czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 40


Już 40 rozdział! Jestem z siebie dumna :3
--
~Martina~
-          Aua... Moja głowa... – westchnęłam i z trudem podniosłam swoje obolałe kości. Podniosłam głowę i okazało się, że leżę w krzakach przy moim domu. Westchnęłam i z trudem podniosłam się na nogi. To była długa noc. Także długa balanga. Jak przez mgłę pamiętałam wydarzenia poprzedniej nocy. Ktoś podszył się pod Nialla, ale ja dokładnie wiedziałam, który z nich to mój Niall. Po prostu – ten drugi był wyższy. Na tym polegała cała moja filozofia :3 Znam każdy centymetr Nialla... Boże, jak to zabrzmiało xD Właśnie... Niall!
-         Niall? Niall! – krzyknęłam, mimo bólu mojej głowy. No nic... Pewnie wrócił już do domu. Skierowałam się do kuchni i wzięłam kawałek aspiryny. Głowa mnie bolała jak nigdy... Przesadziłam z alkoholem, a to nie zdarza się często! Napiłam się wody i ponowiłam wołanie :
-         Niall! Niall, gdzie jesteś? – odpowiedziała mi cisza. Zrobiłam minę -____- i westchnęłam. Zaczęłam przechadzać się po domu, a ból głowy powoli ustawał. Pewnie wróci później i to ze zdwojoną siłą. W salonie, na kanapie spała Agnes. Zayn najwidoczniej dał jej poduszkę, nakrył ją a sam poszedł się przejść. Oni są tacy słodcy :3 Na pewno będą wspaniałym małżeństwem <3 Uśmiechnęłam się na myśl o Agnes w białej sukience do ziemi... Ciekawi mnie, czy Nialler też mi się oświadczy... Szłam dalej. W pokoju gościnnym była tylko śpiąca Kinga. Harrego ani śladu. No tak... Wczoraj nieźle namieszali i Hazza poszedł się przejść, żeby myśli uspokoić. Na poddaszu spał Kacperek. Zdążył ochłonąć po tej okropnej sprawie z Elizą i Filipem... Przeszłam się do ogrodu. Ele spała na kocu, a Danielle zdążyła wczoraj wrócić z Daddym do swojego mieszkania. Męczyło mnie jedno – gdzie są chłopcy? Daddy pewnie jest z Danielle, a reszta? Postanowiłam obudzić Ele, bo była pod ręką xd Okrutne, wiem ;3
-         Gdzie Lou? – walnęłam prosto z mostu. Wkurzyła się lekko, ale odpowiedziała spokojnie :
-          No... Śpi obok mnie, nie?
-          Ale... Jesteśmy tu same... – rzuciłam lekko zaniepokojona. Eleanor przejrzała na oczy i zaniepokoiła się tak samo jak ja.
-          Ale... Leżał tu... I... – wzięła głęboki wdech. – W domu go nie ma?
-          No właśnie nie... Nie ma NIKOGO z naszych chłopaków!
-          To mocno podejrzane... Może dziewczyny coś wiedzą? – spytała Ele, zwijając koc.
-          Typowe. Zmywają się, a nam zostawiają sprzątanie po imprezie! – westchnęłam. Ogród był w ruinie... xd
-          O nie! Ja tego nie będę sprzątać! – warknęła Eleanor i z honorem wkroczyła do środka mego domu xd Przewróciłam oczami i poszłam za nią. Postanowiłyśmy obudzić Agnes i zapytać o zagadkowe zniknięcie chłopaków. Brązowowłosa przytulała się do kocyka i szeptała niezrozumiałe dla nas słowa. Kucnęłam przy niej i dotknęłam lekko jej ramienia. 
-          Zayn... Nie teraz... Chcę spać... - wymruczała Agnes. Eleanor zaśmiała się głośno. Dziewczyna otworzyła jedno oko i spojrzała na mnie. Uśmiechnęłam się szeroko. 
-          Wstawaj śpiochu i powiedz nam, gdzie są chłopcy! - zakomenderowałam i zabrałam jej koc. Agnes złapała się za głowę i wydobyła z siebie bliżej nieokreślony dźwięk xdd. 
-          Co? Kto? Jak? Gdzie? Kiedy? 
-          Pytania rzeczownika i przysłówka znamy, ale pytałyśmy, czy wiesz, gdzie są chłopcy? – tłumaczyła wolno i wyraźnie Ele xd
-          Aaaa... No tak, zapomniałam. Obudźcie wszystkie dziewczyny, to wam powiem. Ale teraz muszę wziąć coś na ból głowy ; ( - niemalże wyszeptała i poszła do kuchni. Nieco zdziwiły mnie jej słowa, ale nie odezwałam się na ten temat ani słowem. Raz : byłam okropnie zmęczona, a dwa : musiałyśmy obudzić Kingę i zadzwonić do Dan. Kazałam Eleanor budzić Kingę, a sama wyjęłam telefon z kieszeni. Wybrałam numer Danielle i przyłożyłam słuchawkę do ucha. 
-          Halo? - usłyszałam jej zachrypnięty głosik. 
-          Hej skarbie ; * Słuchaj, jest sprawa. Ubieraj się i przyjeżdżaj do mnie. Musimy porozmawiać. 
-          Coś się stało? – zapytała nerwowo.
-          Nic takiego, tylko naszych chłopców gdzieś wywiało xD - zaśmiałam się cicho. 
-          Jak to? Przecież Liam był... No nie wierzę! xD Gdzie oni znowu są?! - wydarła mi się do ucha.
-          Ała! ;< Dziękuję za popsucie mi słuchu : ( - wymamrotałam i zrobiłam minę zbitego psiaka xdd. Fajnie, że ona jej nie widziała :P
-          Wybacz kochana <3 Po prostu się trochę zdenerwowałam : ( Za pół godzinki się widzimy. Do zobaczenia! : D
-          Papa : ) – rzuciłam i rozłączyłam się i odwróciłam się w stronę salonu. Kinga siedziała i popijała jakąś herbatkę xdd, Eleanor wbijała swoje paczadełka w telewizor, a Agnes wciąż nie przyszła. Zaciekawiona poszłam zobaczyć, co się z nią dzieje. Weszłam do kuchni i zobaczyłam ją siedzącą na ziemi i szlochającą... ; ( Podeszłam do niej i uklęknęłam przed jej małym ciałkiem xdd
-          Co się stało? - spytałam i ją przytuliłam. 
-          Nic... Zapomnij, że to się wydarzyło... - szepnęła i otarła łzy. - Widzisz? Już wszystko dobrze... - próbowała wysilić się na uśmiech, jednak wyszedł z tego raczej grymas. 
-          Agnes, mnie nie oszukasz. Mów mi natychmiast, o co chodzi? Czy to ma związek z chłopakami? 
-          No bo... Bo One Direction musi pojechać w trasę koncertową i nagrać płytę... No i... No i oni muszą nas zostawić... Znaczy tutaj w Irlandii albo w Anglii... I boję się, że Zayn znajdzie sobie wtedy inną panienkę i mnie zostawi! ; ( - rozpłakała się na dobre. Przytuliłam ją mocniej i zaczęłam analizować jej słowa. Czyli oni muszą jechać w trasę? ;< Mogli przynajmniej powiedzieć, a nie siedzieć cicho... Zrobiło mi się strasznie przykro...
-          Agnes, skarbie, Zayn Cię Kocha! *.* To widać! Po jego zachowaniu, po tym wszystkim! Urządził Wam najwspanialsze zaręczyny na świecie! ; * Kobieto, czy taki facet mógłby zostawić Cię po tym wszystkim? 
-          No nie...
-          Widzisz sama! ^.^ Nie masz się czym martwić. Co ma być to będzie, a wasza miłość przetrwa wszystko <3 Jesteście dla siebie stworzeni! A teraz proszę mi się tu nie mazać i pokazać ładnie ząbki ;3  - uśmiechnęłam się i oderwałam od dziewczyny. Na jej twarzy widniał szeroki uśmiech.
-          No! I to ja rozumiem! : D Chodźmy do salonu. Musisz powiedzieć dziewczynom, co się dzieje z ich mężczyznami. xD 
-          Okey. ^.^ - odpowiedziała, rozweselona. Wstałyśmy i poszłyśmy do przyjaciółek. Danielle już była z nimi. Nie słyszałam, kiedy weszła.
-          Hej, Dan! – zawołałam i ją przytuliłam.
-          Hejka, dziewczyny. Przyjechałam jak najszybciej mogłam, żeby usłyszeć te „wieści”!
-          Nie napalaj się na coś dobrego – westchnęła Agnes. Reszta dziewczyn nadstawiła uszu.
-          Jezu... Co znowu się stało?! – niemal krzyknęła Kinga. Dan uspokoiła ją wzorkiem, a Kinga mocniej ścisnęła swój kubek i wbiła się w fotel. Agnes spojrzała na nią i westchnęła.
-          Nasi... Nasi chłopcy... – oblizała wargi i dokończyła lekko drżącym głosem – Wyjechali w trasę koncertową na parę miesięcy...
-          Co?! – krzyknęła Kinga, niemal wylewając herbatę. Ele i Dan zasępiły się lekko, ale potem uśmiechnęły się jak te promyczki rozsądku xd
-          Przecież wrócą, spokojnie skarbie – uspokoiła Kingę Danielle.
-          Poza tym... Ciągle siedzą z nami i w ogóle nie pracują. Z czego Harry kupi mebelki dla dziecka? – zaśmiała się Eleanor i puściła Kindze oczko. Kinga zarumieniła się i zaśmiała.
-          Może... Może macie rację...
-          Może? My zawsze mamy rację! – zakrzyknęła Ele i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać :D Dobrze mieć takie wspaniałe przyjaciółki w ciężkich chwilach <3 Kocham je, one zawsze potrafią podtrzymać mnie i inne osoby na duchu : ) Kinga już się nie wkurzała i wszystkie przyjęłyśmy to jakoś do wiadomości.
-          Mam ochotę na wypad do centrum handlowego! – wypaliła Danielle po chwili. Wszystkie spojrzałyśmy na nią.
-          Danielle? Ty? Ja bym bardziej się tego po Ele spodziewała! – powiedziałam, udając oburzoną. Dan uśmiechnęła się.
-          Dawno nie kupowałam nowych szmatek ; ) – usprawiedliwiła się. Taa... A te ubrania, które DANIELLE miała na sobie wcale a wcale nie są nowe xd Nie chciałam jej tego wypominać, więc rzuciłam tylko :
-          Dla mnie wspaniały pomysł : ) Kupiłabym sobie jakąś romantyczną sukienkę...
-          Oooo! – Ele wpadła na jakiś wspaniały pomysł i wlepiła paczałki w Agnes. Agnes zrobiła minę : „Co ona ode mnie chce?! O_O” xd
-          No wypal w końcu! Jaki masz pomysł? – uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
-          Obczaimy sukienki dla Agniesi! – zawołała i zaczęła się śmiać. Agnes przewróciła oczami.
-          Przecież to dopiero za kilka miesięcy...
-          No i? Nie ma chłopaków, teraz możemy wybrać! : ) Poza tym... Jak wrócą to odbędzie się ten wasz ślub, czyż nie? – powiedziała Ele i puściła do Agnes oczko. Agnes uśmiechnęła się.
-          W sumie... Czemu nie? – zaśmiała się melodyjnie. Wszystkie byłyśmy w doskonałych humorach : )
-          Ubierzmy się i chodźmy! Chyba, że chcecie paradować w piżamkach? – zawołałam, patrząc na nasze niekompletne stroje xd
-          Rozważę twą propozycję – powiedziała Kinga i jak Milordzina podniosła kubek do góry xd Zanim wszystkie się oporządzimy minie koniec świata! XD Postanowiłam więc zrobić pyszne śniadanie : ) Dziewczyny stały w kolejce do łazienki (miałam dwie) a ja pichciłam omlety : D Nagle usłyszałam kroki na schodach. Odwróciłam się i ujrzałam... zaspanego Kacperka! XD
-          Jedzenie robisz? – uśmiechnął się leniwie i przeciągnął się jak duży kot. W tych blond loczkach trochę przypominał mi Harrego.
-          Tak – powiedziałam zwięźle.
-          No to super! :D – walnął prosto z mostu i umościł się na kanapie po czym począł oglądać TV. Hmm... Tak. Bardzo podobny do Harrego xd
-          Wiesz, że jesteś jedynym facetem w domu? – rzuciłam lekko i przewróciłam omleta na drugą stronę. Kacper podniósł się z kanapy i posłał mi spojrzenie : „Are you fucking kidding me?”
-          Na serio. Pojechali – wzruszyłam ramionami. Kacper zdziwił się nieznacznie, a potem powtórzył mój ruch i znów położył się jak placek xd Typowy mężczyzna :P Wiem, dużo przeszedł, ale mógłby się choć trochę zachowywać xd Do salonu weszła już przebrana i umyta AGNES. Rzuciła przelotne spojrzenie Kacperkowi i ruszyła w moją stronę.
-          Kacper idzie z nami? – szepnęła. Blondyn najwyraźniej to usłyszał.
-          A gdzie??? – zainteresował się nagle xd
-          Do centrum handlowego. Kupować sukienki – pospieszyłam z wyjaśnieniami. Kacper obczaił, że to babskie zakupy, więc mruknął tylko „Aha” i wlepił oczy w TV.
-          Miły – przewróciłam oczami i zaczęłam smarować omlety dżemem. Lubię omlety z dżemem, nie wiem dlaczego ^ ^ xd
-          Musisz poznać go bliżej. Dużo przeszedł i wg... Nowe miejsce... Musisz dać mu czas – szepnęła mi na ucho, żeby przypadkowy Loczek jej nie usłyszał xd Do kuchni wparowała KINGA.
-          Mmm! Pycha! Ja jestem taaaaka głodna! – krzyknęła. Zaśmiałam się.
-          Nie dziwię ci się : ) – rzuciłam przelotne spojrzenie na jej zaokrąglony brzuszek. Agnes się żeni, Kinga rodzi... XD Mamy wesołą rodzinkę, nie ma co xd Kinga lekko się naburmuszyła.
-          Nie przypominajcie mi nawet xd Wolę myśleć, że nie muszę się dzielić Harrym – uśmiechnęła się lekko i zaczęła zajadać omleta, którego przed nią postawiłam. Jaka szlachetna xD Postawiłam omlety przed Agnes, Danielle i  ELEANOR, która przed chwilą wróciła z łazienki. Po chwili sama poszłam się przebrać. Ubrana W TO wróciłam do przyjaciółek (i Kacpra), kończących jeść śniadanie. Wzięłam dla siebie i szybko spożyłam xd
-          Kacper, co ty będziesz robił cały dzień? – zagaiła Kinga, kończąca swojego 4 omleta O_O Po chwili wyciągnęła bajgla i popatrzyła na Kacperka wyczekująco. Loczek przeżuł to, co miał w ustach i wzruszył ramionami.
-          Nie pójdziesz z nami? – spytała. Kacper pokręcił głową. Kinga westchnęła.
-          Pójdziesz, pójdziesz – uśmiechnęła się do niego zachęcająco. Kacper nic nie powiedział, tylko wstał i wyszedł. Co z nim? Kinga skinęła na Agnes i obje pobiegły za swoim przyjacielem. W końcu trzeba dowiedzieć się, co się z nim dzieje. Od paru dni chodzi smutny i naburmuszony. Schowałam naczynia do zmywarki i usiadłam naprzeciwko Dan i Ele, czekając aż przyjaciółki rozwiążą problem Kacpra.
~Kinga~
Wzięłam Agnes za rękę i pobiegłyśmy za Kacperkiem. Co się z nim dzieje od jakiegoś czasu? Rozumiem, przeżywa, ale... nie musi być taki... taki... ech... Stał odwrócony do nas tyłem i gapił się przed siebie. Pierwsza do niego podeszłam i położyłam mu rękę na ramieniu.
-          Kacper... Co się dzieje? – szepnęłam łagodnie. Po chwili Agnes dołączyła do nas.
-          Ja... Ja chcę, żeby było jak dawniej... – mruknął Loczkowaty, nawet się do nas nie odwracając. Spojrzałyśmy po sobie.
-          Ale jak to? Ale że jak? – spytała zdezorientowana Agnes. Kacper w końcu na nas spojrzał.
-          Nie rozumiecie? Nagle znalazłyście sobie chłopaków! I to jakich! Bogatych, pięknych, sławnych... A ja? Ja przy nich to nic! Kiedyś to spędzaliśmy całe dnie razem! Chodziliśmy do kina, do centrum, na rynek. A teraz? Teraz ja siedzę sam w domu Harrego i spółki, a wy się zabawiacie! Przy Elizie i Filipie poczułem się potrzebny... I widzicie, co z tego wynikło? A teraz stracę was na zawsze! Ty się żenisz (wskazał na Agnes) a ty urodzisz bachora Stylesowi! (wskazał na mnie) A ja? Ja pewnie będę musiał wrócić do rodziców... I będę mógł was tylko powspominać... „Jak fajnie było wtedy w kinie! Jak fajnie było razem w galerii!” Właśnie... BYŁO! Te czasy już nie wrócą, choćbym bardzo chciał... Te wasze : „Będziemy zawsze przyjaciółmi! Nigdy się nie rozstaniemy!” to zwykłe brednie i bujdy! Powinienem wiedzieć to od początku! – wyszeptał i oddalił się szybkim krokiem, naciągając kaptur na głowę. Chyba zaczął płakać...
-          Kacper! – krzyknęła Agnes i pobiegła za nim. Złapała go za ramię i potrząsnęła.
-          Zostaw mnie w spokoju! – warknął i jej się wyrwał. Agnes jeszcze za nim biegła, ale nic do niego nie docierało... Podeszłam do przyjaciółki i złapałam ją za rękę, posyłając spojrzenie : „Zostaw, to na nic...”
-          Prędzej czy później wróci... Wróci i się opamięta... – powiedziałam. Ale w głębi duszy wiedziałam, że ma rację... Oddaliliśmy się o lata świetlne... I tego nie da się tak szybko naprawić... Przytuliłam Agnes do siebie, bo przeczuwałam, że zaraz zacznie płakać... Ja zresztą też czułam jak mi oczy wilgotnieją... Kto by pomyślał, że stary, poczciwy Kacper nagle tak szybko odejdzie... 
♥♥♥
Co się z Wami dzieje? :( Nikt nie komentuje oprócz mojej kochanej zaginionej siostry! <3
Dziękuję Ci za pomoc, kochana Ty moja ;* <AGAIN> :D






KONIEC ♥♥♥
KOMENTUJCIE!!! <3

6 komentarzy:

  1. jak zwykle bardzo udany rozdział! Mam nadzieję, że będzie dało się relacje Kacperka i Kingi&Agnes jakoś naprawić. Uważam, że to całkowicie nie wina Kacpra, dziewczyny go zostawiły.. A no i trochę nie fair, że chłopcy pojechali bez żadnego pożegnania .. Czekam na nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niom, niom, niom, niom, niom... Cóż to się porobiło, siostrzyczko! o.O Boję się Ciebie! xD No dobra, nie można się bać swojej rodziny... Chociaż w sumie... ;pp Biedny Kacperek. :( Ożesztykurwawpizde, nie chcij! ;( Idę się rozpłakać... xD No dobra, nie idę. : D Nie dałabym rady, gdyż dzisiaj mam w chuj zajebisty humorek xdd. Jestem oburzona postawą chłopców! Jak oni mogli je zostawić bez pożegnania! Phi! :D Jeszcze będą czegoś chcieli! :D:D:D No dobra, byłam oburzona, gdy pomagałam Ci napisać ten rozdział. :) Potem to minęło... Na szczęście. ^.^ OMG! Będzie kupowanie sukienek! ;o A idź pan w chuj i nie wracaj! xDD Mnie byś nie wyciągnęła na takie zakupy! Ja i sukienka... To się wzajemnie wyklucza xdd. Ale ty wyglądasz w sukience zajebiście, siostrzyczko. <33 *.* Skarbie, czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, iż szybko się pojawi. :D O ile nie będziesz grała w MC. ;pp Weny, skarbie. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Już komentuje, już komentuje ! Mój telefon jak zauważyłam nie nadaje się do komentowania blogów ( bo twój blog czytam na telefonie) ale postanowiłam wejść na kompa i skomentować ten równie ciekawy jak i odrobinę smutny rozdział ;d
    Super ! Wszystko okey gdyby tylko chłopcy nie wyjechali, no ale przyda się trochę samotności dziewczynom ;d
    Rozdział cały megaa i naprawdę nie wiem co napisać i nie mam się czego doczepić bo jest zajebisty ;d
    Pozdrawiam !
    Heily ;*

    OdpowiedzUsuń