czwartek, 9 lutego 2012

Rozdział 5

~Harry~
W końcu dojechaliśmy. Zayn poleciał na asfalt, krzycząc „ziemia!” i pocałował drogę xd
-          Jeździsz jak wariat! Dziwne, że ciebie nie złapali! – zawołała Danielle, wychodząc na chwiejnych nogach, Liam ją podpierał xd
-          A co ja mam powiedzieć?! Wyciągnijcie mnie stąd!!! – usłyszeliśmy krzyk Nialla.
-          Trzeba było tyle żreć? – powiedziałem, próbując go stamtąd wyciągnąć.
-          Ej no! Nie moja wina, że było tak ciasno i musiałem siedzieć pod fotelem, no! – krzyczał Niall, próbując się uwolnić.
-          Szklana pułapka – parsknął Zayn.
-          Lou i Ele mieli szczęście, siedzieli z przodu – powiedział Liam.
-          Mój wóz, moje zasady – rzucił Louis, obejmując Ele. W końcu udało nam się uwolnić Nialla, było ciężko, ale jednak.
-          Bogu niech będą dzięki! – zawołał Niall, prostując się. – Auu! Wracając jadę na dachu albo w przyczepie – pogroził xd
-          Świetnie, więcej miejsca dla nas – parsknął Zayn.
-          Dać ci kocyk? – zapytał Louis, śmiejąc się.
-          Nie dziękuję – powiedział Niall, robiąc minę typu „foch”.
-          Nie obrażaj się, ja mogę siedzieć z tobą w tej przyczepie – pocieszałem Nialla xd
-          W porządku – rzucił, a potem zamknęliśmy furgonetkę i ruszyliśmy na plażę.
-          Mamy szczęście! Jest ciepło i jest mało ludzi – ocenił Liam.
-          Kto pierwszy w wodzie! – krzyknął Louis i wszyscy popędziliśmy na plażę, rzucając rzeczy byle gdzie. Wszyscy szybko zrzucili ciuchy i w kostiumach kąpielowych rzucili się do wody. Tylko ja i Jen nie pobiegliśmy z nimi. Jen w milczeniu poskładała porozrzucane ciuchy i zrobiła nam jakie takie obozowisko xd
-          Idziesz? – zapytałem, miałem ogromną ochotę, żeby szaleć w wodze razem z chłopakami.
-          Biegnij, zaraz dojdę – uśmiechnęła się, zdejmując sukienkę. Nie chciałem jej zostawiać, ale pokusa była zbyt silna xd Wbiegłem w fale, zrzucając Louisa do wody xd Po chwili wszyscy strącali się do wody i skakali sobie na barana xd Nagle poczułem, że coś ciężkiego na mnie spada i pociąga mnie w morską toń. Ledwo wynurzyłem się. Zacząłem kaszleć.
-          Louis, matole! Mogłeś mnie zabić! – zawołałem. Lou zrobił minę skruszonej pandy, nie mogłem mu nie wybaczyć, że omal nie spowodował mojej przedwczesnej śmierci :P Wszyscy szaleli i dobrze się bawili, kiedy zobaczyłem, że brakuje Nialla i Jen. Wynurzyłem się z wody i ruszyłem na piasek. Po chwili dostrzegłem dziewczynę, siedzącą na kocu, patrzącą na zachód. I dostrzegłem to, co ona dostrzegła. Niall gadał w najlepsze z Megan.
~Niall~
Chciałem spędzić czas z chłopakami, szalejąc w wodzie, ale dostrzegłem Megan, dziewczynę którą wczoraj poznałem. Zostawiłem wszystko i pognałem ku niej. Uśmiechnęła się i ja też.
-          Hej Niall! Ciągle na siebie wpadamy! – powiedziała. Naprawdę cieszyła się na mój widok!
-          Ja też bardzo się cieszę, że cię widzę – zawołałem. Szkoda, że Jen tak źle rozumie się z Megan. Fajnie by było, żeby się pogodziły. Moglibyśmy wszyscy razem spędzać czas. Harry i Jen, Louis i Ele, Zayn i Jane, Liam i Danielle i może ja i Megan, jeśli by wszystko dobrze poszło. Nasze fanki będą na pewno zawiedzione, ale mam nadzieję, że będą się cieszyć naszym szczęściem. Reszta szalała w wodzie, a ja cały czas rozmawiałem z Meg. Ona jest taka sympatyczna i miła! Dlaczego Jen jest dla niej taka oschła? Usiedliśmy na piasku.
-          Wiesz, Niall... – była zakłopotana, spuściła głowę. – Na początku chciałam was wszystkich skłócić. Miałam was za takie gwiazdki, ale potem poznałam ciebie. Jesteś taki słodki i uroczy. Jesteś najwspanialszym chłopakiem, jakiego poznałam! – powiedziała i patrzyła mi w oczy z uśmiechem.
-          Cieszę się, że cię poznałem. Jesteś taka sympatyczna i wspaniała! – zawołałem, trzymając ją za rękę. Nagle zobaczyłem, że obok nas stoi Jen, lekko zakłopotana. Nie widziałem, kiedy podeszła. Wstaliśmy i dziewczyny zaczęły rozmawiać.

W tym samym czasie

~Harry~
Jen była smutna, przegryzała dolną wargę. Usiadłem obok niej.
-          Umówili się tutaj, a on nie raczył nam powiedzieć – westchnęła smutno. Nie chciałem, żeby była smutna, więc przytuliłem ją.
-          Harry!!! Jesteś mokry! – krzyknęła, próbując się wyrwać.
-          To był zamierzony efekt! Ty też musisz być mokra i masz się dobrze bawić – zawołałem, biorąc ją na ręce, a potem biegnąc w kierunku morza.
-          Harry!!! Puść mnie, błagam! Nie chcę! – wyrywała się, ale byłem silniejszy.
-          Masz się dobrze z nami bawić, zmarzluchu – szepnąłem jej na ucho. Westchnęła i się rozluźniła.
-          Robię to tylko dla ciebiee... – ostatnie słowo wykrzyczała, bo wbiegłem wprost do morza.
-          Zimnooo tu! – zawołała, a reszta już się nią zajęła xd
-          Zaraz cię rozgrzejemy, zmarzluchu! – zawołał Louis, biorąc Jen na barana.
-          Nieee!!! Puść mnie! – zawołała. Spojrzałem na nią znacząco. Westchnęła cicho i przybrała minę dziecka, które dostało wymarzony prezent xd
-          W sumie trochę zabawy mi się przyda – przyznała, a Louis rzucił ją wprost w najbliższą falę. Wynurzyła się, otrzepując jak piesek xd Wyglądała jak jakaś modelka, taka z mokrymi włosami. Oczywiście była piękniejsza i fajniejsza od wszystkich modelek razem wziętych!
-          Ej gramy w siatkę! – zawołał Louis, trzymając dmuchaną piłkę w rękach. – Dziewczyny wskakują na barana chłopakom i gramy! – krzyknął, a Eleanor wskoczyła mu na ramiona. Jane na Zayna, Danielle na Liama, a ja wziąłem Jen. Niall siedział na piasku z Megan. Co on w niej widział? Była przebiegła, a Jen jej nie lubiła. No właśnie, dlaczego jej nie lubiła? Muszę ją zapytać... Z zamyślenia wyrwał mnie krzyk Louisa : GRAMY PANOWIE I PANIE!
-          Dobrze odbijasz? – spytałem dziewczynę, która kurczowo trzymała się mnie, żeby nie spaść.
-          Raczej tak, byłam w drużynie siatkarskiej jak byłam młodsza – powiedziała, siląc się na uśmiech i dobry humor. Muszę sprawić, żeby nie był to wymuszony uśmiech. Zaczęła się gra. Jen rzeczywiście była wspaniała w odbijaniu! Byliśmy w drużynie z Liamem i Danielle, a Jane i Zayn byli w drużynie z Louisem i Eleanor. Prowadziliśmy 5:3!
-          Przerwa! – zarządził Louis.
-          A co? Zasapałeś się, staruszku? – zaśmiałem się i usłyszałem, że Jen też się śmieje. Punkt dla mnie!
-          Nieee... W każdej grze jest przerwa!
-          Ale tylko dlatego, że przegrywasz!
-          Nie możemy cały czas siedzieć w wodzie! – przypomniała nam Danielle, zeskakując z Liama. Trzymali się za ręce i szli w kierunku lądu. Wszyscy się z nią zgodzili.
-          Co mam zrobić, żebyś się dobrze bawiła? – szepnąłem do Jen, która usiadła obok mnie na ręczniku.
-          Sama nie wiem. Megan za każdym razem psuje wspaniałe chwile... – rzuciła. Zdecydowałem się zapytać.
-          Co ona zrobiła, że tak na nią reagujesz?
-          To trochę głupie, ale... byłyśmy wtedy młodsze, wtedy wszystko wydawało się gorsze niż w rzeczywistości. Ja i Megan byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Miałyśmy wtedy z osiem, dziewięć lat. Wyjechałam na wakacje, a kiedy wróciłam Megan zmieniła się. Zaczęła być nagle dla mnie niemiła, nigdy nie miała dla mnie czasu. W końcu zrozumiałam, dlaczego. Znalazła sobie nową najlepszą przyjaciółkę i mówiła, że jestem od niej gorsza. Byłyśmy wtedy małe, ale ja to bardzo przeżyłam... Wiem, minęło wiele lat, ale to pozostaje zakorzenione – opowiedziała smutno. – Nie myślałam o tym od paru lat. Zapomniałam o niej kompletnie, dzięki wam i Jane, ale zaraz jak ją ujrzałam – pokręciła głową. Przytuliłem ją mocniej.
-          Może... Spróbujecie się pogodzić? Wiem, że źle się z tym czujesz, ale może by ci pomogło? Poza tym Niall ją polubił... – powiedziałem zerkając na koniec plaży, gdzie Niall i Megan śmiali się z czegoś.
-          Może i masz rację – powiedziałam. – Pogodzę się z nią, ale nie będę utrzymywać z nią bliższych kontaktów. Mam was, jesteście od niej lepsi. O miliard razy cudowniejsi – rozpromieniła się i mnie pocałowała. Po chwili wstała, wzięła głęboki wdech i ruszyła ku Megan i Niallowi.
~Jennifer~
Harry podtrzymał mnie na duchu. Zrozumiałam, że mój żal był bezsensowny i głupi. Poza tym mogłam pogodzić się z Meg, ale na tym się wszystko zakończy. Podeszłam bliżej.
-          Ehm... Hej Megan – powiedziałam, stojąc niepewnie. Niall i Megan odsunęli się od siebie.
-          Hej Jennifer – odpowiedziała Meg, wstając. Niall także wstał, patrząc po nas niepewnie.
-          Chciałam cię przeprosić za moje zachowanie. Miałam do ciebie jeszcze ten bezsensowny żal, sprzed lat – powiedziałam przepraszająco. Megan uśmiechnęła się.
-          Nie szkodzi, Jen. To zrozumiałe. Ja też źle się zachowałam wtedy. Ja też przepraszam – powiedziała, odwzajemniłam uśmiech i przytuliłyśmy się na zgodę.
-          Może masz ochotę do nas dołączyć? Niallowi zapewne smutno bez kumpli – popatrzyłam na niego, a on ochoczo kiwał głową xd Był taki rozpromieniony, że nie żałowałam swojej decyzji.
-          Super. Przedstawisz mnie wszystkim? – zapytała ochoczo.
-          Jasne – powiedziałam. Miałam wrażenie, że nadciągają kłopoty, ale stłumiłam w sobie to przeczucie. Dotarłszy do obozowiska przedstawiłam wszystkim Megan.
-          Oto moi przyjaciele : Zayn, Liam, Jane, Danielle i Eleanor, a Louis i Harry to moi najlepsi przyjaciele. To jest Megan, moja przyjaciółka z dzieciństwa – przedstawiłam im sobie.
-          Hejka – rzucili wszyscy. Megan i Niall dosiedli się do nas. Usiadłam obok Harrego, przytulając się.
-          Chyba się udało – szepnęłam do niego.
-          Widzę, mam nadzieję, że wyniknie z tego coś dobrego – powiedział i uśmiechnęliśmy się.
                                                                          ***
Reszta dnia była cudowna. Ludzi nadal nie było, a słońce grzało coraz mocniej. Wszyscy mieli doskonałe humory i chęć do zabawy. Loui duszkiem wypił litrową colę i chciał się bawić w butelkę xd Wszyscy się zgodzili, czemu nie? Wszyscy mieli durne i zwariowane zadania! Jane musiała stanąć na głowie i zaśpiewać hymn narodowy (udało jej się jakimś cudem! xd), Zayn musiał dać sobie zniszczyć fryzurę (ze łzami w oczach wykonał to zadanie xd), Louis musiał dać się zagrzebać w piasku (to było śmieszne! Tylko jego głowa wystawała, a na powierzchni zrobiliśmy tułów syreny z piasku, a głowa Louisa to była syrenia głowa xdxd), Liam i Niall musieli tańczyć tango, Eleanor musiała odkopać Louisa (xd), a my z Harrym musieliśmy się namiętnie całować. Nie mieliśmy nic przeciwko! :D Mierzyli nam sekundy, wścibskie ludziki! xd Wyszło 1 minuta i 37 sekund xd Byłoby i dłużej, ale musieliśmy zaczerpnąć powietrza xd Potem zaczęły się ogromne, ok. 10 metrowe fale. Chłopcy, jak to chłopcy, poszukiwali adrenaliny, więc wzięli deski surfingowe i polecieli się zabić! Dziewczyny siedziały tak jak siedziały. Wszystkie, oprócz Jane. Ona kochała adrenalinę i sporty ekstremalne! W końcu znudziłyśmy się rozmową, więc poleciałyśmy w fale! :) Jakimś cudem ja i Harry znaleźliśmy się razem na desce surfingowej, która znajdowała się na fali z 20 metrów nad ziemią!
-          Kurde, boję się! – zawołałam, przytulając się do chłopaka. Usłyszeliśmy ledwo słyszalny krzyk Louisa.
-          Pocałujcie się! Zrobię wam fotkę! Będzie nieźle!
Przewróciliśmy oczami, ale zrobiliśmy to, o co prosił. Chcieliśmy mieć zdjęcie z chwili swojej śmierci ;P Ale chociaż mogliśmy umrzeć razem! Xd Dojrzeliśmy błysk flesza i wrzask Louisa.
-          Wspaniale! W domu wrzucimy to do neta!
-          Jeśli dożyjemy!!! – wrzasnęłam, fala powoli się łamała...
-          Nie ma rady, musimy skoczyć, inaczej nie przeżyjemy i zatoniemy jak titanic! – powiedział Harry, patrząc w dół.
-          Boję się, boję się, boję się, boję się... – mówiłam cały czas.
-          Złapię cię tam na dole, jeśli dożyję. Módl się za mną – powiedział Harry i z takim poker facem skoczył w dół. Widziałam tylko loczki, znikające pod wodą.
-          No niee... Harry! – zawołałam, prawie z płaczem.
-          SKACZ!!! – usłyszałam z dołu.
-          Harry! Żyjesz!
-          Później podziękujesz Bogu! SKACZ! – krzyknął. Wykonałam jego polecenie. Jeśli kiedykolwiek skakaliście z fali, wiecie jakie to uczucie... Usłyszałam plusk i zobaczyłam, że obejmują mnie silne ramiona Harrego.
-          Żyjemy! – zawołałam, całując go.
-          Na to wygląda – wyszczerzył się.
-          Myślałam, że tam zginę... – powiedziałam, a Harry postawił mnie na ziemię.
-          Ja mam dość wrażeń jak na jeden dzień – uśmiechnął się i wyszliśmy na plażę.
-          Ja też – powiedziałam i zawinęłam się ręcznikiem.
-          Późno się robi – zauważył Liam.
-          To było mega!!! Szkoda, że nie byłem na waszym miejscu! – zawołał podekscytowany Louis, z aparatem w ręce. Nieźle wyszliśmy! Przyznałam to w myślach.
-          Na naszym miejscu to byś się zesrał – powiedział Harry, pokazując Lou język. Louis zrobił się czerwony i schował aparacik.
-          Zbieramy się – powiedziała Danielle, pakując swoje rzeczy. Powolutku każdy pakował swoje menele i ulokowaliśmy się w furgonetce Louisa.
-          Idziemy z Niallem do przyczepy! – zawołał Harry, biorąc mnie za rękę.
-          Co? – zapytałam z wtrzeszczem.
-          Przeżyliśmy 20 metrową falę, przeżyjemy i to – powiedział z uśmiechem, a my ulokowaliśmy się w przyczepie. – Niall, wskakuj! Niall?! – rozejrzeliśmy się dookoła.
-          Ej Nialla nie ma! – wydarł się Harry tak, że Louis usłyszał i zgasił silnik.
-          Kto idzie po niego? – westchnął zrezygnowany.
-          Nie trzeba! Tam stoi – powiedział Harry, pokazując na Nialla, całującego się z Megan parę metrów dalej. Poczułam ukłucie w żołądku, ale ważne było to, że Niall był szczęśliwy, nic innego się nie liczyło.
-          NIALL!!! CHODŹ TU!!!! – wrzasnął Louis. Chyba każdy człowiek na świecie go usłyszał! xd Zakochane gołąbeczki odskoczyły od siebie, a zaczerwieniony Niall wskoczył do samochodu.
-          Sorry, Harry! Ty i Jen siedzicie w przyczepie, dla mnie jest miejsce! – uśmiechnął się czarująco, wskakując do środka. Harry chciał go zamordować, ale powstrzymałam go.
-          Będzie romantycznie w przyczepie! Słońce zachodzi – powiedziałam z uśmiechem. Otuliłam się ręcznikiem i przytuliłam się do Harrego. Harry przyznał mi rację i objął mnie ramieniem. Louis ruszył. Jak przyjemnie siedzieć w przyczepie, czuć wiatr we włosach, obserwować zachód słońca, a do tego wtulać się w kochaną osobę <3 Pocałowałam Harrego czule. To był wyjątkowy dzień...
                                                                   ***
Kiedy wróciliśmy wszyscy byli wyczerpani. To był emocjonujący dzień. Louis zatrzymał się pod moim domem i ja z Harrym wysiedliśmy. Była już ciemna noc. Było nastrojowo. Lou odjechał a my z Harrym zostaliśmy pod moim domem.
-          Było cudownie – powiedziałam z uśmiechem.
-          Według mnie też. Dzięki tobie było cudownie – uśmiechnął się i pocałował mnie czule.
-          Kocham cię – powiedział, przytulając mnie na pożegnanie.
-          Ja ciebie też, loczusiu – uśmiechnęłam się. Oboje, przytuleni, uśmiechaliśmy się. W końcu Harry musiał iść.
-          Słodkich snów – powiedział i pocałował mnie na pożegnanie.
-          Tobie też – odpowiedziałam i weszłam do domu. Wtedy odczułam prawdziwe zmęczenie. Mama dostrzegła, że weszłam.
-          Jak minął dzień? – zapytała.
-          Było cudownie! Nawet sobie nie wyobrażasz jak! – powiedziałam z mega uśmiechem na twarzy. – Jestem potwornie zmęczona – obwieściłam i ruszyłam do łazienki. Szybko wysuszyłam włosy, które były prawie suche i wskoczyłam w piżamę. Usłyszałam głos mamy : „Dobranoc, córeczko!” Odpowiedziałam : „Dobranoc, mamo!” I wskoczyłam do mojego ciepłego łóżeczka. Z nadmiaru wrażeń od razu zasnęłam ; )

1 komentarz: