sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział 30


~Martina~
Zjedliśmy pizzę, a potem poszliśmy do ogrodu, obmyślać strategię.
-          Te anty-fanki nie wiedzą gdzie mieszkasz, right? – rzuciłam do Nialla. Pokręcił głową.
-          Są takie straszne? – spytałam znów. Znowu pokręcił głową, lekko zawstydzony.
-          Więc w czym problem, do jasnego schaboszczaka?! – wydarł się Louis xdxd
-          Ona mnie uwięziła! – zaskomlił blondyn.
-          Co jedna głupia anty-fanka może zdziałać przeciwko naszej 10? (Bo Kacpra nie liczę, to nie pomoc) No właśnie, NIC! Więc zostajesz tu, a my załatwimy ci ochroniarza, jak tak bardzo chcesz! – powiedział Hazza, ściągając spodnie.
-          Co ty robisz?!?! – wrzasnął Liam. Hazza zatrzymał się na sekundę.
-          Jak to co? Idę pływać! – wyszczerzył się.
-          Nie masz przecież stroju...
-          Po co mi strój! – prychnął Harry, ściągając majtki i stanął tak, jak go Pan Bóg stworzył! O.o Wszystkie dziewczyny (oprócz Kingi, bo ona taki widok miała na co dzień xd) zasłoniły oczy i wydały jęki dezaprobaty xd
-          Błagam cię, okryj się! – wyjęczał Liam, rzucając Haroldowi ręcznik.
-          Świętoszki się znalazły – wymruczał Harry, ruszając w stronę domu. Po chwili wrócił, już przebrany w kąpielówki w niebieską kratkę.
-          Idę się kąpać. Dołączcie do mnie jak będziecie chcieli – fuknął i skoczył na bombę xd Oczywiście opryskał nas wszystkich -.-
-          O ty chamie zbolały! – krzyknęła Kinga, wskakując w ubraniu do basenu xd Tym razem to ona nas opryskała! -.-
-          Dobra, jak wojna to wojna! – zawołała Agnes i razem z Zaynem wskoczyli za Kingą xd Dziwię się, jak Agnes mogła nauczyć go pływać i zakończyć jego strach przed basenem w tak krótkim czasie O.o Zorientowałam się, że opryskali nas bardziej niż Harry i Kinga! -.-
-          Tak nie może być! – wrzasnęłam, złapałam Nialla za rękę i wskoczyliśmy do reszty ; ) Tym razem my opryskaliśmy pozostałą 4 xd
-          Jak wszyscy to wszyscy! – ryknęła pozostała 4 i dołączyła do nas : D
-          Po co ja się przebierałem?! – krzyknął Hazza, robiąc focha xd
-          Yyy... Bo się rozbierałeś?! Taki pomysł xd – rzuciła Agnes, a Harry chciał pod wodą ściągnąć kąpielówki O.o
-          Nie po to się przebierałeś, żeby teraz się rozbierać ponownie! – zawołał Liam, robiąc facepalma.
-          Ale Harry chce! – zawył Harry xd
-          Za chwilę Harry dostanie! – zawołał Louis. Mierzyli się wzrokiem i wyglądali jak dwa lemury xd Czyli mniej więcej TAK xdxd
-          Za chwilę Louis dostanie! – ryknął Harry xdxd
-          Spokojnie, co wy jacyś tacy nerwowi dzisiaj? - powiedział Liam i rozdzielił dwóch kłótników.
-          Jakoś tak wyszło... Nie mam ochoty na pływanie – rzucił Hazza i szybko wyszedł z basenu, biorąc jakiś ręcznik. Wszedł do domu, trzaskając drzwiami.
-          Co znowu się stało? Co mu jest? – zawrócił się Louis do Kingi.
-          E... Nie wiem... Wiecie... Mi też się nie chce pływać... Jakoś tak zimno jest – powiedziała i szybko wyszła z basenu, nawet nie biorąc ręcznika. Pobiegła za Harrym.
-          Dzisiejszy dzień sprzyja kłótniom... Chodźmy się wysuszyć – oznajmiła Ele. Reszta się z nią zgodziła. Wzięliśmy jakieś ręczniki i, cali ociekający wodą, weszliśmy do domu. Usłyszeliśmy głośną kłótnię Harrego i Kingi. Byli pod drzwiami.
-          Co to ma znaczyć?! – krzyknęłam, bo zobaczyłam, co było przedmiotem ich kłótni. Na drzwiach wisiała pomięta kartka z napisem : „Nie uciekniesz mi, Niall”
                                                                       ***
-          To... Gdzie są te walizki? – westchnął zrezygnowany Nialler, wchodząc do domu.
-          Ej! Co z tobą? Przecież nie wszystko przegrane! – zawołałam, biegnąc za nim. Reszta została przy drzwiach, analizując sprawę. Harry i Kinga poszli gdzie indziej się kłócić. Widocznie Harry miał z nią na pieńku. Złapałam Nialla za rękę i odwróciłam w swoją stronę tak, żeby patrzył mi w oczy.
-          Ja... Ja chcę wrócić do domu. Wolałbym żyć jak dawniej. Chciałbym być normalnym chłopakiem, a nie Tym Niallem Horanem z One Direction... Chociaż żałowałbym też, że nie poznałem tych wspaniałych chłopaków...
-          Dzięki twojemu wyjazdowi jesteśmy teraz razem... – przypomniałam mu. Zamyślił się chwilę.
-          Tak, z tego powodu cieszę się, że wyjechałem – uśmiechnął się lekko. – Chciałbym wrócić, ale razem z tobą i chłopakami...
Zamyśliłam się na chwilkę.
-          A może chłopcy pojadą z nami na kilka dni, co ty na to? Poza tym Ele i Dan mieszkają praktycznie obok nas ; ) – zaproponowałam. Nialler się rozjaśnił.
-          Super pomysł, ale... co z Agnes i Kingą? No i z Kacprem – ćpunem... Nie można ich zostawić to samych... – powiedział smutno. Wzruszyłam się.
-          Ty zawsze się o wszystkich martwisz po równo : ) – uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka. – Zejdźmy do reszty i opowiedzmy im o swoim planie ;D
~Agnes~
/w tym samym czasie/
-          Wyrzuć tą kartkę i spal – zarządziłam i weszłam do salonu, jak gdyby nigdy nic. Zayn ją wziął i poleciał za mną.
-          Dzisiaj nie jest chyba za dobry dzień, nie? – powiedział i mnie przytulił. Kartka wylądowała na śpiącym jeszcze Kacprze.
-          Nie, nie jest... – szepnęłam i mocno się w niego wtuliłam. – Muszę... Muszę wrócić do mieszkania i się spakować... Przecież jutro rano wyjeżdżam...
-          Ja też się spakuję i wyjedziemy – powiedział mój chłopak z uśmiechem i pocałował mnie w czoło.
-          Nie możesz...
-          Mogę... Dla ciebie pojadę choćby na księżyc! – zawołał, a ja od razu się rozchmurzyłam.
-          Mówiłam ci już, jak bardzo cię kocham? <3 – krzyknęłam i dałam mu czułego buziaka ;*
-          Tak... Słyszę to chyba 1000 raz dzisiaj! – zaśmiał się i odwzajemnił mój pocałunek <3 Po schodach zleciała Martina razem z Niallem. Może niekoniecznie „zleciała” xd Przybiegła xd
-          Słuchajcie! Chodźcie tu wszyscy! – wrzasnęła tak głośno, że sąsiedzi na pewno usłyszeli xd Po chwili zebrała się pokaźna gromadka xd
-          Co jest takiego ważnego?! – spytała wpieniona Kinga. Co ją ugryzło?
-          Pojedziecie ze mną i z Niallem! Przecież Ele i Dan tam mieszkają! Poupychamy się po naszych domach i będzie w porządku! :D – uśmiechnęła się, a reszta przyjęła tą propozycję z radosnymi okrzykami. Wszyscy oprócz Kingi.
-          Ja... Chyba muszę zrezygnować z tej propozycji...
-          Dlaczego?! – krzyknął Niall.
-          Ja... Po prostu nie mogę i już! – powiedziała i szybko podeszła do drzwi, zerkając na mnie, a potem na Harrego. Trzasnęły drzwi.
-          Harry! Co się z nią dzieje?! – zwróciłam się do loczkowatego.
-          Nie moje zadanie mówić wam o tym. Jak sama będzie chciała to wam powie – fuknął i poleciał na piętro, nie oglądając się na żadne z nas.
-          Obstawiam, że się pokłócili i to jakoś ostro! – podzieliłam się swoimi przypuszczeniami.
-          Bardzo ostro... – wyjęczała Ele. Kacper się obudził.
-          Że co?! Gdzie Eliza! Muszę do niej iść... Filip... Czekają na mnie! – wymruczał.
-          Ty lepiej idź spać! -.- - powiedziałam i poklepałam Wrednego Loka po włosach xd
-          Ale ja muszę! – zawołał i spróbował się wyswobodzić z więzów, zrobionych przez Louisa. Nie wyszło mu xdxd
-          Nie wyjdziesz. Leż sobie spokojnie, włączę ci bajki... – zaśmiałam się i włączyłam mu teletubisie xd
-          Daj mi kokę! – wyjęczał.
-          Chyba cię pojebało, dziewczynko xdxd – rzuciłam do niego i wróciłam do reszty. Westchnęłam.
-          Ja... Ja muszę się spakować. Zayn, jeśli chcesz jeszcze jechać ze mną, musisz się spakować. Przy okazji spróbuję wyciągnąć z Kini, co się stało. Wy przejmijcie Hazzę, ok.? – powiedziałam. Czułam się jak generał, wydający rozkazy podwładnym xd
-          Tak jest! – zawołali, salutując xd
-          Filip! Eliza! Koka! – usłyszeliśmy wrzask Kacpra z kanapy xd
-          OK... To ja się zmywam! Na razie! – powiedziałam.
-          Pa! – odpowiedzieli, a ja wyszłam z domu, kierując się do mieszkania, gdzie zapewne czekała na mnie Kinga.
~Narrator~
/U Filipa i Elizy/
-          Jak ta dziewczyna mogła nam zabrać Kacpra?! – zawołał Filip, kopiąc pustą puszkę, leżącą na ulicy. Nie mógł pogodzić się ze stratą przyjaciela...
-          A jeśli... On już nie wróci do nas? – spytała Eliza. Miała łzy w oczach. Naprawdę kochała tego chłopaka i nie chciała go stracić.
-          Na pewno wróci... – powiedział Filip, ale sam nie był do końca przekonany. Nie chciał stracić Kacpra, jedynego przyjaciela, który nie odwrócił się od niego po tym, jak stał się narkomanem. Wspierał go w każdej chwili. Filip oddałby wszystko, żeby tylko blondyn wrócił do nich. Eliza siedziała w kącie i szlochała. Nie mogła wytrzymać tego napięcia. Straciła dom, rodzinę, przyjaciół... A teraz miłość jej życia – Kacper, odszedł... Kokaina przyniesiona przez Kacperka przestała działać i Eliza czuła się przymulona i nieszczęśliwa. Filip czuł to samo.
-          Spokojnie, kochana. Kacper wróci. Na pewno. Zawsze wraca – powiedział chłopak i przytulił płaczącą brunetkę. Chciałby mieć nadzieję, żeby naprawdę tak było. Tęsknił za przyjacielem...
~Agnes~
Trzasnęłam drzwiami i wparowałam do mieszkania, które dzieliłam z Kingą. W środku było podejrzanie cicho.
-          Kinga! – krzyknęłam. Brak odpowiedzi. Rzuciłam torebkę na Teda.     
-          Wiem, że tu jesteś, nie musisz się kryć! – wrzasnęłam po raz drugi. Zaczęłam przemierzać salon, potem kuchnię. Nic. Weszłam do sypialni. Drzwi zaskrzypiały tajemniczo. Zamknęłam je za sobą i usiadłam na łóżku. Najwyraźniej Kingi tu nie było. Nagle dostrzegłam ciemny zarys na balkonie. Poszłam tam i kogo widzę? Kinga siedzi na leżaku, wcina bajgle, a po jej policzkach płyną strumienie łez. Tusz do rzęs rozmazał jej się i spływał w dół, kapiąc na jej bluzkę.      
-          Kinga! – zawołałam i mocno ją przytuliłam. Tak mocno, że bajgl spadł jej na ziemię.
-          Wariatko! Co robisz?! Chciałam to jeszcze zjeść! – wydusiła przez łzy.
-          I to jest moja wściekła Kinga! No, nie płacz już...
-          Ale on spadł na ziemię! – zawyła i zaczęła coraz mocniej płakać.       
-          Kingusiu...  Zachowuj się normalnie... A przynajmniej tak, jak zachowujesz się na co dzień!
-          Jak?! W tej sytuacji, w której jestem?! – krzyknęła, podnosząc bajgla i rzucając go na dach innej kamienicy. Zleciało się stado gołębi i porwało go, zanosząc zapewne na rynek, żeby spokojnie go skonsumować. Czyżby Kevin był z nimi?
-          Widzisz... Kevin posilił się moim bajglem, a ja nie mogłam go dokończyć, ty zła kobieto! – zawyła Kinga po raz drugi. Raz się wściekała, raz płakała. Co się stało, do jasnej ciasnej?! Ruszyłam do kuchni po drugiego bajgla i kakałko.
-          Poświęciłam się i zrobiłam ci kolację. Teraz opowiadaj – zarządziłam i przytuliłam ją do siebie. Popijała kakao, przegryzając bajglem i zaczęła rozważać moją propozycję.
-          Jestem twoją przyjaciółką, możesz mi wszystko powiedzieć – zachęciłam ją.
-          Nie powiesz nikomu? Nawet Zaynowi? Nikt nie może się o tym dowiedzieć. NIKT! Rozumiesz? Nikt! Nawet twoja poduszka nie może o tym wiedzieć! Ted też nie! – z jej ust wypłynął potok słów, nie łączący się w logiczną całość.
-          No wiesz... Przecież mi ufasz. Ja nigdy nikomu nie zdradziłabym twoich sekretów!
-          Przysięgnij na mały paluszek! xdxd – zawołała i uniosła go do góry. Kiedyś przysięgałyśmy na to, ale byłyśmy wtedy dziećmi.
-          Przysięgam – powiedziałam i zaczepiłam swojego małego paluszka o jej xd Kinga wzięła głęboki wdech i wypaliła :
-          Nie wiem, jak to mogło się stać... Kiedy to mogło się stać. Jak, gdzie, kiedy, po co... Wszystko było tak idealnie, a potem nagle PUF! runęło przez jedno głupstwo, nieuwagę... A najgorsze jest to, że Harry nie chce tego zaakceptować...
-          Przejdź do sedna! – ponagliłam ją. Oczy jej się zaszkliły.
-          Ja... Ja... – przełknęła głośno ślinę. – Od miesiąca wiedziałam już, że coś jest nie tak... Zaczęło się od tego, że zaczęłam żreć byle co, byle jak, byle by było. Normalnie, jak Niall! Budziłam się w środku nocy, nie wiedziałam po co. Było mi niedobrze... Jadłam żarcie dla psa, rozumiesz?! Płakałam, wściekałam się i cieszyłam na zmianę... I... I...
-          No wyduś to z siebie! – zawołałam. Wybuchła płaczem.
-          Jestem w ciąży, a Harry... Harry chce mnie teraz zostawić! – zawołała i mocno wtuliła się w moje ramię, mocząc mi całą koszulkę. Przytuliłam ją do siebie i głaskałam ją po włosach.
-          Cii... Spokojnie... Wszystko będzie dobrze... – powtarzałam to jak mantrę. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Kinga w ciąży?! Ta zagorzała przeciwniczka opieki nad swoim rodzeństwem ma mieć własne? To nie do pomyślenia! Jednak... Musiałam ją wspierać. Musiałam. To wszystko musiało się dobrze skończyć. To moja przyjaciółka, niemal siostra. Ja muszę coś z tym zrobić. Pomóc...
-          Nic nie będzie dobrze... Nie pojadę z wami... Zostanę tutaj i nie będę stąd wychodzić przez najbliższe 9 miesięcy, a potem skończę gdzieś pod mostem. Sama z wychowywaniem małego bachora... – wyjęczała, nadal płacząc jak opętana.
-          Kinga. Nie! Przecież... Przecież masz mnie! Masz nas! Masz mnie, Zayna, Louisa, Liama, Nialla, Kacpra, Ele, Dan i Martinę! Pomożemy ci, nie bój się! A Harry będzie musiał w końcu zaakceptować, że nie jest wolnym ptakiem. Że ma ciebie. Założycie razem rodzinę i będziecie szczęśliwi, zrozumiano?! – krzyknęłam, odsuwając ją kawałeczek ode mnie. Otarła oczy i uśmiechnęła się lekko.
-          Dziękuję ci! Z tobą niemożliwe staje się możliwe! – zawołała i mocno się do mnie przytuliła, tym razem nie płacząc. Była pełna nadziei na przyszłość i to była moja Kinga! <3        
~Louis~
/tymczasem u reszty/
Zayn poszedł się pakować, a reszta stchórzyła. Z wściekłym Hazzą nikt nie chciał się mierzyć. Ten zaszczytny cel przypadł mnie. Nie mogłem zostawić najlepszego przyjaciela w potrzebie. Zapukałem do drzwi poddasza.
-          Harry! To ja! – krzyknąłem. Brak reakcji, a drzwi pozostały zamknięte.
-          Musimy pogadać! – dodałem po chwili. Usłyszałem pomruk i taki odgłos, jak gdyby ktoś ciągnął martwe zwłoki po podłodze O.o
-          Harry! Liczę do 3! Otwierasz, bo wyważę drzwi! – ryknąłem zniecierpliwiony. Nie zdążyłem powiedzieć „1!” kiedy drzwi się uchyliły. Na podłodze leżał Harry. Głową do ziemi. Podpełzł do drzwi O.o Do stu marchewek! To on wydawał dźwięki, jak gdyby ktoś wlókł zwłoki!
-          No wstawaj, debilu! Nie maż się!
-          Mrhamehha – wymruczał, nadal leżąc.
-          No chodź tu do mnie. Opowiesz wszystko wujciowi Tomlinsonowi xd – uśmiechnąłem się i zaciągnąłem go do łóżka xd <jak to zabrzmiało! O.o> Położyłem go na nim i usiadłem obok niego. Przewróciłem go na plecy, jak kotleta xd
-          A teraz opowiadaj, co ci na duszy leży! – powiedziałem, zamykając drzwi przed wścibskimi przyjaciółmi. Tak czy siak będą podsłuchiwać ; /
-          Nie mogę. Kinga mi zakazała – wyjęczał, kładąc sobie poduszkę na głowę.
-          Weź się nie maż! Bądź mężczyzną! Jakaś chuderlawa kobita nie będzie ci rozkazywać! – warknąłem, aż chłopak powrócił do postawy siedzącej.
-          Nie chcę przyjąć do świadomości, że to się stało naprawdę – wymruczał, kryjąc twarz w dłoniach. Serce mi się krajało, jak widziałem mojego Harrego w takim stanie...
-          Może... Napisz mi, co się stało, jak nie chcesz mówić... – rzuciłem, próbując mu jakoś pomóc.
-          Pokażę ci... – rzucił mi swój telefon. – Zobacz MMSa od Kingi...    
      -    OK... Ale nie wiem po co... – powiedziałem i wykonałem jego polecenie. Na zdjęciu była Kinga. Miała odkryty brzuch, który był lekko powiększony. Podpis głosił : „Musimy poważnie porozmawiać...” Zatkało mnie... I co ja mam mu w takiej sytuacji powiedzieć?!
♥♥♥
I jest next! :D Początek trochę nudny i nieudany, a potem się zaczyna! :) Mam nadzieję, że Wam się spodoba :D
Liczę na komentarze! <3 :D 




♥♥♥ :))

10 komentarzy:

  1. zajebisty jen rozdział :)
    czekam na nexta!!

    OdpowiedzUsuń
  2. wow, nie spodziewałam się w sumie ciąży Kingi. zajebisty rozdział. Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O boze...nie Harold wez dupe w kroki i badz facetem, ojcem...a ty psycho fanko uciekaj gdzie pieprz rosnie..!!!zaje..isty rozdziala..czekam na 31!-X

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, ze z innego konta. Tak wyszlo. Nie wylogowalam sie i puf. A teraz ZARYPIASTY ROZDZIAL!!!-x (znasz mnie)

      Usuń
  4. Moja mina po dowiedzeniu się, że Kinga jest w ciąży: o______________________O Napisałabym Ci jeszcze jaką miałam minę po dowiedzeniu się, że Hazza nie chce dziecka, ale tu nie ma takich min xdd. Jak znajdę na bestach, to Ci wyślę na gg. ^.^ Hahahahahaha! Wiedziałam, że w końcu któraś zajedzie w ciąże! Byłam tego pewna! ;DD Jaram się! <33 Ale nie byłam pewna która xdd. Ciekawe, czy dasz jej urodzić to dziecko? ;pp Po Tobie, moja kochana Agnes, można się wszystkiego spodziewać xdd. Kurwa! Cudowny rozdział! *_______* Po tym, jak wysłałaś mi część tego na gadu, nie spodziewałam się aż tyle wydarzeń w jednym rozdziale! o___O ;DD Hah xd. Mówiłam Ci już, że to jest zajebiste, ale mnie się nie słucha! Bo po co?! -,- Czuję się niepotrzebna! ;( [płacze] Hahahahahaha! ;pp Kochana moja ty zajebista, czekam na następny rozdział. <333 ♥ Weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha :D Dziękuję Ci :)) Ależ Ty jesteś mi baaardzo, baaardzo potrzebna, uwierz ;) ;** No, nie rycz mi już :** ♥ xd

      Usuń
  5. Śliczne! NAprawdę!
    Cudowny styl pisania!
    Mam nadzieje, że Harry się zreflektuje!
    +OBSERWUJE (MAM NADZIEJE ŻE RÓWNIEŻ ZACZNIESZ MNIE OBSERWOWAĆ)
    ZAPRASZAM I LICZĘ NA KOMENTARZ: http://book-z-nami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kinga ? Ona w ciąży ? O__o
    Zatkało mnie ;d Ale teraz dopiero zaczyna się akcja ! xD
    A ten Harry to chyba się nawróci xD
    Pozdrawiam i weny życzę xd
    Heily ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny! Jak dowiedzialam sie ze Kinga jest w ciazy, to wymyslalam imiona dla dzicka..swietny rozdzial....pgratulowac. tylko Harold ma sie zebrac i zachciec dziecka..jak nie to ja go biore..bede mama zastepcza...czekam na nastepny...!!! Kocham Cie za to jak piszesz, i za to jaka jestes ;)l

    Ps. Fajnie sie to tak podszywac mbmalik?!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kapitalny blog i rozdział, będę czytać, na pewno ! :))
    Kinga w ciąży, matko i córko . :D
    Mały szok przeżyłam. ;) Oczywiście pozytywny. :D
    Obserwuję i liczę na rewanżyk. :)

    OdpowiedzUsuń