niedziela, 22 lipca 2012

Rozdział 41


~Martina~
Dziewczyny wróciły dziwnie przybite. Kinga płakała, a Agnes tarła zawzięcie powieki, jakby nie dopuszczając do siebie myśli o płaczu. Wstałam z hukiem.
-          Dziewczyny! Co z wami?!
-          My... Kacper... – wyjąkała Kinga i wybuchła płaczem. Podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam.
-          Na, na, Kinga (xd) Spokojnie, skarbie... – szepnęłam jej do ucha. Agnes przytuliła się do Danielle i Eleanor.
-          Co się stało, kochane? – zawołała Mommy Direction, zaniepokojona o swoje podopieczne xd
-          Kacper... Odszedł... Znaczy, nie... Powiedział, że spędzamy z nim za mało czasu... I poszedł... I płakał tak jak my – wymamrotała Agnes, a Danielle czule podsunęła jej paczkę chusteczek. Dziewczyna skorzystała z nich i próbowała zatamować potok łez, lejących się z jej oczu.
-          Wróci! On wróci! Cii... – szepnęłam do Kingi, która rozklejała się jak niemowlak... No super... Z jednej złej wiadomości na drugą...
-          Dam ci czekoladę i przejdzie... – powiedziałam do bordowowłosej. Dziewczyna przytaknęła ochoczo xd Wzięłam tabliczkę z tajnego schowka Nialla i przełamałam na pół. Pół dla Kingi, pół dla Agnes. Moja mama zawsze mówiła, że cukier jest lekiem na smutki xd Przyjaciółki zjadły trochę i lekko się uspokoiły. Agnes wyciszyła się i w końcu powiedziała coś składnie :
-          Wróci... Kacper zawsze tylko tak straszy – wytarła oczy i zmusiła się do uśmiechu.
-          Widzisz? Od razu lepiej! – uśmiechnęła się Ele.
-          Panna młoda nie może płakać! – upomniała Agnes Danielle. Dziewczyna uśmiechnęła się, a potem wyszła na moment z kuchni, żeby poprawić makijaż, bo jej spłynął. Kinga też w końcu się ogarnęła i już obie wyglądały jak te roześmiane przyjaciółki, które znamy : )
-          No! Gotowe na szał zakupów? – zapytała Eleanor, tupiąc obcasem xd Ona na wyprzedaże rzuca się jak lwica xd
-          No pewnie! I kupujemy dla mnie sukienkę, hah :D – zawołała Agnes, uśmiechając się lekko. Kinga wcinała bajgla. Powoli zaczynała przypominać Nialla xd Oni jedzą za dwóch! xd A jeśli Niall jest w ciąży i tyle je?! O_O hahah :D Moje przemyślenia mnie rozwalają :P
-          OK., wybieramy się! – powiedziałam z uśmiechem i wyszłyśmy z domu. Nagle pojawili się moi rodzice. Dosłownie znikąd!
-          Wszystkiego najlepszego, kotku! – zawołała moja mama i mocno mnie uściskała, całując w oba policzki. Byłam nieźle zaskoczona.
-          Co?!
-          Zapomniałaś? Dzisiaj są twoje urodziny! : ) – powiedział mój tato i mnie przytulił.
-          Fakt! Dzisiaj 15 sierpnia! – zawołałam i puknęłam się w czoło. Dziewczyny się wkurzyły xd
-          O ty niedobra! -.- Nic nam nie powiedziałaś! – krzyknęła Danielle.
-          Nie chciało mi się robić urodzin... Wy i chłopaki jesteście najlepszymi prezentami <3 – uśmiechnęłam się.
-          Aww! ;3 – pisnęły. – Daj się psytulić! – dodały i wszystkie mnie uścisnęły.
-          I zgodnie z obietnicą – kupiliśmy ci samochód! – zawołał mój tato i pokazał na białe BMW stojące na podjeździe O_O
-          Nie wierzę! Naprawdę? – krzyknęłam, uradowana. Dziewczyny patrzyły na mnie wielkimi oczami xd Tato podał mi kluczyki.
-          Ale będziesz nim jeździć dopiero wtedy, kiedy zdasz na prawo jazdy! – pouczył mnie ojciec xd
-          No super! XD – udałam oburzenie. – A wszystkie dziewczyny już zdały prawko, tylko ja nie ; (
-          Spoko, siostra. Nie bój żaby; D Będziemy cię wozić! – uśmiechnęła się Kinga przymilnie xd
-          Yyy... Boję się dać ci prowadzić xd
-          Pff... Nie to nie! Mój talent do prowadzenia samochodu się marnuje! – zaskomlała.
-          Kiedy indziej i nie moim autem :P – przekomarzałam się z nią xd
-          Ok., skarbie. Może dasz Danielle poprowadzić i pojedziecie na przejażdżkę? – zaproponowała moja mama. Rozjaśniłam się.
-          Tak właściwie... Miałyśmy jechać do galerii... – uśmiechnęłam się.
-          To niech będzie do galerii – powiedziała mama.
-          Dziękuję wam za wszystko – uśmiechnęłam się i dałam rodzicom buziaki. Wpakowałyśmy się z dziewczynami do mojego nowego wozu i wyjechałyśmy z podjazdu. Czekał nas niesamowity dzień! : D
~Agnes~
-          Ale cacko, no, no, no! – zawołała Kinga, rozpierając się na tylnym siedzeniu.
-          A jak fajnie się prowadzi! – uśmiechnęła się Danielle, zakładając swoje szpanerskie okulary xd BMW miało podniesiony dach! :3 Me gusta <3 Kocham szybkie samochody : ) I oczywiście – ładne samochody xd Zaparkowałyśmy w podziemnym parkingu galerii. Zasłoniłyśmy dach i zamknęłyśmy nowe auto Marti. Tylko, żeby się nie zniszczyło dopóki nie zda na prawo jazdy xd Byłoby po nas : D xd
-          Ok., kociaki. Idziemy w szał zakupów! – zapiała (xd) Eleanor i wpakowała się do windy :D Jakoś bardziej pasowała nam winda niż głupie ruchome schody xd Postanowiłyśmy obejść wszystkie sklepy, a na końcu odwiedzić salon sukien ślubnych :3 Mój ślub dopiero za parę miesięcy, a te chcą mi już sukienkę załatwiać xd Dziewczyny jak wygłodniałe psy rzuciły się na wyprzedaże xd Eleanor i Danielle kupiły sobie takie SUKIENKI (Ele – 1, Dan – 2), a Kinga jakieś luźniejsze bluzki i dżinsy. Marti wzięła SPÓDNICĘ i TUNIKĘ. Zaś ja kupiłam kilka 1. 2., BLUZĘ i 2 pary SZPILEK 1 i 2. Cuda, mówię Wam <3 xd W sumie to więcej przymierzyłyśmy i oglądnęłyśmy niż kupiłyśmy xd I oczywiście sweet focie w przebieralni :D Od razu poprawił nam się humor! :) Wszystkie złe zdarzenia jakby poszły w niepamięć :-) Usiadłyśmy w KFC przy niezdrowym żarełku i śmiałyśmy się jak rasowe przyjaciółki bez problemów i bez zmartwień :3 Kinga, co niezbyt nas zdziwiło (xd), zamówiła OGROMNY kubełek i BIG zestaw xd Zaczęła to wszystko wcinać, a Martina przyglądała jej się z zdziwieniem.
-          Przypominasz mi Nialla xd – wypaliła po chwili. Kinga omal się nie opluła.
-          No chyba ty! – warknęła zażenowana i wpakowała sobie skrzydełko kurczaka do buzi xd
-          Daj jej spokój – szturchnęła Martinę Danielle. Wymieniły porozumiewawcze spojrzenia i już nic rażącego na Kingę nie mówiły. Siedziałyśmy blisko Pepco, więc dziewczyny KONIECZNIE chciały tam wpaść xd Kinga kończyła frytki i nie chciała z nami iść. Poszłyśmy więc we 4 i obiecałyśmy Kindze, że niedługo wrócimy. Wpadłyśmy do sklepu i zaczęłyśmy przeglądać małe śpioszki i słodziutkie bluzeczki ;3
-          Zrobimy Kindze SUPRAJSA i kupimy jej parę sweet bluzeczek dla dziecka, co wy na to? – zaproponowała Eleanor, machając różowym smoczkiem xd
-          Nie wiemy, czy to będzie chłopczyk czy dziewczynka! – westchnęła Martina.
-          E tam! Możemy kupić i takie i takie. Poza tym Hazza będzie robił tyle dzieci, ile będzie chciał. Spodziewam się gromadki małych Stylesów – uśmiechnęła się zadziornie Danielle.
-          Danielle! Ty?! Nie spodziewałam się tego po tobie! – udałam oburzenie. Dan wzruszyła ramionami.
-          Chociaż raz można sobie pożartować, nie? – zaśmiała się czarująco.
-          No tak... Ale to mi nie pasuje do Mommy Direction!
-          Na razie mamą nie jestem! Więc róbta co chceta XD To wybieramy? ;3 – przerwała temat Dan i pokazała nam małą bluzkę z napisem : „córeczka tatusia”
-          Ja myślę, że będą mieli córeczkę ; ) – uśmiechnęłam się. – Hazza marzy o córce!
-          Dla pewności ja i Dan kupimy dla chłopca, a ty i Marti dla dziewczynki, ok.? – zapytała Ele, spoglądając na śpioszki moro xd
-          Jasna sprawa :P – powiedziała Martina i pociągnęła mnie w różowy kącik xd
-          Hm, hm... – Marti przerwała poszukiwania i spoglądnęła na mnie znacząco.
-          Co tak chrząkasz?! – rzuciłam zdezorientowana.
-          A ty i Zayn kiedy będziecie mieć małe...
-          Pff! Co ty! -.- Jeszcze nie teraz – przerwałam jej i uśmiechnęłam się czarująco.
-          Jak chcesz – rzuciła Marti pozornie beztrosko. Cóż za sarkazm :P
-          Daj spokój... Jeszcze dużo miesięcy bez wrzasku dzieci przede mną ; ) – uśmiechnęłam się i pokazałam jej śpioszki w kucyki pony xd Martina pokręciła głową i podniosła do góry słodką, różową i falbaniastą czapeczkę. Parsknęłam śmiechem.
-          Kinga nienawidzi różu! Na pewno nie zrobi z dziecka lalki Barbie! – wyjaśniłam brunetce. Martina westchnęła.
-          Byłby taki słodki bobas! I popatrz jakie fajne ciotki będzie miał/a – zawołała i szturchnęła mnie łokciem.
-          Ok., ale ty za to płacisz! – zaśmiałam się i pokazałam jej język.
-          Spoko – rzuciła spokojnie przyjaciółka i wzięła różową sukienkę, smoczek, piżamkę i czapeczkę. A ja bluzki : „Córeczka tatusia” , „50 % mamy, 50 % taty” i „Mała księżniczka” xd Spotkałyśmy się przy kasie z Danielle i Eleanor. Te dopiero przesadziły! xd Bluzki, spodenki, ogrodniczki, piżamki, czapeczki, zabawki! Oczywiście chłopięce xd A co, jeśli to będzie dziewczynka? XD Co zrobią z tymi wszystkimi rzeczami?
-          Będzie dla tej, która następna będzie mieć dziecko – uśmiechnęła się Ele i puściła do mnie oczko. Przewróciłam oczami.
-          Dajcie spokój! Co was wzięło? – spojrzałam na Martinę, która udawała, że jej to nie dotyczy xd
-          CO? Przecież my NIC nie sugerujemy! – oburzyła się Eleanor i zapłaciła za zakupy. Popakowałyśmy rzeczy do toreb <a zebrało się dużo razem z naszymi wcześniejszymi zakupami xd> i wyszłyśmy ze sklepu. Kinga siedziała i już się niecierpliwiła xd
-          Gdzie was wywiało na tak długo?! Poza tym wykupiłyście chyba pół Pepco! – wrzasnęła na dzień dobry xd
-          Nam też miło cię widzieć – wyszczerzyłam się do przyjaciółki. Kinga chciała zaglądnąć do toreb, ale Ele jej nie pozwoliła.
-          Kochana, nie możesz widzieć, co kupiłyśmy! – oburzyła się.
-          A to dlaczego? -.-
-          Bo nie możesz i już! – zawołała Danielle i odsunęła Eleanor od Kingi. Kinia westchnęła i pogodziła się z losem xd
-          A teraz... Czas na torturowanie Agnes! – krzyknęła i zaśmiała się melodyjnie.
-          Ej noo! – nie zdążyłam zaprotestować, bo dziewczyny już mnie porwały do napotkanego salonu sukni ślubnych xd Sprzedawczyni zdziwiła się na widok 5 roześmianych dziewczyn. Zdjęła okulary, przyjrzała się nam i wypaliła :
-          Wy wszystkie się żenicie?
-          Och nie! Tylko nasza przyjaciółka tutaj! – zawołała Eleanor i cmoknęła mnie w policzek xd
-          No tak... – potwierdziłam i uśmiechnęłam się nieśmiało. Babka pokiwała głową i zaczęła mnie mierzyć, co niezbyt mnie zachwyciło xd Nienawidzę jak ktoś przygląda się mojemu brzuszkowi O_O xd Babka zapisała moje wymiary razem z moim nazwiskiem i numerem telefonu.
-          Myślała pani o czymś szczególnym? – spytała po chwili.
-          Właściwie to nie... Będę wiedziała jak zobaczę tą właściwą : ) – uśmiechnęłam się lekko.
-          Proszę się rozejrzeć! – powiedziała i zagłębiłyśmy się w głąb sklepu. Większość z nich była albo prosta albo zbyt wymyślna. Niektóre wyglądały jak skłębiona kupa tiulu przyprószona brokatem i sztucznymi kwiatami xd Ja wymyśliłam sobie, żeby wyglądać jak księżniczka w swojej sukience. Szkoda, że Zayn nie mógł wybierać ze mną... A no tak... Nie może też widzieć mojej sukienki przed ślubem :< Kto wymyślił takie zasady?! On na pewno by mi pomógł...
-          Dziewczyny... Nie widzę tu nic dla siebie : ( - wypaliłam zrezygnowana.
-          To zrozumiałe... Sukienki nie kupuje się ot tak! – zawołała sprzedawczyni, uśmiechając się miło. – Za tydzień będzie nowa dostawa, może wtedy znajdzie pani coś dla siebie!
-          Oczywiście, dziękuję bardzo! Będziemy pod telefonem! – powiedziałam do babki, pożegnałam się i wyszłam. Dziewczyny pognały za mną.
-          Agnes, co z tobą! Tam było tyle pięknych sukni! – rozmarzyła się Danielle.
-          To mój ślub, przypominam! Chciałabym coś wyjątkowego... – zamyśliłam się.
-          Przecież tam były takie piękne suknie! Dałabym się za takie pokroić! – zawołała Eleanor.
-          To sobie je kup! Lou będzie zadowolony! – odcięłam się, a potem zaśmiałam, żeby rozładować napięcie.
-          Po prostu nie chcę się śpieszyć... Trzeba trochę nacieszyć się wolnością, a nie od razu lecieć i organizować wszystko! – wyjaśniłam po chwili.
-          No spoko... – westchnęła Eleanor, dając już spokój. Przybyłyśmy do samochodu Martiny i jakimś cudem wcisnęłyśmy się do środka.
-          Danielle... Wiem, że jesteś kierowcą, ale... – rzuciła Eleanor.
-          No, wyduś to z siebie – westchnęła Dan, skupiając się na jeździe.
-          Zakupy zajęły nasze miejsca, a my udałyśmy się do Zakątka Ścisku! – sprostowała Martina xd
-          Potem się wydostaniecie... To nie koniec świata – westchnęła Danielle, wymijając jakiegoś Fiata xd
-          Fajny samochód, ale dla nas i zakupów jest za mało miejsca! – powiedziałam i westchnęłam. Podzieliłam los Zayna, który kiedyś już tu tkwił xd
-          Agnes, żyjesz? – spytała Kinga z przedniego siedzenia.
-          Ledwo – rzuciłam. - Ciemno tu XD 
-          Wytrzymajcie! Już niedaleko – powiedziała Dan, podtrzymując nas na duchu xd W końcu zajechałyśmy do domu Martiny. Teraz trzeba będzie uprzątnąć ogród zanim jej rodzice zrobią awanturę : / Marti też się skapnęła i jakoś wydostała się z Zakątka i popędziła do domu. Usłyszałam jej spokojny głos, jakieś wyjaśnienia i nasza przyjaciółka wróciła do nas.
-          Uff... Ledwo ją udobruchałam. Powiedziałam, że jednak zrobiłam imprezę urodzinową. Przepraszałam wiekami i w końcu pozwoliła mi odejść, ale mamy to wszystko sprzątnąć.
-          Ech... – westchnęłam, wychodząc z samochodu. Niestety – potknęłam się i z mojego wielkiego wyjścia nici XD Marti westchnęła i pomogła mi wstać.
-          Tylko żebyś przed ołtarzem się nie wywaliła! – rzuciła jakże dowcipnie :P
-          Ha, ha, ha – rzuciłam z sarkazmem. Wzięłyśmy swoje torby i postanowiłyśmy dać rzeczy z Pepco Danielle. Ona schowa je u siebie. Eleanor też musiała odnieść swoje zakupy, więc postanowiłyśmy, że spotkamy się za godzinę. Pożegnałyśmy się z dziewczynami i weszłyśmy do domu Marti.
-          Agnes... – szepnęła Kinga przymilnie.
-          Hm? – mruknęłam.
-          Harry pojechał, a... ja się boję sama spać...
-          Wiem, do czego zmierzasz – przewróciłam oczami. – Mając do wyboru kanapę i spanie z tobą wybieram... Spanie z tobą ;-)
-          Och, dziękuję! xd – zaśmiała się i mnie przytuliła. – Dawno nie miałyśmy nocowania!
-          Jakby tak na to popatrzeć... Babski wieczorek? – spojrzałam na Martinę.
-          Jasne... Jak posprzątamy :P – powiedziała i wskazała na zrujnowany ogród. Westchnęłyśmy chórem, ale musiałyśmy wykonać swój obowiązek. Marti powiadomiła Ele i Dan SMSem, że robimy piżama party, a potem zaczęłyśmy przygotowywać rzeczy do sprzątania. Martina rzuciła Kindze mopa.
-          Goście rzygali na taras... Ugh... – wzdrygnęła się brunetka, niemal rozlewając wodę w wiadrze. Ja i bordowowłosa także się wzdrygnęłyśmy. To będzie długie sprzątanie... Na szczęście Eleanor i Danielle wróciły do nas przed czasem :D
-          Dobrze, że jesteście dziewczyny! – zawołała Marti, obdarzając je ścierkami. Eleanor jęknęła.
-          We must?!?!
-          We must... Inaczej będziemy miały przechlapane u mojej mamy...
-          To którędy do ogrodu? – spytała zrezygnowana Danielle. Wyszłyśmy przez balkon na taras i zabrałyśmy się za Wielkie Sprzątanie...
---
Wybaczcie dziewczyny, że tak późno i wg, ale...
NET MI NIE DZIAŁA OD 5 DNI. Próbuję to dodać cały czas i nic ;( Jestesm na starym kompie rodziców <a to stary szrot! -.-> Więc bd musiala zawiesić działalność dopóki neta nie naprawie a to moze potrwac... Jest mi tak samo przykro jak wam ;((((((((((((((((((((( bo to nie z mojej winy sie tak stalo... :((( 

7 komentarzy:

  1. Nie martw się ! Don't worry , be happy ! xd Świetny rozdział , że skgdfjhsdgfksguy ;0

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhuhuhuhuhuhuh! :D:D:D Jakiż przecudowny rozdział, moja przyjaciółko vel siostro. ^.^ Ojojojoj... Biedactwa. :( Ale Kacperek wróci, ja to wiem. :D:D Chciałabym coś dodać, ale się powstrzymam, bo mnie ukatrupisz za to. ;> A nie chcemy wyjawiać dalszej części przygód zwariowanych przyjaciół... xDD Ciuszki dla maleństwa... Awww. ♥ Jak słodko. *_____* Dobrze, że Dan i Ele kupiły więcej niż Agnes i Martina :D A wiesz czemu? Bo sama nienawidzę różu -,- Fuuuuuuj! ;// Huehuehue. ^.^ Jestę idiotę. :pp Tylko tego nie mów, wiesz komu!! :D:D:D Oni mnie zabiją za takie słowa. xDD A tego bym nie chciała. ;p Suknia ślubna... Ach! Nienawidzę kupować sukienek! -.- :D Ależ to inteligentne. :) Ale Agnes na pewno będzie miała zajebisty ślub. ♥.♥ Kinga wpierdala jak Niall? To tak się da?! o.O No chyba że, tak jak mówiła Martina, Nialler jest w ciąży. :D ^.^ Nie mam pojęcia, czy to możliwe, ale zawsze spoko. :D:D:D Skarbie, zawsze możesz mi przesłać na gg rozdział i ja go wstawię. ;] Nie ma problemu, ziomuś. ;** Pisz szybko kolejny. ♥ Weny, misialdo. *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. http://aboutmadamejuliette.blogspot.com/ Zapraszam na opowiadanie o One Direction :) będę odwiedzać Twojego bloga częściej : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest po prostu zajebisty , niesamowity , cudowny i genialny ♥ . Zapraszam na bloga mojej kumpeli : http://lovemusic-gottabeyou.blogspot.com/ :D . xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ; DD
    Wgl Wszystkie Super Są ; ))

    OdpowiedzUsuń
  6. ommmommommmomomomomomomo <33
    kocham ten rozdział :D
    zakupy ^^ xd
    samochód *____________* mom, please .
    boskizarębistyiwgljapierpapierkochamcięachioch <3 .

    OdpowiedzUsuń
  7. ommmommommmomomomomomomo <33
    kocham ten rozdział :D
    zakupy ^^ xd
    samochód *____________* mom, please .
    boskizarębistyiwgljapierpapierkochamcięachioch <3 .

    OdpowiedzUsuń