na tym forum panuje wspaniała atmosfera, można porozmawiać na wszystkie tematy, poznać innych użytkowników i bardzo dobrze się bawić! Myślę, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Mam nadzieję, że wpadniesz na Shiners.
    Pozdrawiam, Sovbedlly.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba, wręcz uwielbiam was blog. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. no nareście wyjechały :) ale zdziwiłam się jak chłopcy wyjechali z nimi pierwsze co pomyślałam to że wszystko zepsują :( ale mam nadzieje że będzie wszystko dobrze i proszę niech chociaż jedna będzie z harrym <3 ......

    OdpowiedzUsuń